Tytuł: Grombelardzka legenda. Serce gór
Autor: Feliks W. Kres
Cykl: Księga Całości
Tom: III
Kategoria: Fantastyka
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Liczba stron: 580
Ocena: 7/10
Czasami nachodzi nas olbrzymia ochota, by innym coś udowodnić. Wtedy nie patrzymy, czy nasze poczynania są rozsądne i godne uwagi innych. Zostajemy zaślepieni pragnieniem lub wręcz upokorzeniem i to one próbuje podyktować nami. Czy to jest dobry stan, by coś komuś udowadniać? Czy naprawdę musimy to robić? Wszystko jest zależne od sytuacji, bo wbrew utartym frazesom czasami warto pokazać swoją siłę, ale trzeba zrobić to z odpowiednim umiarem i przemyśleniem.
Góry Grombelardu są potęgą nie do pokonania. Znajdują się śmiałkowie, którzy tego próbują, ale albo zostają oczarowani na tyle górami, by w nie wchłonąć i zacząć postrzegać świat przez ich pryzmat, albo giną. Gdy łuczniczka zostaje wysłana w góry, jeszcze nie zdaje sobie sprawy, jak niebezpieczne mogą być i jak wiele niespodzianek za sobą niosą. Czy jest w stanie przejść, choć jeden trudny kawałek, by udowodnić swoją wartość? W jej ojczyźnie jest inaczej i o wiele mniej niebezpieczniej. Tymczasem jeden z najsławniejszych kotów przynosi ostrzeżenie przed sępami. Co potrafią te mityczne stworzenia? Czy wyprawa po Przedmioty może skończyć się sukcesem?
Jest to już moje kolejne spotkanie z "Księgą Całości", tylko stanowczo idę w odwrotnej kolejności, ponieważ dotychczas miałam przyjemność zapoznać się wyłącznie z czwartym tomem, a dzisiaj prezentuję Wam trzeci tom. Gdy zaczynałam czytać, byłam bardzo zagubiona w tym świecie, jednakże zarazem oczarowana i zahipnotyzowana tym, co prezentuje. Doceniłam kreację uniwersum Feliksa Kresa i byłam gotowa się cofnąć o tom dalej. Jak moje wrażenia? Nadal będę się cofać?
Przede wszystkim nadal jestem zachwycona stylem pisarskim, który skupia się na szczegółach i płynności akcji. Mam wrażenie, że w powieści dzieje się tak wiele, ale jest to wszystko powiązane z logiczny sposób. Barwność językowa kreuje przed czytelnikami niezwykle rozbudowane opisy, zachowując przy tym optymalność, by historia nie okazała się zbyt nudna. Prawdopodobnie "Księga Całości" zawdzięcza to skupianiu się na szczegółach pozornie nieważnych, ale tak naprawdę tworzących cały świat i pozwalających na przywiązanie się do bohaterów.
Sama fabuła przy takim książkowym kolosie wydaje się płynąć wolno, choć akurat to tempo mi odpowiada, ponieważ czuję, kiedy jest czas, by lepiej zapoznać się z opowieścią, lepiej zrozumieć ten świat i poznać bohaterów, a kiedy przychodzi czas na całkowitą i pełną akcję. Czytając, miałam wrażenie, że zapominam o całym naszym rzeczywistym świecie, a przenoszę się w góry, gdzie można spotkać sępy, inteligentną i waleczną rasę kotów i zagadki zapomniane. Jest to niesamowita przygoda, która pozwala odpocząć od codzienności.
Tak jak to już wcześniej podkreślałam, samo uniwersum ma w sobie coś magicznego i przyciągającego moją uwagę. Mimo że tyle lat minęło od napisania książki, to czuję powiew świeżości i spojrzenia tak różnego od standardowej fantastyki. Sama stworzenie kotów jest już czymś wyróżniającym i niesztampowym. Na pewno to nie pierwszy raz w literaturze, gdy spotyka się mówiące koty, ale one są czymś więcej. Cała ich kultura i legenda, którą tworzą, jest godna mojej czytelniczej uwagi.
Do samych bohaterów też momentalnie można się przywiązać. Mam wrażenie, że autor starał się, żeby każdy z nich był wykreowany na swój unikatowy sposób. Poza paroma przypadkami udało mu się to. Charakterystyczne cechy stały się znakami rozpoznawczymi, ale pisarz nie ograniczał się wyłącznie do tego. Starał się tworzyć postacie nieszablonowe i o wielowymiarowej osobowości, co bez wątpienia udało mu się.
Odpowiadając na pytanie z początkowej części recenzji, na pewno będę się cofać, choć tym razem zdecydowałam się już bezpośrednio zacząć czytać od pierwszego tomu i być może przejdę po kolei je, by ponownie zapoznać się z trzecim i czwartym, by już nadchodzące wznowienie piątego móc poznać w całościowym ujęciu. Tymczasem jeśli czytaliście pierwsze tomy albo jesteście wielbicielami fantastyki, to gorąco polecam zapoznać się z tą książką.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo Fabryce Słów