środa, 24 czerwca 2020

Lipiec z MG!

Śląski Kopciuszek Gabriela Anna Kańtor

Wszyscy lubimy historie o Pięknej i Bestii i o Kopciuszku – w których dobro zwycięża. Jednak wiemy doskonale, że to po prostu baśnie. W życiu Joanny Gryzik baśń wydarzyła się naprawdę. Tyle tylko że w tej niesamowitej historii to Kopciuszek przyniósł złoty pantofelek księciu, a nie odwrotnie. Czwarta z kolei powieść Gabrieli Anny Kańtor opowiada o spotkaniu dwóch osób; właśnie Joanny – „Śląskiego Kopciuszka” – ubogiej sieroty z kopalnianych slumsów i magnata przemysłowego, słynnego self-made mana, który w latach 1801-1848 dorobił się majątku szacowanego na 2 miliony talarów. Opowieść o tym, jak od owego przypadkowego spotkania zmieniło się ich życie – jest gotowym scenariuszem na ekscytujący film! Dla Czytelników będzie to niezapomniana lektura.


Ziele Marianny Katarzyna Enerlich

Kontynuacja Akuszerki z Sensburga. Podobnie jak pierwsza część, powieść jest wysycona zapachem ziół, smakami Mazur i prostym życiem ludzi „z ziemi i z pór roku”. Marianna, córka akuszerki, ucieka przed wojną na Mazury. Udaje jej się przeżyć, zaszytej głęboko w małej chacie w puszczy. Jednak już po wojnie przychodzi taki moment, że o mały włos nie traci życia. Marianna staje też przed wyborem – posłuchać serca czy intuicji? Czy miłość od pierwszego wejrzenia jest ważniejsza niż lojalność i gotowość do pomocy?

Razem z matką, pielęgniarką w mrągowskim szpitalu, uparcie realizują marzenia o zielarni w polskim już Mrągowie, choć nie jest to łatwe zadanie, są bowiem oskarżane o szerzenie ciemnoty i zabobonów. Kobiety zbliżają się do siebie i wspólnie odbudowują swoje życie. Bieda, niechęć do dawnych mieszkańców, którzy pozostali w mieście, traumy wojenne i powojenne, epidemie – temu wszystkiemu muszą stawić czoła.


Premiery książek już 1 lipca! Zaciekawiła Was któraś z nich? :) 

poniedziałek, 22 czerwca 2020

Piękne zapomnienie – Jamie McGuire


Tytuł: Piękne zapomnienie

Autor: Jamie McGuire 

Tłumaczenie: Małgorzara Bortnowska

Cykl: Bracia Maddox

Tom: I

Kategoria: Romans

Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece

Liczba stron: 392

Ocena: 4/10







Życie dziecka, a następnie nastolatka wydaje się niektórym bardzo proste i przyjemne. Wiele osób wspomina je jako najlepsze lata swojego życia, gdzie działo się dużo dobrych rzeczy. Określiłabym to jako bardzo względny pogląd, który dla wielu jest podyktowany zapomnieniem, a nie rzeczywistością. Są osoby, które nie zgodziłyby się z tą opinią. Dla nich dorosłość jest wyzwoleniem – wyzwoleniem od przemocy, krzyków, głodu i cierpienia. To brzmi już o wiele bardziej okrutnie i w wielu przypadkach okazuje się prawdą. Jak żyć z takimi wspomnieniami?

Camille jest barmanką w klubie nocnym oraz studentką na miejscowym uniwersytecie. Jakiś czas temu wyprowadziła się z rodzinnego domu i jest bardzo dumna z tego osiągnięcia. Teraz odpowiada sama za siebie – utrzymuje skromne mieszkanko, decyduje o swojej edukacji i ma wspaniałego chłopaka. Wszystko to jawi się jaki piękny obraz sielanki, lecz Camille musi zarazem radzić sobie ze złymi wspomnieniami i związkiem na odległość. Czasami może to być przygnębiające. Pewnego smutnego wieczora nawiązuje kontakt ze starym kolegą z klasy – Trentonem. Ma on opinię znanego kobieciarza i... Mordercy. Nieszczęście sprawiło, że lata temu uczestniczył w wypadku, gdzie zginęła jego dziewczyna. Od tej chwili mocno wycofał się z życia społecznego i rozwija swoje pasje jako tatuażysta. Czy tę dwójkę może coś łączyć? Czemu po tylu latach postanowili niewinnie porozmawiać? 

"Piękne zapomnienie" miało pełnić funkcję przyjemnej lektury, która pozwoli mi się oderwać od nauki do egzaminów. Takie romanse to zawsze świetny sposób na zrelaksowanie się i oderwanie od naszego często monotonnego świata. W końcu historia przepełnionych miłością i zranionych ludzi zawsze magnetyzuje i pozwala na wiele emocji. Choć z tym zawsze zastanowiłabym się, gdyż tym razem nie do końca tak było. Czemu? 

Język używany przez autorkę okazał się bardzo standardowy i idealnie dostosowany do typu powieści. Jest to i wada, i zaleta. Wada, ponieważ nie wyróżniał się niczym niezwykłym i nie zapadnie mi na długo w pamięć. Zaleta, ponieważ pozwalał na szybkie i przyjemne przejście przez lekturę. Bez żadnych ograniczeń i bez zbytniego skupiania się skomplikowanych zdaniach. 

Fabuła książki jest wolna i znajdziemy w niej tylko pojedyncze zwroty akcji, które tak naprawdę dla mnie nie miały większego znaczenia. Choć podobno mają dla dalszych tomów i serii autorki. Jeśli w rzeczywistości tak jest, to przyznam, że czuję się zaintrygowana i w tym momencie byłabym w stanie wybaczyć taką monotonność. Ją tak, ale nie jestem w stanie wybaczyć błędów logicznych! Czasami po prostu nie byłam w stanie stwierdzić, co się dzieje lub skąd jakiś wątek nagle się wziął. Na początku zrzuciłam to na jakieś moje przeoczenie, ale z czasem było tego po prostu za dużo, by tak założyć.  Nie jestem w stanie wytłumaczyć, jak do tego doszło. Może to kwestia wielu wątków, które w tak krótkiej książce były bardzo trudne do połączenia... Jednak nie chcę, żebyście myśleli, że powieść ma same wady, bo tak nie jest. "Piękne zapomnienie" ma poruszające i przede wszystkim szokujące zakończenie. Nie chcę za dużo zdradzać, ale tak naprawdę ostatnie słowa wiele wyjaśniły i wprowadziły mnie w osłupienie. Dla nich było warto czytać. 

Co do bohaterów to mam mieszane odczucia. Mieli olbrzymi potencjał – cała gama różnorodnych charakterów i rozbudowanych historii. A przynajmniej pozornie, bo autorka dała nam znać, że to nie są tacy zwykli papierowi bohaterowie, tylko osoby ekscentryczne, pełne swoich własnych marzeń, dramatów i możliwości. Szkoda tylko, że na tym zakończyła wątek ciekawych postaci w książce. Czytelnik nie dostaje więcej informacji o nich i przez to pozostaje niedosyt. Samej Camille ostatecznie nie polubiłam. Początkowo zyskała moją sympatię i mocno liczyłam, że się zaprzyjaźnimy z czasem. Autorka przedstawiła ją jako ciepłą, miłą oraz bardzo silną osobę. To jest połączenie cech, które mocno mnie przekonuje. Z czasem one zanikły i dostałam miałką, niezdecydowaną kobietę. Za to z Trentonem miałam odmiennie. Myślałam, że okaże się stereotypowy – przystojny, bad boy, kobieciarz. Sami widzicie, jak to wygląda. Jednak czym dalej w fabułę, tym odkrywałam w nim wiele pozytywnych cech i okazywało się, że pozory często mylą, nawet w książkach. 

"Piękne zapomnienie" pozwoliło mi odpocząć, ale nie było to wybitnie fascynująca przygoda, tylko zwyczajna opowieść, która niestety mnie nie ujęła. Myślę, że czytelnikom, którzy pożerają romansy, może trochę bardziej przypaść do gustu. Jednak ja myślę, że przy kolejnych tomach spasuję. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo Taniej Książce i zapraszam do ich działu książki dla kobiet


czwartek, 11 czerwca 2020

Zapowiedzi od MG! ♥ Premiera 17 czerwca!

Mali mężczyźni Louisa May Alcott 



Światowy bestseller amerykańskiej pisarki Louisy May Alcott. Dalsze losy bohaterów Małych kobietek i Dobrych żon (jest to trzecia część cyklu Małych kobietek). Książka opowiada o życiu Jo Bhaer, jej męża i dzieciaków ze szkoły w Plumfield. Bezpośrednią inspiracją tej historii była śmierć szwagra Alcott, który pojawia się w jednym z ostatnich rozdziałów. Wszystkie książki cyklu, choć tak uroczo bajkowe, były jednak w dużej mierze oparte na prawdziwych wydarzeniach z życia autorki, co dodaje im większego znaczenia i kolorytu.

Tylko nie Mazury Sylwia Skuza


Świetnie rozwijająca się kariera młodego policjanta zostaje niespodziewanie zastopowana przez wpływowego polityka za podjęcie interwencji przeciwko jego córce. Komisarz Gromosław Sidorowicz zostaje czasowo przeniesiony z Warszawy na mały komisariat na Mazurach. Pierwszy dzień pobytu w nowym miejscu jest jednocześnie początkiem śledztwa w sprawie zabójstwa.

Sidorowicz musi wyjaśnić zagadkowe morderstwo rolnika, którego ciało, z historyczną zapinką wbitą w szyję, znaleziono porzucone na bagnach. Policjantowi przyjdzie ustalić, czy mieli z tym coś wspólnego amerykańscy żołnierze kręcący się w pobliżu miejsca morderstwa, czy też może powinien szukać zabójcy wśród licznych wrogów zabitego rolnika.

Od tego momentu przeszłość stale będzie się splatać z teraźniejszością, nie tylko w wymiarze historycznym, ale także duchowym. Duchowość jest w powieści drugim, prawie równoległym do zabójstwa, wątkiem. Oprócz spotkania z przyjacielem z dawnych lat, Sidorowicz poznaje osoby i miejsca, które nie tylko nieodwracalnie wpłyną na jego dalsze życie, ale stanie się to w taki sposób, jakiego niekoniecznie by sobie życzył.

Zainteresowani? Bo ja bardzo :) 

środa, 3 czerwca 2020

Podsumowanie maja ♥

Witajcie!

Czas mija tak szybko – miesiąc za miesiącem, mogłabym wręcz powiedzieć, że podsumowanie za podsumowaniem. Maj był dla mnie dobrym miesiącem. Wiem, że na samym blogu i u siebie, i na Waszych bywałam rzadko, jednak tak jak w poprzednich podsumowaniach pisałam, brakuje mi motywacji. W czerwcu pewnie poza tym podsumowaniem w ogóle się nie pojawię, ponieważ nadszedł czas sesji, a w tych wyjątkowych warunkach wszystko jeszcze dodatkowo się komplikuje i mam wrażenie, że pracy jest jeszcze więcej niż zwykle... No cóż, czuję za to, że w lipcu wrócę z całą swoją pasją i przedstawię Wam te wszystkie wspaniałe książki, które czytałam, a nie doczekały się jeszcze recenzji :) 

Nie przedłużając już moimi wywodami, przechodzę do rzeczy. W maju przeczytałam 7 książek, co dla mnie jest jak najbardziej satysfakcjonującym wynikiem. W dodatku były to dobre książki! :)

1. Zmorojewo (ocena: 7/10) – spodziewałam się wiele po tej powieści, gdyż słyszałam mnóstwo pozytywnych opinii o autorze. Miałam też styczność z historią wykreowaną przez pisarza w serialu. Razem sprawiło to, że moje oczekiwania były bardzo wygórowane. Może nie do końca spełniły się, ale w ostatecznym rachunku jestem zadowolona, że zaczęłam swoją przygodę z autorem tą książką i na pewno będę ją dobrze wspominać. 











2. Na tropie zwierzęcego umysłu (ocena: 8/10) – jest to książka napisana przez mojego wykładowcę i czytałam ją w ramach zajęć. Cieszę się, że miałam dodatkową motywację, by ją przeczytać, ponieważ okazało się, że ta tematyka ciekawi mnie o wiele bardziej niż dotychczas myślałam. Poza tym książkę czytało mi się bardzo przyjemnie i prawie w ogóle nie zauważyłam, że jest ona naukowa.













3. Powódź (ocena: 8/10; recenzja) – już dawno nie czytałam żadnego kryminału, więc doskonale trafiłam. Tym bardziej że historia okazała się wyjątkowo wciągająca i opierała się na niekonwencjonalnych pomyśle, który mnie urzekł.














4. Duchowe życie zwierząt (ocena: 6/10) – zaangażowana w pogłębianie wiedzy o naturze zdecydowałam się na przeczytanie książki, która swego czasu robiła olbrzymią furorę na rynku wydawniczym. Dlatego też miałam duże oczekiwania i wyszło tak pół na pół. Początkowo byłam zachwycona, jednak z czasem zaczęłam czuć się znużona, a niezwykłe historie o zwierzętach zaczynały być całkowicie zwykłe. 











5. Felix i niewidzialne źródło (ocena: 5/10) – myślę, że nie muszę powtarzać, że mam pewną obsesję na punkcie autora i staram się czytać jak najwięcej jego książek. Czasami trafiam na perełki, a czasami w ogóle mi się nie podobają. Lecz właśnie te perełki sprawiają, że z każdą jego nową książką jestem podekscytowana i pełna wiary. Niestety tym razem ponownie się zawiodłam. Zabrakło tego oczarowania całością i mocnego zakończenia. 








6. Statystycznie rzecz biorąc, czyli ile trzeba zjeść czekolady, żeby dostać Nobla? (ocena: 5/10) – pewnie większość z Was słyszała lub czytała tę książkę. Uległam dobrym opiniom oraz niezwykłemu tytułowi i również zagłębiłam się w świat statystyki. Jakkolwiek bardzo doceniam pomysł, to samym wykonaniem bardzo się zawiodłam.











7. Felix, Net i Nika oraz Koniec Świata Jaki Znamy (ocena: 9/10) – na tej serii nigdy się nie zawiodłam. Oczywiście bywały lepsze i gorsze tomy, mimo to każde moje wspomnienie związane z Felixem, Netem i Niką ostatecznie jest cudowne. Ten tom stanowczo należy do tych lepszych. A biorąc pod uwagę fakt, że miałam długą przerwę w czytaniu powieści autora, to tym bardziej jestem oczarowana. 











Przechodząc od filmów i seriali to był bardzo dobry i intensywny miesiąc. Co prawda w tym podsumowaniu tego nie będzie widać, ponieważ wielu seriali jeszcze nie skończyłam, ale to wyjdzie w podsumowaniu czerwca i zapewne lipca. Jednak wracając do maja, to obejrzałam 3 filmy w tym dwa krótkometrażowe oraz dwa sezony serialów. 

1. Bird Karma (ocena: 7/10) – jest to film krótkometrażowy, który obejrzałam w ramach festiwalu We Are One i bardzo przypadł mi on do gustu. Przez większość czasu w przyjemny sposób jest uroczy i zabawny, by w ostatecznym rozrachunku dać wiele do myślenia widzowi. 









2. Bilby (ocena: 8/10) – jest to kolejna krótkometrażówka obejrzana w ramach festiwalu i jest po prostu przeurocza! ♥ Ten film może i nie jest zbyt oryginalny, może i nie wyróżnia się jakoś bardzo pośród innych, ale jest przepiękny.









3. Jak stracić chłopaka w 10 dni (ocena: 6/10) – to jedna z tych komedii, na które wiecznie trafia się w telewizji, ale nigdy nie ogląda w całości. A przynajmniej ja tak od wielu lat miałam i wreszcie razem ze swoim chłopakiem zabrałam się za niego i dostałam dokładnie to, czego oczekiwałam. Czyli przyjemną, zabawną i naiwną komedię romantyczną. Miło spędziłam czas przy niej.







4. Mindhunter (sezon 1; ocena: 9/10) – zabierałam się za ten serial już od bardzo dawna. Polecali mi go znajomi, polecali wykładowcy i kusił swoją tematyką. Było naprawdę warto. Spędziłam z nim wiele godzin, podczas których gapiłam się z pasją w ekran. Do tego stopnia, że wszedł mi totalnie na psychikę i na razie zrobiłam sobie odpoczynek od niego. Choć na przełomie czerwca i lipca planuję, jak najszybciej obejrzeć kolejny sezon. 








5. Jeszcze nigdy... (sezon 1; ocena: 6/10) – potrzebowałam jakiegoś lekkiego serialu o nastolatkach i myślałam, że to będzie dobry wybór. Nie do końca tak było, bo serial w sposób niezbyt dobry łączył kontrastowo poważne tematy z pewnego rodzaju nastoletnimi problemami i wręcz naiwnością. Nie było tam nic odkrywczego. 







Dajcie znać, jak Wam minął maj! :) 

Pozdrawiam ♥
Elfik