poniedziałek, 28 grudnia 2020

Kłamstwo w związku. Odejść czy zostać? – Lisa Letessier

 

Tytuł: Kłamstwo w związku. Odejść czy zostać? 

Autor: Lisa Letessier

Tłumaczenie: Monika Stachura 

Kategoria: Literatura popularno-naukowa

Wydawnictwo: Zwierciadło

Ocena: 9/10








Gdy zaczynamy nowy związek, wierzymy, że będziemy razem już do końca życia. Będzie to niosło ze sobą szczęście i olbrzymią satysfakcję, a zakochanie i namiętność nigdy nas nie opuszczą. Wizja ta jest przepiękna i naprawdę istnieją ludzie, którzy tak pokierują swoim związkiem, że ta baśń spełni się. Jednak statystyki mówią same za siebie – wiele par zaczyna borykać się z coraz większymi problemami, brakiem zaufania, wsparcia i zdradą. Takie natężenie negatywnych emocji prowadzi ostatecznie do toksycznej relacji lub po prostu odejścia od siebie. Dlatego podejrzewam, że każdy z nas, kto pragnie związku monogamicznego, będzie o niego walczył w momencie próby. 

Taką właśnie próbą może być kłamstwo, które najczęściej rani i burzy wszelkie więzi oparte na zaufaniu. Co zrobić, gdy odkryje się, że partner okłamuje nas? Czy jest ważna istotność kłamstwa? W końcu nasza ukochana osoba może okazać się notorycznym kłamcą, który nawet najmniejszy szczegół zmienia na swoją własną wersję. Innym razem jest to jedno kłamstwo jak na przykład zdrada. A może te wszystkie oszustwa mają swoją przyczynę? Może to jest obustronna wina? To wszystko pytania retoryczne, na które mogą znaleźć odpowiedź tylko osoby bezpośrednio zainteresowane. Osobowość i wcześniejsze przeżycia również mają olbrzymią wagę. Jak poradzić sobie z tą sytuacją?

"Kłamstwo w związku. Odejść czy zostać?" to pozycja, do której miałam olbrzymie oczekiwania. Od jakiegoś czasu coraz częściej zastanawiam się nad swoją przyszłością w kontekście zawodu psychologa, dlatego wydawało mi się zasadne, by pogłębiać swoją wiedzę. A ta książka obiecywała wielowymiarowe spojrzenie na sam aspekt kłamstwa oraz umieszczenie go w sytuacji związku. Tematyka niezmiernie ważna i dotycząca prawie każdej pary. Czy ta pozycja niosła ze sobą obiecaną wiedzę i rozwiązania?

Zacznę od stylu, którym posługuje się pisarka. Zostałam miło zaskoczona, ponieważ okazał się wyjątkowo lekki i przyjemny, ale zarazem pozostał składny i harmonijny. Odczuwałam, że pisarka pragnie w jak najlżejszej formie przekazać swoje doświadczenia, lecz pamięta, że kieruje treść książki do inteligentnych czytelników, którzy mają swoje oczekiwania. Jest to dla mnie połączenie wprost idealne, gdyż nie musiałam walczyć ze skomplikowanym i zbyt naukowym stylem, ale czułam się też szanowana. Pozwoliło mi się to utożsamić z niektórymi historiami i spojrzeć z szerszej perspektywy. Jednak by nie było zbyt pięknie, mam jedno zastrzeżenie. Lektura jest skierowana do kobiet i nie rozumiem do końca czemu, ponieważ przedstawiane treści i różnorodne wartości dotyczą obu płci. 

Najważniejszą częścią całej książki bezsprzecznie jest jej sama treść. Gdy zaczęłam czytać tę pozycję, okazała się ona niesamowicie wciągająca. Miałam wrażenie, że to kolejna powieść do przeczytania, a nie poradnik dający rady, jak poradzić sobie z kłamstwem. To wspaniały zabieg, który pozwala na skupienie się na najbardziej istotnych fragmentach bez zbędnych emocji, czy utrzymywania dużego skupienia. "Kłamstwo w związku" to cała gama różnorodnych sytuacji, gdzie zwraca się uwagę, że każdego może spotkać taka historia, ale też jest ona całkowicie unikatowa i każdy może inaczej odbierać pewne zdarzenia. Bardzo mi to przypadło do gustu, ponieważ nastawiłam się przede wszystkim na opisy kłamstw związanych ze zdradą. Tymczasem problem okazał się o wiele bardziej skomplikowany i odmienny. Niesie za sobą etapowość, która harmonijnie jest opisane przez pisarkę. Kłamstwo to różne emocje, różne przyczyny i często dotyczy również pozostałej rodziny, dzieci, przyjaciół czy kochanków. Każdy ma swoje własne emocje, przekonania i często wchodzi na etap egocentryzmu, który jest podyktowany cierpieniem i olbrzymimi wymaganiami. 

Książka zawiera też liczne ćwiczenia, które są opisane w przejrzysty i zrozumiały sposób. Jeśli nawet niektóre momenty wymagałyby dokładniejszego wytłumaczenia, to przykładowe rozwiązania pozwalają na zrozumienie idei idącej za tym konkretnym ćwiczeniem. Przez całą książkę możemy obserwować losy okłamanej przez partnera kobiety i patrzeć, jak zmaga się z tym problemem, w jaki sposób rozwiązuje ćwiczenia i jak powoli przepracowuje swój problem i podejmuje najsłuszniejsze decyzje w kontekście swoich emocji i doświadczeń. Na końcu książki znajduje się baza wszystkich ćwiczeń, co pozwala na sprawniejsze posługiwanie się lekturą. Czy są skuteczne? Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ szukałam wiedzy, a nie rozwiązania osobistych spraw. Mogę tylko powiedzieć, że z perspektywy czytelnika brzmią one sensownie i niosą nadzieję. 

Wszystko wygląda pięknie, ale trzeba odpowiedzieć na pytanie, czy są jakiekolwiek podstawy, by wierzyć tym metodom i teoriom. Jak najbardziej tak! Pierwszy rozdział był mocno związany z definiowaniem niektórych pojęć i przedstawieniem pewnych psychologicznych teorii. W swoim czasie poświęciłam rok na pracę naukową dotyczącą kłamstwa. Poczułam się, jakbym wróciła do starych czasów, gdy sama szukałam rzetelnych informacji o tej tematyce. Momentami miałam wrażenie, że to moja własna praca tylko napisana lżejszym piórem. Dlatego mogę Was zapewnić, że wiedza w książce pokrywa się z wiedzą, którą zdobyłam na studiach. Dla zainteresowanych potwierdza to mocno podłoże teoretyczne oparte na technice schematów i ogólnie nurcie behawioralno-poznawczym. Wszystko można odnaleźć na końcu w bibliografii. 

"Kłamstwo w związku. Odejść czy zostać?" to rzetelna pozycja o wielowymiarowym spojrzeniu na kłamstwo i związek. Bierze pod uwagę unikatowość ludzkich relacji i ich konsekwencje. Jeśli szukacie wiedzy lub nienachalnych rad, jak poradzić sobie z sytuacją kłamstwa w związku, na pewno warto ją przeczytać. 

Egzemplarz prasowy Sztukater.pl


poniedziałek, 21 grudnia 2020

Co kryje się w naszych genach? Największa łamigłówka ludzkości – Ewa Bartnik

 

Tytuł: Co kryje się w naszych genach? Największa łamigłówka ludzkości

Autorka: Ewa Bartnik

Kategoria: Literatura popularno-naukowa

Wydawnictwo: Zwierciadło

Ocena: 6/10

Książkę "Co kryje się w naszych genach?" otrzymałam od TaniaKsiążka.pl







Ile razy w życiu słyszy się, że dziecko jest podobne do swojego rodzica? Albo że wygląda identycznie jak praprababka ze strony ojca? Wydaje mi się, że jest to rodzaj zdań, które są już wpisane w wymianę uprzejmości i w dodatku najczęściej są jeszcze prawdziwymi stwierdzeniami. W końcu naprawdę wydaje się szokujące, że po iluś pokoleniach nagle pojawia się ktoś identycznie wyglądający. Choć już sam fakt, że dziecko jest czasami kopią któregoś z rodziców wywołuje niesamowitą fascynację. No przyznajcie sami – też Wam się to zdarza, prawda? 

Odpowiadają za to oczywiście nasze geny, które odkąd pojawił się Mendel i jego sławetny groch, intrygują wybitnych naukowców, ale i również ludzi niezajmujących się na co dzień rozbudowaną nauką. A nasz wygląd jest tylko czubkiem lodowej góry. Geny odpowiadają za o wiele więcej niezwykłych aspektów i nie są tylko zabawką do oglądania. Być może są odpowiedzią na naszą przyszłość i choroby, z którymi mimo olbrzymiego postępu medycyny nie jesteśmy w stanie sobie poradzić. Nie można też zapomnieć o przeszłości. Ile zagadek ukrytych przez historię będziemy mogli poznać, kiedy już całkowicie zrozumiemy genetykę? Ile już w tej chwili rozpoznaliśmy? To jest tylko kilka pytań, które kotłują się po mojej głowie, a jest ich niezliczona liczba. 

Poza wiedzą wyniesioną ze szkoły nie mogę się pochwalić informacjami dotyczącymi genetyki. Zawsze wydawała mi się fascynującą i pełna tych mitycznych tajemnic, które pewnego pięknego  dnia zostaną rozwiązane. Lecz na własną rękę nie pogłębiałam wiedzy i nie poznawałam niuansów dotyczących genów. Tym razem postanowiłam to zmienić i zapoznać się z książką Pani Profesor Ewy Bartnik – "Co kryje się w naszych genach?". Czy teraz jestem już znawcą? Na pewno nie, ale wiem trochę więcej i to się dla mnie liczy.

Zostałam na początku oczarowana językiem, jaki używa pisarka. Genetyka jest jednak działem biologii, co często niesie ze sobą wiele nowych nazw i niezrozumiałych opisów. W tym przypadku tak nie było, ponieważ autorka używała lekkiego i przystępnego słownictwa. Gdy czytałam, miałam wrażenie, że wieczorem przy kolacji ktoś opowiada mi anegdotki ze swojej pracy biologa. Stara się mnie zafascynować, więc jest wiele ciekawostek, ale też przekazać ważną wiedzę, dzięki której lepiej zrozumiem prawa natury. To uczucie opowieści jest potęgowane poprzez bezpośrednie zwroty do czytelnika. To nie są informacje rzucone w przestrzeń, ale skierowane do konkretnej osoby – tej, która właśnie wzrokiem przemyka przez zdania. 

Sama treść książki zaskakuje różnorodnością. Jest to stosunkowo krótka pozycja, którą w sumie przeczytałam na jeden raz i w ogóle się nie znudziłam, ponieważ tematów poruszanych przez pisarkę jest naprawdę wiele i stanowczo są od siebie odmienne. Widać, że książka ma również na celu ukazanie, jak genetyka jest szeroką dziedziną, która pod wieloma względami niesie ze sobą zmiany. Po samym przeczytaniu mam wrażenie, że gen jest nieodłączną częścią nas. Oczywiście mam na myśli coś więcej niż nasz organizm. 

Dużą zaletą tej lektury jest wyjście od podstaw. Pani Profesor nie zakłada z góry, że wszyscy doskonale wiedzą, czym jest DNA i jak jest zbudowana komórka. Podkreśla, że osoby w wieku średnim, czy starsze mogą nie posiadać takiej wiedzy ze szkoły, gdyż po prostu części przełomowych odkryć jeszcze wtedy nie dokonano. Zresztą wszyscy wiemy, jak to jest. Nauka w szkole niekoniecznie zapewnia pamięć o danych rzeczach do końca życia. Dlatego cieszę się, że niektóre rzeczy powtórzyłam sobie, a następnie w sposób płynny mogłam przejść do tematów trudniejszych i bardziej kontrowersyjnych. Tym bardziej że całość harmonijnie stopniuje wiedzę, ale żeby nie zanudzić czytelnika pojawiają się tematy konieczne w kontekście genetyki, ale też takie, które po prostu cieszą się ogólnym zaintrygowaniem i różnymi teoriami spiskowymi. 

Czy książka spełnia też mój standardowy wymóg rzetelności treści? Właśnie nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Na pewno sam stopień naukowy autorki dużo mówi i chcę wierzyć, że jest to symbol najlepszej jakości. Tylko mam duże zastrzeżenie, ponieważ Ewa Bartnik wyraża wiele subiektywnych opinii. Nie uważam, żeby było to coś złego i z początku byłam wręcz zachwycona. Wiedziałam, które zdania są jej opinią, więc zdawałam sobie sprawę, że ma to właśnie subiektywne zabarwienie. Lecz przyszedł moment, gdy poczułam się tym za bardzo przytłoczona. To było zbyt nachalne i miejscami nieuzasadnione. Chciałam powiedzieć, że jasne, rozumiem, masz własne zdanie i chcesz do niego przekonać innych ludzi, ale gdzie są konkretne argumenty i czemu aż tak bardzo na siłę. Wiedza obroni się sama, a jeśli tego nie zrobi, to po prostu ten człowiek nie jest na nią jeszcze gotowy. Tak ja to odbieram. Oczywiście jest też bibliografia, która może być uzasadnieniem. Lecz tak jak wspominałam na początku – nie ma specjalistycznej wiedzy, więc nie jestem w stanie umiejscowić podanych pozycji z bibliografii. Pewnie z czasem do sprawdzę. 

"Co kryje się w naszych genach?" to pozycja na pewno godna uwagi i przeanalizowania. Spędziłam z nią naprawdę kilka intrygujących godzin i mam ochotę dalej pogłębiać swoją wiedzę w tym temacie. Lecz chcę podkreślić, że to książka dla laików, którzy dopiero planują zdobyć więcej informacji. Myślę, że specjaliści w tej dziedzinie nie znajdą w niej nic nowego. Niemniej polecam, by sprawdzić, jak samemu odbierze się ją. 

Więcej książek w podobnej tematyce znajdziecie w kategorii książki naukowe i popularnonaukowe u TaniaKsiążka.pl


Zapowiedzi na 13 stycznia od MG! ♥

 Tajemniczy ogród Frances Hodgson Burnett



Przepiękna, mądra klasyczna powieść dla wszystkich młodych sercem i duszą.

Osierocona Mary Lennox zostaje odesłana pod opiekę wiecznie nieobecnego i nieszczęśliwego wuja, Archibalda Cravena. Pozostawiona sama sobie dziewczynka odkrywa w pobliżu domu tajemniczy ogród, skryty za wysokim murem. Zapomniany i zamknięty od dziesięciu lat zakątek wielkiego parku wydaje się przyciągać ją z jakąś niezwykłą mocą. Mary spostrzega, że mimo zaniedbania i braku opieki wciąż rosną tam róże i inne wrażliwe, wymagające pielęgnacji kwiaty. Natura pokazuje swoją siłę, wystarczy odrobina starań, by rozkwitła pełnym blaskiem. Ale nie tylko ogród potrzebuje opieki i pielęgnacji. Mary dowiaduje się, że nie jest jedynym dzieckiem zamieszkującym dziwny dom wuja. Jej kuzyn Colin zaś nie ma pojęcia, co czeka na niego, gdy odważy się wejść z Mary do ogrodu. Razem ze swoim przyjacielem Dickiem i jego oswojonymi zwierzętami dzieci spędzają tam każdy dzień, starannie strzegąc swojej tajemnicy. Zaś ogród staje się miejscem prawdziwie magicznym, pełnym niespodzianek i zmieniającym całe ich życie na lepsze...


Trzynaście opowieści Ksawery Pruszyński


„…Zastanawiająca jest w Trzynastu opowieściach ta mnogość bohaterów milczących, gorzkich, z ranami w duszy i na ciele właśnie, wyraźnych alter ego autora, a przecież obarczonych świadomością klęski. Oto Manuel z Odejść i powrotów rozmyśla w czołgu podczas kampanii normandzkiej: „Daremność. Głucha, zawistna niechęć do każdej krytycznej myśli; niewolniczy, bydlęcy kult dla najgłupszej chwalby tego, co swojskie, ze swojską głupotą na czele. Pełne zwycięstwo klik, klanów i kast przeciw samotnej jednostce i biernej, bezradnej masie”.

 „To wszystko są fakty - powiedział mi Pruszyński o Trzynastu opowieściach. - Nigdy nie wymyśliłem żadnej fabuły”. „A Trębacz z Samarkandy ?” - zapytałem. Skinął głową. „Tak, Trębacz jest wyjątkiem. To kompozycja. Ale właśnie o Trębaczu wszyscy myśleli, że jest to prawdziwe wydarzenie, do tego stopnia, że Anders kazał zarządzić śledztwo - chodziło o tę niedzielną zbiórkę na rynku - kto dał rozkaz, skąd ta samowola”… (Józef Hen)


Coś Was zaciekawiło? :) 

czwartek, 17 grudnia 2020

Emocjonalne pułapki w związkach – Eckhard Roediger, Bruce Stevens


Tytuł: Emocjonalne pułapki w związkach

Autor: Eckhard Roediger, Bruce Stevens

Przekład: Agnieszka Pałynyczko-Ćwiklińska

Kategoria: Literatura popularno-naukowa

Wydawnictwo: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne

Ocena: 7/10








Każdy związek, mimo wyraźnych podobieństw, jest unikatowy. Niesie ze sobą wiele niepowtarzalnych i wspaniałych chwil, ale również pewnego rodzaju wzorce, które mogą przeszkadzać w drodze do szczęścia. Jest to całkowicie naturalne i każda osoba, która decyduje się na związek, musi zmierzyć się z pewnymi przeszkodami. W końcu olbrzymie znaczenie ma również unikatowa osobowość, doświadczenia z dzieciństwa i wcześniejsze związki oraz to, co niesie przyszłość. Jednak w żadnym wypadku nie oznacza to, że powinniśmy z góry zakładać, że na naszej drodze miłości pojawi się określona liczba przeszkód i tak musi być. Możemy nauczyć się unikać pułapek w związkach, a kiedy się już pojawi jakiś problem, jak najlepiej poradzić sobie z nim. Czym byłoby życie bez wyzwań?

Ostatnio tematyka związków i idące za tym różne aspekty psychologiczne stanowczą wiodą prym w moich zainteresowaniach. Tym razem zdecydowałam się na książkę "Emocjonalne pułapki w związkach". Razem z nią poznawałam terapię schematów i uczyłam się, gdzie można wpaść w tytułową pułapkę. Czy wiedza, którą wyniosłam, satysfakcjonuje mnie i pozwala na nowe spojrzenie na związki? Stanowczo tak!

Jednak początkowo chciałabym skupić się na samym sposobie przekazu. Autorzy zaskoczyli mnie wyjątkowo wyważonym stylem. Pokazali, że doskonale wiedzą o istotności tematyki, więc nie zamierzają owijać w bawełnę, ale pamiętają też, że dla niektórych może to być temat trudny i należy zachować dozę subtelności. Dzięki temu każdy czytelnik powinien bez zbędnych emocji zapoznać się z treścią i wiele z niej zapamiętać. Zapewnia to również przejrzystość językowa, gdzie nie ma zbyt dużo specjalistycznych słów, a jeśli się pojawiają w tekście, to są wyraźnie tłumaczone. 

Odnosząc się już bezpośrednio do treści, to po przeczytaniu całości mam uczucie dopełnienia. Książka jest wybitnie uporządkowana, co w przypadku takiej pozycji jest wspaniałym wyjściem. Nie pozwala czytelnikowi zgubić się. Psycholodzy wychodzą od całkowitych podstaw, by każdy – niezależnie od profesji – mógł zrozumieć wszystko. Jednocześnie wielokrotnie podkreślają, że w przypadku głębszych problemów warto skonsultować się z terapeutą. Nie ma w tym nieuzasadnionej pewności siebie. Każdy jest inny i ma swoje problemy o różnej subiektywnie odczuwanej wadze. "Emocjonalne pułapki w związkach" mogą pomóc, ale w niektórych wypadkach książka powinna być traktowana jako pomóc w terapii, a nie samodzielne narzędzie. 

Każde nowe i nieznane pojęcie jest tłumaczone w postaci definicji, co teoretycznie może wydawać się nudne. To tylko pozory, ponieważ definicje są wyjściem do wytłumaczenia pewnych pojęć i mechanizmów. Liczne przykłady pozwalają też na odniesienie się do mniej abstrakcyjnych sytuacji. W tym miejscu chciałam też podkreślić, że nie chodzi wyłącznie o związki heteroseksualne. Ku mojej radości psycholodzy pamiętali, by umieścić sytuacje z udziałem związków homoseksualnych. Wydaje mi się to wyjątkowo ważnym aspektem. Ta pozycja pozwoli odnaleźć się każdemu. 

"Emocjonalne pułapki w związkach" opierają się terapii schematów. Dotychczas na studiach mało się dowiedziałam o specyfice tej konkretnej metody. Wiem o jej istnieniu i znam główną ideę, ale muszę przyznać, że wiele aspektów nie rozumiałam. Dzięki głębszej analizie i dokładnym wytłumaczeniu mam poczucie, że rozumiem mechanizm ich działania. Wcześniej to były tylko schematy, a teraz wiem, że są również ich tryby i że można odnosić je do wielu sytuacji. 

Dla bardziej zaangażowanych czytelników, którzy chcą jak najwięcej wynieść z tej pozycji, są liczne ramki, gdzie są podkreślone najważniejsze informacje i są pytania do przemyślenia. By łatwiej było zwizualizować pewne rzeczy są również schematy i moje ulubione nawiązania do literatury i kinematografii. Zawsze mi się wydaje, że w taki sposób lżej można podejść do niektórych rzeczy, ale też lepiej je przyswoić. Jednak wśród ramek niezmiernie ważne są ćwiczenia i stąd moje podkreślenie, że jest to aspekt dla bardziej zaangażowanych osób. Ćwiczenia na pewno wymagają wiele cierpliwości i często mogą nieść ze sobą emocjonalne podejście. Po to istnieje ta książka, lecz trzeba też wiele od siebie dać i przypuszczam, że konsekwencje naprawdę mogą okazać się pozytywne. 

A co z rzetelnością podanych metod? Zainteresowanie tematem przypada na czas obecny, więc nie mam bardzo rozbudowanej wiedzy. Czytałam tę książkę po to, by ją właśnie zdobyć. Dlatego czuję się usatysfakcjonowana, że po każdym rozdziale można znaleźć listę literatury dla zainteresowanych osób, a na końcu książki bibliografię. Dla mnie to wręcz podstawa. 

"Emocjonalne pułapki w związkach" okazały się fantastyczną pozycją, która rozszerzyła mi wizję terapii dotyczącej związków i zarazem pokazała technikę, która nie była mi do końca znana. Jestem pewna, że można z tej książki wynieść wiele. 

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Gdańskiemu Wydawnictwu Psychologicznemu

poniedziałek, 14 grudnia 2020

Chilling Adventures of Sabrina. Ścieżka Nocy – Sarah Rees Brennan

 

Tytuł: Chilling Adventures of Sabrina. Ścieżka Nocy

Autor: Sarah Rees Brennan

Tłumaczenie: Donata Olejnik

Cykl: Chilling Adventures of Sabrina

Tom: III

Seria: Chilling Adventures of Sabrina 

Kategoria: Fantastyka

Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie

Ocena: 7/10

Książkę "Chilling Adeventures of Sabrina. Ścieżka Nocy" otrzymałam od TaniaKsiążka.pl



Życie czasami niesie ze sobą nieprzewidziane zdarzenia losu, które wymagają od nas natychmiastowej decyzji. Zaważy ona na całej naszej przyszłości, a my mamy zaledwie kilka sekund, by ją podjąć. Wtedy przychodzi ten abstrakcyjny czas prawdy, gdy musimy zaakceptować siebie i pewne zdarzenia niezależnie od tego, czy chcemy. Akceptacja wydaje się czymś pożądanym i niosącym ze sobą satysfakcję i czasami nawet szczęście. Ale jest też czymś niesamowicie wymagającym, angażującym i dającym popis najwyższej odwagi. Czy każdy z nas jest w stanie przyznać się do swoich grzechów? Czy każdy z nas jest gotowy, przyjąć siebie takim, jakim się jest? Czy to łatwiejsza droga, czy jednak o wiele trudniejsza? 

Sabrina z pomocą przyjaciół po raz kolejny pokonała zło. Tym razem przekroczyła wszelkie granice, ponieważ odwróciła się od swojej wiary i stawiła czoło samemu Lucyferowi. To przejaw niezwykłej odwagi, wytrwałości i pewności siebie. Lecz ona również musiała zapłacić za to olbrzymią cenę w postaci ciała i duszy swojego ukochanego – Nicka. Młoda półczarownica nie jest w stanie pozostawić osobę, którą kocha najbardziej na świecie, na wieczne piekło. Dlatego postanawia ponownie stoczyć walkę. Tym razem wchodząc do samej otchłani piekła. Czy Sabrina da radę uratować Nicholasa? Czy oni naprawdę się kochają? I czy jej przyjaciele są w stanie zaakceptować samych siebie? Pytań jest wiele, a każda błędna odpowiedź, czy czyn mogą pozbawić życia wszystkich. 

Jakiś czas temu postanowiłam zapoznać się z najnowszym serialem o przygodach młodej półczarownicy Sabriny. Pamiętałam go jeszcze z dziecięcych lat, gdy z pasją oglądałam zmagania nastolatki. Do nowej wersji było to moje drugie podejście i ponownie nietrafione. Mimo że obejrzałam cały serial i planuję za niedługo powrócić do najnowszego sezonu, mam raczej złe wspomnienia. Nie mam pojęcia, dlaczego zdecydowałam się przeczytać tę książkę. Chyba w ramach wiary, że książka jest zawsze lepsza od wersji filmowej. Choć w tym przypadku to serial jest inspiracją. Czy tak było? Stanowczo moja teza po raz kolejny się potwierdziła. 

Przede wszystkim bardzo spodobał mi się styl autorki, gdyż pisarka wykazała się niezwykle lekkim i przyjemnym piórem, zarazem w żaden sposób nie podchodząc pod infantylizm. Książki napisane takim językiem według mnie niosą ze sobą fantastyczną rozrywkę i pozwalają czytelnikowi na oddanie się fabule i przeniesienie do innego świata. W połączeniu z obrazowymi opisami świat pełen magii i mrocznej otchłani od samego początku pochłonął mnie. 

Natomiast fabuła przedstawia się nam z trzech perspektyw – Sabriny i jej przyjaciół, Nicka oraz Ambrose'a i Prudence. Jest to bardzo podobny zabieg jak w samym serialu i bardzo przypadł mi do gustu. Pozwala na pełnowymiarowe spojrzenie na uniwersum z różnych perspektyw i w kontekście różnych problemów. Autorka nie ograniczyła się do jednej przeciwności losu, ale nie wprowadziła też niepotrzebnego chaosu. Historia w większości była spójna i harmonijnie łączyła różne wątki. Co prawda w niektórych miejscach przydałoby się lepsze dopracowanie i wytłumaczenie, lecz i tak mając w głowie cały czas fabułę serialu, która jest miejscami mocno odrębna od książki, było to logiczne i skupiało moją uwagę. Jednak największą zaletą całej opowieści są liczne retrospekcje, które pozwalają poznać lepiej duszę bohaterów i ich ukryte motywy działań. Było to podróż do wnętrze ich istnienia i ukazanie jak zewnętrzne zachowania mogą być zwykłą pozą, tworząc wcześniej zaplanowaną sztukę teatralną odbywającą się w prawdziwym życiu. 

Istotna wydaje się też tematyka. Zauważyłam, że wiele czytelników uważa ten gatunek wyłącznie za pustą rozrywką. Dla mnie niesie on ze sobą wielką metaforę uderzającą w sedno samego życia. W przypadku tej powieści również tak jest. Pisarka strona za stroną ukazuje, że w wielu przypadkach prawda boli, lecz bez jej akceptacji nie jesteśmy w stanie ruszyć dalej i po prostu żyć. Jesteśmy w pajęczynie swojego własnego losu i decyzji. W każdej chwili można to zmienić, lecz wymaga to olbrzymiego wysiłku. Ten raczej przygnębiający fakt jest w otoczeniu wizji prawdziwej miłości i równie prawdziwej przyjaźni. "Ścieżka Nocy" dobitnie pokazuje, że te dwie wartości grają olbrzymią rolę w naszym istnieniu i często są nieodłączne. 

Największym i to pozytywnym zaskoczeniem okazali się bohaterowie. Ponownie – w przeciwieństwie do serialu – bardzo dokładnie dopracowani i pełnowymiarowi. Byłam pod olbrzymim wrażeniem ich kreacji oraz uczuć, którymi zaczęłam ich darzyć. Przede wszystkim doceniłam Nicholasa, które z całego serce nie cierpiałam. Dzięki retrospekcjom z jego życia dostałam szansę, by nareszcie zrozumieć jego postępowanie i dać mu szansę. Choć pewien aspekt wywołał moje oburzenie, a chodzi mi o zbytnie wyidealizowanie Harvey'a. Jest po prostu irytująco perfekcyjny, a tacy ludzie nie istnieją. Choć może powinnam się skupić na Sabrinie, która w tej części jest wręcz nieuchwytna i łatwiej ją spotkać w opowieściach innych niż w tej prawdziwej. 

"Chilling Adentures of Sabrina. Ścieżka Nocy" okazała się znacznie lepsza od serialu, zarazem będąc bardzo intrygującą książką samą w sobie. Cieszę się, że pomimo małej niechęci zdecydowałam się na literackie zapoznanie z tą historią. Bez wątpienia przeczytam kolejne tomy, gdy się już pojawią i prawdopodobnie wrócę do pierwszych. Tymczasem jeśli lubicie lekkie opowieści o magii i zwariowanych czarownicach, będzie to pozycja idealna. 

Podobno powieści można znaleźć w kategorii książki dla młodzieży na stronie TaniaKsiążka.pl

niedziela, 6 grudnia 2020

Szklany Mag – Charlie N. Holmberg

 

Tytuł: Szklany Mag 

Autor: Charlie N. Holmberg

Tłumaczenie: Monika Wiśniewska

Cykl: Papierowy Mag

Tom: II

Seria: Young

Kategoria: Fantastyka

Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece

Ocena: 6/10

"Szklanego Maga" otrzymałam z TaniaKsiążka.pl




Ambicje potrafią kierować człowiekiem. Pozwalają na zdobycie gór i podziwianie niesamowitych widoków. Pozwalają spełniać marzenia i brnąć bez zahamowania do przodu. Jednak mają również swoją mroczna stronę, bo to one zabierają człowiekowi część osobowości. To one pod płaszczem braku ograniczeń narzucają bariery i pokazują tylko jedną drogę. A dróg jest zwykle wiele i gdyby nie los, pozornie nieszczęśliwy przypadek wiele osób nie zaznałoby szczęścia, nie wiedząc nawet, że je straciło. Wszystko ma swoją wartość i wszystko ma swoją cenę. 

Ceony kiedyś bardzo pragnęła być Wytapiaczem. Zebrała wszystkie swoje siły i zdolności, by spełnić to jedno wielkie marzenie. Kiedy myślała, że już wszystko poszło zgodnie z planem, jej przyszłość okazała się całkowicie odmienna. Ku swojej rozpaczy dziewczyna została Składaczem. Kolejne wydarzenia sprawiły, że doceniła ona ten zaszczytny zawód. W końcu ukazał on jej swoje piękno i dał wizję prawdziwej miłości. Kto o niej nie marzy? Niebezpieczeństwo kryje się za rogiem, ale póki jest, o kogo walczyć, nie można się poddawać. Co czeka Ceony? Czy jej uczucie zostanie odwzajemnione? Jakie jeszcze tajemnice ukrywa jej Papierowy Mag? 

Oczarowana nowym, nieznanym mi uniwersum i cudownie błyszczącymi się okładkami zapoznałam się z pierwszym tomem "Papierowego Maga". Od razu po przeczytaniu zapragnęłam dowiedzieć się, jak dalej potoczą się losy Ceony i Emery'ego. Ich historia urzekła moje serce, a zapowiedziany wątek romantyczny rozbudził ciekawość. Dlatego bez wahania sięgnęłam po "Szklanego Maga". Do pierwszej części starałam się podejść bez zbędnych oczekiwań. W tym przypadku mocno wierzyłam w potencjał całej opowieści i świata za nią idącego. Czy udało mnie się zachwycić po raz kolejny?

Dość dużym zarzutem jest styl pisarki, który nie wyróżnia się niczym unikatowym. Momentami jest zbyt oschły, a jedyne słowo odnośnie języka, jakie narzuca mi się, jest "poprawny". Oczywiście w żaden sposób to nie wada, ale od dawna – nawet w książkach dla młodzieży – oczekuję pewnego rodzaju finezji i niesztampowości. Tutaj tego nie odnalazłam, co wywołało we mnie smutek. Na szczęście opisy i stosunkowo intrygujące dialogi pozwoliły wciągnąć mi się w świat papieru i niebezpieczeństw. Ostatecznie przeczytałam książkę w jeden dzień. 

Fabuła również wywołuje we mnie ambiwalentne uczucia, gdyż widzę w niej niekonwencjonalność, ale i zbędne wyolbrzymienie lub właśnie niedopracowanie pewnych wątków. Zacznę od tego mniej pozytywnego aspektu. Przede wszystkim wątek romantyczny został rzucony na pierwszy plan, co początkowo wydawało mi się wspaniałym zabiegiem, lecz z czasem rozterki miłosne Ceony wydały się zbyt wydumane i nierealne. Lubię wizję prawdziwej miłości i związanych z nią emocji. Tutaj odczuwałam niczym niepoparte oczarowanie. Nie umiałam sobie odpowiedzieć, skąd bierze się to niezwykłe uczucie. A to z kolei wywoływało zirytowanie. Natomiast sytuację ratował wątek innych magicznych surowców. Pewnie część z Was domyśla się, że pragnęłabym wielowymiarowego, spójnego, ale zarazem zaskakującego świata. Niestety, aż tak dobrze nie jest, co nie zmienia faktu, że tym razem możemy lepiej poznać uniwersum i dokładniej sprawdzić, jakie możliwości nam to daje. Bez wątpienia to wspaniała zabawa dla wyobraźni czytelnika. 

Autorka w swojej opowieści stawia nas przed dwoma ważnymi tematami. Jednym z nich jest wspomniana miłość, co nie do końca mnie zadowala. Jednak ukazanie, jak bardzo potrafi determinować ludzkie życie i nieść ku poświęceniu, jest wspaniałą wizją. To przeplatanie nici najwspanialszego uczucia, ale też cena, jaka za nim idzie i decyzja, czy razem ze szczęściem jesteśmy w stanie przyjąć też cierpienie, ponieważ wszystko ma swoje konsekwencje. I to jest drugi aspekt, który pisarka podkreśla. Podejmujemy decyzje, a one prowadzą nas przez przestrzeń życia i efektem motyla tworzą kolejne wydarzenia. 

Przy pierwszym tomie nie satysfakcjonowała mnie kreacja bohaterów i tym razem pod tym względem nic się nie zmieniło. Nadal pozostają niedopracowani i niewychodzący poza strony książki. Ceony wyjątkowo nie lubię, gdyż jest zwykłą egoistką, która częściej opowiada, jak się poświęca niż realnie to robi. To oszukana odwaga. Za to Emery, który bez wątpienia w pierwszym tomie wiódł prym, w tym stał się rozmyty i niepewny. Nie mogłam uchwycić jego charakteru i wymykał mi się za każdym razem, gdy myślałam, że już dobrze go poznałam. 

Spędziłam intrygujące i przyjemne godziny ze "Szklanym Magiem" i mimo pewnych trudnych do zaakceptowania wad, czekam z wielką niecierpliwością na kolejny tom. Wierzę, że pisarka będzie szkolić swój warsztat i jeszcze nieraz nas zachwyci. Tymczasem jeśli lubicie przyjemne i stosunkowo lekkie historie pochodzące ze świata fantastyki, jak najbardziej polecam Wam cały cykl. 

Więcej podobnych książek znajdziecie w kategorii fantasty w Taniej Książce

środa, 2 grudnia 2020

Podsumowanie listopada! ♥

 Witajcie! 

Przed nami najpiękniejszy miesiąc w całym roku! Grudzień zapukał do naszych drzwi i jeśli tylko mu otworzymy, to przyniesie ze sobą miłość, ciepło rodzinne i być może lepszy rok! 

Jednak dzisiaj o listopadzie, który był dla mnie miesiącem zatrzymania czasu. Wszystko szło do przodu, ale tak jakby trwało w miejscu. Macie czasami takie uczucie? Na szczęście nie dotyczyło to książek!

W listopadzie przeczytałam ich 6, co całkowicie mnie satysfakcjonuje :)



1. Skuteczna terapia dziecka z autyzmem (recenzja, ocena: 8/10) – bardzo merytoryczna książka, która w zrozumiały sposób ukazuje możliwe techniki pomocy dzieciom autystycznym. Wyniosłam z niej naprawdę wiele i jeśli moje losy poprowadzą do psychologii dzieci, to mam nadzieję wykorzystać tę wiedzę.  











2. Zwiadowcy. Płonący most (ocena: 8/10) – pierwszy tom czytałam wiele lat temu i niezmiernie się cieszę, że po tym czasie postanowiłam kontynuować serię. Jest niesamowicie cieplutka, przyjemną i pełna śmiechu. Niesie ze sobą pocieszenie w tych trudnych dla nas czasach. 








3. Między światłem a ciemnością (recenzja, ocena: 5/10) – zafascynował mnie pomysł na tę książkę, więc miałam pewne oczekiwania. Niestety jej potencjał w ogóle nie został wykorzystany, a warsztat literacki powinien zostać dopracowany. Niemniej mam nadzieję, że autorka w przyszłości napisze jeszcze jakieś książki i będę miała okazje je przeczytać. 







4. Syryjska legenda (recenzja, ocena: 7/10) – pełna akcji i mrocznych tajemnic książka. Poprowadziła mnie poprzez Syrię pełną niebezpieczeństw, okrucieństwa i niesprawiedliwości, mamiąc obrazami zaginionych dzieł sztuki. Bardzo emocjonalna i niosąca ze sobą i rozrywkę, i głębokie przemyślenia. 







5. Upiór Południa (ocena: 8/10) – cztery opowiadania, które bez owijania w bawełnę pokazały, że nie zawsze wygrywa dobro, a nasze czyny niosą ze sobą nieodwracalne konsekwencje. Fantastyka w sposób magiczny i iluzoryczny przedstawiała nagą prawdę i nie miała w tym żadnej litości. Opowiadania, które na długo zapamiętam. 






6. Synapsy Marii H. (ocena: 6/10) – ta książka przyciągała do siebie i nie dała mi wyboru – musiałam ją przeczytać. Jestem po jej lekturze i zostałam na jeden wieczór głęboko poruszona, co na pewno jest sukcesem, lecz byłam przekonana, że uczucia, które pozostawi po sobie, będą się utrzymywać o wiele dłużej. 









A jak Wasz listopad? ♥