Tytuł: Hotel Transylwania
Reżyser: Genndy Tartakovsky
Produkcja: USA
Gatunek: Animacja
Rola główna: Adam Sandler
Część: I
Czas trwania: 1 godz. 31 min.
Premiera: 9 listopada 2012 r. (Polska), 8 września 2012 r. (świat)
Ocena: 9.5/10
Hotele, hotele, hotele! Z czym wam się kojarzą? Ze sławną miejscowością turystyczną, Monopolem, a może serialem? A gdybym wam powiedziała, że tym razem to coś innego? Że ten hotel różni się od innych? Uwierzylibyście mi? Witajcie w Hotelu Transylwania – miejscu, gdzie każdy potwór może wypocząć i czuć się bezpiecznie. W tym hotelu nie grożą monstrom ludzie ani ogień, którym władają. Tu spokojnie można wychować dzieci i dać im odpowiednie wykształcenie. Drakula zadbał o wszystko, budując Hotel Transylwanię. Jest otoczony setkami mil nawiedzonego lasy oraz cmentarzem, gdzie zmarli wstają z grobów. Żaden normalny człowiek nie przekroczy tej granicy. No ale wiecie... nie wszyscy ludzie są normalni. Są też tacy, którzy szukają takich atrakcji. Dlatego właśnie pewnej nocy podczas imprezy urodzinowej córki Drakuli pojawia się... CZŁOWIEK! Wyobrażacie sobie, jaka musiała być mina Draka, gdy go rozpoznał? Czy uda mu się wypędzić nie-potwora z zamku? Jak udadzą się urodziny Mavis? Czy Hotel Transylwania będzie bezpieczny?
Muszę przyznać, że kiedy pierwszy raz oglądałam "Hotel Transylwanię", nie miałam pojęcia o istnieniu tego filmu. Po prostu przypadkowo trafiłam w telewizji na tę animację (już wiecie, że to mój ulubiony gatunek filmowy) i postanowiłam obejrzeć. Od tej chwili produkcja należy do moich ulubionych filmów z tego gatunku. Każda okazja jest dobra, by jeszcze raz zapoznać się z treścią "Hotelu Transylwania". Co sprawiło, że tak bardzo polubiłam tę bajkę?
"Hotel Transylwania" jest wyjątkowo zabawny i to w sposób inteligenty. Nie przepadam za komediami, gdzie żarty często są przesadne, wulgarne lub po prostu głupie. Czasami się zaśmieję, ale to raczej z żalu niż potrzeby. Tutaj cały czas coś się dzieje, co doprowadza do łez ze śmiechu. Przyznaję, że komizm sytuacyjny jest często banalny w animacji, jednakże nie można zapomnieć, że jest to film przeznaczony dla dzieci, więc takie sceny powinny występować. Natomiast komizm słowny najczęściej jest genialny. Krótkie nawiązania, cięte riposty sprawiły, że nie mogłam przestać się śmiać. Cenię tę produkcję za to, że dostosowała się i do małych odbiorców, i tych dorosłych.
Zachwyciła mnie również pomysłowość bajki. Wiele osób może zarzucić, że podobne pomysły już nieraz się pojawiły. Ale zapewniam, że nie w takim wykonaniu. Sławna legenda, która była przerabiana już na tysiące sposób, po raz kolejny ukazała się w nowym wizerunku, który bardzo przypadł mi do gustu. Od dziecka rodzice wmawiali nam, że potwory są złe – straszą ludzi i robią bardzo niedobre rzeczy. Na pewno każdy zna tę historię. Jednak "Hotel Transylwania" załamuje cały ten stereotyp i pokazuje świat z perspektywy wampirów, wilkołaków i innych podobnym im stworzeniom. I co się nagle okazuje? Z ich punktu widzenia to my jesteśmy źli, ponieważ nie umiemy zaakceptować niezwykłości i wyjątkowości, albo po prostu odmienności. I nagle dwa światy spotykają się i prawda zaczyna wychodzić na jaw. Stara opowieść została trochę zmieniona i dodano kilka dodatków, tworząc coś niesamowitego.
Nie można zapomnieć o perfekcyjnej kreacji bohaterów. Każda postać w bajce miała swój własny, odrębny charakter. Główni bohaterowie – Dark i Mavis – zostali ukazani jako bardzo ludzkie postacie o głębokich uczuciach i pragnieniach, które nie zawsze mogę zostać spełnione. Bohaterowie mieli własne problemy, które różniły się skalą trudności, ale dla nich były ważne i dążyli, by je rozwiązać. Nie poddawali się, tylko walczyli o marzenia oraz akceptację, której tak bardzo im brakowało.
Sama tematyka "Hotelu Transylwanii" jest wyjątkowo ważna. Jak wspomniałam wcześniej, pokazuje jak wartościowa jest tolerancja i jak bardzo jej brak może zmienić ludzi. Jest to bardzo dobra wskazówka dla dzieci, jak powinno się postępować, ale również dla dorosłych. Poruszany jest również temat rodzicielstwa, co jest widocznym odniesieniem do ludzi dojrzałych. Rodzice często tak bardzo boją się o swoje dzieci i chcą, by były szczęśliwe, że nieświadomie nie pozwalają im żyć, co często ma opłakane skutki.
Jestem pod wielkim wrażeniem grafiki filmu. Nie znam się na animacjach pod względem graficznym, jednakże oglądałam ich tyle, by umieć rozróżnić wyjątkową szatę filmu. W produkcji pojawia się olbrzymia liczba kolorów, co zachęca do obejrzenia, ale pozwala też przenieść się nam do świata baśni i mitów. Przy tym nie traci swojej realnej rzeczywistości. Każdy najmniejszy szczegół jest dopracowany.
"Hotel Transylwania" jest niezwykłym filmem przeznaczonym i dla dzieci, i dla dorosłych. To wielka sztuka stworzyć opowieść, która będzie tak różnorodna, ale zarazem realna. Polecam ją każdemu, kto jest gotowy otworzyć się na magiczny świat, ukazujący obraz naszej rzeczywistości.