Tytuł: "Pani Jeziora"
Autor: Andrzej Sapkowski
Cykl: Saga o Wiedźminie
Tom: V
Kategoria: Fantastyka
Wydawnictwo: SuperNOWA
Liczba stron: 596
Film: Wiedźmin
Ocena: 10/10
Pamiętacie pewną historię, która rozpoczęła się od niepozornego, niewyróżniającego i skromnego...(Wróć! To wcale nie było tak!). Zacznijmy inaczej. Kiedy na świecie działy się bardzo ważne, przełomowe wydarzenia, nikt nie zwracał na nie uwagi, gdyż pewna znana wam dobrze królowa postanowiła wyprawić najhuczniejsze, pełne atrakcji i ballad przyjęcie, na którym miał zostać wybrany mąż dla jej córki. Pamiętacie już? Taka mała, przerażona dziewczynka o olbrzymich, zielonych oczach i szarych włosach... Przypomina wam kogoś? Któż by pomyślał, że ta młoda niewiasta, która wygląda jak dziecko, nosiła w sobie Starszą Krew, czyli naszą pełną energii Ciri. To było tyle lat temu... Cóż... Bardzo dobrze się wspomina. Jednak szkoda czasu na przeszłość, gdy trwa teraźniejszość. Po długiej i krwawej wędrówce Geralt i jego drużyna udają się do bajkowego pałacu, gdzie historie z marzeń staja się prawdziwe, a miłość kwitnie w każdym zakątku. Tymczasem wcześniej wspomniana diablica – Ciri – odkrywa tajniki Wieży Jaskółki oraz odkrywa prawdę o sobie. Czemu tak wiele ludzi, istot chce ją znaleźć i zdobyć jej względy, a może tak naprawdę zabić? Co się dzieje z torturowaną Yennefer? Jak zakończy się historia, która z czasem stanie się najsławniejszą z wszystkich legend?
Pamiętam, jak pół roku temu po raz pierwszy wzięłam do rąk książkę z "Sagi o Wiedźminie". Nie wiedziałam o niej nic. Szłam na głęboką wodę, ale przecież nie bez powodu tyle osób ubóstwia ten cykl. Musiałam sama się przekonać, czy mają rację. Część z was czyta moje recenzje, więc wie, jak bardzo opowieść o wiedźminie zawładnęła mną. W krótkim czasie stała się jedną z moich ulubionych serii. Do tego stopnia, że długi czas nie byłam w stanie przeczytać ostatniej części. Sami wiecie, jak to jest... Tak bardzo chcecie poznać zakończenie, ale wiecie, że to jest już koniec. Wszystko się rozstrzygnie, a wy pozostaniecie wyłącznie z wyblakłym wspomnieniem.
Ile to ja razy pisałam o stylu Sapkowskiego... "Pani Jeziora" tak samo jak pozostałe części trzyma poziom. Wszystko jest takie dokładne i realne. Nie da się znaleźć ani jednego słowa, które jest wyrwane z kontekstu. Po prostu tam wszystko pasuje do siebie. Wygląda, jakby było wcześniej zaplanowane. Nawet taki najmniejszy przecinek ma swoje miejsce. Wiecie, jednak co jest z tego najdziwniejsze? Ta idealność stylu nie jest irytująca. Ludzie (a przede wszystkim ja) nie lubią doskonałości. Ona jest piękna, ale wyjątkowo nudna i przewidywalna. Język autora jest nasycony archaizmami i często "górnolotnym"słownictwem. Nie będę udawać, że wszystkie słowa rozumiem, bo to by było niezaprzeczalne kłamstwo. Jednak cieszę się, że one tam są. Mogę nie znać ich znaczenia, ale rozumiem, co chce przekazać mi pisarz.
To jest prawie sześćset stron historii. Przy takiej ilości czytelnik często potrafi zanudzić się na śmierć. Jednak nie tutaj. Akcja nie zawsze jest wartka i szybka. Często są długie przerywniki, mimo to nie zniechęcają one do lektury. Pragniemy dowiedzieć się, co będzie dalej i nic nie jest w stanie zachwiać tego pragnienia. Po prostu tak trzeba i koniec, kropka. W dodatku nawiązania do przyszłości dodają realności tej powieści, co sprawia, że czyta się ją naprawdę dobrze. Dzięki temu możemy przenieść się do świata wiedźminów, czarownic i potworów, gdzie toczy się walka o władzę.
Od początku cyklu Geralt jest moim ulubionym bohaterem. Jest taki naturalny, ale zarazem wyjątkowy, gdyż zawsze zachowuje się jak człowiek. Na początku "Sagi o Wiedźminie" często pojawiały się wzmianki, że wiedźmini podczas mutacji stracili ludzkie uczucia. Geralt jest idealnym przykładem, że tak właśnie nie jest. Potrafi kochać, jest gotowy zrobić wiele w imię dobra, ale ma również swoje wady. Często ulega namiętnościom, irytuje się łatwo i nieraz wykazał się dziecinną naiwnością. Dzięki temu bardzo łatwo go polubić. Bardzo podobnie jest z Ciri, która w tej powieści odgrywa dużą rolę i nie chodzi mi wyłącznie o wielkie wydarzenia historyczne. Te małe też mają olbrzymie znaczenie. Nie można również zapomnieć o zimnej Yennefer. Akurat ja bardziej utożsamiam się z młodą wiedźminką, jednakże jestem pewna, że wiele kobiet żywi podobne uczucia do czarodziejki.
Moja przygoda z historią wiedźmina zakończyła się. Jest jeszcze "Sezon Burz", który podobno mało nawiązuje do cyklu, jednakże jestem pewna, że do niego zajrzę, ale jeszcze nie teraz. Wiem, że przyjdzie czas, że będę miała przeogromną potrzebę powrotu do tego świata i wtedy on mi w tym pomoże. Tymczasem wszystkim fanom fantastyki polecam całą "Sagę o Wiedźminie". Nie są to powieści, które spodobają się każdemu, lecz warto zapoznać się przynajmniej z pierwszym tomem. Spróbujcie...
Od początku cyklu Geralt jest moim ulubionym bohaterem. Jest taki naturalny, ale zarazem wyjątkowy, gdyż zawsze zachowuje się jak człowiek. Na początku "Sagi o Wiedźminie" często pojawiały się wzmianki, że wiedźmini podczas mutacji stracili ludzkie uczucia. Geralt jest idealnym przykładem, że tak właśnie nie jest. Potrafi kochać, jest gotowy zrobić wiele w imię dobra, ale ma również swoje wady. Często ulega namiętnościom, irytuje się łatwo i nieraz wykazał się dziecinną naiwnością. Dzięki temu bardzo łatwo go polubić. Bardzo podobnie jest z Ciri, która w tej powieści odgrywa dużą rolę i nie chodzi mi wyłącznie o wielkie wydarzenia historyczne. Te małe też mają olbrzymie znaczenie. Nie można również zapomnieć o zimnej Yennefer. Akurat ja bardziej utożsamiam się z młodą wiedźminką, jednakże jestem pewna, że wiele kobiet żywi podobne uczucia do czarodziejki.
Moja przygoda z historią wiedźmina zakończyła się. Jest jeszcze "Sezon Burz", który podobno mało nawiązuje do cyklu, jednakże jestem pewna, że do niego zajrzę, ale jeszcze nie teraz. Wiem, że przyjdzie czas, że będę miała przeogromną potrzebę powrotu do tego świata i wtedy on mi w tym pomoże. Tymczasem wszystkim fanom fantastyki polecam całą "Sagę o Wiedźminie". Nie są to powieści, które spodobają się każdemu, lecz warto zapoznać się przynajmniej z pierwszym tomem. Spróbujcie...
Książka przeczytana w ramach wyzwania:
~ Czytam polecane książki (przez wszystkich)
Mnie bardzo kusi powrót do Sapkowskiego, ale nie wiem czy zdołam się przekonać. Ehh... Ta zapowiada się świetnie, może będzie tą perełką, która mnie przekona? :)
OdpowiedzUsuńSą audiobooki!
UsuńKsiążki pana Sapkowskiego dopiero przede mną, więc nie mogę wymienić się z Tobą opiniami (a szkoda). :)
OdpowiedzUsuńWidzę,że cytat z Zappy i b. miło (So many books, so litte time). I Sapkowskiego, lubię sagę o Wiedźminie, ale uważam, że ósma część nadaje się na opowiadania... Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńJak na razie przeczytałam "Ostatnie Życzenie" i "Krew Elfów" i naprawdę mnie zachwyciły. Jak tylko będę miała czas, sięgnę również po kolejne części. Skoro to tak wychwalana seria, już nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńhttp://booksbyshadow.blogspot.com/
Ja nawet serii nie rozpoczęłam, prócz oglądania filmów. A tak strasznie chciałabym :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie miałam jeszcze okazji sięgnąć po pierwszy tom tej serii, dlatego wszystko przede mną ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Sapkowskiego i aż naszła mnie ochota na ponowne przeczytanie jego pozycji :)
OdpowiedzUsuńZapraszam również do siebie :)
http://poczytajmycos.blogspot.com/
No nie....ja chyba zacznę czytać Sapkowskiego...dotąd myślałam, że to nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńW końcu zamówiłam pierwszy tom Wiedźmina. :D
OdpowiedzUsuńJa dopiero przeczytałam ,,Ostatnie życzenie". ,,Miecz przeznaczenia" mam w najbliższych planach :)
OdpowiedzUsuńTy już jesteś na 5 tomie, a ja jeszcze nie zaczęłam...
OdpowiedzUsuńCały Wiedźmin przede mną, ale chcę go sobie skompletować i wtedy przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńKoniec serii o Wiedźminie zostawił mnie rozwaloną na kawałki. Długo nie mogłam za nic innego się wziąć, bo wszystko wydawało się miałkie. To zakończenie było idealne, ale złamało moje serce...
OdpowiedzUsuńA "Sezon burz" bardzo średni jak na opowieści wiedźmińskie, niestety.
Pozdrawiam,
http://magiel-kulturalny.blogspot.com/
Czytałam opowiadania Wiedźmińskie, a także "Krew Elfów" i pewnie będę czytać cykl dalej, bo kocham uniwersum Sapkowskiego, ale jest parę czynników, przez które trudno mi będzie do jego dzieł wrócić. Po pierwsze; Yennefer, nie znoszę jej, nie cierpię wręcz. Działa mi na nerwy od samego początku. Znacznie bardziej wolę Triss, ale fakt, że widzę, w którą stronę zmierzają uczucia Geralta, nie poprawia mi nastroju. Po drugie: strasznie mnie męczy czytanie książek Sapkowskiego, jakkolwiek nie lubiłabym ich, tak po prostu jest.
OdpowiedzUsuńAle jak wspomniałam - na pewno będę kontynuować poznawanie tej serii. :)
Pozdrawiam,
Sherry
Cudowna okładka! Zahipnotyzowała mnie. Mam Wiedzmina w planach od dawna, ale jak zwykle brak czasu. Pora to nareszcie zmienic.
OdpowiedzUsuńhttp://kruczegniazdo94.blogspot.com
Cała serię przeczytałam, ale pewnie kiedyś nadejdzie taki dzień, że znowu sobie odświeżę historię Geralta ;)
OdpowiedzUsuń