środa, 30 lipca 2014

Nominacje :)



Moja pierwsza książka:

Za nominacje dziękujemy Agnieszce P. z bloga In my world of books...  i Katherine Pierce z bloga Recenzje książek i filmów


1. Pierwsza lektura - bardzo trudne pytanie. Nie jestem w stanie tak daleko sięgnąć pamięcią, ale z tego co pamiętam od pierwszej klasy podstawówki byłam zauroczona '' Koszmarnym Karolkiem ''. To książka nadzwyczaj pobudzająca wyobraźnię i pozwalająca dzieciom poznać świat nie tylko z tej dobrej strony. A ja będąc raczej spokojnym dzieckiem potrzebowałam odmiany. Dlatego, jak można by było się spodziewać przeczytałam bardzooo wiele części tej powieści. A nawet później przerzuciłam się na serial animowany. ~ Healy
Pierwsza lektura, którą przeczytałam to był "Kubuś Puchatek". Jednak muszę przyznać, że już wtedy bardzo się na niej zawiodłam. Nie podobała mi się i nie mogłam zrozumieć dlaczego jest lekturą. Teraz już to rozumiem i lubię przytaczać cytaty z tej książki, ale nadal mam po niej złe wspomnienia. /Elfik

2. Pierwsza książka, którą pokochałam to zdecydowanie '' Martynka ''. Chyba każda dziewczynka sięgnęła po tą powieść. :) Jednak z dłuższych książek były to powieści Chrisa Riddella oraz Paula Stewarta. Należała do nich m.in. '' Fergus Crane i wyprawa na Morze Szmaragdowe ''. Jeśli nie przeczytaliście jeszcze ich książek, musiecie jak najszybciej to nadrobić. Nie ważne, że teraz jesteśmy dojrzalsi. Czasami trzeba powrócić do czasów dzieciństwa. :) ~ Healy
Pierwsza książka, którą pokochałam to "Harry Potter". Dla mnie jest to wyjątkowa książka i mimo że minęło tyle czasu odkąd ją przeczytałam, nadal przewija się przez moje życie. To ona sprawiła, że pokochałam czytać. Właśnie dlatego zawsze mówią, że to moja ulubiona powieść. Na pewno czytałam sporo lepsze, ale jednak to Harry sprawił, że czytanie stało się moją pasją. /Elfik

3. Pierwsza książka, którą znienawidziłam to zapewne jakaś lektura. Nigdy ich nie lubiłam. No może nie wszystkie, ale w większości. Jednak kilka lat temu poznałam pewną książkę, którą znienawidziłam z całego serca. A jest to '' Zmrok '' - parodia '' Zmierzchu ''. Naprawdę nie polecam. ~ Healy
Pierwsza książka, którą znienawidziłam to "Balladyna". Nie wiem dlaczego jej tak nie lubię. Byłam przekonana, że to będzie moja ulubiona lektura, a tymczasem stała się znienawidzoną książką. Może dlatego, że czytałam ją na przymus, gdy miałam dużo ciekawszych książek. /Elfik

4. Pierwsza książka, którą sama kupiłam ( a raczej tata, bo to on zazwyczaj funduje mi książki ) jest chyba '' Dzienniczek Zakręconej Nastolatki ''. To również jedna z pierwszych książek, która oczarowała dziewięciolatkę i wprowadziła ją w świat dorastania, zabaw oraz zauroczeń. :) ~ Healy
Pierwsza książka, którą kupiłam sama to "Solilandia". Jest to książka o skrzacie z kopalni w Wieliczce. Jest przeznaczona dla dzieci, ale uważam, że każdy ją może przeczytać. Ma coś w sobie magicznego. I mimo że jestem już coraz bliżej pełnoletności, mam zamiar kupić trzecią część tej książki. /Elfik

5. Pierwsza książka, którą pożyczyłam ( tak myślę, że chodzi o pożyczanie od znajomych ) to '' Ostatnia Piosenka ''. Dość późno zaczęłam wypytywać znajomych o ich zamiłowania do książek. I w ogóle moi znajomi nie czytali dość chętnie. Ale jednak udało mi się zapoznać z mamą znajomej, która czyta naprawdę wiele książek młodzieżowych. Tak dobrze napisałam - mamą. I do dziś pożyczamy sobie nawzajem różnorodne powieści. :) ~ Healy
Pierwsza książka, którą pożyczyłam to "Percy Jackson. Złodziej Pioruna". Poleciła mi ją całkiem nieznana osoba. Po prostu pewnego dnia rozmawiałam z koleżanką o książkach, które lubimy czytać, a ona siedziała przy nas. W pewnym momencie wtrąciła się do rozmowy i zaczęła mówić o Percym. Ona również mi ją pożyczyła, co sprawiło, że teraz dobrze się znamy. /Elfik
6. Pierwsza książka, którą sprzedałam - jak na razie takiej nie ma. Nie lubię sprzedawać książek. Dla mnie to wspomnienia z dzieciństwa, które chciałabym zachować jak najdłużej. ~ Healy
Pierwsza książka, którą sprzedałam to podręcznik ;) I wątpię, żeby to się kiedyś zmieniło. Jak już naprawdę nie będę miała, co robić z książkami, to oddam je do biblioteki. /Elfik

7. Pierwsza książka, którą zrecenzowałam jest '' Dotyk Julii ''. Moja przygoda z recenzowaniem rozpoczęła się od mojej ulubionej książki. Dla mnie to cudowne rozpoczęcie prowadzenia bloga. :) ~ Healy
Pierwsza książka, którą zrecenzowałam to... chwilka, muszę sprawdzić. Jest to "Dom Hadesa". Nie do końca jestem zadowolona z tej recenzji, ale zawsze to jakieś pierwsze kroki ;) /Elfik

8. Pierwsza nieskończona książka to '' Krzyżacy ''. I jest ona jedyną książką, którą nie skończyłam czytać. ~ Healy
Pierwsza nieskończona książka to... Chyba nie ma takiej. Co prawda ileś stoi na półkach, ale zamierzam je skończyć. Po prostu znalazło się coś ciekawszego od nich. /Elfik

9. Pierwsza książka, która doprowadziła mnie do łez to bez wątpienia '' Igrzyska Śmierci '', które przeczytałam dość wcześnie. Chyba zaraz po wydaniu w Polsce. Jest to także moja pierwsza dojrzała książka. ~ Healy
Pierwsza książka, która mnie doprowadziła do łez to "Ostatnia piosenka". Pamiętam, jak ją czytałam w nocy. Byłam jeszcze dzieckiem i czytać o godzinie dwunastej w nocy, to była dla mnie nowość. Jednak wtedy się tym nie przejmowałam. Liczyło się tylko to, co jest w książce. Bardzo się wtedy wzruszyłam. To jest jedna z dwóch książek, które sprawiły, że płakałam. /Elfik

10. Pierwsza książka, której ekranizację obejrzałam - nie mam pojęcia. Na pewno w większości nawet nie wiem, że powstały na podstawie książki. :) ~ Healy
Pierwsza książka, której ekranizację obejrzałam... Tak naprawdę to nie wiem, ale chyba była to "Akademia Pana Kleksa" /Elfik
11. Pierwsza seria, którą przeczytałam to '' Harry Potter '', bo jakby inaczej. Ja również mam manię na jej punkcie. Ale kto nie ma ? :) ~ Healy
Pierwsza seria, która przeczytałam to - nie będę oryginalna. Tak samo jak Healy "Harry Potter". /Elfik

12. Pierwsza książka, którą pamiętam z dzieciństwa to '' Franklin ''. Do dziś wspominam mamę czytającą mi ją do snu. Bardzo lubiłam tą książkę, wręcz ją uwielbiałam. Nawet mastkotkę-psa nazwałam Sapciem. :) A teraz czytam ją mojemu braciszkowi. ~ Healy
Pierwsza książka, którą pamiętam z dzieciństwa to wiersze Brzechwy. Mama i tata codziennie czytali mi je na dobranoc. Znałam je na pamięć. Gdy rodzice chcieli przyśpieszyć i pomijali jakieś fragmenty zawsze ich poprawiałam :) /Elfik

13. Pierwsza książka, na której wydanie czekałam - hmmm...no nie wiem. Na pewno znajdował się tam '' Dotyk Julii ''. Ale raczej na 1 część nie czekałam. Jak ją odlazłam była już wydana. Ale może taką książka jest '' Przez Burze Ognia ''. Tak, chyba prędzej wyczekiwałam właśnie na nią. ~ Healy
Pierwsza książka, na której wydanie czekałam to... Nie wiem. Powiedziałabym, że "Harry Potter", ale dokładnie to nie pamiętam. /Elfik
 
14. Pierwsza książka, do której świata chciałabym się przenieść - jak wiadomo '' Harry Potter ''. Chyba nie muszę tu nic dopisywać. Każdy wie, o co chodzi. ~ Healy
Pierwsza książka, do której świata chciałabym się przenieść to też "Harry Potter". Zbyt dużo dobrych chwil z nim spędziłam, by mogło być inaczej. Słyszeliście, że w Stanach
 8 lipca było otwarcie Hogwartu? Nareszcie! :) /Elfik

15. Pierwsza książka, która spowodowała, że zakochałam się w czytaniu - to również '' Harry Potter ''. Odchodząc od tematu zazdroszczę autorce takiej wyobraźni, jak i ją podziwiam. Bo to ona ukazała dzieciom nowy świat fantazji. Podarowała magię. Magię czytania :) ~ Healy
Pierwsza książka, która spowodowała, że zakocham się w czytaniu to, przecież wiecie. Oczywiście, że "Harry Potter" :) Jestem z siebie dumna, bo i tak nie odpowiedziałam na wszystkie pytania "Harry Potter". Jak widzicie obie z Healy mamy do niego wielki sentyment. /Elfik





 Do "Moja pierwsza książka" nominujemy:  

Miss Whisper z Książkowego Odludzia

Katherine Parker, Madeline oraz Marie - Rose z Magic Frozen World




Liebster Blog Award:

Za nominację dziękujemy Iadali z bloga Czytanie, pisarstwo, pasja - love books

1. Od jakiego czasu jesteś "książkoholikiem"?
Od kilku lat. Moje prawdziwe zamiłowanie do książek pojawiło się w piątej klasie podstawówki. :) ~ Healy
Moja mama pewnie by odpowiedziała - od zawsze ;) /Elfik
2. Jakie książki najchętniej czytasz i dlaczego?
 Napisane na podstawie baśni. Uwielbiam takie klimaty. Bliższy memu sercu jest również wyniosły język, jakim zazwyczaj są one pisane. Po za tym uwielbiam czytać fantastykę, dystopie, horrory oraz romansy. Ale zazwyczaj tylko autorstwa Sparksa. ~ Healy
Najchętniej czytam fantastykę. Jednak jestem otwarta na inne książki. Fantastykę lubię dlatego, bo ma w sobie coś nierzeczywistego i sprawia, że mogę przenieść się do światów, które nigdy nie istniały. /Elfik 
3. Lubisz chodzić do kina?
Uwielbiam, choć czasami szkoda mi wydawać pieniądze. :/ ~ Healy
Zależy, ale raczej nie. Jest z emną coś nie tak i nie umiem w spokoju wysiedzieć dwóch godzin. /Elfik
4. Ostatni film jaki obejrzałeś, to...? Jak Ci się podobał?
 Ostatnio oglądałam serial '' Teen Wolf '', który nie przypadł mi do gustu. Jeżeli chodzi o coś dłuższego, to była to przedwczorajsza '' Niezgodna '', która bardzo mnie rozczarowała. ~ Healy
Ostatnio oglądałam "Harry Potter i Zakon Feniksa". Oglądam to z czystego przyzwyczajenia. Uważam, że ta ekranizacja jest porażką największą na świecie. Książki  fantastyczne, a filmy... Nie skomentuję tego, gdyż Zakon jest moją ulubionym tomem. /Elfik
5. Co sprawia, że na Twojej twarzy pojawia się uśmiech?
Przyjaciele, rodzina, książki, muzyka, słońce, deszcz, wiatr, moje perfumy ( to dziwne, ale kocham ich zapach :3 ), seriale, filmy, internet, szczęście innych, uśmiech innych, mój brat robiące głupie miny, miłe słowa, pisanie, upominki, niespodzianki, bezinteresowność. Jednym słowem wszystko. Bardzo często się uśmiecham - można powiedzieć, że non stop - ale nie mogę stwierdzić dzięki czemu. Jest tego zbyt wiele. Codziennie dochodzi coś nowego. :) ~ Healy
Najczęściej to fakt, że się budzę i zaczynam nowy dzień ;) /Elfik
6. Czy jesteś idealistą?
Wątpię, choć większości moim postępowaniom towarzyszy jakiś ważniejszy cel, który jak zwykle raczej nie zostaje spełniony. ~ Healy
Tak. Dużo osób mówi, że niestety tak. /Elfik
7. Twój sposób na nudę...?
Jak można się spodziewać jest to czytanie, pisanie oraz słuchanie muzyki. :) ~ Healy
Posiedzieć spokojnie chwilę i zobaczyć, że wtedy się jeszcze bardziej nudzę :P /Elfik
8. Jak powstał pomysł założenia bloga?
Od jakiegoś czasu znajoma namawiała mnie, bym wstawiła do internetu swe opowiadanie. A ja po pewnym czasie jej uległam. Lecz najpierw zaczęłam przeglądać inne blogi. Zazwyczaj te z różnorodnymi recenzjami. I któregoś razu naszła mnie myśl, czy nie mogłabym podzielić się z ludźmi moimi największymi pasjami ? I tak zrobiłam. :) ~ Healy
Nie mam najmniejszego pojęcia. Po prostu wpadł do głowy i zaraz powstał ;) /Elfik
9. Co cię inspiruje do pisania postów?
Inni blogerzy. Gdy nie mam ochoty czegokolwiek napisać postanawiam po raz kolejny poczytać komentarze, które tu pozostawiacie. I w większości są one tak bardzo kochane, rozczulające, że przypominają mi dla kogo tu jestem. Wtedy zdaję sobie sprawę, że nie mogę Was opuścić. Dziękuję Wam za wszystko. Gdyby nie Wy już dawno by mnie tu nie było. :) ~ Healy
Na pewno ludzie, ale jednak robię to przede wszystkim dla siebie. chcę sobie udowodnić, ze jestem wstanie to zrobić. Poza tym same książki są dla mnie bardzo dobrą inspiracją. /Elfik
10. Jaki jest Twój ulubiony bohater książkowy?
 Hermiona z '' Harrego Pottera ''. ~ Healy
Remus Lupin również z Harry'ego. Dla mnie to jest wyjątkowo barwna postać i tajemnicza. /Elfik
11. Pięć książek, które poleciłbyś każdemu, to...?
Harry Potter, Igrzyska Śmierci, Dotyk Julii, Więzień Nieba, I wciąż ją kocham. ~ Healy
Harry Potter, Felix, Net i Nika, Eragon, Igrzyska Śmierci, Gra Anioła /Elfik

Za nominację dziękujemy Lost in dreams z bloga Zaczytana wkracza do akcji

1. Co Cię inspiruje?
W większości to co napisałam powyżej, ale i również samo życie. Bo to dzięki temu co mnie otacza postanawiam napisać taki, a nie inny post. ~ Healy
Wszystko co mnie otacza. Pogoda, książki, muzyka, nastrój, ludzie... /Elfik
2. Gdy czytasz książkę/oglądasz film jacy bohaterowie są Ci najbliżsi? Jakie maja charaktery?
To zależy. Czasami bohaterzy charakterem przypominający mnie. Czyli wrażliwi, ulegli, tacy niewinni. Ale czasami przyciągają mnie przeciwieństwa. Lubię, gdy postać jest odważna, a nawet złośliwa. I ma tupet. ~ Healy
Źli... Uwielbiam złych bohaterów. Zawsze mam nadzieję, że się zmienią, że tak naprawdę nie są tacy, jak ludziom się wydaje. Opowiadanie, które kiedyś pisałam przedstawiało historię bardzo złego człowieka. /Elfik
3. Kiedy pada deszcz uważasz, że dzień jest stracony, czy może masz pozytywne nastawienie?
Uwielbiam deszcz. A zwłaszcza latem, co jest nadzwyczaj dziwne. ~ Healy
Nie ogarniam dlaczego ludzie nie lubią deszczu. On jest taki magiczny, niesamowity. Nawet zaryzykuję stwierdzenie, że o wiele lepszy od słońca. Jest po prostu wyjątkowy. /Elfik
4. Jak najchętniej spędzasz wolny czas? 
Oczywiście ze znajomymi.W kinie, centrum, czy w domu wspólnie się wygłupiając. Ale i samotnie, czytając książkę, pisząc, czy słuchając muzyki. ~ Healy
Najczęściej czytając albo słuchając muzyki. /Elfik
5. Co pomaga ci się skupić, a co Ci przeszkadza?
 Cisza. Nienawidzę hałasu. Przy nim nie potrafię się skupić, zwłaszcza gdy czytam książkę. Albo gdy nawiedza mnie tysiące myśli. W moim umyśle tworzy się wielki bałagan, przez który nie mogę nic wykonać. ~ Healy
Przeszkadza mi hałas. Jednak żebym mogła się skupić muszę robić coś rękami. Właśnie dlatego mam w domu całą kolekcję bransoletek z muliny i breloczków. /Elfik
6. Czy jesteś osoba ambitną?
Jestem leniem. Straasznym leniem. ~ Healy
Tak, tylko to nie jest zwykła ambicja. Cierpię na chorą ambicją :/ /Elfik
7. Pięć tytułów książek lub filmów, które Twoim zdaniem zasługują na szczególna uwagę.
Tym razem podam filmy. :) Książki są powyżej. :) 
Titanic, Bezpieczna Przystań, Now is good, World War Z, Harry Potter. ~ Healy
Książki są powyżej, a filmów prawie wcale nie oglądam :P /Elfik
8. Jaki kraj, lub nasze rodzinne zabytki budzą Twoja ciekawość i chciałbyś poznać je bliżej?
Przede wszystkim chciałabym wyjechać do Hiszpanii, Włoch oraz Francji. Pociągają mnie tamtejsze klimaty. Co do naszej Polski, nigdy jeszcze nie byłam w Krakowie. To chyba właśnie jego zabytki chciałabym najbardziej poznać. :) ~ Healy
Bardzo chciałabym pojechać do Azji i poznać tamtejszą kulturę. Natomiast w Polsce chciałabym zwiedzić Szlak Orlich Gniazd. Poza tym od dawna pragnę pojechać do zamku, który  znajduje się w Niemczech w Bawarii. To właśnie na jego podstawie powstał Disneyland. /Elfik
9. Jesteś typem marzyciela, czy twardo stąpasz po ziemi?
Raczej typem marzyciela. ~ Healy
Jestem kompletnym marzycielem, wiecznym  i odwiecznym ;) /Elfik
10. Gdyby ktoś zaproponował Ci podróż dookoła świata w 80 dni, wyruszyłabyś? Dlaczego tak/nie?
Oczywiście. Z chęcią zapoznam się z kulturą innych krajów. ~ Healy
Mieć taką szansę i nie skorzystać? To nie ze mną. Zbyt lubię podróżować i zwiedzać, żeby nie pojechać. /Elfik
11. Czy chciałabyś zamieszkać gdzieś poza Polską?
Często o tym myślę, ale raczej nie. Kiedyś przyciągała mnie Anglia, teraz uważam, że za nic tam nie zamieszkam. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość. :) ~ Healy
Nie mam pojęcia. /Elfik

Do Liebster Blog Award nominujemy:  

1. Fiolkę K z Książkowości
2. Agnieszkę P z In my world of books
3. Ami z Recenzje Ami


Nasze pytania : 

1. Wolisz zimę, czy lato?
2. Jakbyś miała być zwierzęciem to jakim?
3. Jakie dla Ciebie jest życie? Wspaniałe, trudne, nudne, wesołe?
4. Byłaś za granicą? Jeśli tak to gdzie? 
5. Jakbyś miała wybrać magiczne stworzenie, które chciałabyś mieć, to jakie?
6. Jakie chciałabyś mieć magiczne moce?
7. Lubisz swoje prawdziwe imię?
8. Dlaczego własnie taki nick?
9. Masz konto na lubimyczytać.pl? Podasz? ;)
10. Masz kolor, który znaczy coś więcej dla ciebie? Jaki?


środa, 23 lipca 2014

Księga Sandry


Tytuł: "Księga Sandry"

Autor: Tamora Pierce

Seria: Krąg Magii

Tom: I

Ocena: 7.5/10
















Trzy dziewczyny i jeden chłopak. Są z całkiem innych zakątków świata, należą do innych stanów, maja inne zwyczaje i inne problemy. Łączą ich tylko dwie rzeczy: dziwne zjawiska, które zawsze dzieją się przy nich i człowiek, którego spotykają w najgorszych chwilach swojego życia. Właśnie ten człowiek sprowadza ich do Wietrznego Kręgu - uniwersytetu i bezpiecznego miejsca dla takich ludzi jak oni. Ich dziwne zwyczaje i niezbyt grzeczne zachowania sprawiają, że zostają przeniesieni ze swoich dormitoriów do domku zwanego Dyscypliną. Tam po raz pierwszy się spotykają i raczej nie mają dobrego zdania o sobie. Jak Kupiec może się dogadać z Handlarzem, gdy nienawidzą się od wieków? Jak arystokratka może zaufać złodziejowi? Niektóre rzeczy potrafią naprawdę zdziwić.

Książkę kupiłam całkiem niedawno na koloniach. Kojarzyłam tytuł i raczej pochlebne opinie o niej. Postanowiłam sama się przekonać, czy warto im ufać. Teraz ma już własne zdanie, które raczej mnie zdziwiło. Książka na pewno nie jest taka, jakiej się spodziewałam. To mnie na początku zbiło z tropu. Dopiero po jakimś czasie pogodziłam się z tym i zaczęłam dostrzegać zalety, których jest pełno. Są również wady, ale zalety zgrabnie je tuszują. 

Pierwsze dwa rozdziały wydawały mi się niezmiernie chaotyczne. Wynikało to z tego, że książka jest podzielona na bohaterów. Potrzebowałam czasy, aby zrozumieć, gdzie kto przebywa i jakie to ma znaczenie. Dopiero gdy to zrozumiałam, zaczęłam cieszyć się powieścią. Jedną rzeczą, która bardzo mi się spodobała są nieoryginalne imiona, nazwy. Tak, dobrze przeczytaliście. Są wyjątkowo mało oryginalne, co powoduje, że prawie nie spotykane w literaturze. Takimi przykładami są: Skowronek, Ciernista Róża, czy Letniomorze. Gdy się czyta książkę, naprawdę genialnie to brzmi.

"Księga Sandry" nie jest powieścią pełną zwrotu akcji, czy przygód zapierających dech w piersiach. Jest wręcz monotonną książką. Zwykle jest to wielki minus, ale w tym przypadku plus, jak nie dwa. Tej książki się nie czyta z ciekawością, co wydarzy się dalej. Ją czyta się dla spotkania z bohaterami. Tak jakbyśmy szli do cioci, do której nie chce nam się iść, ale jednak idziemy, bo ją lubimy. Jest to bardzo dziwny zabieg autorki, ponieważ bohaterowie nie są wcale tak bardzo barwni. Tak naprawdę nic o nich nie wiemy poza kilkoma wydarzeniami z przeszłości. Podejrzewam, że to uczucie wywołał we mnie fakt, że jednak mimo wszystko próbują się dogadać, nie poddają się. Poza tym występuje jedna wyjątkowo ciekawa postać - mag Niko. Jest to człowiek, który przeprowadził czwórkę dzieci do Wietrznego Kręgu. Nie wiadomo skąd się wziął, kim jest, co robi. Jednak on cały czas jest i pomaga. Sprawia, że chcemy dokładnie go poznać.

Książka nie jest wybitnym arcydziełem, ale pozostawia po sobie bardzo dobre odczucia. Mam wielka ochotę przeczytać następną część. "Księga Sandry" jest idealnym rozpoczęciem całej serii, które jeszcze pewnie nie raz zaskoczy. Polecam każdemu wielbicielowi magii. Powieść jest na jeden wieczór i pozwala się odprężyć. 


Książka przeczytana w ramach wyzwania: 










  

wtorek, 22 lipca 2014

Saga Księżycowa ~ Część 1. Cinder

'' Księga 1. Cinder '' 
Marissa Meyer 

'' Orientalny Pekin przyszłości przynosi barwny, hałaśliwy krajobraz miasta, który ciekawi niejednego Europejczyka. „Sagi księżycowe. Cinder” Marissy Meyer wywraca do góry nogami wizerunek Państwa Środka.
Wraz z Cinder główną bohaterką znajdujemy się w zdziesiątkowanym przez śmiertelną plagę mieście. Dziewczyna jest cyborgiem o tajemniczej przeszłości, jednocześnie obywatelem drugiej kategorii. Sprawę komplikuje piętno nałożone na nią przez macochę, jakoby była winna śmierci swojej przyrodniej siostry. W jej życiu niespodziewanie pojawia się książę, który nalega by wybrała się z nim na bal. To jednak jest niemożliwe, gdy okazuje się też, że ona sama jest zaginioną księżniczką śmiertelnych wrogów mieszkańców Ziemi. ''


'' Cinder '' to książka opowiadająca o nastoletniej Cinder, która w wyniku groźnego wypadku została przeobrażona w cyborga. Nie pamięta rodziców - wie tylko, że zginęli w pewnym wypadku, dlatego mieszka z macochą i jej 2 córkami, której mąż zaadoptował nastolatkę. Cinder przez całe życie jest samotna. Nikt nie potrafi pałać do niej miłością, przez metalowe kończyny, dlatego jej jedynym towarzyszem życia jest skonstruowany przez nią robot. Jednak po jakimś czasie to się zmienia. Pewnego dnia na targu Cinder poznaje księcia, który silnie walczy o jej względy, przez co wielokrotnie zaprasza ją na bal. Jednak ta odmawia, bo gdy książę dowie się, że jest cyborgiem jej rozpacz nie będzie znała granic. Czy książę dowie się jaką tajemnicę skrywa Cinder ? I dlaczego tak naprawdę została cyborgiem ? 

Książkę poleciły mi znajome, które wręcz wymusiły na mnie jej przeczytanie. I muszę powiedzieć, że gdyby nie one raczej nie sięgnęłabym po książkę. Okładka, niby ładna, ale mnie nie oczarowała, a opis jakoś nie dotarł do mego serca. Ale jednak przeczytałam całą książkę. I bardzo dziękuję dziewczyną, że zmusiły mnie do sięgnięcia po Sagę Księżycową. 

Co najważniejsze powieść została stworzona na podstawie baśni pt. '' Kopciuszek '', z czego chyba najbardziej jestem ucieszona. Uwielbiam takie książki. W każdej z nich można znaleźć wyniosły, uwielbiany przeze mnie język. Jednak tutaj go nie odnajdziemy, co jest wielkim minusem. Popularna historia o miłości została wykreowana na współczesną odmianę typu paranormal i już całkowicie nie skupia się na nieszczęśliwej miłości. Co jest następnym plusem.
Główna bohaterka jest na swój sposób irytująca. Ale nosi w sobie pewien urok, który chyba każdy jest w stanie dostrzec. Cinder posiada nadzwyczaj osobliwy charakter, a jej zachowanie stawia w naszych myślach wielki znak zapytania. Dlaczego tak postępuje ? Bo w przeciwieństwie do oryginalnego Kopciuszka, ta bohaterka od samego porządku jest nieznośna, ale odważna.

Muszę przyznać, że książka jest nadzwyczaj oryginalna, a powieść reprezentuje bardzo ważne wartości. Odnajdziemy tam miłość, strach, cierpienie. Ujrzymy jak to jest próbować przez całe życie utrzymać się w pozytywnym wcieleniu i po paru latach ciężkiej pracy poczuć, jak własny umysł rozsypuje się na tysiące żałosnych kawałeczków. A wtedy wszystko traci swe prawdziwe znaczenie. 

Jednak czegoś mi tam zabrakło. Ale nie mam pojęcia jak to nazwać. Po prostu pierwsza część zbytnio mnie nie zadowoliła. Zobaczymy jak to będzie z 2.

Książkę jak najbardziej polecam. Zostałam pozytywnie zaskoczona, choć prosty język autorki pozostawia wiele gorzkiego posmaku. Ale myślę, że inne ważne czynniki to zatuszują. Po 1 części mam wielką chęć na następne tomy i mam nadzieję, że wy także doznacie takiego czucia. Miłego czytania ! :)

Moja ocena : 
7,5 / 10 

Książka bierze udział w wyzwaniu : 


  

poniedziałek, 21 lipca 2014

Elfik na zakupach ;)


Przepraszam, że nie pojawiałam się ostatnio, ale byłam na obozie plastycznym w Kazimierzy Dolnym. Spędziłam tam dziesięć dni i bardzo mi się podobało. Było naprawdę fantastycznie. Jednak nie piszę tego posta, żeby pisać jak się bawiłam na obozie. Jak zapewne wiecie w miejscowościach turystycznych są stragany z tanimi książkami. Otóż ja też trafiłam na taki stragan i przywiozłam kilka nowych zdobyczy. 
Oto one:


Od dołu:
1. "Arka" - Boyd Morrison
2. "Król Magii" - Lev Grossman
3. "Cień Nocy" - Andrea Cremer
4. "Płonący stos. Kielich Wiatru. Krąg Popiołów" - Cate Tierman
5. "Krąg Magii. Księga Sandry" - Tamora Pierce
6. "Ułomna ręka sprawiedliwości" - P.D. James
7. "Tajemniczy pan Quin" - Agata Christie

Jestem naprawdę zadowolona z zakupów. Czytaliście któreś z nich? Jak Wam się podobały? Ja obecnie zaczęłam czytać Krąg Magii. Na razie książka bardzo mnie fascynuje, więc na pewno w najbliższych dniach pojawi się jej recenzja. Teraz na drugi miesiąc wakacji planuję wreszcie przeczytać "Władcę Pierścieni", dokończyć "Dary Anioła" i w miarę możliwości "Pieśń Lodu i Ognia". Poza tym mam jeszcze w planie zapoznać się z twórczością pana Browna. Mam ambitne plany. Zobaczymy, co z nich wyjdzie :)


Zamek w Janowcu

Uwielbiam zamki. Już od dawna namawiam rodziców, aby pojechali ze mną na Szlak Orlich Gniazd. Może w tym roku uda mi się... :)

czwartek, 17 lipca 2014

Miłość Alchemika

'' Miłość Alchemika ''
Avery Williams

'' Przemawiająca do uczuć i wyobraźni magiczna powieść o miłości, która może być niebezpieczniejsza niż życie i śmierć
Przed wiekami: młody alchemik Cyrus stworzył niezwykły eliksir. Dzięki niemu jego ukochana Seraphina mogła żyć w nieskończoność, przeżywając życie innych ludzi – w zamian za obietnicę, że pozostanie z nim na zawsze. Lecz cena okaże się przerażająca i tragiczna…
Czasy współczesne: na autostradzie pod Oakland Seraphina jest świadkiem tragicznego wypadku, który zmienia jej życie.
Teraz musi wybierać pomiędzy tym, kim była i kim chce być. Czy odważy się przeżyć coś, czego nigdy nie zaznała? Poznać jak inne szesnastolatki radość, przyjaźń i uczucie do fantastycznego chłopaka? Czy Cyrus pozwoli jej odejść? Czy będzie musiała wyrzec się szczęścia, by uratować tego, kogo naprawdę kocha? '' 




'' Miłość Alchemika '' to książka opowiadająca, o czternastoletniej Seraphinie, którą w dniu śmierci uratował jej ukochany - alchemik Cyrus, przenosząc jej duszę do innego ciała. W ten sposób zdobył nieśmiertelną towarzyszkę życia. Jednak po sześciuset latach wchodzenia w ciała niewinnych ludzi, Seraphina zaczyna się buntować. Nie może znieść życia u boku brutalnego Cyrusa, więc postanawia zakończyć swój żywot. Jej ucieczka następuje w dniu przyjęcia nowego ciała. Seraphina jest już gotowa zeskoczyć z wielkiego żurawia, gdy jej plany postanawia pokrzyżować pewien wypadek. Dziewczyna słysząc huk biegnie do poturbowanej kobiety i z całych sił stara się ją uratować. Jednak tylko pomaga jej umrzeć, stopniowo wchodząc w jej piękne ciało. Co zrobi Seraphina ? Czy postanowi popełnić samobójstwo, czy może zostanie z rodziną Kailey, by wiedz nowe, spokojne życie ? I jak na jej decyzję zareaguje Cyrus ? Podaruje jej wolność, czy będzie szukać ukochanej ?

 Na '' Miłość Alchemika '' czekałam dość długo, a raczej na samą książkę polowałam 2 lata, aż wreście znalazłam ją przecenioną. Przez ten długi okres oczekiwałam, że książka dostarczy mi coś oryginalnego oraz wartościowego. Jednak się przeliczyłam.

Może zacznijmy od początku. Okładka książki jest czarująca. Bynajmniej mnie bardzo zaintrygowała, choć szczerze nie lubię zdjęć ludzkich postaci na pierwszych stronach. Ale ta ma w sobie coś ujmującego. Idealnie dobrana kolorystyka, przez co wszystko wydaje się być tak delikatne. Do tego opis : '' Miłość alchemika może być niebezpieczniejsza niż życie i śmierć '', który trafnie wprowadza nas w fabułę książki.

Avery stworzyła niesamowicie proste postacie, które jak dla mnie w ogóle nie przyciągają uwagi czytelnika. Są zbyt naiwne, a ich świat kręci się w okół nastoletnich problemów. Główna bohaterka Seraphina w każdym rozdziale męczy czytelnika o śmierci. '' Popełnić samobójstwo, czy nie ? A może jednak ? '' I tak to wygląda. Non stop odnajdziemy te same myśli. Do tego jest bardzo strachliwa, co też czasami staje się denerwujące. Ale myślę, że jej wrażliwość jakoś to zatuszuje.

'' Wyruszam w drogę, ale nie chcę się śpieszyć. ''

Jak sugeruje tytuł w książce znajdziemy wiele wyjaśnień pojęcia '' miłość ''. Odnajdziemy w niej miłość rodzicielską, nastoletnią. Miłość głęboką, beznadziejną, krótkotrwałą, bez wzajemności. Miłość umierającą, jak i co dopiero kiełkującą. Jak widać o miłości jest tam w brud. Jednak do pojęć brakuje prawdziwych uniesień i doznań miłosnych. Jak dla mnie mogłoby ich być ciut więcej. Do tego od 70 strony, aż do końca wyczekiwałam na tę główne zdarzenie, na najważniejszą akcję w powieści, ale jednak się nie doczekałam. Żaden czytelnik na pewno nie byłby tym za bardzo usatysfakcjonowany.

Książka zakończyła się niejasno, a raczej w ogóle się nie zakończyła, bo w jej czeluściach widzimy jedną wielką niewiadomą. Z tego co pisze na tylnej okładce następna część miała pojawić się w 2013 roku - nieoczekiwanie. Tak więc jak na razie muszę pogodzić się z niedokończonym losem bohaterów i snuć marzenia na temat dalszych ich przygód. Książkę polecam, bo mimo kiepskiej fabuły pomysł był niesamowity, a sama powieść strasznie wciąga. Bynajmniej zrobiła tak to ze mną.
Miłego czytania ! :)

Moja ocena :
7 / 10

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania : 




środa, 16 lipca 2014

Wakacyjny Stosik ~ Healy

Hej wszystkim. :) Tutaj znajdziecie książki, które planuję przeczytać w wakacje. Oczywiście zrecenzuję je wszystkie. :)




  Od góry :
1. '' Najdłuższa Podróż '' ~   Nicholas Sparks
2. '' Piosenki dla Pauli '' ~ Blue Jeans
3. '' Czy wiesz, że Cię kocham ? '' ~ Blue Jeans ( 2 część powyższej książki ) 
4. '' Złodziejka Książek '' ~ Markus Zusak ( książka wypożyczona )




Od góry : 
1. '' Córka Żywiołu '' ~








Od góry :
1. '' Dziewczyna w Czerwonej Pelerynie '' ~ 





niedziela, 13 lipca 2014

Kazylionowe Życzenie

'' Kazylionowe Życzenie ''
Nick Place

'' Akcja '' Kazylinowego Życzenia '' pędzi w tempie pewnego Strusia z pewnej zwariowanej kreskówki. Nafaszerowana jest masą bzdurnych sytuacji i absurdalnych bohaterów nie wiadomo skąd ...
Adrian i Matylda, całkiem normalne australijskie dzieciaki, mają z tym wszystkim sporo kłopotów.
Wbrew pozorom, książka nie jest całkiem głupia i może się okazać lekkostrawna nawet dla komputerowych maniaków, nałogowych wielbicieli mp-trójek, czwórek, i-podów, plejaków, komórek itp. Niektórzy mówią, że nie nadaje się dla nadętych mądrali. Po użyciu skonsultuj się z terapeutą.  '' 



'' Kazylionowe Życzenie '' opowiada o dwunastoletnim Adrianie i jego ośmioletniej siostrze, Matyldzie, których rodzice rozeszli się 3 lata temu.  Przez to dzieci każdy weekend spędzają w domu taty, lub w mieszkaniu mamy, jednak nie jest to dla nich problemem. Wręcz cieszą się, że rodzice mogą być szczęśliwi i już się nie kłócą. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie nagły smutek spływający od jakiegoś czasu na tatę. Dzieci nie mogą się z nim pogodzić i postanawiają znaleźć mu niby-mamę. Jednak ich życzenie, nie będzie do spełnienia, aż takie proste jak myśleli.

Nick stworzył wiele naprawdę barwnych postaci. Znajdziemy tam superbohaterów, jak i dziwaczne stwory. A każda z tych istot zaskoczy nas swym zabawnym, ale czasami frustrującym charakterem. W każdym rozdziale odnajdziemy różnorodne rymy, dzięki której treść książki robi się fascynująca. A nazwy bohaterów tylko pobudzają naszą wyobraźnię.

'' Kazylionowe Życzenie ''  to powieść dla dorosłych, jak i dla dzieci. Jednak opis przyjmijcie dosłownie. Dla tej książki trzeba mieć stalowe nerwy. A jeśli jesteś wyrafinowaną damusią nawet po nią nie sięgaj.

Ocena :
6/10


środa, 9 lipca 2014

Książę Mgły


Tytuł: "Książę Mgły"

Autor: Carlos Ruiz Zafón

Seria: Trylogia Mgły

Tom: I

Ocena: 8/10















Max wraz ze swoją rodziną przeprowadza się do małej, nadmorskiej miejscowości. Od razu pierwszego dnia dzieją się dziwne rzeczy. Pojawia się okropny kot, którego bardzo chce mieć młodsza siostra Maxa - Irina. Kot jest wyjątkowy brzydki i dziwny - nie mruga powiekami. Tylko Irina widzi w nim piękno. Kolejną niesamowitą rzeczą jest zegar na stacji kolejowej. Na pierwszy rzut oka źle działa. Jednak gdy ktoś się dobrze przyjrzy, zauważy, że zegar działa wspak. Na pozór rzeczy zwykłe, ale Max czuje, że to wszystko: pojawienie się kota, zegar nie dzieją się bez powodu. Uważa, że jest to coś większego i niebezpiecznego. Upewnia się co do tego, gdy zauważa dziwny ogród za swoim domem. Jest pełen figur, które przedstawiają postacie z cyrku. Max i jego starsza siostra Alicja opowiadają to swojemu nowemu przyjacielowi Rolondowi. Ale czy na pewno Roland jest przyjacielem?

Mam za sobą wszystkie książki Zafóna oprócz "Trylogii Mgły". Teraz postanowiłam właśnie ją przeczytać. Twórczość Zafóna zawsze mnie fascynowała. Wydawała mi się inna i dość niezwykła. Jego styl jest niepowtarzalny, a fabuła zawsze wypełniona tajemnicami. W tej książce również tak było. Jak inaczej? Muszę przyznać, że kompletnie nie mam pomysłu, co napisać. Zwykle siadam i piszę recenzję, a tutaj muszę pomyśleć. Może zacznę od wady, którą zauważyłam. Książka jest sporo za krótka. Pozostałe książki pisarza są bardzo rozbudowane, jednak wszystko ma w nich swój cel. Natomiast w "Księciu Mgły" wszystko dzieje się za szybko. To powoduje, że wiele wątków nie zostało zakończonych. Podejrzewam, że specjalnie, ale nie mam pewności. I dlatego w tym miejscu się zawiodłam. Jednak poza tym nie widzę żadnych wad.

"Tego właśnie dnia, ściskając w ręce otrzymany prezent i przyglądając się swojej rodzinie biegającej z walizkami po schodach, Max, nawet się tego nie domyślając, na zawsze przestał być dzieckiem."    

Bardzo lubię, jak w książce jest przesłanie. Czytamy, żeby się uczyć, poznawać świat i ludzi, ale też samego siebie. Każda książka ma duszę - swoją własną, stworzoną przez pisarza i ludzi, którzy pozwolili, żeby historia książki zawładnęła ich sercem. Tego nauczyły mnie książki Zafóna. Teraz to rozumiem i dzięki temu łatwiej mi jest szukać ukrytego sensu powieści. Moim zdaniem "Książę Mgły" jest bardzo ciężką książką. Czyta się ją szybko i przyjemnie, jednak stronami przeplata się coś więcej. Obietnice mają moc - tak bym określiła jednym zdaniem całą historię. Powinniśmy uważać, co mówimy, a przede wszystkim co obiecujemy.

"Wszystko, czego jesteśmy świadkami w tych dniach, to tylko zapowiedź tego, co ma nadjeść."


Książka jest naprawdę warta przeczytania mimo tej dość istotnej wady. Myślę, że zapamiętam ją na dość długo. Może nie tak długo jak "Cień Wiatru", czy "Grę Anioła", jednak zawsze będę ją dobrze wspominać. 
Elfik Book


Jak najbardziej zgadzam się z Elfikiem. '' Książę Mgły '' to pierwsza książka Zafóna jaką przeczytałam i to dzięki niej zostałam wciągnięta w świat tajemniczy oraz niepojęty. Powieść ma kilka wad, tego po prostu nie da się przeoczyć, ale z grubsza jest przepełniona zaletami. Bardzo Was zachęcam do przeczytania twórczości Zafóna. Jego książki zajmują jedno z najwyższych miejsc na mych półkach, co dla nich i tak jest niewystarczające. Mam nadzieję, że pozostałe, bardziej mroczne części trylogii zauroczą Was, jak to zrobiły ze mną. Miłego czytania. :) 
Healy Room

Książka przeczytana w ramach wyzwania:












poniedziałek, 7 lipca 2014

Nowa Ziemia

'' Nowa Ziemia ''
'' Julianna Baggott '' 

'' Nowa Ziemia. Pierwszy tom trylogii Świat po Wybuchu. Świat po wielkich eksplozjach. Szesnastoletnia Pressia mieszka w gruzach z innymi zmutowanymi, którzy ocaleli po Wybuchu. Partridge wychował się w sterylnej Kopule pośród nielicznych Czystych. Oboje uciekają. Pressia – przed poborem do militarnej organizacji, Partridge – przed ojcem tyranem. Ich spotkanie zmieni bieg historii Nowej Ziemi... ''

'' Nowa Ziemia '' to pierwsza część trylogii po tytułem '' Świat po Wybuchu '' opowiadająca o 16-letniej Pressi - dziewczynie, która przeżyła Wybuch. Pressia mieszka w gruzach, pozostałościach po Przedtem, dawnym wygodnym świecie wraz z innymi ocalonymi ludźmi. Jednak mimo iż przeżyli została odebrana im intymna cząstka cielesności. W trakcie wybuchu bomb każdy człowiek został stopiony z różnorodnymi przedmiotami - szkłem, metalem, zabawkami - , czy nawet zwierzętami, roślinami oraz uzyskał blizny i poparzenia. Pressia także pozyskała takie odznaczenia. Straciła dłoń, w miejsce której otrzymała głowę plastikowej lalki. Niepogodzona z swym żywotem w swe urodziny ucieka w Martwe Ziemie przed wyborem do militarnej organizacji. W tym samym czasie Partridge - chłopiec Czysty, nie posiadający piętna - planuje ucieczkę z pozoru bezpiecznej Kopuły do zanieczyszczonego i zniszczonego świata. Mimo trudności udaje mu się wyswobodzić od potężnego ojca, przez co w niebezpieczny sposób wydostaje się na zewnątrz. A tam spotyka ... Pressię. Czy dziewczyna zaufa nieznajomemu i pomoże odnaleźć jego zaginioną matkę ? A jeśli tak, czy to będzie bezpieczne ? I co knuje ojciec Partrigea ? 

Tak naprawdę do przeczytania tej powieści zachęciła mnie okładka książki. W pewien niewytłumaczalny sposób mnie ujęła. Myślę, że to niemała zasługa stonowanych barw oraz tajemniczemu przedstawieniu postaci. 

'' Nowa Ziemia '' to bardzo ciekawa książka, gdzie zapoznamy się z wieloma różnorodnymi bohaterami. Choć tak naprawdę niemal żaden z nich nie zachwycił mnie swą postawą. Ich charaktery nie zbiły mnie z nóg. Były zwyczajne i takie proste. Wręcz przewidywalne, bo znajdziecie w nich mało ekscytujących oraz zadowalających cech. Na pewno odbija się na tym życie w niedogodnościach, przez co wszyscy walczą o przetrwanie. Jednak ich wygląd jest nieziemski. Pomysł z wtopionymi przedmiotami jest wielkim plusem i chyba to dzięki niemu książka mnie zauroczyła. 
 
 ''Można znaleźć piękno jeśli wystarczająco mocno się go szuka. ''


 Co najważniejsze książka uświadamia nam, że ludzie codziennie tracą bliskich, a my musimy uznać to za monotonię i nie poddawać się rozpaczy z tak błahego powodu, jak na ich czasy. Poznamy co tak naprawdę oznacza miłość rodzicielska oraz doznamy uczuć jakie z jej towarzyszą. Historia jest pełna magii, lecz wystarczająco rzeczywista dla dzisiejszych ludzi. Dostrzegamy w niej wizję śmierci, bólu i cierpienia. A ostatnią ujmującą emocją jaką możemy tam znaleźć jest miłość. Bo mimo swych strasznych znaczeń jakie podarowała im Ziemia, ludzie wciąż potrafią kochać. A nawet odnoszą się między sobą z większym szacunkiem, bo blizny oznaczają przetrwanie. 

Bardzo podziwiam sposób rozumowania autorki oraz jej pomysłowość. To w jaki sposób ukazała swą fantazję. Naprawdę brawa za pomysł, bo to on jest całym dopełnieniem historii. Jednak czegoś tutaj zabrakło. Może to dzięki czasowej przewidywalności książki, a może przez sposób pisania autorki. Juliannie należą się też brawa za barwne i fantazyjne imiona jakie wybrała dla bohaterów. Książkę jak najbardziej polecam, tym bardziej gdy naprawdę nachodzi Was nuda, gdyż powieść ma ok. 500 stron. Co jak dla mnie jest wiele. Jednak myślę, że nie zrobi ona na nikim sporego wrażenia. No zobaczymy. Miłego czytania. :)


Książka przeczytana w ramach wyzwania :



niedziela, 6 lipca 2014

Tajemnice Gwen Frost


Tytuł: "Tajemnice Gwen Frost"

Autor: Jennifer Estep

Seria: "Akademia Mitu"

Tom: III

Ocena: 6.5/10















Gwen powoli zaczyna się przyzwyczajać do tego kim jest. Ma cel w życiu i osoby, dla których warto go wykonać. Utwierdzają ją w tym przekonaniu tragiczne wydarzenia, które dzieją się dzień przed rozpoczęciem nowego semestru. Żniwiarze chaosu atakują muzeum i zabijają kilka uczniów Akademii Mitu. Dla Gwen widok nieżywych kolegów i koleżanek jest przerażający. Zresztą nie tylko dla niej. Jednak gwoździem to trumny jest to kto to zrobił. Jest to TA żniwiarka, ta której Gwen tak bardzo pragnie śmierci.

W poprzednich recenzjach pisałam, że Akademia Mitu nie zachwyciła mnie. Nadal utrzymuję to zdanie, jednak muszę przyznać, że ta część jest o wiele lepsza niż poprzednie. Autorka niezbyt dobrze opisuje uczucia i obrazy. W tej części zrezygnowała prawie ze wszystkich tego typu opisów. W normalnych okolicznościach powiedziałabym, że nawet nie warto zaczynać czytać takiej książki. Jednak tutaj poszło to jak najbardziej na rzecz powieści. Estep zgrabnie zatuszowała swój "brak" umiejętności. Muszę przyznać, że bardzo mnie to zdziwiło. Poprzednie tomy zaczynały się źle wykonanymi opisami, które nużyły, a tu była od razu akcja. To zapunktowało. Akcja sprawiła, że książka od razu wciągnęła mimo swoich wad. Naprawdę byłam zaskoczona. 

Ci co czytali poprzednie recenzje, wiedzą, że narzekałam na przewidywalność. Tutaj już jej nie było, a przynajmniej nie w takim stopniu. Nie były to intrygi , w których człowiek się gmatwa, ale trzeba było chwilę pomyśleć. Kolejną rzeczą są bohaterowie. W tym tomie stała się rzecz niesamowita. Mimo że autorka nie ubarwiła bohaterów, to sprawiła, że zaczęłam się uosabiać z główną bohaterką - Gwen. Nawet zaczęłam pragnąć jak ona Logana, co jest bardzo błahe w obliczu niebezpieczeństwa, które czyha na cały świat. Sama bym po sobie się tego nie spodziewała, tym bardziej że raczej gardzę tego typu romansami w książkach. I tu rzecz wyjątkowo irytująca. Jak wreszcie udało się pisarce osiągnąć ten poziom , to dlaczego nie ubawiła bardziej bohaterów, dlaczego nie zrobiła ich bardziej złożonych? Miała wiele idealnych momentów do tego. Większość z postaci była bardzo ludzka. Wystarczyłyby czyny. 

Jeszcze kilka dni temu byłam przekonana, że to trylogia. Wyobraźcie sobie, jaka musiałam być zdziwiona, gdy dowiedziałam się, że jest kolejna część. Również przed chwilą szukając zdjęcia okładki, wpadłam na piątą część, która jeszcze nie została wydana w Polsce. Na razie nie posiadam pozostałych tomów i raczej nie  zamierzam. Ale czy polecam? Mam bardzo mieszane uczucia co do niej. Cały czas czuję jakąś pustkę. Niby wszystko jest w miarę dobrze, niby całkiem oryginalny pomysł jak na standardy współczesności, ale jest ta okropna pustka. Nie mam pojęcia z czego ona wynika, ale bardzo mi przeszkadzała w lekturze tej "trylogii". Raczej jej nie polecam, a jak już to tylko w ramach odpoczynku.


Książka przeczytana w ramach wyzwania:   







czwartek, 3 lipca 2014

Nawałnica Mieczy. Stal i śnieg


Tytuł: "Nawałnica Mieczy. Stal i śnieg"

Autor: George R.R. Martin

Seria: Pieśń Lodu I Ognia 

Tom: III

Część: 1

Serial: Gra o tron

Ocena: 7/10











Westeros zawładnęła wojna. Nie wiadomo kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Nawet nie wiadomo kto jest królem. Joffrey, Rob, a może Stannis? Wszystkie rody walczą między sobą, jednak wszyscy boją się najbardziej Lannisterów, słynących z okrucieństwa i nieszczerych obietnic. Natomiast rodzeństwo Starków jest oddalone od siebie wiele tysięcy mil, tylko wilkory ich chronią. Są ich wiernymi obrońcami i czymś więcej... Gdy rody palą między sobą mosty, za Murem zbierają się dzicy. Lecz nie oni są zagrożeniem, tylko białe istoty o błękitnych oczach - Inni. Jednak to nie koniec niebezpieczeństw. Narodzone smoki rosną, a Królowa Zrodzona z Burzy, Matka Smoków zdobywa potęgę.

Obecnie "Pieśń Lodu i Ognia" zdobywa coraz większą sławę. Coraz więcej osób chce się zapoznać z kontrowersyjną twórczością Martina. Mnie jednak nie przyciągnęła sława, lecz zamki. Od dawna mam zamiłowanie do zamków, królów i średniowiecza. Poza tym bardzo lubię fantastykę, więc takie połączenie jak najbardziej mi odpowiada. "Gra o tron" zrobiła na mnie bardzo duże wrażenie, "Starcie królów" uważam za bardzo dobrą książkę, a "Nawałnicę mieczy"? Muszę przyznać, że trochę się rozczarowałam. Spodziewałam się czegoś "wow", a spotkałam normalna powieść, która niczym się nie wyróżnia. 

Książki Martina są typowymi "tasiemcami". Są długie i czasami bardzo nużące. Wśród istotnych wydarzeń przewija się bardzo dużo scen, które nic nie wprowadzają do opowieści. Przynajmniej takie miałam odczucia, czytając tą część. Takie wydarzenia są potrzebne, aby stworzyć świat powieści, ale tutaj wybiegają sporo poza swoją rolę. Kolejną rzeczą jest podział książki na postacie. Mam mieszane uczucia co do tego. Z jednej strony to jest jedyne wyjście, żebyśmy mogli poznać historię z różnych stron. Dzięki temu możemy wiedzieć, co się dzieje w całym Westeros, a nawet poza jego granicami. Jednak autor często przerywa w najciekawszych momentach. Byłoby to dobre, gdyby pojawiało się od czasu do czasu, a zdarza się to prawie w każdym rozdziale. Zamiast pobudzać ciekawość irytuje. Kolejną wadą jest zakończenie. W poprzednich częściach bardzo mi się podobało, a tu niekoniecznie. Wygląda, jakby autor zapomniał, że to już pora skończyć i przerwał w pierwszym, lepszym momencie. 

Wymieniłam wszystkie istotne wady, a teraz pora na zalety. Uwielbiam w tej powieści, że tak dobrze poznajemy bohaterów. Jest ich tak dużo, że mamy całą paletę charakterów. Są osoby, które podziwiam, nienawidzę, irytują mnie, są obojętne. Bardzo spodobało mi się, że Martin wprowadził do rozdziałów Jaime'a Lannistera. Ta postać jest wyjątkowo barwna i fascynująca. Książka zachwyciła mnie swoją przewidywalnością, które jest nieprzewidywalna. Brzmi paradoksalnie, ale tak jest. Nigdy nie możemy przewidzieć co się stanie, jednak zawsze wiemy, że nic się nie stanie po myśli bohaterów. Tak jak w prawdziwym życiu. Nigdy nie będzie idealnie.

Książkę czyta się dobrze i w miarę szybko, jak na jej rozmiary, które wcale nie są takie wielkie, jak się wydaje. Jeśli ktoś lubi średniowiecze i baśnie, to powieść jest dla niego idealna. Wystarczy trochę czasu i chęci, żeby przenieść się w świat wojny, zamków i niespełnionej miłości. W końcu "w grze o tron albo się wygrywa, albo ginie" - Cersei Lannister. 



Książka przeczytana w ramach wyzwania: