sobota, 29 listopada 2014

Krew Olimpu

Tytuł: "Krew Olimpu"

Autor: Rick Riordan

Seria: Olimpijscy herosi

Tom: V

Kategoria: Fantastyka

Ilość stron: 496

Ocena: 9/10












Czas leci nieubłaganie. 1 sierpnia zbliża się z każdą chwilą, a wraz z nim nieunikniona wojna. Siódemka herosów z przepowiedni musi dotrzeć na czas do Aten, pokonując przy tym wiele trudnych przeszkód. Jednak wierzą, że uda się im powstrzymać przebudzenie Gai. Lecz życie jest okrutne i nie pozwala im tak łatwo dotrzeć do celu. Największym problemem nie są potwory, bogowie ani pogoda. Są nim wspomnienia, które ciążą na każdym z herosów, znajdującym się na Argo II. W tym samym czasie Nico, Reyna i trener transportują Atenę Partenos do Obozu Herosów, gdzie Oktawian szykuje Rzymian na walkę z Grekami. By uniknąć krwawej wojny i dać siódemce herosów przynajmniej szansę na wygranie, muszą dotrzeć na czas. Czy im się uda? Czy Gaja się przebudzi? I czy wszyscy przeżyją?

I tak oto przeczytałam ostatnią część Olimpijskich Herosów. Długo na nią czekałam i muszę przyznać, że to było wyjątkowo niecierpliwe oczekiwanie. Koniecznie chciałam się dowiedzieć, co będzie dalej i jak zakończy się historia. Gdy wreszcie zdobyłam powieść, od razu wzięłam się za jej czytanie. W tamtej chwili nie było dla mnie nic ważniejszego. Nie mogłam się od niej oderwać. Wszystkie moje myśli były poświęcone herosom. Sprawiło to, że przeczytałam książkę w zadziwiająco szybkim tempie. Teraz tego żałuję, ponieważ tylko przyśpieszyłam ostateczne rozstanie się z jedną z moich ulubionych serii.

Książka ma tak dużo zalet, że nie wiem od czego zacząć... Jak z poprzedniego akapitu pewnie już wywnioskowaliście, jest niezwykle ciekawa. Stwierdzenie, że nie mogłam się od niej oderwać, nie do końca ukazuje stan rzeczy. Ja po prostu nią żyłam. Byłam tam, przeżywałam wszystko z bohaterami i pomagałam im pokonać trudności. To niesamowite uczucie towarzyszyć im w tej ciężkiej i pełnej emocji walce. 

Jednak najbardziej rzuciła mi się w oczy realność tej powieści. Prawdopodobnie bardzo dziwnie to brzmi. Opowieść pełna bogów, herosów, magii i nieziemskich istot jest jak najbardziej rzeczywista. Paradoksalne... Jednak pod całą tą magią, nierealnymi wydarzeniami jest ukryta nasza rzeczywistość. Historia różnych herosów i innych dziwnych istot pokazuje nam nasze życie, nasze problemy. Może codziennie nie ratujemy świata przed zagładą, ale jesteśmy jego częścią i powinniśmy to pamiętać. Każdy z bohaterów był całkowicie inny. Żadne cechy charakteru się nie powtarzały, talenty nie były takie same, a problemy ukazywały całą swoją różnorodność. Każdy musiał się zmierzyć ze swoją rzeczywistością i albo się poddać, albo zwyciężyć.

Jedno słowo przeraża w całej książce, a dokładniej twórczości Riordana -  śmierć. Wojna zawsze niesie ją ze sobą, więc żadną tajemnicą nie jest, że i tu się pojawi. Już dawno śmierć bohaterów nie poruszyła mnie tak bardzo. Przywiązałam się do nich całym sercem i nie mogłam wyobrazić sobie świata bez ich istnienia. Teraz muszę. Nie będę opowiadać, co mną tak bardzo wstrząsnęło, ponieważ zepsułabym Wam całą przyjemność z czytania, jednak ostrzegam, żebyście się przygotowali psychicznie. 

Powinnam też coś napisać o wadach, ale jest to bardzo trudne zadanie. Nie ma wątpliwości, że jakieś są, ale przecież każda powieść je posiada. Dużo osób zwraca uwagę na brak logiki w niektórych zdarzeniach. Niestety jest to prawdą. Lecz jeśli ktoś naprawdę się wczuje w akcję, nie ma szans ich zauważyć. Ja sama ich nie zauważyłam. Dopiero mój przyjaciel powiedział mi o nich. Na początku nie zgadzałam się z nim, ale po przemyśleniu okazało się, że miał rację. Jednakże to nie zmienia faktu, że błędy są prawie niewidoczne.

Żałuję, że to jest ostatnia książka serii i przede wszystkim całej tej historii. Z Bogami Olimpijskimi i Olimpijskimi Herosami przeżyłam wiele dobrych chwil i naprawdę przykro mi się z nimi rozstawać, a raczej nie wygląda, żeby Rick miał napisać kolejną serię, która przedłuży losy bohaterów. Im też należy się szczęście. Pociesza mnie fakt, że jest jeszcze seria o bogach egipskich i prawdopodobnie niedługo ukaże się cykl o bogach nordyckich. Kolejna przygoda czeka... Natomiast wszystkim, którzy lubią fantastykę polecam zapoznać się twórczością Ricka Riordana. Ci, którzy ją już znają, koniecznie muszą przeczytać "Krew Olimpu".

Książka przeczytana w ramach wyzwania: 

niedziela, 23 listopada 2014

Starożytny stosik Elfika!

Witajcie!

Postanowiłam zrobić zdjęcie mojego starożytnego stosika. Książki, które wchodzą w jego skład kupiłam już bardzo dawno. Większość na różnych targach, wyprzedażach itp. Kupowałam po kilka na raz, co spowodowało, że niestety nie wszystkie został przeczytane. Trochę mi wstyd z tego powodu, ale tak po prostu wyszło... Co nie oznacza, że nie mam zamiary ich nie przeczytać. O nie! Wszystkie prędzej czy później trafią na moją listę przeczytanych książek. O niektórych z nich marzyłam, tylko że marzenie wyparowało. Jednak moje marzenia nigdy nie znikają tak po prostu, co znaczy, że na pewno kiedyś jeszcze wróci :) I wtedy przywitam Was ciekawą (taką mam nadzieję) recenzją. No ale może przedstawię Wam wcześniej wspomniane pozycje. Ona pragną ujrzeć światło dzienne i oczywiście Was poznać :) 


Od dołu:

1. "Księga Przeznaczenia" - Elise Rosso
2. "Powrót Króla" - J.R.R. Tolkien
3. "Dwie Wieże" - J.R.R. Tolkien
4. "Wołanie Kukułki" - Robert Galbraith
5. "Czerwone Gardło" - Jo Nesbo
6. "Tajemniczy Pan Quin" - Agathe Christie



Od dołu:

1. "Wróżbiarze" - Libra Bray
2. "Cień nocy" - Andrea Cremer
3. "Pamiętnik Narkomanki" - H.Rosiek
4. "Tam gdzie spadają anioły" - Dorota Terakowska
5. "Mężczyzna, którego nie chciała pokochać" - Federico Moccia
6. "Zapisane w kościach" - Simon Beckett
7. "Talizman" - Stephen King & Peter Straub



I tak się prezentuje mój stosik. Piszcie, co czytaliście, co chcielibyście przeczytać i jakie są Wasze odczucia. Na dole na liście pojawią się niedługo też nowe pozycje (dużo nowych pozycji). Większość będzie moich, bo postanowiłam wpisać wszystkie książki, które mam, a nie czytałam i te które koniecznie muszę przeczytać. Pewnie niektórzy zauważyli, że nie do końca czytamy z listą. Jednak jestem ciekawa, co najbardziej Was interesuje, jakie książki chcielibyście, żebyśmy zrecenzowały. Obserwowanie tej listy, to naprawdę fascynujące zajęcie, które zachęca mnie do czytania i przede wszystkim pisania recenzji ;)

Pozdrawiam serdecznie

Elfik   



wtorek, 18 listopada 2014

Bezmyślna


Tytuł: "Bezmyślna"

Autor: S.C. Stephens

Seria: Bezmyślna

Tom: I

Kategoria: Literatura współczesna

Ilość stron: 670

Ocena: 6.5/10










Kiera wraz ze swoim chłopakiem przeprowadza się do Seattle. Danny dostał tam propozycję pracy, natomiast Kiera otrzymała stypendium na uniwersytecie. Mają tam zacząć wspólne życie jako para. Wynajmują mieszkanie u bardzo dobrego przyjaciela Danny'ego - Kellana. Niestety Kellan jest nie tylko dobrym przyjacielem, ale również wyjątkowo atrakcyjnym mężczyzną. Zawróciłby w głowie każdej dziewczynie, oczywiście oprócz Kiery. Ona jest oddana swojemu kochającemu chłopakowi. Kocha go i chce spędzać z nim jak najwięcej czasu. Jednak pewnego dnia dowiaduje się, że Danny musi wyjechać na jakiś czas do innej miejscowości oddalonej o kilkaset kilometrów od ich nowego domu. Ta wiadomość załamuje ją. Dopiero co się wprowadzili, dopiero co wszystko zaczęło się układać, a on musi wyjechać? Rozłąka wydaje jej się niemożliwa, lecz obowiązki wzywają. Musi się rozstać na dwa miesiące ze swoim chłopakiem. Bardzo to przeżywa, ale jest ktoś kto wyciąga ją ze studni łez - Kellan. Okazuje się jeszcze lepszym przyjacielem niż myślała, a w dodatku dobrym towarzyszem. Przynajmniej do czasu...

Zanim przeczytałam tę książkę, nigdy wcześniej o niej nie słyszała. Na początku miałam trochę obiekcje, czy to jest dobry wybór. Bardzo rzadko czytam romanse, a jak już to klasyki. Nie jest to mój gatunek i często nie potrafię się w nim odnaleźć. Tym razem tak nie było... Ta powieść jest wyjątkowo specyficzna. Z jednej strony ma niesamowicie dużo wad, ale z drugiej strony nie można się oderwać od niej. Zwykle najpierw opisuję zalety, lecz tym razem zacznę od wad.

Cała powieść nie jest logiczna i realna. Niektóre zachowania bohaterów są nierzeczywiste. Nikt tak się nie zachowuje, nawet pod wpływem wielu emocji. Bardzo mnie to irytowało. W końcu to romans, obyczajówka, opisująca życie, które powinno być realne i rzeczywiste. Powinniśmy przenieść się w ten świat i rozumieć bohaterów, jak się z nimi nie utożsamiać. Tu tego bardzo mi brakowało. Poza tym pojawiała się często naiwność. Jest bardzo dużo ludzi naiwnych, a ja niestety zaliczam się do nich. Jednak nawet ja potrafię rozróżnić sytuację i wiedzieć, co jest możliwe, a co nie, co jest dobre, a co złe. Rozumiem, że bohaterka miała problemy, jak nie powiedzieć potocznie, wpakowała się w niezłe bagno. Nic dziwnego, że nie mogła sobie z tym poradzić. Mało kto by umiał, jeśli w ogóle ktoś taki istnieje. Lecz to nie wyjaśnia jej zachowań, które były na każdym kroku głupie i niedorzeczne. Nie mogę też zapomnieć o częstych scenach erotycznych, których było po prostu za dużo. Czasami brały się znikąd i kompletnie nie pasowały do sytuacji.

Jak widzicie wad jest naprawdę dużo, ale zalet też nie jest mało. Mimo że, jak wcześniej pisałam, główna bohaterka irytowała mnie i nie do końca mogłam ją zrozumieć, przeżywałam z nią jej własne błędy i zmagania z prawdziwym życiem. Gdy czytałam było to wyjątkowo dziwne odczucie. Książka nie podoba mi się, ale wywoływała we mnie bardzo silne emocje, które nawet po jej odłożeniu sprawiały, że nie mogłam o nich zapomnieć. To jest wielki plus, bo oznacza, że powieść ma coś w sobie, co sprawia, że można ją pokochać. Niektórzy nazwą to "ładunkiem emocjonalnym" i tak właśnie było, ale uważam, że od początku taki był zamysł autorki i idealnie go poprowadziła. Książka jest długa i czasami wręcz monotonna. Pod tym względem bardzo przypomina życie - czasami monotonne i zwykłe, innym razem porywające i niezapomniane. Wyjątkowo też polubiłam jednego z bohaterów, a dokładnie Kellana. Jest to postać barwna o wielu twarzach, które zmieniają się tak szybko jak sytuacja. Na początku autorka przedstawia go nam jako atrakcyjnego mężczyznę, do którego idealnie pasuje przezwisko casanova. Z czasem to się zmienia. Dowiadujemy się o nim więcej i zaczynamy rozumieć jego nietypowe i czasami wulgarne zachowania.

" Zmarszczyłam czoło, zastanawiając się, jak wiele jego beztroski było pozą, wypracowaną przez lata cierpienia."         

Jakie jest ostatecznie moje zdanie na temat książki? Miłośniczkom romansu jak najbardziej ją polecam. Nie mam wątpliwości, że spodoba się Wam świat Kiery, Danny'ego i Kellana. Natomiast osobom, które nie wielbią tego gatunku, radzę uważać. Książkę trudno ocenić, bo tak samo można ją ocenić na jeden lub dziesięć. Ta książka jest dla ludzi odważnych i emocjonalnych.


Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję portalowi Business & Culture oraz Wydawnictwu Akurat

PS: Przepraszam za wszelkie błędy (wyrównanie tekstu itp.). Niestety blogger nie chciał ze mną dzisiaj współpracować i po długiej i krwawej walce nie udało mi się otrzymać lepszego efektu.

Książka przeczytana w ramach wyzwania: 

niedziela, 16 listopada 2014

Baśniobór

'' Baśniobór '' 
Brandon Mull

'' Kendra i Seth zostają wysłani na dwa tygodnie do dziadka. I wcale nie są zadowoleni. Na przywitanie dostają mnóstwo przestróg. Dzieci nie mają pojęcia, że ten dziwny staruszek jest strażnikiem tajemniczego Baśnioboru. W pilnowanym przez niego lesie żyją ze sobą w zgodzie zachłanne trolle, figlarne satyry, zgryźliwe czarownice, psotne chochliki i zazdrosne wróżki. Rodzeństwo, zlekceważywszy zakazy dziadka, uwalnia groźne siły zła, którym teraz trzeba stawić czoło. By uratować rodzinę, Baśniobór, a może nawet cały świat, Kendra będzie musiała zdobyć się na to, czego obawia się najbardziej...''

Przenieś się w niesamowity świat baśni. 
Gdzie Ziemii grozi wielkie niebezpieczeństwo, które
pokonać mogą wyłącznie 12-latkowie i istoty magiczne.
Gdzie sny stają się rzeczywistością, a
baśnie przybierają dosłownego znaczenia.
Świat, w którym nie zna się ludzi złych, ani dobrych, 
gdzie nie grasuje pospolity podział.
Świat, w którym każdy staje się drapieżcą. 

Do przeczytania książki nie zachęcił mnie nikt inny niż bibliotekarka, lecz trzeba przyznać, ze w podjęciu decyzji również pomogła mi sama okładka powieści, a nawet tytuł. Bo baśnie to ja uwielbiam. I jak zawsze spodziewałam się po nich czegoś czarującego, magicznego i wciągającego. A co otrzymałam ? Sami się przekonajcie.

Kendra - czternastoletnia dziewczynka o dość nieciekawym uosobieniu. Spokojność, inteligencja, przewidywalność i opanowanie to cechy, które posiadają jedni z najmniej interesujących bohaterów.
Seth - chłopczyk, którego każdy kawałek ciała wypełniony energią, aż się rwie do wykonywania niebezpiecznych czynności oraz poznawania mrocznych sekretów.
Razem rodzeństwo stanowi mieszankę wybuchową. Nigdy nie wiadomo, kiedy napięcie między dziećmi stanie się niemal namacalne, gotowe do eksplozji. Ich sprzeczki, spory sprawiają, iż książka staje się naprawdę zabawna. Już po kilku stronach można złapać się na głośnym, piskliwym śmiechu, który nie opuści nas jeszcze przez długi czas. Ich uosobienie jest nielada zagadką. Niby takie czytelne i proste do zrozumienia, a jednak dzieci przez cały czas przechodzą przez pewną metamorfozę, czego skutkiem jest nieprzewidywalność. Niejeden czytelnik nie jest w stanie stwierdzić czym tym razem zadziwi nas przede wszystkim inteligentna Kendra.

Fabuła jest dość mozolna, przynajmniej na początku. Później akcja toczy się, aż za szybko, co niestety skutkuje dość wadliwie. Lecz nie przejmujcie się. Jest to jedyny minus w tej przecudownej powieści, który i tak zostaje zatuszowany przez niespotykane wybuchy magicznych istot.
A przecież. Nie możemy zapomnieć o największym plusie Baśnioboru - postacie ze świata baśni! Ich spis ciągnie się nieskończenie. Dosłownie. Nie jestem nawet w stanie wymienić wszystkich nazw spotkanych tam istot, ale mogę zagwarantować, że nie są one ani trochę nudne. Jak dotąd nie spotkałam się z takim wielkim zbiorem magii. A każda z postaci posiada jej niemało.

Czytanie ubarwi nam przede wszystkim sama kreacja świata opisana w książce - wielobarwny ogród, w którym roi się od wróżek i skrzatów, niebezpieczny las skrywający mnóstwo niesamowitych tajemnic i zaklęć. Miejsca hipnotyzujące swą urodą. Myślę, że każdy z wielką chęcią odwiedziłby podobne miejsca. Ach, gdyby tylko to wszystko mogłoby się stać rzeczywiste.

Nie mam pojęcia, co mogłabym napisać jeszcze o Baśnioborze. Na myśl przychodzi mi jedno słowo: eksplozja - uczuć, miejsc, istot, zdarzeń, miejsc, pomysłów, magii, kolorów. W powieści roi się od strachu, zabawy, miłości, niebezpieczeństwa, magii, sekretów, wróżek, satyrów, wielkich krów, kur, skrzatów, chochlików, najad, egzotycznych roślin, czarownic, trollów, gnomów, duchów, wilków. Definiując to krócej, w książce możemy przeczytać o wszystkim, co ma związek z magią.

Powieść jak najbardziej polecam. Przeznaczona dla młodszych czytelników w swój świat wciąga również i osoby starsze. Jeśli chcesz zapoznać się bliżej z światem baśni proponuję przeczytać Baśniobór. Wiedz, że to napewno książka w sam raz dla Ciebie. :)

PS. Przed rozpoczęciem czytania koniecznie wypijcie mleko!

Moja ocena:
9/10

Wyniki konkursu!


 Wyniki konkursu!

Dziękujemy Wam za wzięcie udziału w naszym konkursie. Wszystkie odpowiedzi na pytanie konkursowe przeczytałyśmy i jesteśmy zachwycony Waszą kreatywnością. Były odpowiedzi, których raczej się nie spodziewałyśmy, ale były też tak oczywiste, że aż szokowały. Nikt nie zwracał na nie uwagi w normalnym życiu, a one są bardzo ważne.  Cieszę się, że tutaj pojawiły się. Nie przedłużam. Pora na zwycięzcę ;)



A zwycięzca jest...


Gracenta


Gratulacje! :)


Teraz pozostaje Ci tylko czekać na naszego maila, w którym poprosimy Cię o Twój adres. 

A wszystkim pozostałym jeszcze raz dziękujemy za wzięcie udziału w konkursie. Na pocieszenie możemy powiedzieć, że to nie ostatni konkurs w naszej historii i na pewno jeszcze nie raz będziecie mieli okazję coć wygrać u nas :)




niedziela, 9 listopada 2014

Jedyna


Tytuł: "Jedyna"

Autor: Kiera Cass

Seria: Selekcja

Tom: III

Kategoria: Literatura piękna

Ilość stron: 320

Ocena: 6/10











America po długim czasie pełnym obaw i niepewności podjęła najważniejszą decyzję w swoim życiu - wybrała księcia Maxona. Jednak żeby go zdobyć musi bardzo się postarać. W końcu nie jest jedyną kandydatką w Eliminacjach. Jest jeszcze pozostała piątka, a każda z młodych dam ma wiele atutów, które mogą zawrócić młodemu księciu w głowie. Ami musi się bardzo starać, lecz wszystkie jej staranie umniejsza król, który nie chce widzieć buntowniczej Lady Ameriki w roli żony Maxona. Woli piękną i pewną siebie Celeste lub wpływową Elise, nie umniejsza też roli Kriss, która w każdej chwili przybliża się do jego syna. America jest przerażona rywalizacją. Nie tego pragnęła, co z czasem sprawia, że zaczyna się zastanawiać, czy na pewno odpowiednio wybrała. Lecz wszystkie jej przemyślenia schodzą na drugi plan, gdy w pałacu pojawiają się rebelianci z Północy i pragnął z nią rozmawiać. Czego rebelianci mogą chcieć od zwykłej kandydatki w Eliminacjach? Czy przyjaźń może istnieć razem z rywalizacją? I kogo wybierze America, a kogo Maxon?   

Jeśli czytaliście moje recenzje poprzednich części, wiecie, że mam bardzo mieszane odczucia, co do tej serii. "Rywalki" nie zachwyciły mnie, ale pozostawiły miłe odczucia. "Elita" wyjątkowe irytowała mnie, co sprawiło, że mam raczej złe wspomnienia związane z czytaniem jej. Jaka była "Jedyna"? Nie wiem, jak odpowiedzieć na to pytanie. Od dawna mi się nie zdarzyło, żebym nie wiedziała, jak ocenić książkę. Jedno mogę powiedzieć na pewno - była lepsza od "Elity". 

America zaczęła się zmieniać. Nie była to zmiana, która nastąpiła nagle i szybko. Bohaterka zmieniała się razem z wydarzeniami, które sprawiały, że musiała na wszystko spojrzeć pod innym kątem. To bardzo mi się podobało. Nikt się nie zmienia z dnia na dzień. Potrzeba na to czasu, a i tak nie jesteśmy w stanie przejść całkowitej przemiany. Nasz charakter i przyzwyczajenia są zbyt silne, żeby z nimi walczyć. Ami nadal ma wiele wad, ale zaczęła myśleć. Nie znaczy to, że teraz każde jej zachowanie jest odpowiednie. O nie! Musi dokonywać trudnych wyborów, od których wiele zależy. Jednak ona robi to w niezwykły i bardzo błyskotliwy sposób. Tutaj mogę dać plus. Mimo że nadal nie mogłam jej całkowicie zaakceptować, zaczęłam ją rozumieć. 

Miałam wiele nadziei z wątkiem rebeliantów. Z każdą chwilą stawał bardziej barwny. Byłam przekonana, że wyjdzie z niego coś naprawdę dobrego. Zawiodłam się... Kiera poprowadziła go w całkiem inny sposób niż się spodziewałam. Niestety nie jestem w stanie się do niego przekonać. Zresztą jak do wielu rzeczy w tej serii. Autorka wykreowała wyjątkowo tajemnicze i paradoksalnie sympatyczne postacie. Z tym rzadko spotyka się w literaturze.

Trudno mi napisać coś więcej o tej książce, ponieważ "Elitę" i "Jedyną" czytałam po sobie i ich treść zlewa mi się w jedno. Za to podsumuję całą serię. Wiem, że już niedługo ma wyjść kolejna część, która będzie opisywać Eliminacje z punktu widzenia Maxona i Aspena. Poza tym słyszałam też, że ma powstać powieść o kolejnych Eliminacjach. Uważam, że to niepotrzebne dodatki, które stworzone są wyłącznie w celach finansowych. Właśnie dlatego nie mam zamiaru ich przeczytać. Seria "Selekcja" nie będzie zbyt miło przeze mnie wspominana. Nie polecę jej osobie, która chce przeczytać naprawdę dobrą powieść, bo żadna z trzech części taka nie była. Natomiast jest to "trylogia" idealna do relaksu. Jeśli mieliście trudny miesiąc i macie ochotę odpocząć w sposób niewymagający zbyt dużej energii, to ta seria jest dla Was. Innym osobom odradzam, choć podkreślam, że części młodych dziewczyn może się spodobać ze względu na bajeczną fabułę i wyjątkowo przewidywalne zakończenie, które jest szczęśliwe, a przecież prawie każda kobieta pragnie takiego zakończenia.    

Książka przeczytana w ramach wyzwania:

piątek, 7 listopada 2014

Poza Czasem

''Poza Czasem'' 
Alexandra Monir

''Kiedy rodzinę Michele Windsor dotyka tragedia, dziewczyna zmuszona jest przeprowadzić się z Los Angeles do Nowego Jorku, gdzie mieszkają jej bogaci i arystokratyczni dziadkowie, których nie poznała nigdy wcześniej. W ich starym, pełnym rodzinnych sekretów domu przy Fifth Avenue, Michele odkrywa największą tajemnicę: dziennik jednej z jej przodkiń, który ma niesamowitą moc: przenosi ją w czasie do 1910 roku, kiedy to został napisany. Tam, na wytwornym balu maskowym, Michele poznaje młodego mężczyznę o intensywnie niebieskich oczach, który przez całe życie nawiedzał ją w snach. Zakochuje się w nim i rozpoczyna romans nie z tego świata.''

Odwiedź niesamowity świat magii.
Pozwól odkryć się Czasu i zatańcz z nim magiczną balladę.
Pozwól, by zajrzał w głąb Twej duszy. 
Pomóż mu odnaleźć swe wcześniejsze wcielenie.


Zagłąb się w świecie pełnym tajemnic, gdzie Czas pełni główną rolę w międzynarodowym spisku. Gdzie marzenia się spełniają, ale zazwyczaj w dość szaleńczy sposób. Gdzie miłość nie zna granic czasu. Gdzie każdy człowiek niesie w sobie coś wyjątkowego i zachwycającego. Gdzie mimo nędzy oraz masy śmierci świat jest szczęśliwy, zachwycając swymi kolorami.
Bla, bla, bla, bla .... czy to nie brzmi jak tandetnie, współczesne reklamy różnorodnych marek, sieci ? Czy to nie jest nierealistyczne ? Lub odpychające ? Zapewne gdybym wcześniej przeczytała coś tak bardzo banalnego nawet bym na książkę nie zerknęła.


Michaele to nastolatka o typowych problemach młodzieży. Ah, właśnie utraciłam miłość swego życia. Ah, czy ta sukienka mnie nie pogrubia ? Ah, ostatnio śni mi się tak bardzo seksowny chłopak, że w rzeczywistości od razu bym się do niego 'dorwała'. Dylematy bohaterki nie mają końca. W pewnym momencie przestawiają się wyłącznie na problemy sercowe, gdy ( jak wiadomo ) bohaterka nie może się zdecydować czy zawrzeć 'poważny' związek z superprzystojniakiem z XX wieku. To dość irytujące. Zwłaszcza gdy takie słowa wypadają z ust siedemnastolatki. Pod tym względem inni bohaterowie wcale nie są odpowiedzialniejsi. Nawet kilkuset letni mężczyzna, a nawet kobieta nie jest w stanie pozbyć się tak bardzo żałosnych problemów. Ale o dziwo nie odnajdziemy tu trójkącika. W przeciwieństwie do 2 części. Ale o niej napiszę następnym razem.

Podróże w czasie to wcale nie taki pospolity wymysł, chociaż i nie oryginalny, ale a to bardzo wymagający. By móc zagłębić się w tym pomyśle trzeba posiadać niemałą wiedzę na temat wcześniejszych czasów, co i tak nie jest najważniejsze.
Najważniejszy jest klimat.
Klimat, klimat, klimat.
By zbudować klimat panujący w czasach XX, XIX, XVIII, czy dowolnego wieku należy po prostu posiadać tą niesamowitą zdolność. Czy Pani Aleksandra takową posiada ? A właśnie nie jestem pewna. Z jednej strony niemal bardzo dobrze poradziła sobie ze zbudowaniem świata wojen światowych, a z drugiej w ogóle nie ujęła czytelnika tą strukturą. Naprawdę trudno jest ocenić taką wymagającą pracę. Nie powiem, mogłoby być lepiej, ale powieść nie musi być idealna, by przyciągać czytelników. Jednak i tak  powyższy przykład działa na jej niekorzyść.

W takim razie co jest jej plusem ? Właściwie nie mam pojęcia. Jedynie pomysł, z którym nie możemy spotkać się tak często. I muzyka. Muzyka towarzysząca nam na każdej stronie książki. Doświadczenie magiczne i zniewalające. Coś niesamowitego. Naprawdę szkoda, że zostało to przytłoczone mnóstwem wad.

Książka jest baaardzo trudna do ocenienia. Jak już pisałam wszystko jest tak banalne, a w tym tak urzekające. Polecam jedynie osobą, które nie mogą się zdecydować, czy przeczytać to, czy Czerwień Rubinu. Mogę przyznać, że Poza Czasem jest o wiele bardziej wciągające niż wymieniona wcześniej powieść. ;)

(Mam nadzieję, że recenzja nie była dość irytująca. Odrodziły się we mnie uczucia, które towarzyszyły mi w trakcie czytania książki i nie mogłam powstrzymać się przed jej skrytykowaniem.)

PS Mam również nadzieję, że nikogo nie uraziłam. :) 

Ocena:
4/10

środa, 5 listopada 2014

Elita


Tytuł: "Elita"

Autor: Kiera Cass

Seria: Selekcja

Tom: II

Kategoria: Literatura piękna

Ilość stron: 328

Ocena: 4/10










America po wielu trudnych i wyczerpujących chwilach trafiła do Elity, czyli najlepszej szóstki kandydatek do korony i przede wszystkim do serca księcia Maxona. Jest z tego powodu dumna, lecz nie może pozbyć się obaw. Maxon wyraźnie jest nią zainteresowany i wszystko jest na dobrej drodze do szczęśliwego zakończenia. Jednak Ami nie może zapomnieć o swoim dawnych chłopaku - Aspenie. Mimo cierpienia, które jej sprawił, nadal żywi do niego gorące uczucia. Nie może zapomnieć wspólnie spędzonych chwil, pocałunków, pieszczot. Jest to dla niej zbyt bolesne. Poza tym nie jest pewna, czy da sobie radę w roli królowej. Niesie to ze sobą wiele obowiązków i wyrzeczeń. Lecz wszystkie obawy zejdą na drugi plan, gdy okaże się, że America ma prawdziwą rywalkę, a w dodatku jedną z jej przyjaciółek. Jej świat runie, a ona będzie musiała walczyć o względy księcia. W tym samym czasie na pałac będę coraz częściej napadać rebelianci, co niesie ze sobą tragiczne skutki.

"Rywalki" nie zachwyciły mnie swoją fabułą ani stylem, ale pozostawiły po sobie bardzo miłe odczucia. Nie wiedziałam, czego spodziewać się po "Elicie". Mogło być albo gorzej, albo lepiej. Nie dopuszczałam do siebie myśli, że ta książka będzie taka sama jak jej poprzedniczka. Nie myliłam się. Druga część jest o wiele gorsza od "Rywalek". Zawiodłam się, ponieważ miałam cichą nadzieję, że "Elita" okaże się lepsza, co sprawi, że będzie naprawdę dobrą powieścią. Jednak tak się nie stało...

Zacznijmy od tego, że powieść utraciła w sobie całą magię Eliminacji. Zachwyciły mnie piękne suknie, pałac, niezwykłe przyjęcia. Oczywiście w tej części też były, ale zabrakło im tej atmosfery baśni, która tak bardzo dominowała w poprzedniej części. Z wielkim żalem to przyjęłam, bo przede wszystkim na to liczyłam. Mimo to mogłabym wybaczyć ten błąd autorce, jednakże sprawiła, że główna bohaterka zaczęła mnie irytować. I to nie była ta przyjemna irytacja, która sprawia, że bez pamięci zakochujemy się w bohaterach. Uważałam Americę za wyjątkowo bystrą i dobrą dziewczynę, która może zmienić ten kraj na dobre i dać ludziom nadzieję na lepsze życie. Tutaj są do tego nawiązania, ale spłycają one prawdziwy, jak sądzę zamiar. Ami zaczęła popełniać błędy - jak każdy z nas. Lecz większość z nas uczy się na swoich błędach. Nie mogę powiedzieć, że nadal ich nie popełniamy, ale nie w taki sposób jak nasza Lady. Łatwo ulega emocjom, co osobiście w tym przypadku uważam za jej zaletę, jednak to sprawia, że popełnia te same błędy na przekór innym. To wyjątkowo irytujące. W dodatku osobiście nie lubię kobiet, które bawią się mężczyznami dla własnych kaprysów. A właśnie tak robiła America. Rozumiem, że mogła nie być pewna swoich uczuć, mieć obawy, czuć zazdrość, sfrustrowanie. Jednakże nie usprawiedliwia to ranienie innych osób w wyjątkowo okrutny sposób.

Poza tym autorka nie wykorzystała wyjątkowo ciekawego i ważnego wątku. A chodzi mi o rebeliantów. Pojawiają się o nich wzmianki, są sceny, opisujące ich poczynania, jednak brak jakichkolwiek opisów. Jest to wątek o wielkich możliwościach, który można by rozwinąć w oryginalny sposób. Nie wymagam kolejnych "Igrzysk Śmierci", bo byłby to plagiat. Lecz chcę zrozumieć ludzi, którzy tak żyją i ich trudną sytuację. Niezwykle mnie to ciekawi i mam nadzieję, że Kiera rozbuduje ten motyw w kolejnej części. Poprawiłoby to bardzo moje nastawienie do tej serii.

Wypisałam cały wachlarz różnych wad. Jednak nie sądźcie, że są tylko one. Mimo mojego złego nastawienia są też zalety. Powieść jest wyjątkowo wciągająca. Dawno mi nie zdarzyło, że z takim zaangażowaniem czytałam książkę. Nie mogłam się oderwać. Koniecznie chciałam wiedzieć, co dalej się wydarzy i jak to się skończy. Mimo wszystko America nie może być mi obojętna. Przywiązałam się do niej i mam nadzieję na jej zmienię. Chcę jej przy tym towarzyszyć, być uczestnikiem tej zmiany, a raczej odnalezienia samej siebie. Dlatego właśnie obecnie czytam "Jedyną".

Trudno mi powiedzieć, czy ta seria jest warta przeczytania, czy też nie. Nie będę jej polecać, bo jak sami przeczytaliście ma niezwykle dużo wad. Nie będę również jej odradzać, bo posiada magię, która nie jednej młodej dziewczynie spodoba się. Nie jest to powieść wyjątkowo refleksyjna, ale posiada morał. Jeśli ktoś z Was ma dość ciężki i trudnych lektur, może się przy niej zrelaksować i przenieść w świat dawnych marzenie. Jest krótka, więc spokojnie można ją przeczytać przez jeden albo dwa wieczory. Nie zachwyci, ale sprawi przyjemność.                 

Książka przeczytana w ramach wyzwania:

     

niedziela, 2 listopada 2014

Starcie Potworów


Tytuł: "Starcie Potworów"

Autor: Chris Columbus & Ned Vizzini

Seria: Dom Tajemnic 

Tom: II

Kategoria: Fantastyka

Ilość stron: 488

Ocena: 8/10











W Domy Kristoffera wszystko zmieniło się od czasu ostatniej przygody rodzeństwa. Walkerowie mają dużo pieniędzy, Wichrowa Wiedźma prawdopodobnie nie żyje, a oni chodzą do najlepszej szkoły w San Francisco. Wszystko ułożyło się idealnie. Przynajmniej takie są pozory. Jednak jak wszyscy wiemy, pozory nigdy nie pokazują prawdziwej rzeczywistości. To tylko obraz odbity w lustrze. W rzeczywistości z każdą chwilą jest coraz gorzej. Co jest tego przyczyną? Pieniądze - pieniądze szczęścia nie dają, jak mówi stare powiedzenie. Lecz ostatecznie to nie pieniądze sprawiają, że rodzeństwo czuje się dobrze w Domu Kristoffa, a dokładniej czuło. Z Kordelią zaczynają się dziać dziwne i przede wszystkim przerażające rzeczy. Ale ona nie chce się do tego przyznać. Jest prawie dorosła, więc musi sobie radzić sama z problemami. Brendan chce znowu być popularny. Natomiast Eleonor przeżywa zachowanie swojego ojca, który z każdą chwilą coraz bardziej uzależnia się od hazardu. Czy te wszystkie rzeczy, kłamstwa mogą być tylko przypadkiem? Gdzie jest to "najgorsze miejsce na świecie", gdzie Eleonor wysłała Wichrową Wiedźmę? I czy rodzeństwo może jeszcze liczyć na siebie?

Pierwszą część "Domu Tajemnic" otrzymałam od mojej koleżanki na urodziny. Przed tym wydarzeniem nigdy nie słyszałam o tej książce, co sprawiło, że od razu zaczęłam ją czytać. Szybko wciągnęłam się w wir przygód Walkerów. Gdy już przeczytałam tę część, nie miałam żadnego zdania na temat serii. Pozostawiła po sobie miłe odczucia, lecz nic poza tym. Niedawno usłyszałam, że wychodzi kolejna część, czyli "Starcie Potworów". Od razu zapragnęłam ją mieć. Co prawda miałam wiele obaw, ponieważ po pierwszym tomie nie wiedziałam, czego się spodziewać. Najlepszym sposobem na rozwianie obaw, co do książki, jest jej przeczytanie. Jak widzicie właśnie to zrobiłam. Podobała mi się? Oczywiście, że tak. Byłam wyjątkowo zaskoczona, bo nie spodziewałam się takiego wysokiego poziomu powieści.

Największym plusem "Starcia Potworów" są bohaterowie. Zaskoczyłam mnie ich rzeczywistość. Nie były to zwykłe, papierowe postacie, które najczęściej spotyka się w książkach. Byli to prawdziwi ludzie, którzy mieli problemy, zalety i oczywiście nieodłączne wady, które idealnie pasowały do ich wieku. Autorzy książek często wybierają na bohaterów nastolatków. Jednak najczęściej nie mają o nich pojęcia, a raczej nie o nich samych, tylko o ich myślach. Co sprawia, że taka postać nie jest realna i nie przekonuje do siebie młode osoby. Tutaj autorzy wykazali się ogromną wiedzą na temat dzieci i nastolatków. Nie zrobili z rodzeństwa Walkerów bezmyślny dzieciaków, ani dojrzałych dorosłych. Eleonor to tylko dziecko, lecz jak każde dziecko zadaje sobie trudne pytania i szuka na nie odpowiedzi, wierząc naiwnie, ale z pełnych zaangażowaniem, w ich prawdziwość. Nigdy się nie poddaje i chce zmienić świat, tak żeby wszyscy byli szczęśliwi.  W jej wieku byłam identyczna. Może dlatego tak bardzo ją polubiłam. Natomiast Brendan jest pomiędzy dzieckiem, a dojrzałym nastolatkiem. Wie co jest dobre, a co złe, ale pragnie skosztować obu. Często patrzy na świat samolubnym spojrzeniem, lecz ostatecznie zawsze się nawraca. Kordelia jest prawie dorosła i dzielnie radzi sobie z obowiązkami. Często wątpi, ale mimo tego walczy. Posiada już akceptację świata, która sprawia, że często widzi go pesymistycznie. Taki kanon postaci jest doskonałym odwzorowaniem młodych osób, które muszą sobie radzić w życiu, mimo że nie posiadają jeszcze odpowiedniej wiedzy, by robić to dobrze.   

Pierwsza część była przeznaczona raczej dla dzieci. Tutaj już to się zmienia. Pojawiają się wręcz dziecinne zachowania, jednak są też ważne wybory i brutalne sceny, które mnie samą nie raz przeraziły. W tej książce śmierć nie jest ukrywana. Jest stałym elementem życia i nikt nie jest w stanie tego zmienić. Często rozpaczałam po stracie jakiegoś bohatera. Nie do wszystkich się przywiązałam, ale wszyscy byli częścią tej opowieści. Lecz nie mam pretensji do autorów. Zrobili to, co musieli, licząc się z konsekwencjami tego. Bo bez śmierci ta opowieść nie miałaby najmniejszego sensu. Stworzyli powieść, która dorasta razem z czytelnikami, a chyba nie można wymarzyć sobie czegoś lepszego. 

Jest to wyjątkowa książka. Na pewno posiada sporo wad, jednak są tak dobrze zatuszowane, że nie jestem w stanie dokładnie powiedzieć, na czym one polegają. Zostaje tylko uczucie, że nie wszystko gra ze sobą. Lecz mimo to polecam tę powieść każdemu. Pod osłoną magii znajduje się wyjątkowo głęboka historia trójki rodzeństwa oraz zagubionej kobiety, które potrzebuje pomocy. Książkę czyta się przyjemnie, ale po jej przeczytaniu nie ma możliwości tak normalnie wrócić do swojego życia. Trzeba na nowa na nie spojrzeć z nowo poznaną wiedzą.          


Za możliwość przeczytania książki dziękuje Wydawnictwu Znak!

Książka przeczytana w ramach wyzwania: 

PS: Przypominam o pokazaniu się nowych pozycji na liście "Co przeczytać następne?" ;) 

sobota, 1 listopada 2014

Konkurs i podsumowanie wyzwania "Najpierw czytam, później oglądam"


Kolejny konkurs!

Tym razem do wygrania jest powieść "Swobodna".  Jest to druga część bestsellerowej serii "Bezmyślna". W tym konkursie zadanie będzie sporo łatwiejsze niż w poprzednim, więc liczymy, że zgłosi się sporo osób :)

Regulamin: 

1. Organizatorami konkursu są: Elfik Book, Healy Rom oraz Business & Culture.
2. Nagrodą jest egzemplarz powieści "Swobodna" S.C. Stephens.
3. Fundatorem nagrody jest Business & Culture.
4. Konkurs rozpoczyna się 1 listopada, a kończy 15 listopada o godzinie 23.59.
5. Warunkiem wzięcia udziału w konkursie jest odpowiedzenie na konkursowe pytanie. 
6. Zwycięzca zostanie wyłoniony droga losową
7. Ogłoszenie zwycięzcy nastąpi w przeciągu tygodnia od zakończenia konkursu.
8. Zwycięzcę poinformujemy drogą mailową. Jeśli nie otrzymamy adresu w przeciągu trzech dni od wysłania maila, wylosujemy drugą osobę.
9. Nagrody nie wysyłamy poza granice Polski. Jednak jeśli osoba poinformuje nas o tym wcześniej w zgłoszeniu, możemy wysłać nagrodę do rodziny/znajomych, mieszkających na terenie Polski.




Przykładowe zgłoszenie:

Nick:
E-mail: 
Odpowiedź na pytanie:
Co oznacza według Ciebie prawdziwa miłość? 

Dodatkowe losy:

Obserwuję bloga jako: 
Udostępniłem/am baner na blogu:
Udostępniłem/am baner na FB:
Udostępniłem/am baner na Google+:   


Życzymy powodzenia! :) 


 Podsumowanie wyzwania "Najpierw czytam, później oglądam"


I tak doszliśmy do drugiego podsumowania wyzwania  "Najpierw czytam, później oglądam" [LINK] Jak widzicie nie jest jakoś szałowe, ponieważ w tym miesiącu ukończyły wyzwanie tylko cztery osoby. Jednak jest lepiej niż we wrześniu, co oznacza, że za kilka miesięcy będzie naprawdę dobrze :) Oto podsumowanie: 

Anika TheArt:

1. "Więzień Labiryntu" - James Dashner 

2. "Harry Potter i Kamień Filozoficzny" - J.K. Rowling

Elfik Book

1. "Rywalki" - Kiera Cass

Fiolka K:

1. "Biała Masajka" - Corinne Hofmann

Katherine Parker:

1. "Gwiazd naszych wina" - John Green


Uczestników wyzwania proszę o pozostawianie linków do swoich recenzji w zakładce "Wyzwanie autorskie" (od tej pory proszężebyście na stałe tam pozostawiali linki do recenzji) . Natomiast innych czytelników zachęcam do wzięcia udziału w tym wyzwaniu. Nie trzeba oglądać filmu, wystarczy przeczytać zekranizowaną powieść.  Osoby chętne proszę o zgłaszanie się do wyzwanie w zakładce "Wyzwanie autorskie" [LINK]

PS: Z boku na liście książek pojawiły się nowe pozycje, więc liczymy na Waszą pomoc :)