poniedziałek, 30 stycznia 2023

Święto – Jane D. Pine

 

Tytuł: Święto

Autor: Jane D. Pine

Cykl: Choose Sthulhu

Tom: VIII

Kategoria: Gra paragrafowa, horror

Wydawnictwo: Black Monk

Ocena: 7/10







Kto by nie chciał dowiedzieć się czegoś więcej o przeszłości? O przeszłości pełnej tajemnic, pełnej niedopowiedzeń i przeszłości, która z taką gracją wykreowała dzień dzisiejszy, by wysunąć swoje macki jeszcze po samą przyszłość? Niekiedy odpowiedzi mogą znaleźć się wśród krewnych, przodków i czasów odległych, nawet już zapomnianych. Jesteście gotowi wyruszyć w podróż niezapomnianą i zmieniająca właśnie Waszą przyszłość?

Za każdym razem opowiadam, jak bardzo jestem zafascynowana fenomenem gier paragrafowych. W tej chwili nie robią na mnie już piorunującego wrażenia, ponieważ kilka z nich jest już za mną. Jednak mimo to nadal doskonale się bawię i doceniam aspekty samej idei tych książek. W końcu wszystko się zaczęło od tego, że nie mamy wpływu na bohaterów, że w którymś momencie autor musiał całkowicie samodzielnie zdecydować, co się wydarzy i jak bardzo będę od tego zależne losy bohaterów. Teraz to nasz wybór i nasza własna droga. My jako czytelnicy odpowiadamy za to, co może nas spotkać po drodze. Dlatego gry paragrafowe nadal wydają się tym najlepszym połączeniem gry, decyzji i przede wszystkim książki. Przekonuje to Was?

Tym razem zapoznałam się z ósmym tomem "Choose Cthulhu", czyli "Świętem". I muszę przyznać bez najmniejszego zawahania, że to naprawdę jedna z najlepszych części. Przede wszystkim sam styl autorki przypadł mi do gustu. Sprawił, że momentalnie odnalazłam się w tej historii i szybko zdałam sobie sprawę, że jestem jej częścią, a moje wybory nie są wyborami czytelnika, tylko już bohatera. Tutaj ponownie było czuć pewnego rodzaju dominację nad różnymi rodzajami literatury. Co prawda zawsze będę fanką tradycyjnej, ale nawet ja nie mogę zaprzeczyć, że jest w tym coś niezwykłego. Liczne opisy krajobrazów oraz analiza wewnętrzna emocji bohatera dawały pole popisu dla wyobraźni, tworząc zarazem niekonwencjonalny obraz opowieści. Dominował mrok, dominował strach i atmosfera niepewności. 

Trafiłam na wyjątkowo długo linię fabularną, więc tym razem nie pojawiło się w moim przypadku nadmierne zdenerwowaniem ciągłym... umieraniem. Tak – takie są moje doświadczenia z niektórych z poprzednich części. Miałam poczucie, że jest coraz bardziej do przodu, a historia wchłania. Walczę o swoje życie, walczę z ciekawością, a ciekawość okazuje się pierwszym krokiem do piekła (może dlatego tak często umieram w tych wszystkich gra paragrafowych). Przyznam, że należę do tych czytelników, którzy uważają, że po to jest literatura, by iść przed siebie i mogę z czcią kultywować swoje poglądy. 

"Święto" okazało się barwne i przede wszystkim nieprzewidywalne w swoich poczynaniach. Oddziaływało wielokrotnie na zmysły. Jednakże było też odczuwalne szaleństwo, choć określiłabym to jako bardziej racjonalne szaleństwo. Krok za krokiem – każdy element przemyślany, każdy element ulokowany w odpowiednim miejscu, każdy element oscylujący koło geniuszu i szaleństwa. Czego oczekiwać więcej? 

Wydania "Choose Cthulhu" są klimatyczne i również dopracowane. Wspomniane zalety wraz z tym wydaniem ponownie potwierdzają, że jak najbardziej warto zaangażować się w tę serię i razem z nią podążać niezwykłym światem Lovecrafta. Tym bardziej że jestem przekonana, że fani tego autora jeszcze bardziej odnajdą się w tym opowieściach. 

 Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl

niedziela, 29 stycznia 2023

Rosnę z uważnością – Christoper Willard

 

Tytuł: Rosnę z uważnością

Autor: Christopher Willard

Przekład: Magdalena Stonowska

Kategoria: Literatura naukowa, poradnik

Wydawnictwo: CoJaNaTo?

Liczba stron: 312

Ocena: 8/10







W ostatnim czasie coraz więcej mówi się o praktykach mindfulness. Sama z tym pojęciem spotkałam się stosunkowo niedawno. Na studiach mój profesor przedstawiał nam pokrótce wyznaczniki mindfulness i możliwości ich stosowania. W tamtym czasie nie czułam się przekonano do tego, jednak coś w pamięci pozostało i ponownie zaczęłam dawać szansę takim technikom. Okazało się, że wraz z nowo zdobytą wiedzą jestem coraz bardziej przekonana, a teraz to nawet bym powiedziała, że całkowicie przekonana i pozytywnie nastawiona. 

Z tego względu cieszę się, że miałam możliwość zapoznać się z książką "Rosnę z uważnością". Już od jakiegoś czasu poszukiwałam różnych praktyk relaksacyjnych, uważności, które pozwoliłyby mi wprowadzić coś atrakcyjnego i skutecznego do zajęć z moimi małymi pacjentami. Rozmowy na trudne tematy i ćwiczenia koncentracji mogą być wykańczające, więc jakiś rodzaj odpoczynku zarazem dającego coś dodatkowo konstruktywnego był jak najbardziej pożądany. Czy udało mi się to osiągnąć dzięki tej pozycji literackiej? 

Przede wszystkim samą książkę wyjątkowo dobrze się czyta. Miałam cały czas odczucie, że razem z autorem prowadzimy dialog, gdzie każdy z nas może coś powiedzieć bez obawy o ocenę. Pisarz traktuje swoich czytelników jako równych sobie i z pasją przekazuje wiedzę, którą zdobył, oraz swoje własne doświadczenie, podkreślając, że to jego doświadczenie, więc niektóre aspekty działania i relacji mogą się znacznie różnić. Gdy czytałam książkę, co chwila zaznaczałam jakiś fragment, ponieważ albo przedstawiał bardzo istotne dla mnie informacje, albo okazywał się wspaniałym, życiowym cytatem, o którym nie można tak po prostu zapomnieć. 

W "Rosnę z uważnością" samo wytłumaczenie, o czym tak naprawdę mowa, czym są te praktyki mindfulness, wydaje mi się niesamowicie atrakcyjne. Tak jak na początku wspomniałam – w moim odczuciu coraz więcej się o tym mówi, jednak czy my jako laicy rozumiemy te pojęcie, czy wiemy, z czym się wiąże. Często spotykam się z porównaniem, że to po prostu medytacja i jak zmuszać dzieci do tego, by z niej skorzystały. Tymczasem mindfulness ma w sobie elementy medytacji, ale nie jest w żaden sposób przełożeniem jeden do jednego. Cieszę się, że jest to wytłumaczone i przede wszystkim cieszę się, że ja sama zaczynam lepiej dostrzegać pewne zależności. 

Poza tym pisarz podkreśla, że każdy z nas jest inny, każdy z nas ma swoje cechy osobowości, swoje potrzeby i swoją percepcję, więc to od człowieka zależy, w czym akurat się odnajdzie. Nie ma jednej uniwersalnej zasady pozwalającej całym sobą poczuć rezultatów. Należy próbować i z czasem znaleźć coś, co nas przekonuje i co daje nam pozytywne efekty. W całym tekście wyczuwalne było zrozumienie i przestrzeń do własnych refleksji. 

W tej chwili już sama na sobie wypróbowałam wiele praktyk – niektóre mnie przekonały, inne są dla mnie nie do przejścia. Staram się też powoli wprowadzać je do moich zajęć z dziećmi. Jest to dość długotrwały proces, ale mam poczucie, że i ja, i moi mali pacjenci jesteśmy otwarci na nowe próby i na poszukiwanie w nich samego siebie. W tego powodu wiem, że "Rosnę z uważnością" okazało się książką pełną wspaniałych rad, sugestii, ale też otwierającą różne perspektywy i inspirującą. Głęboko polecam każdemu niezależnie od wykształcenia i zawodu. 

Współpraca recenzencka z CoJaNaTo? 

wtorek, 17 stycznia 2023

Dogadać się z nastolatkiem. Dojrzałość i szacunek w relacji – Joanna Berendt, Agnieszka Kozak

 

Tytuł: Dogadać się z nastolatkiem. Dojrzałość i szacunek w relacji

Autor: Joanna Berendt, Agnieszka Kozak

Kategoria: Literatura naukowa, poradniki

Wydawnictwo: CoJaNaTo

Liczba stron: 250

Ocena: 5/10







Do wszystkich dorosłych – czy pamiętacie, jak to było być nastolatkiem? Tak szczerze, bez ściemniania. Ja pamiętam, ale dla mnie to dość bliskie czasy. I nawet teraz patrząc już z odmiennej perspektywy, uważam, że to naprawdę ciężka sprawa. Niesie ze sobą wiele możliwości, wiele odkryć, wiele zafascynowania i wiele pozytywnych rzeczy. Ale zarazem dosłownie każda z tych rzeczy może się okazać czymś niezmiernie trudnym i wręcz negatywnym, a dochodzą jeszcze inne czynniki do tego. Takie chociaż jak samo dojrzewanie biologiczne, oczywiście mogą się też pojawić różne problemy pochodzące od zewnętrznych źródeł. Czy widzicie, ile to najróżniejszych wyzwań? Ciężko wyjść z tego bez szwanku, ale nie można przecież też zapominać, że to w dużej mierze ten okres kształtuje nas jako dorosłych. Wielokrotnie to są kluczowe czynniki. I przede wszystkim przy odpowiednim wsparciu można przejść przez ten okres w sposób konstruktywny, pełen ciepła, zrozumienia i miłości. Ale jak to dać takiemu młodemu człowiekowi?

Gdy zaczęłam pracę zawodową, miałam poważny problem, jak do tego podejść. W końcu miałam poczucie, co jest potrzebne takiej młodej osobie ze strony rodziców, opiekunów czy ogólnie dorosłych. Jednak miałam trudność w znalezieniu formy przekazu i tego złotego środka pomiędzy zrozumieniem, miłością, wolnością, a konsekwencją, bezpieczeństwem i zdrowymi granicami. Stąd pomysł, by zapoznać się z książką "Dogadać się z nastolatkiem. Dojrzałość i szacunek w relacji". Czy książka okazała się wartościowa? Po części jak najbardziej, ale niestety mam wiele uwag co do niej. 

Lecz tradycyjnie na początku chciałabym się skupić na warsztacie rozumianym przeze mnie jako styl pisarski. Autorki postawiły na prostotę i naturalność, co mnie bardzo, ale to bardzo cieszy. Przede wszystkim szanuję to zrozumienie, że to nie ma być książka wyłącznie dla specjalistów, ale też ludzi mających inne umiejętności i wykształcenie niż psychologia lub dziedziny pokrewne. W końcu chodzi o to, by wytłumaczyć, dać wskazówki i nową perspektywę. Ma też w sobie rodzaj takiej dobitności i konkretów. Jest tak – możesz mieć inne zdanie, ale Twój nastolatek też może mieć inne zdanie i pamiętaj o tym. To cały czas jest niepodważalne, ale też nienarzucone w nachalny i moralizujący sposób. Poza tym warto wspomnieć, że ta pozycja jest napisana, jakby była rozmową, co pozwala szybko ją czytać i wczuć się w nią, więc pod względem stylistycznym wydaje mi się to genialnym pomysłem. 

"Dogadać się z nastolatkiem" opiera się na porozumieniu bez przemocy, które wyjątkowo cenię. Choć mam też do niego pewne sławetne ale, jednak o tym za chwilkę. Porozumienie bez przemocy jest czymś według mnie, co otwiera naprawdę wiele ścieżek, lecz trzeba się tego nauczyć, ponieważ nie należy do naszej natury. Wymaga dobrej kontroli emocji oraz pokładów empatii, czyli wiele energii. Niemniej taka praca daje niezwykłe owoce, które dotyczą relacji międzyludzkich i też relacji z samym sobie. Naprawdę mnie to przekonuje. 

Przechodząc teraz do tego wspomnianego ale, przykłady zaprezentowane w książce są po prostu sztuczne. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie rzeczywistości, gdzie to działało, by w dokładnie taki sposób. Sama koncepcja – jak najbardziej. Lecz chodzi mi o przedstawione dialogi. Działały na mnie jak płachta na byka. Tym bardziej że miałam poczucie, że to utarte frazesy, wręcz banały i to w dodatku oparte na stereotypach. Dla mnie to pod tym względem nieakceptowalne. Zdaję sobie sprawę, że to właśnie przykłady, które nie muszą być przełożone jeden do jednego. Są pewną inspiracją i myślę, że tutaj dają swoją wartość i ja z nich coś wyniosłam. Ale to moja własna interpretacja, moja własne refleksja. 

Niekiedy mam też poczucie, że autorki zapomniały, że nastolatek to ktoś pomiędzy dzieckiem, a dorosłym. Czasami będzie miał/a zachowania naprawdę wyjątkowo dziecinne i to naturalne, ale też będzie w niektórych momentach potrafił zachować się dojrzale lub podjąć własne decyzje. Osobiście mam poczucie, że najważniejsze jest znalezienie tego złotego środka pomiędzy wsparciem dającym poczucie, że to nasze dziecko, a dawaniem możliwości własnych wyborów. 

Wspomniane na końcu aspekty mocno mnie zirytowały i na pewno przeważyły szalę mojego niezadowolenia. Lecz to nie jest tak, że to nie jest wartościowa książka lub nic z niej nie wyniosłam. Wręcz przeciwnie – cała ta recenzja to rodzaj jakieś refleksji i nadanie pewnej ścieżki w mojej drodze zawodowej, w którą mocno wierzę. Dlatego dobrze, że miałam możliwość przeczytać książkę "Dogadać się z nastolatkiem", bo zmusiła mnie do myślenia i to cenię. 

Egzemplarz recenzencki CoJaNaTo

środa, 11 stycznia 2023

Wodnik – Jędrzej Pasierski

 

Tytuł: Wodnik

Autor: Jędrzej Pasierski

Kategoria: Kryminał

Wydawnictwo: Audioteka

Ocena: 9/10 









Pragnienie powrotu do przeszłości może okazać się zgubne. W przeszłości kryje się niemoc, bezradność i trauma, jednak coś było jeszcze wcześniej i być może to właśnie wtedy były te szczęśliwe czasy. Czasy, gdy jeszcze wszystko przed nami, czasy, które prowadziły nas do przodu i czasy, które nieubłaganie zbliżały się do TEGO dnia. A co było wtedy? Myślę, że duża część z nas ma jakiś dzień, który z perspektywy czasu okazał się trudny, który sprawił, że życie przewróciło się do góry nogami i wszystko się zmieniło. Czy można sobie z tym poradzić? Czy decyzje podejmowane pod wpływem emocji mogą przynieść coś dobrego?

Szczepan jest psychologiem dziecięcym, jednak w swojej profesji ma dość niestandardowe metody, gdyż nie przyjmuje w gabinecie, ale przyjeżdża do pacjenta do domu na tydzień w ramach interwencji kryzysowej. Ma niezwykłą intuicję i już lata doświadczeń w tym zawodzie. Zauważa wiele i ma wiele propozycji, by coś zmienić. Choć już od dawna jego praca nie sprawia mu takiej satysfakcji, jakiej w swoim czasie pragnął. Teraz przyszedł czas na Zwierzyniec. Pozornie typowa historia, znane trudności i znana gama możliwości. Niemniej coś wypada spod kontroli, coś się kryje w tajemnicach. Co to jest? 

Już dawno nie zdarzyło mi się czytać żadnego kryminału. Nigdy nie byłam fanką, lecz w ostatnich czasach to tym bardziej nie miałam zbytnio styczności z tym gatunkiem literackim. Mój wybór na "Wodnika" padł wyłącznie ze względu na zawód głównego bohatera. Byłam niezmiernie ciekawa, jak zostanie ujęty psycholog dziecięcy w takiej mrocznej opowieści. Zastanawiałam się też nad tym rzetelnością informacji. Sama jestem terapeutą środowiskowym, który udziela pomocy w domach pacjentów, więc po trochu mam wyobrażenie. A że jeżdżąc do moich pacjentów, spędzam dużo czasu za kółkiem, audiobook wydawał się tym bardziej doskonałym wyborem. I tak było w rzeczywistości. A należy też podkreślić, że dotychczas nie miałam przyjemności spotkać się z choćby podobnym motywem. 

Sam styl zachęcał mnie do słuchania. Sprawiał, że nie musiałam samodzielnie pilnować swojego skupienia, a ono samo pojawiało się i utrzymywało przez godziny drogi. Jest to dla mnie o tyle istotna zaleta, że często w podroży odpoczywam, więc książki, które wymagają ode mnie pilnowania się, dodatkowo mnie męczą, a nie dają upragniony oddech. Tutaj główną rolę odegrała płynność językowa. Autor przechodził z wątku na wątek. Zostawiał dużo niedopowiedzeń, lecz nie było wątpliwości, że do zabieg przemyślany i odpowiadający za zaintrygowanie dalszym ciągiem fabuły. 

Natomiast sama fabuła wielokrotnie mnie zaskoczyła. Na każdym kroku czyhało jakieś nieprzewidziane wydarzenie. Wybrzmiewała w tym pasja, która pchnęła do dalszego zapoznawania się z historią. Czułam, że tajemnic jest coraz więcej i sama nie miałam pomysłu na ich przebieg i rozstrzygnięcie. Pragnęłam słuchać dalej, by tylko dowiedzieć się, w jaki sposób to wszystko się łączy i ostatecznie kończy. A wielowymiarowość i podwójna linia fabularna tylko podsycały tę ciekawość. Jako jedyną wadę traktuję brak rozwinięcia wielu wątków. Wielopoziomowość poruszała dużą liczbę tematów i tylko główne z nich ostatecznie są pociągnięte. Jest zakomunikowanie istnienia reszty, ale też pozostają w sferze cienia. Wydłużenie tej książki byłoby jak najbardziej słuszne w mojej opinii. 

Tematycznie poprzeczka również była wysoka. Poruszono wiele trudnych tematów i dawano przestrzeń na głębokie przemyślenia oraz być może odwołania do własnych sytuacji życiowych. Dominowało cierpienie, w tle wybrzmiewała śmierć własnego dziecka, a co za tym szło główne skrzypce grała miłość matczyna. Łatwo się domyślić, że to wybuchowa i wbrew pozorom nieoczywista mieszanka. Kto jak kto, ale duża część matek ma olbrzymie pokłady miłości dla swojego potomstwa. Mówi się, że wręcz legendarne. Ale każdy popełnia różne błędy. Nawet matki. 

Jako audiobook "Wodnik" okazał się dosłownie superprodukcją, gdyż zachwycał wspaniale dobranym dubbingiem. Miałam wrażenie, że aktorzy ożywili postacie i pozwolili im prowadzić samodzielnie całą historię. To wszystko fenomenalnie współgrało z tłem, gdzie dało się usłyszeć ciche dźwięki i niekiedy muzykę. Wspólnie dawało mi to poczucie przeniesienia do innego świata. 

Cieszę się, że zdecydowałam się na przesłuchanie "Wodnika", gdyż potrzebowałam tego typu kryminału. Co do samej pracy psychologa mam wątpliwości, lecz w kontekście całej opowieści wymyka się to zasadom i czasami nawet etyce. Nie przeszkadzało mi to, a wbrew pozorom dawało kolejny temat do przemyśleń. 

Egzemplarz recenzencki Sztukater.pl

niedziela, 8 stycznia 2023

NORO-1. Bajka o relacjach i emocjach dla dzieci w spektrum autyzmu oraz ich najbliższych – Joanna Pstrągowska


Tytuł: NORO-1. Bajka o relacjach i emocjach dla dzieci w spektrum autyzmu oraz ich najbliższych

Autor: Joanna Pstrągowska 

Kategoria: Literatura dziecięca

Wydawnictwo: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne

Liczba stron: 70 

Ocena: 9/10







W relacjach międzyludzkich tak wiele się dzieje, że czasami łatwo się w tym pogubić. Żaden człowiek nie jest oczywistą istotą, która zachowuje się w sposób stuprocentowo przewidywalny. Zbiór doświadczeń, predyspozycji, możliwości i czynników środowiskowych sprawia, że przeżywamy różne emocje, działamy w różny sposób i postrzegamy rzeczywistość przez najróżniejsze pryzmaty. Zazwyczaj całkiem nieźle sobie radzimy w kontaktach społecznych, lecz czasami dochodzi do sytuacji bardziej skomplikowanych. Niektórzy z nas nie mają też wrodzonych umiejętności rozpoznawania emocji u siebie, u innych i nie potrafią spojrzeć na świat oczami drugiej osoby. Jak pomóc odnaleźć się takiej osobie w świecie społecznym, tak by i ona miała swoje miejsce wśród ludzi? 

Pewnego dnia stała się rzecz niesamowita! Rzecz, która była mało prawdopodobna, a jednak się wydarzyła. Na planecie Ziemi wylądował statek kosmiczny, a w nim... Robot! Rozumiecie? Prawdziwy robot! Okazało się, że ma na imię NORO-1 i jest sympatycznie nastawiony do mieszkańców Ziemi. Ale czy na pewno? Czy Artur, który go znalazł, również tak uważa? By tego się dowiedzieć, musicie się zapoznać z książką "NORO-1. Bajka o relacjach i emocjach dla dzieci w spektrum autyzmu oraz ich najbliższych". 

Niezmiernie się cieszę, że miałam możliwość zapoznać się z tą książką. W swojej edukacji oraz pracy zawodowej właśnie czegoś takiego potrzebowałam. Jestem fanką prostych rozwiązań, a gdy mam na myśli proste rozwiązania, to uważam, że takimi jest przede wszystkim szeroko rozumiana zabawa. A już na pewno sprawdza się to w przypadku dzieci. Ponieważ pracuję w poradni autystycznej, czuję potrzebę, by dać z siebie jak najwięcej, by jak najwięcej nauczyć te dzieci. Jednak są rzeczy, których nie da się przejść, są obszary, w których trzeba być subtelnym i są obszary, które wymagają systematycznej i długotrwałej pracy. Stąd wydawało mi się, że bajka "NORO-1" może dać nam wiele zabawy, przyjemności, ale też pogłębiać relacje społeczne u moich małych pacjentów w sposób niezbyt dla nich trudny. Czy tak było? Jak najbardziej!

Jednak zacznę od samego stylu autorki. Tutaj tak naprawdę nie ma wiele, co mówić, ponieważ jest typowo bajkowy. Lecz pisarka dbała o tym, by był konkretny i prosty. Nie mógł być przesadnie barwny lub odwołujący się do zbyt nierealnych rzeczy. Musiał znaleźć złoty środek między wspomnianą prostotą, a dobrą zabawą i według mnie to właśnie zrobił. W treści znajduje się wiele metafor, różnych powiedzeń oraz pojęć abstrakcyjnych. Momentami czuć w tym sztuczność i nienaturalność dialogów, ale ma to też swój głębszy sens. Dzieci ze spektrum autyzmu często biorą słowa wyjątkowo dosłownie, co wydaje się logiczne. W rzeczywistości nasz język jest o wiele bardziej skomplikowany i w olbrzymiej mierze bazujemy na jakiś mało logicznych wyrażeniach. Jeśli nie mamy trudności w sferze metaforycznej, to nawet nie zauważamy, jak często wymawiamy jakieś frazesy nie mające pokrycia w dosłowności. Dlatego ta książka jest świetnym kompendium takich powiedzeń, a że dokładnie tłumaczy wiele z nich, to poszerza horyzonty naszych dzieci. 

Cała bajka wyróżnia się spójnością i ukazuje całą gamę różnorodnych ludzkich zachowań oraz emocji. Wskazuje, co jest ich przyczyną, jakie sytuacje mogą wywoływać dane emocje i jak sobie z nimi poradzić, zarazem rozumiejąc, że to naturalne, że się pojawiają. Jest to prosta ścieżka przez skomplikowane połączenia międzyludzkie. Wszystko ubarwiają wspaniałe ilustracje, które też są podpowiedzią, co dzieje się obecnie w historii. Według mnie może to pobudzać wyobraźnię i dawać możliwość lepszego zrozumienia. Natomiast na końcu każdego rozdziały znajdują się pytania do przeczytanej treści i podpowiedzi możliwych ćwiczeń również w oparciu o wcześniejszą treść. Ten aspekt spodobał mi się, bo też dla mnie jako psychologa jest jakąś inspiracją, jak uchwycić informacje pochodzące z tej bajki. Mogę sprawdzić, czy dziecko zrozumiało te treści oraz wyniosło coś konkretnego z nich. 

W tej chwili korzystam już z tej bajki w mojej pracy. Co prawda dosłownie na ten czas zdecydowałam się wykorzystać bajkę w pracy z dziećmi z trudnościami w kontaktach społecznych, jednak nie będących w spektrum autyzmu. W przyszłości na pewno będę rozszerzać grono czytelników. I teraz mogę powiedzieć, że bajka autentycznie wywołuje zaintrygowanie u dzieci i z uwagą jej słuchają, a następnie omawiają ze mną, co się wydarzyło. 

Takie książki jak "NORO-1" według mnie są fantastycznym rozwiązaniem dla każdego dziecka – niezależnie od jego trudności. Dzieci dobrze się bawią, słuchając bajki, a przy okazji poznają nowe powiedzenia i dostają przykłady możliwych sposobów radzenia sobie z emocjami. 

Współpraca recenzencka z Gdańskim Wydawnictwem Psychologicznym

poniedziałek, 2 stycznia 2023

Empatia. 48 ćwiczeń, które nauczą dziecko wyrażać swoje emocje, rozumieć innych oraz dbać o relacje – Hiedi France

 

Tytuł: Empatia. 48 ćwiczeń, które nauczą dziecko wyrażać swoje emocje, rozumieć innych oraz dbać o relacje

Autor: Hiedi France

Przekład: Anna Sawicka-Chrapkowicz

Kategoria: Literatura naukowa, literatura dla dzieci, poradniki

Wydawnictwo: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne

Liczba stron: 145

Ocena: 9/10





To jak radzimy sobie w kontaktach społecznych, bardzo intensywnie oddziałuje na nasze życie. Wiadomo, że każdy z nas ma różne potrzeby, każdy z nas inaczej patrzy na niektóre rzeczy i każdy z nas inaczej będzie odnajdywać się wśród ludzi. Niemniej jako właśnie ludzie jesteśmy istotami społecznymi, żyjemy w grupach i musimy lepiej lub gorzej się w nich odnaleźć. To jak radzimy sobie z własnymi emocjami oraz jaką wrażliwość mamy na postrzeganie danych sytuacji przez innych ludzi, może się okazać kluczem do własnego sukcesu. Jednak jak sobie z tym poradzić? 

Cieszę się niezmiernie, że powstała książka z myślą o dzieciach, która pozwala zrozumieć pojęcie empatii, a co najważniejsze daje szereg zadań pozwalających odnaleźć empatię w samych sobie i innych. Mam wrażenie, że w biegu łatwo zapomnieć, że dziecko niektórych zachowań musi zostać nauczone. Część z nas szybko odkryła empatię i naturalnie przyswoiła sobie jej działanie, lecz każdy z nas powinien ćwiczyć współodczuwanie, a niektóre dzieci niestety nie radzą sobie z tym, dlatego warto im pomóc. 

"Empatia. 48 ćwiczeń, które nauczą dziecko wyrażać swoje emocje, rozumieć innych oraz dbać o relacje" jest napisana niezmiernie prostym językiem. Przede wszystkim wybrzmiewa z niego wyrozumiałość, ale też swoista płynność dająca poczucie, że nie jest to jakiś nudny podręcznik, ale książka pozwalająca inaczej spojrzeć na świat, a przy tym przynieść dużo zabawy. Czego chcieć więcej od pozycji literackiej, której celem jest uczenie dzieci? W końcu mało które dziecko jest gotowe siedzieć i wykonywać nużące ćwiczenia. Potrzebują odpowiedniej motywacji, a atrakcyjność i zrozumiałość ćwiczeń może być kluczem do rozwijania umiejętności współodczuwania. 

W książce znajdują się najróżniejsze ćwiczenia, które są całą gamą możliwości pokazania dziecku, jak ważne są relacje międzyludzkie, ale też trzymanie własnych granic, rozpoznawanie emocji swoich i innych ludzi oraz dostrzeganie perspektywy innych. Czytając te ćwiczenia, nie miałam wątpliwości, że wspaniale obrazują pojęcie empatii. W tej chwili już wykorzystałam wiele ćwiczeń w formie podstawowej, ale wiele z nich było też dla mnie niezwykłą inspiracją, by stworzyć coś własnego i przystosowanego do możliwości moich pacjentów. Mam poczucie zmiany własnej perspektywy. A doświadczenie z tymi konkretnymi ćwiczeniami pokazuje mi, że dzieci naprawdę się z nich odnajdują. Wykonują je z chęcią, są zaintrygowane, ale też daje mi to doskonałe pole manewru w rozmowie. Przy okazji moje doświadczenie z tą książką pokazuje, że jest to też praca nad moją relacją z moim małym pacjentem. Wychodzą wtedy różne tematy i różne tajemnice, więc dostaję furtkę pozwalającą dowiedzieć się o niektórych istotnych sprawach, które wcześniej albo zostały przemilczane przez dziecko, albo nie padło odpowiednie pytanie z mojej strony. 

Ta pozycja literacka okazała się skonstruowana w bardzo przemyślany i otwarty sposób, co daje pole do wspaniałej pracy terapeutycznej. Jest oparciem i inspiracją. Dla osób, które nie mają wyksztalcenia psychologicznego czy pedagogiczne, może okazać się fantastyczną podpowiedzią, na co zwracać uwagę w relacji z dzieckiem i jak prowadzić małego człowieka, by dostrzegało potrzeby własne i innych i odnajdywało pomiędzy tym złoty środek. Książkę jak najbardziej gorąco polecam każdemu, kto ma bliską relację z dzieckiem. 

Współpraca recenzencka Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne