Tytuł: Wodnik
Autor: Jędrzej Pasierski
Kategoria: Kryminał
Wydawnictwo: Audioteka
Ocena: 9/10
Pragnienie powrotu do przeszłości może okazać się zgubne. W przeszłości kryje się niemoc, bezradność i trauma, jednak coś było jeszcze wcześniej i być może to właśnie wtedy były te szczęśliwe czasy. Czasy, gdy jeszcze wszystko przed nami, czasy, które prowadziły nas do przodu i czasy, które nieubłaganie zbliżały się do TEGO dnia. A co było wtedy? Myślę, że duża część z nas ma jakiś dzień, który z perspektywy czasu okazał się trudny, który sprawił, że życie przewróciło się do góry nogami i wszystko się zmieniło. Czy można sobie z tym poradzić? Czy decyzje podejmowane pod wpływem emocji mogą przynieść coś dobrego?
Szczepan jest psychologiem dziecięcym, jednak w swojej profesji ma dość niestandardowe metody, gdyż nie przyjmuje w gabinecie, ale przyjeżdża do pacjenta do domu na tydzień w ramach interwencji kryzysowej. Ma niezwykłą intuicję i już lata doświadczeń w tym zawodzie. Zauważa wiele i ma wiele propozycji, by coś zmienić. Choć już od dawna jego praca nie sprawia mu takiej satysfakcji, jakiej w swoim czasie pragnął. Teraz przyszedł czas na Zwierzyniec. Pozornie typowa historia, znane trudności i znana gama możliwości. Niemniej coś wypada spod kontroli, coś się kryje w tajemnicach. Co to jest?
Już dawno nie zdarzyło mi się czytać żadnego kryminału. Nigdy nie byłam fanką, lecz w ostatnich czasach to tym bardziej nie miałam zbytnio styczności z tym gatunkiem literackim. Mój wybór na "Wodnika" padł wyłącznie ze względu na zawód głównego bohatera. Byłam niezmiernie ciekawa, jak zostanie ujęty psycholog dziecięcy w takiej mrocznej opowieści. Zastanawiałam się też nad tym rzetelnością informacji. Sama jestem terapeutą środowiskowym, który udziela pomocy w domach pacjentów, więc po trochu mam wyobrażenie. A że jeżdżąc do moich pacjentów, spędzam dużo czasu za kółkiem, audiobook wydawał się tym bardziej doskonałym wyborem. I tak było w rzeczywistości. A należy też podkreślić, że dotychczas nie miałam przyjemności spotkać się z choćby podobnym motywem.
Sam styl zachęcał mnie do słuchania. Sprawiał, że nie musiałam samodzielnie pilnować swojego skupienia, a ono samo pojawiało się i utrzymywało przez godziny drogi. Jest to dla mnie o tyle istotna zaleta, że często w podroży odpoczywam, więc książki, które wymagają ode mnie pilnowania się, dodatkowo mnie męczą, a nie dają upragniony oddech. Tutaj główną rolę odegrała płynność językowa. Autor przechodził z wątku na wątek. Zostawiał dużo niedopowiedzeń, lecz nie było wątpliwości, że do zabieg przemyślany i odpowiadający za zaintrygowanie dalszym ciągiem fabuły.
Natomiast sama fabuła wielokrotnie mnie zaskoczyła. Na każdym kroku czyhało jakieś nieprzewidziane wydarzenie. Wybrzmiewała w tym pasja, która pchnęła do dalszego zapoznawania się z historią. Czułam, że tajemnic jest coraz więcej i sama nie miałam pomysłu na ich przebieg i rozstrzygnięcie. Pragnęłam słuchać dalej, by tylko dowiedzieć się, w jaki sposób to wszystko się łączy i ostatecznie kończy. A wielowymiarowość i podwójna linia fabularna tylko podsycały tę ciekawość. Jako jedyną wadę traktuję brak rozwinięcia wielu wątków. Wielopoziomowość poruszała dużą liczbę tematów i tylko główne z nich ostatecznie są pociągnięte. Jest zakomunikowanie istnienia reszty, ale też pozostają w sferze cienia. Wydłużenie tej książki byłoby jak najbardziej słuszne w mojej opinii.
Tematycznie poprzeczka również była wysoka. Poruszono wiele trudnych tematów i dawano przestrzeń na głębokie przemyślenia oraz być może odwołania do własnych sytuacji życiowych. Dominowało cierpienie, w tle wybrzmiewała śmierć własnego dziecka, a co za tym szło główne skrzypce grała miłość matczyna. Łatwo się domyślić, że to wybuchowa i wbrew pozorom nieoczywista mieszanka. Kto jak kto, ale duża część matek ma olbrzymie pokłady miłości dla swojego potomstwa. Mówi się, że wręcz legendarne. Ale każdy popełnia różne błędy. Nawet matki.
Jako audiobook "Wodnik" okazał się dosłownie superprodukcją, gdyż zachwycał wspaniale dobranym dubbingiem. Miałam wrażenie, że aktorzy ożywili postacie i pozwolili im prowadzić samodzielnie całą historię. To wszystko fenomenalnie współgrało z tłem, gdzie dało się usłyszeć ciche dźwięki i niekiedy muzykę. Wspólnie dawało mi to poczucie przeniesienia do innego świata.
Cieszę się, że zdecydowałam się na przesłuchanie "Wodnika", gdyż potrzebowałam tego typu kryminału. Co do samej pracy psychologa mam wątpliwości, lecz w kontekście całej opowieści wymyka się to zasadom i czasami nawet etyce. Nie przeszkadzało mi to, a wbrew pozorom dawało kolejny temat do przemyśleń.
Egzemplarz recenzencki Sztukater.pl
Nabrałam ogromnej ochoty na poznanie tej historii.
OdpowiedzUsuńJak najbardziej warto ją wysłuchać :)
UsuńDobry dubbinh robi świetną robotę. Może się skuszę.
OdpowiedzUsuńOj tak, co racja to racja :)
Usuń