Reżyser: Nathan Greno, Byron Howard
Gatunek: Familijny
Rola główna: Mandy Moore, Zachary Levi
Część: I
Czas trwania: 1 godz. 36 min.
Premiera: 26 listopada 2010 r. (Polska), 24 listopada 2010 r. (świat)
Ocena: 10/10
Dawno, dawno temu na Ziemię spadł kawałek Słońca. Wyrósł z niego niesamowity kwiat. Dawał on młodość i leczył wszystkie rany. Niestety jednak nikt nie wiedział, gdzie znajduje się ten kwiat. Nikt? Na pewno nikt? Nikt oprócz pewnej wiedźmy, która wykorzystywała złoty kwiat, by żyć wiecznie. Po iluś latach w pewnym królestwie królowa zachorowała. Była to bardzo dobra królowa. Poddani kochali ją, dlatego właśnie wszyscy wyruszyli na poszukiwanie kwiata, by uratować królową i dziecko, które nosiła w sobie. Szczęśliwy traf pozwolił znaleźć tę niezwykłą roślinę i uratować królową i królewnę. Gdy mała królewna urodziła się, okazało się, że ma złociste włosy, a dokładniej magiczne. Wiedźma porwała małą Roszpunkę, by na osiemnaście lat zamknąć ją w wieży i wychowywać jak własne dziecko. Przynajmniej do czasu...
Nie wiem, czy ten wstęp był potrzebny. Bajka, która zyskała olbrzymią popularność, którą zna każde dziecko i chyba każdy rodzic. Jednak na pewno gdzieś znajduje się człowiek, który nie miał tyle szczęścia, by obejrzeć tę bajkę. Dlatego musi to zmienić. Moje zamiłowanie do bajek animowanych jest niesamowite. Jestem w wieku, kiedy powinnam oglądać bajki wyłącznie pod przymusem mojego kuzynostwa. Jednakże żadnych filmów nie cenię tak bardzo jak bajek. Uważam, że są to najpiękniejsze i najmądrzejsze filmy, jakie istnieją. Stąd ta recenzja.
Może zacznę od grafiki. Nie jestem grafikiem i oceniam animację wyłącznie amatorsko. A w tym filmie spełniła ona wszelkie moje wymagania. Przede wszystkim kolory. Bajka powinna być kolorowa! Powinna mieć mocne i żywe kolory. Nawet gdy jest to czarny kolor. To ma przyciągać wzrok dzieci (nie tylko dzieci...) i sprawiać, że będzie dobrze się oglądać. Tutaj otrzymałam to w całej okazałości. Poza tym jestem zaskoczona, bo wszystkie detale zostały dopracowane. Nie ma takich chwil, by coś się nie zgadzało. Dziewczynki wplotły Roszpunce kwiaty we włosy i nie znikły one nagle w następnej scenie. Nawet było pokazane, jak były one zdejmowane. To jest tylko pojedynczy przykład, ale pod tym względem opowieść była dopracowana. I najważniejszą sprawą w grafice jest to, że postacie nie były zbyt wyidealizowane. Odkąd pamiętam denerwowały mnie idealne postacie. Nawet jako małe dziecko zwracałam na to uwagę. Nie przeczę, że Roszpunka była bardzo ładna, Julek przystojny, a kameleon był kameleonem. Ale jak się ktoś pobrudził, to był brudny. To się wydaje oczywiste, ale nie w każdej bajce występuje.
Największym zaskoczeniem dla mnie jest fakt, że animacja jest wyjątkowo wzruszająca. To jest jeden z dwóch filmów, na których płakałam. To niesamowite, że zwykła opowiastka dla dzieci tak bardzo mnie poruszyła. Oglądałam ten film... nie mam najmniejszego pojęcia ile razy. I mimo że teraz już nie płaczę, to nadal wzruszam się i cieszę razem z bohaterami. "Zaplątani" oddziałują na mnie bardzo emocjonalnie. Po ich obejrzenia zawsze jestem pełna euforii i pozytywnie nastawiona do życia. Taka powinna być bajka.
Kolejną sprawą jest morał. Każda dobra opowieść dla dzieci posiada morał. Każda! Dlatego warto co jakiś czas zamienić się w dziecko i przeczytać jakąś książkę dla dzieci, czy obejrzeć film. Często zapominamy o ważnych wartościach, które z taką cierpliwością były nam wpajane w dzieciństwie. Może warto sobie przypomnieć... "Zaplątani" mają wiele pouczających sentencji, jednak najbardziej wyróżnia się jedna – nie oceniaj książki po okładce. Na podstawie różnych bohaterów mamy pokazane, jak środowisko kształtuje ludzi, jednak nie zawsze ich zmienia. Nie każdy złodziej jest zły. Nie każda matka dobra.
"Zaplątanych" polecam KAŻDEMU! Moje zamiłowanie do tej historii pochodzi jeszcze z dzieciństwa. Pamiętam jak jako dziecko z podstawówki oglądałam ten film w kinie. To było coś. Jeśli macie dzieci, koniecznie obejrzyjcie ten film, jeżeli tego jeszcze nie zrobiliście. A jeśli nie, to też to zróbcie. Co Wam szkodzi? To jest naprawdę zabawne w inteligentny sposób.
Wspaniała bajka :) nigdy się nie nudzi!
OdpowiedzUsuńDawno, dawno temu ją oglądałam, ale jakoś nie przypadła mi do gustu :c
OdpowiedzUsuńŚwietna bajka, jedna z moich ulubionych bez względu na wiek :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :)
Uwielbiam "Zaplątanych" i oglądam i kiedy tylko nadarzy się okazja. <3 W ogóle bajki są świetne! ^^
OdpowiedzUsuńuwielbiam ją! :D
OdpowiedzUsuńPowiem tylko jedno: powinno być więcej takich bajek. :D
OdpowiedzUsuńMorał jest świetny, ale bajka tak bardzo mi się nie podobała
OdpowiedzUsuńHmm przekonałaś mnie tym, że animacja wzrusza.
OdpowiedzUsuńTa bajka jest cudowna, jedna z lepszych, jakie oglądałam :)
OdpowiedzUsuńOglądałam, świetna. :)
OdpowiedzUsuńOo to jest świetne :)
OdpowiedzUsuńOglądałam gdy ostatnio była w telewizji. Całkiem sympatyczna, nie powiem. :D
OdpowiedzUsuńStrasznie lubię ten film, jeden z lepszych nowych odsłon Disneya moim zdaniem, a kameleon był przezabawny xD
OdpowiedzUsuńOglądała. Fajna bajka.
OdpowiedzUsuńJedna z najlepszych bajek ;) Uwielbiam produkcje Disneya!
OdpowiedzUsuńTo jest jedna z moich ulubionych animacji! :)
OdpowiedzUsuńOglądałam i uwielbiam tę bajkę ! Można się przy niej uśmiać, ale i wzruszyć nieco :)
OdpowiedzUsuńCo prawda nie płakałam, ale bardzo lubię tą adaptację:)
OdpowiedzUsuńŚwietna bajka. Miło wspominam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam! Oglądałam ją w trzech językach nawet. Po niemiecku jest śmiesznie ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie,
http://worldofbookss.blog.pl/
Jakoś nigdy nie mogę zabrać się za tę bajkę :(
OdpowiedzUsuńLubię czasami obejrzeć dobry film animowany, a "Zaplątani" z pewnością do takich należą. Urocza, przezabawna, ładnie opowiedziana historia. A scena z lampionami - cudo!
OdpowiedzUsuńCzuję, że ta bajka trafi w mój gust :)
OdpowiedzUsuńOglądałam wielokrotnie i za każdym razem się śmieję. ::) Bajka jest genialna i pomysłowa, a zwłaszcza ta patelka :)
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńCześć!
Świetny wpis o filmie "Zaplatani"! To naprawdę urocza historia, która wciąga od pierwszej minuty. Podoba mi się, jak film łączy elementy romansu, komedii i przygody, co sprawia, że jest przyjemny do oglądania.
Ciekawe, jak przedstawione w nim relacje między bohaterami wpływają na ich rozwój. Zgadzam się, że chemia między postaciami jest kluczowa i dodaje filmowi wiele uroku.
Czy masz ulubioną scenę, która szczególnie zapadła Ci w pamięć? Dla mnie momenty, w których bohaterowie odkrywają siebie nawzajem, są najbardziej poruszające.