poniedziałek, 7 lipca 2014

Nowa Ziemia

'' Nowa Ziemia ''
'' Julianna Baggott '' 

'' Nowa Ziemia. Pierwszy tom trylogii Świat po Wybuchu. Świat po wielkich eksplozjach. Szesnastoletnia Pressia mieszka w gruzach z innymi zmutowanymi, którzy ocaleli po Wybuchu. Partridge wychował się w sterylnej Kopule pośród nielicznych Czystych. Oboje uciekają. Pressia – przed poborem do militarnej organizacji, Partridge – przed ojcem tyranem. Ich spotkanie zmieni bieg historii Nowej Ziemi... ''

'' Nowa Ziemia '' to pierwsza część trylogii po tytułem '' Świat po Wybuchu '' opowiadająca o 16-letniej Pressi - dziewczynie, która przeżyła Wybuch. Pressia mieszka w gruzach, pozostałościach po Przedtem, dawnym wygodnym świecie wraz z innymi ocalonymi ludźmi. Jednak mimo iż przeżyli została odebrana im intymna cząstka cielesności. W trakcie wybuchu bomb każdy człowiek został stopiony z różnorodnymi przedmiotami - szkłem, metalem, zabawkami - , czy nawet zwierzętami, roślinami oraz uzyskał blizny i poparzenia. Pressia także pozyskała takie odznaczenia. Straciła dłoń, w miejsce której otrzymała głowę plastikowej lalki. Niepogodzona z swym żywotem w swe urodziny ucieka w Martwe Ziemie przed wyborem do militarnej organizacji. W tym samym czasie Partridge - chłopiec Czysty, nie posiadający piętna - planuje ucieczkę z pozoru bezpiecznej Kopuły do zanieczyszczonego i zniszczonego świata. Mimo trudności udaje mu się wyswobodzić od potężnego ojca, przez co w niebezpieczny sposób wydostaje się na zewnątrz. A tam spotyka ... Pressię. Czy dziewczyna zaufa nieznajomemu i pomoże odnaleźć jego zaginioną matkę ? A jeśli tak, czy to będzie bezpieczne ? I co knuje ojciec Partrigea ? 

Tak naprawdę do przeczytania tej powieści zachęciła mnie okładka książki. W pewien niewytłumaczalny sposób mnie ujęła. Myślę, że to niemała zasługa stonowanych barw oraz tajemniczemu przedstawieniu postaci. 

'' Nowa Ziemia '' to bardzo ciekawa książka, gdzie zapoznamy się z wieloma różnorodnymi bohaterami. Choć tak naprawdę niemal żaden z nich nie zachwycił mnie swą postawą. Ich charaktery nie zbiły mnie z nóg. Były zwyczajne i takie proste. Wręcz przewidywalne, bo znajdziecie w nich mało ekscytujących oraz zadowalających cech. Na pewno odbija się na tym życie w niedogodnościach, przez co wszyscy walczą o przetrwanie. Jednak ich wygląd jest nieziemski. Pomysł z wtopionymi przedmiotami jest wielkim plusem i chyba to dzięki niemu książka mnie zauroczyła. 
 
 ''Można znaleźć piękno jeśli wystarczająco mocno się go szuka. ''


 Co najważniejsze książka uświadamia nam, że ludzie codziennie tracą bliskich, a my musimy uznać to za monotonię i nie poddawać się rozpaczy z tak błahego powodu, jak na ich czasy. Poznamy co tak naprawdę oznacza miłość rodzicielska oraz doznamy uczuć jakie z jej towarzyszą. Historia jest pełna magii, lecz wystarczająco rzeczywista dla dzisiejszych ludzi. Dostrzegamy w niej wizję śmierci, bólu i cierpienia. A ostatnią ujmującą emocją jaką możemy tam znaleźć jest miłość. Bo mimo swych strasznych znaczeń jakie podarowała im Ziemia, ludzie wciąż potrafią kochać. A nawet odnoszą się między sobą z większym szacunkiem, bo blizny oznaczają przetrwanie. 

Bardzo podziwiam sposób rozumowania autorki oraz jej pomysłowość. To w jaki sposób ukazała swą fantazję. Naprawdę brawa za pomysł, bo to on jest całym dopełnieniem historii. Jednak czegoś tutaj zabrakło. Może to dzięki czasowej przewidywalności książki, a może przez sposób pisania autorki. Juliannie należą się też brawa za barwne i fantazyjne imiona jakie wybrała dla bohaterów. Książkę jak najbardziej polecam, tym bardziej gdy naprawdę nachodzi Was nuda, gdyż powieść ma ok. 500 stron. Co jak dla mnie jest wiele. Jednak myślę, że nie zrobi ona na nikim sporego wrażenia. No zobaczymy. Miłego czytania. :)


Książka przeczytana w ramach wyzwania :



6 komentarzy:

  1. Czytałam "Nową Ziemię" zresztą tak samo jak "Nowego Przywódcę". Książka mocno mnie zauroczyła. Pani Baggott wykreowała ciekawą wizję świata postapokaliptycznego. Pomysł na całą fabułę jest oryginalny. Ciekawym pomysłem są zwłaszcza wtopienia, o których wspomniałaś. Styl również mi odpowiadał. Lubię kiedy w książkach nie zdarza się tak, że dialogów pełno na całej stronie, a opisów świata prawie w ogóle, bo od samych wypowiedzi bohaterów to mamy dramat, no błagam! Tu wszystko zdawało mi się współgrać. Poza tym to wszystko jest świetnie dopracowane. Wydaje mi się, że bohaterowie również są bardzo dobrze wykreowani. Do jednych odczuwa się sympatię, do innych zdecydowanie nie. Nawet związki międzyludzkie i uczucia nie są tak oczywiste jak mogłoby się zdawać. Cieszę się też, że autorka nie skupiła się jedynie na wątku miłosnym, ale wplotła go w całość. Najbardziej ze wszystkich bohaterów lubię Bradwella. To chyba jedna z najbarwniejszych postaci w tych książkach.
    Uważam że książki są pełne przemyśleń, wyjątkowe i powinno się dać im szansę. ;) Ciekawe rozwiązania, choć pewne elementy były według mnie niepotrzebne lub przekombinowane. Niektóre momenty są... po prostu nie powalają na kolana, że tak powiem. Nie jest idealna, to prawda, ale żadna książka nie jest. Ja osobiście uwielbiam powieści antyutopijne i postapokaliptyczne, być może dlatego tak mnie urzekła. Po prostu trzeba chcieć się wczuć, dalej już samo poleci. :D
    Nie mogę się doczekać kolejnej części trylogii, ale jak na razie nic nie wiem. Nawet kiedy wyjdzie po polsku. Coś czytałam, że polskim tytułem trzeciej części ma być "Nowe Jutro", ale czy to.. prawda? ;(
    Jeśli chodzi o "Nową Ziemię" to strasznie mnie urzekł ten fragment: "Popiół i łzy, popiół i łzy/ zestalą się w twardy kamień./ Będę stał tu i czekał wiecznie,/ póki nie zmienię się w kamień." <3 Niby taki zwykły... No ale na moją duszę wrażliwca działa jak nie wiem.
    Polecam Ci drugą część tej trylogii. Chociaż tam z kolei irytuje niewiedza i chęć szybkiego poznania prawdy. Ale nie... Oczywiście wszystko to się ciągnie i ciągnie... Strasznie nie lubię czegoś nie wiedzieć i mnie coś takiego strasznie działa na nerwy. Ale mimo to ta część mi się podobała. W "Nowym Przywódcy" nie wiem czy można już mówić o przewidywalności. Albo ja jestem taka niekumata. xD
    Pozdrawiam,
    Eveline

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaciekawiłaś mnie ta recenzją. Z chęcią zapoznam się z tą historią. Teraz tylko trzeba ją gdzieś dostać. :)
    Mam nadzieję, że mi się spodoba!
    Pozdrawiam!

    http://books-myworld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jestem fanką trylogii, dlatego nie zapoznam się z tą serią.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam ją w planach już od jakiegoś czasu. Wtopione przedmioty to rzeczywiście interesujący pomysł, szkoda tylko, że bohaterowie nie są zbyt wyraziści :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To może być całkiem ciekawa lektura, rozejrzę się za nią :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam "Nową Ziemię", ale jeszcze nie miałam okazji sięgnąć po drugą część trylogii Po Wybuchu. Mnie też bohaterowie nie urzekli. Ich charaktery są takie proste. Za to bardzo lubię styl pisania pani Baggott :) Recenzja jak zwykle bezbłędna :)

    Alpaka
    http://wkrainieksiazek-recenzje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń