Rachel Ward
'' Coś się zbliża... Coś gigantycznego. Coś złego.
Gruzy, woda, ogień, chaos? Prawdziwe piekło.
1 stycznia 2027 roku w Londynie stanie się coś strasznego.
Zniknie całe miasto. Zginą miliony ludzi.
Adam to wie, bo jak jego mama Jem widzi w oczach ludzi datę śmierci.
A prawie wszyscy wokół mają ten sam numer: 112027.
Co to będzie? I co Adam może zrobić? ''
'' Numery. Chaos '' to 2 część niesamowitej trylogii. Książka opowiada o Adamie - synu głównej bohaterki pierwszej części. Jest to nastoletni chłopak, niezbyt ogarnięty, który wraz z swą babcią przeprowadza się do wielkiego Londynu. Tam od pierwszego dnia swego pobytu zauważa w oczach wielu ludziach pewien numer - 112027, lub inne różniące się okresem kilku dni. Notując je w swym notesie Adam powoli rozwikłuje pewną tajemniczą zagadkę stuleci. W tym samym czasie do szkoły przybywa nowa uczennica Sara, która panicznie boi się głównego bohatera. A co jest tego przyczyną ? Sny. Koszmary, w których nieświadomie pojawia się Adam. Zmodyfikowany Adam o stopionej twarzy. Co to oznacza ? Czy to oznacza, że Sara również ma pewny dar ? I jak zareaguje chłopiec, gdy odkryje wielką tajemnicę ?
W 2 części Rachel bardzo mnie zaskoczyła swym odmiennym sposobem pisania, jak i wprowadzenia tak przesiąkniętej akcją fabuły. W 1 części jej młodzieżowy język był jak najbardziej irytujący, ale teraz wręcz niewidoczny, został dopełnieniem całej trylogii. Jednak poprzednia książka była tylko wprowadzenia do tej oto powieści. Jakby dłuższym prologiem. I mimo iż tu występuje wiele fantastycznych elementów, książka wydaje się być tak bardzo realna, a niektóre sytuacje są wprost wyrwane z naszego życia.
" Człowiek nie wie, co ma, póki tego nie straci. "
Rachel stworzyła postacie, z którymi mamy do czynienia na co dzień.
Wydaje się, że Adam jest zwyczajnym chuliganem, nie lubiącym się uczyć, który przysparza wielu kłopotów babci. Tak samo jak Sara jest niegrzeczny, jak i niebezpieczny, ale oboje skrywają tajemnicę. Adam numery, które przesłaniają pełnię jego życia, przez co chłopca otacza cierpienie, desperacja, ale i samotność. A Sara swe prawdziwe oblicze, tajemnicze sny oraz ... dziecko.
W książce poznamy jakim uczuciem jest strach przed śmiercią bliskich, z którym nie można rozstać się choćby na krótki moment oraz wizje śmierci i chaosu, jakie przy tym występują. Ujrzymy psychikę nastolatek po wykorzystywaniu seksualnym. Z trudnością pożegnamy się z najbliższymi naszym sercom ludźmi, a przy tym dostrzeżemy jak silna może być miłość. Miłość rodzinna, jak i matczyna.
'' Numery '' poruszają wiele ważnych spraw w dzisiejszym świecie przesiąkniętym brutalnością. Co jest wielkim plusem, bo tak naprawdę większość z nas nawet nie zdaje sobie z tego sprawę. Książkę Rachel jak najbardziej polecam, choć nie wszystkim przypadnie ona do gustu. :)
Ta trylogia budzi moje coraz większe zainteresowanie. Myślę, że najwyższy czas by zapoznać się z pierwszą częścią. Bankructwo, nadchodzę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://books-myworld.blogspot.com/
Czytałam tę trylogię już jakiś czas temu (oj dawno). Tak, ja jestem właśnie tą osobą, której nie przypadła do gustu. Z tego co pamiętam, nie miałam po niej dobrych odczuć. Pomysł na historię świetny, ale dalej pociągnięta fabuła i niektóre rozwiązania mnie nie zachwyciły, wręcz przeciwnie. Odbieram tę trylogię jako zmarnowany naprawdę dobry pomysł na fantastyczne książki. Miałam nadzieję na coś więcej. I choć są momenty, które mnie chwytają za serce, czułam po skończeniu przede wszystkim zawód.
OdpowiedzUsuńAle każdy ma inny gust i ja to szanuję. ;) Recenzja bardzo ładnie napisana, przyjemnie się ją czyta.
Jestem strasznie, ale to strasznie ciekawa Twoich odczuć co do ostatniej części i będę wyczekiwać na to, aż się nimi podzielisz. :D
Pozdrawiam,
Eveline (http://nadprzepasciazycia.blogspot.com/
)
Słyszałam jednak zapomniałam już o tej książce, jak i całej trylogii zatem będę musiała kiedyś zajrzeć w tej chwili mam co czytać :)
OdpowiedzUsuńHmm.... nie czytałam, ale książka ma cos takiego w sobie, że mogłabym dac jej szansę :)
OdpowiedzUsuńPamiętam okres kiedy był szał na tą książkę, dosłownie z każdego kąta napływały pozytywne recenzje. Miałam kiedyś w planach przeczytać tą trylogię, ale teraz po Twojej opinii mam mieszane odczucia. Zobaczymy czy to nie kolejna przereklamowana książka :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam ,ale już od dawna mam w planach całą trylogię "Numery" i chyba w końcu po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jakiś rok temu przeczytałam 1 cz. Uważam, że w 1 cz. autorka trochę zmarnowała potencjał swojego pomysłu poprzez styl pisania i częste używanie wulgaryzmów. Ale z Twojej recenzji wynika, że w 2 cz. Raczel Ward bardziej popracowała nad tym. Po lekturze Twojej recenzji z pewnością sięgnę po nią w niedalekiej przyszłości :)
OdpowiedzUsuńAlpaka
http://wkrainieksiazek-recenzje.blogspot.com