Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rae Carson. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rae Carson. Pokaż wszystkie posty

sobota, 14 listopada 2015

Płonąca Korona


Tytuł: Płonąca Korona

Autor: Rae Carson

Tłumaczenie: Elżbieta Piotrowska

Cykl: Trylogia Ognia i Cierni

Tom: II

Kategoria: Literatura młodzieżowa

Wydawnictwo: Albatros

Liczba stron: 416

Ocena: 6/10






"Dziewczyna Ognia i Cierni" wydawał mi się na początku dość nietypową książką i tak pozostało do końca. Nie była jakoś wyjątkowo dobra, ale było w niej coś niezwykłego i sprawiającego, że nie dało oderwać się od niej. Dlatego właśnie tak długo wyczekiwałam drugiej części tej trylogii. Gdy tylko usłyszałam, że zostanie już niedługo wydana w Polsce, wiedziałam, że kiedy tylko będę miała okazję, zapoznam się z jej treścią. Nareszcie to zrobiłam. Było warto? Na pewno tak, ale muszę przyznać, że zawiodłam się na niej. Spodziewałam się bardzo dobrej kontynuacji, a tymczasem dostałam coś innego.

Podoba mi się pomysł na fabułę. Ma w sobie pewną nutę oryginalności, którą również wyczuwałam w pierwszym tomie. Nie jest to powielanie schematów, mimo że posiada wspólne cechy z innymi powieściami. Można by powiedzieć, że jest to dość popularna opowieść, ale tak naprawdę jest niepowtarzalna. Jednakże autorka nie wykorzystała jej potencjału. Wykreowała w pierwszej części nowy świat, więc miała bardzo dobrą podstawę na opowiedzenie dalszych losów Elisy, a tymczasem wszystko zostało zaburzone. Wątków było wiele, ale kończyły się zbyt szybko lub po prostu nikły w gmatwaninie wydarzeń, co raczej źle odbierałam. Liczyłam, że podekscytowanie wywołane jakąś tajemnicą, intrygą, czy przepowiednią będzie mi długo towarzyszyć, a ja postaram rozwiązać się dany problem. Nie było mi to dane, gdyż po chwili wszystko samo się wyjaśniało.  

Styl autorki bardzo mi odpowiada. Jest lekki i zachęcający do czytania, ale niebanalny. Pozwala przenieść się do historii i poczuć tę atmosferę. To lekkie pióro Carson sprawia, że powieść od pierwszych stron wciąga i czyta się ją niesamowicie szybko. To jest kilkaset stron, a ma się wrażenie, że to zaledwie kilkadziesiąt. Jednak niestety miałam wrażenie, że pisarka/tłumaczka chciała popisać się swoim bogatym zasobem słownictwo. Dlatego co jakiś czas znikąd pojawiały się dość trudne i rzadko spotykane słowa. Czytałam przyjemny tekst i nagle na jakimś zdaniu zacinałam się, ponieważ musiałam zastanowić się nad jego znaczeniem. 

Elisa jest bohaterką, które nie jest idealna. Ma wiele wad, które rzucają się w oczy i często po prostu brakuje jej odwagi. Lubię inne bohaterki. Nawet pewnie domyślacie się jakie. Silne, niezależne kobiety, które zawsze potrafią sobie poradzić, nie zakochują się w naiwny sposób, są odważne. Tak, takie właśnie są najlepsze. Ale czy nie są zbyt wyidealizowane? Nierealne? Dlatego cenię główną bohaterkę "Płonącej Korony". Jest rzeczywista i po prostu ludzka. Pokonuje swoje lęki, choć nie zawsze udaje się to jej. Utożsamiam się z nią. Natomiast inni bohaterowie nie przyciągnęli mojej uwagi. Mam wrażenie, że brakuje im... charakterów – tak na pozór prostej rzeczy. Inne postacie opowiadają o nich, ukazując całą gamę cech osobowościowych, a brakuj ich potwierdzenia w rzeczywistości.

Jestem zaskoczona błędem (a może brakiem mojego zrozumienia) na okładce. Według mnie opis i pytania nad tytułem nie zgadzają się z treścią książki. Może po prostu nie widzę drugiego dna albo jest to dopiero zapowiedź, jednakże dla mnie jest to niespójne z fabułą.

Mimo wad "Płonącej Korony" polecam ją wszystkim, którzy przeczytali pierwszy tom. Nie jest to kontynuacja, o jakiej marzyłam, ale myślę, że warto poznać dalsze losy Elisy i jej przyjaciół 
Za możliwość przeczytania powieści dziękuję bardzo Wydawnictwu Albatros

Książka przeczytana w ramach wyzwania:

sobota, 23 maja 2015

Dziewczyna Ognia i Cierni


Tytuł: "Dziewczyna Ognia i Cierni"

Autor: Rae Carson

Tłumaczenie: Elżbieta Piotrowska

Seria: Trylogia Ognia i Cierni

Tom: I

Kategoria: Literatura młodzieżowa

Wydawnictwo: Albatros

Liczba stron: 416

Ocena: 8/10







Elisa jest księżniczką. Z dnia na dzień dowiaduje się, że ma wyjść za mąż. Wiedziała, że jej małżeństwo będzie zaaranżowane i nie będzie miała nic do powiedzenia na jego temat. Pogodziła się z tym faktem, jednakże przeraża ją, że ten moment nadszedł tak szybko. Ma dopiero szesnaście lat. Jest inteligentną osobą, ale otyłą i brakuje jej wdzięku, który posiada siostra. Boi się, że mąż nie pokocha ją. Pośpieszny ślub, noc poślubna i władanie olbrzymim państwem przerasta jej siły. W dodatku jest wybraną. Posiada Boski Kamień, więc w przyszłości będzie musiała wykonać misję, która może kosztować życie wielu osób. To wszystko za dużo dla szesnastoletniej dziewczyny, z którą od dziecka obchodzono się łagodnie. Czy Elisa poradzi sobie z nowym stanowiskiem? Jak będą się układać relacje między nią a mężem? Czy już jest pora, by przeznaczenie przejęło władzę nad życiem księżniczki? 

Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce, a ja najbardziej lubię powieści, o których nic nie wiem. Zaczynam powieść, nie mając żadnej opinii na jej temat. Nie wiem, czego się spodziewać, nie mam wypaczonego zdania przez inne recenzje. Jak odbiorę książkę i czy mi się spodoba, zależy wyłącznie ode mnie. To ja podejmuję decyzję. Dlatego jestem rada, że "Dziewczyna Ognia i Cierni" trafiła do mnie przed szumem, który obecnie tworzy się wokół niej. Teraz i ja przyłącze się do rozgłoszenia informacji. Czy jest warta przeczytania? Odpowiedź jest sprzeczna – tak i nie. Już dawno nie trafiłam na książkę, która wywołuje tak bardzo odmienne uczucia.

Najbardziej zafascynowała mnie główna bohaterka – Elisa. Lubię silne kobiety, które są piękne, pewne siebie i przede wszystkim odważne. To bardzo schematyczne, dlatego trochę się tego wstydzę. Nie ma idealnych osób, więc dlaczego szukam ich w książkach? To zwykłe okłamywanie siebie. Na początku byłam zawiedziona Elisą. Rozpieszczona księżniczka, która jest otyła, tchórzliwa i niepewna siebie. Całkowicie niezgodna z moim wyimaginowanym wizerunkiem głównej postaci w powieści. Zawiodłam się bardzo na niej... na początku. Moja irytacja zamieniła się w szacunek dla księżniczki. Elisa jest bohaterką dynamiczną. Wydarzenia, które są często traumatyczne, zmieniają ją. Jednakże przy tym nadal pozostaje realna i niedoskonała. Ma swoje wady i lęki, lecz walczy z nimi, nie poddaje się.

"Ktoś mnie chwyta z tyłu i obraca do siebie. To Cosme. Ściska mnie na tyle długo, by szepnąć:
– Nie bądź zimna, Eliso. Nie bądź taka jak ja.
Chwiejąc się, robię krok do tyłu. 
– Ale... to pomaga.
Potrząsa głową.
– Nie. Wydaje ci się, że tak, lecz wcale tak nie jest."

Na początku miałam też wrażenie, że opowieść jest schematyczna. Dziewczyna, która została wybrana, księżniczka, wojny... Wydaje mi się, że to gdzieś już było. Nie mogę skojarzyć w jakiej powieści albo filmie, ale o czymś takim już słyszałam. Jeśli nawet podobna historia istnieje, to jej szablonowość  jest tylko pozorna. Czuje się w niej jakąś oryginalność, inność. Ma w sobie coś niezwykłego i niepowtarzalnego. W dodatku przez całą powieść czułam się inspirowana przez wydarzenia, postacie, słowa. Przemawiały do mnie i sprawiały, że motywowałam się do pracy, nauki. To brzmi komicznie, ale myślałam sobie, że jak bohaterka jest świadkiem tak ciężkich przeżyć i ciąży na niej tak wielkie brzemię, to ja muszę sobie poradzić z codziennym życiem. Dawno już książka nie wywołała u mnie podobnych odczuć

Sam styl autorki nie był idealny. Od początku czegoś mi w nim brakowało. Był niedopracowany i pewne szczegóły, które według mnie były istotne, umykały między innymi wydarzeniami. Nie wszystko było wyjaśnione, tak jak powinno być. Można powiedzieć, że w następnych częściach pojawi się upragnione uzasadnienie. Jednak to widać, że po prostu autorka zapomniała o niektórych sprawach. Czasami miałam też wrażenie, że jest to bardzo dziecinna książka. Prawdą jest, że jest przeznaczona dla młodzieży, ale drastyczne zdarzenia kontrastowały ze stylem i opisami. Mimo to powieść niewiarygodnie wciągała i pozwalała odciąć się od rzeczywistości. Była bardzo emocjonalna i nieraz moje serce biło szybciej lub radowało się szczęściem bohaterów.

Trudno mi jednoznacznie ocenić ten tom. Wiele zależy od następnych części, lecz na tę chwilę jestem pewna, że sięgnę po nie, gdy tylko się ukarzą w Polsce. Jest w niej wiele sprzeczności i wad, ale posiada też rzadko spotykane zalety, które bardzo cenię. Nie przypadnie ona wszystkim do gustu, jednak na pewno znajdzie się szerokie grono fanów.

Za możliwość przeczytania książki dziękuje Wydawnictwu Albatros


Książka przeczytana w ramach wyzwania: