''Mara Dyer. Tajemnica''
Michelle Hodkin
''Każdy kryje w sobie tajemnicę, wystarczy ją obudzić.
Kim jest Mara Dyer?
W tajemniczych okolicznościach giną dwie dziewczyny, przyjaciółki
głównej bohaterki. Wygląda na to, że ich śmierć została przepowiedziana,
ktoś wiedział co si się wydarzy.
Powieść z paranormalnym twistem i przesłaniem: pozory mylą. Spodoba się
nastolatkom płci żeńskiej, szczególnie, że główna bohaterka – wbrew
przestrogom - zakochuje się w najbardziej nieodpowiednim i intrygującym
chłopaku ze szkoły.''
Maro, Maro, Maro. I co ja mam z Tobą zrobić ?
Napisać kolejną nudną, wychwalającą Cię recenzję ?
Czy może wykazać się czymś wyjątkowym i wymienić wyłącznie Twe negatywne cechy ?
Łgać, a może używać wyłącznie słów szczerych ?
Nie mam już pojęcia co o Tobie sądzić.
W mym umyśle tli się tak wiele skomplikowanych myśli.
Wzbudzasz we mnie tak wiele emocji.
Znienawidzić Cię, czy ukochać ?
Dzięki Tobie stąpam po cienkiej granicy szaleństwa.
Mara Dyer - dziewczyna o naprawdę wielu przeżyciach, a mimo tego pyskata. Otacza ją aura niebezpieczeństwa, do której lgnie nie jedna osoba. Jej psychika potrafi rozbroić największego mordercę. Pomimo negatywnej aury, Mara potrafi być sympatyczna. Lecz czy nie są to tylko pozory ? Osoba skrywająca wiele tajemnic posiada zapewne wiele twarzy. Codziennie musi wdziewać inną maskę. Więc skąd możemy mieć pewność, że zachowanie Mary nie jest przykrywką ? Jak możemy ocenić, co skrywa jej umysł ? Bohaterka to jedna wielka niewiadoma. Naprawdę trudno jest ocenić postać, tak bardzo skomplikowaną. Zapewne, by móc rozszyfrować choć kawałek jej duszy musimy zagłębić się w umyśle osoby psychicznie chorej, co zagwarantuje nam koszmary i problemy z ujarzmieniem swych myśli. Czy Mara jest tego godna ?
Na to pytanie może odpowiedzieć wyłącznie Noah - niesamowicie atrakcyjny bohater, który jeszcze zapewne namiesza w życiu dziewczyny. Podziwiam jego cierpliwość, to jak spokojnie zagłębiał się w tą szaloną, mrożącą krew w żyłach opowieść, wysłuchując przy tym obelg, jakimi obrzuca go ukochana. Zapewne taki Noah przydałby się każdej współczesnej kobiecie.
Po raz pierwszy spotkałam się z książką, która wciągnęła mnie zaraz po przeczytaniu prologu. To takie niesamowite uczucie. Po 5 stronach, otrzymujesz już gamę różnorodnych emocji, w których dosłownie można przebierać. Strach, uwielbienie, smutek, żal, nienawiść, szczęście, zadowolenie, miłość. Czy oby jest to naturalne ? Od tej chwili zaczynam surowiej oceniać inne powieści. Po dostaniu takiej dawki idealizmu nie będę w stanie ignorować wad. Dziękuję Maro ! Dzięki Tobie staję się wybredna, nabieram nowych cech. :)

Autorka oczarowała mnie swym stylem pisania. Tak bardzo idealnie opisała wszystkie ważne szczegóły wydarzeń i odczucia bohaterów, tak poetycko, że czytając kolejne zdania powieści rozpływałam się w euforii oraz uwielbieniu. Dobrze wiecie, jak bardzo wielbię książki bogate w barwne opisy, więc możecie sobie wyobrazić, jak cudownie czułam się po ukończeniu powieści.
Fabuła zbudowana jest na podstawie puzzli. Co kilka stron odnajdujemy nowy kawałek, który za nic nie możemy dopasować do pozostałych elementów, aż dopiero na koniec udaje nam się połączyć zaledwie kilka puzzli. A to dopiero początek.
Właśnie przed chwilą udało mi się odnaleźć bardzo ciekawą informację na temat historii Mary. Mam nadzieję, że bloggerka nie obrazi się, gdy wykorzystam cząstkę jej pomysłu, ale według mnie powinna przeczytać to każda osoba, która nawet nie jest zainteresowana powyższą powieścią. Może akurat dzięki tej wiadomości zmieni zdanie ?
'' Michelle
Hodkin w wieku 24 lat, zdając egzamin adwokacki, otrzymuje propozycje
praktyk przy sądowym procesie dotyczącym pośrednio terroryzmu. Gdy udaje
się do Nowego Jorku na przesłuchanie, zostaje wciągnięta w rozmowę
dotyczącą jej pracy z pewną kobietą. Okazuje się, że jej córka cierpi na
zespół stresu pourazowego, po wypadku, w którym zginęli jej
przyjaciele, a ona, jako jedyna przeżyła. Gdy matka dziewczyny
informuje, iż chce razem z mężem wnieść pozew przeciwko właścicielowi
nieruchomości, zza kobiety ukazuje się jej córka. Jej widok niemalże
poraża Michelle. Czemu? Bo była piękna, ale zarazem wyglądała jak
nawiedzona. Michelle wymieniła się z kobietą informacjami i zgodziła się
skierować ją do prawnika, który pokierowałby ich sprawą. Kiedy kobieta
się odwróciła, jej córka posłała Michelle spojrzenie, które całkowicie
ją zmroziło. Wtedy Michelle zrozumiała, iż za historią dziewczyny kryje
się znacznie więcej, niż ktokolwiek by przypuszczał czy wiedział. W 2009
roku Michelle znowu pojawiła się w Nowym Jorku (tym razem na graduacji
jej brata) i coś sprawiło, że znowu pomyślała o tej tajemniczej
dziewczynie. Była ciekawa, co się jej stało. Tego samego dnia zadzwoniła
pod numer, który dała jej matka dziewczyny, lecz okazało się, iż
telefon jest nieczynny. Postanowiła poszukać jej również po nazwisku,
ale i to się jej nie udało. Tamtego wieczora zaczęła pisać historię
Mary. Po wielu godzinach miała już ponad 5. tysięcy słów historii, w
której centrum znalazła się tamta tajemnicza dziewczyna. Michelle
postanowiła nigdy nie używać jej imienia i nazwiska, więc tak powstała
Mara (imię to oznacza "gorycz" po hebrajsku). Kilka tygodni później
Michelle zaczęła dostawać paczki, w których znalazły się zdjęcia
zrujnowanych budynków i szkicownik pełen rysunków. Nie zaprzestała
pisania. Powoli wyłaniała się z tego historia o życiu, które nie ma
prawa istnieć we współczesnym świecie, który znamy. A przesyłki nadal do
niej przychodziły. Aż pewnego dnia otrzymała list o tamtej dziewczyny.
List, który opowiadał o nieprawdopodobnych i niemożliwych rzeczach,
które nie powinny się zdarzyć. (źródło tłumaczenia: www.maradyer.com/books.html) ''
Książkę oczywiście polecam. Jeśli jesteś fanem fantastyki, horrorów, paranormal-romance musisz ją przeczytać ! :)
Moja ocena:
9/10
Za możliwość przeczytania książki niezmiernie dziękuję Wydawnictwu YA!