Tytuł: Anamene i inne opowiadania
Autor: Jakub Lisicki
Kategoria: Opowiadania, literatura piękna
Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
Liczba stron: 132
Ocena: 8/10
Sny potrafią nieść ukojenie. Przenoszą nas do innego świata, a czasami zdarza się nawet, że ten świat jest dużo lepszy niż nasz własny. Wtedy bez zastanowienia oddajemy się w objęcia Morfeusza i podróżujemy. Przypomina mi się tu scena z Harry'ego Pottera, gdy Dumbledore mówi "We śnie człowiek znajduje się we własnym świecie. Czasem pływa w głębokim oceanie, a czasem robi pierwszy krok w chmurach.". Bardzo spodobał mi się ten cytat. Miał w sobie piękno i prostotę. Jednak moje myśli idą dalej do innego Morfeusza, w popkulturze znanego jako Sandman. On doskonale wie, że sny mogą się przerodzić w koszmary, a koszmary ukojenia, a nawet odpoczynku już nie dają. A czy mogą dać coś innego?
Jak część z Was pewnie wie, nie jestem fanką opowiadań. Jednak bardzo je doceniam, ponieważ uważam za niesamowity kunszt przekazanie czegoś w tak krótki, ale dosadny sposób. Może właśnie dlatego mam wrażenie, że jest mało dobrych opowiadań. Niemniej jak sami czytacie, czasami decyduję się jakieś przeczytać i tym razem był to zbiór opowiadań "Anamene i inne opowiadania" Jakuba Lisickiego. Moje zaskoczenie było wprost niesamowite. Myślałam, że to będą po prostu przyjemne opowiastki, a tymczasem okazało się, że to jedna z najlepszych książek, które czytałam dotychczas. Dlaczego?
Sam pomysł wydaje mi się niezmiernie interesujący. Nieczęsto takie spotykam. Ogólnie mam wrażenie, że wykorzystanie oniryzmu jest czymś rzadkim. Z jednej strony jest dużo takich motywów, ale są one dość ubogie, dość spłycone. Tymczasem wykorzystanie snu (i nie tylko) ma w sobie coś kuszącego, ma w sobie moc. Bardzo to szanuję.
Pod względem stylistycznym książka okazała się dla mnie bardzo ciężka, co oznacza, że zaczęłam ją traktować jako rodzaj wyzwania. Myślałam, że przeczytam wszystkie opowiadania bardzo szybko, prawdopodobnie na jedno dłuższe posiedzenie przy książce. Tymczasem potrzebowałam więcej czasu na jej przeczytanie, gdyż wymagała ona skupienia, zaangażowania się, łączenia faktów i wychodzenia poza swoje własne granice. Wbrew pozorom dla niejednej osoby to bardzo trudna sprawa. Lubię, jak w literaturze pojawia się wyzwanie. Zawsze mam wrażenie, że to ukłon w stronę czytelników. Wtedy wiem, że pisarz traktuje swoich czytelników na równi ze sobą, a to wiele dla mnie znaczy.
Pod względem fabularnym dominuje właśnie ten oniryzm i według mnie autor po mistrzowsku prowadzi czytelnika przez ten świat. Tym bardziej że w książce "Anamene i inne opowiadania" jest trudno dostrzec jakąś główną oś. Każda historia żyje własnym życiem i wymyka się schematom. W wielu przypadkach nie można powiedzieć o rozpoczęciu, rozwinięciu i zakończeniu. To stanowczo szkolna sprawa. Tutaj jest większy chaos, który wbrew pozorom wydaje się bardzo dokładnie przemyślany i niosący za sobą pokłady zrozumienia.
Opowiadania mocno uderzają w wyobraźnię i zmuszają do przemyśleń. Gdy czytałam, miałam poczucie, że w tym wspomnianym chaosie, autor uderza w samo sedno i w ogóle nie obawia się tego robić. To część jego myśli, które w śnie ujrzały swoją drogę i prowadzą całość według wyznaczonego szlaku.
"Anamene i inne opowiadania" to od momentu przeczytania moja perełka. Oczywiście opowiadania były różne i jedne przemówiły do mnie bardziej, inne mniej. Jednak jako całość to wspaniała pozycja literacka, choć przyznam, że dla wytrwałych, która przedstawia wiele tematów na najróżniejszych płaszczach. Jeśli tylko lubicie takie klimaty, to ja bardzo polecam.
Egzemplarz recenzencki Sztukater.pl
Nie moje klimaty, ale świetnie, że dla Ciebie to perełka.
OdpowiedzUsuń