Tytuł: Liga Niezwykłych Dżentelmenów 1
Autor: Alan Moore, Kevin O'Neill
Przekład: Paulina Braiter-Ziemkiewicz
Cykl: Liga Niezwykłych Dżentelmenów
Tom: I
Kategoria: Komiks
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 192
Ocena: 6/10
W wielu opowieściach bohaterami są osoby wprost idealne. Takie, które bez zastanowienia potrafią odróżnić dobro od zła, nigdy się nie wahają działać, wykazują się rozsądkiem, odwagą, inteligencją i dobrym sercem. To taka skrócona wersja cech bohatera w historiach. Jednak przecież wszyscy wiemy, że nie ma ludzi idealnych, którzy mogliby być rzeczywistym odbiciem takiego fabularnego bohatera. Na szczęście są też inne opowieści. W tych opowieściach nic nie jest oczywiste, a moralność jest bardzo niepewnym pojęciem. Właśnie taką opowieść miałam ostatnio okazję czytać.
Mowa dzisiaj o komiksie "Liga Niezwykłych Dżentelmenów". Mam za sobą pierwszy tom i jestem dość mocno zafascynowana niektórymi elementami. W końcu to też dość sławny komiks, który czerpie z wielu źródeł i osadza jako bohaterów bohaterów innych opowieści. Między innymi to zachęciło mnie do przeczytania. Czy było warto? Jak się odnalazłam w takim typie opowieści?
Jestem zachwycona tym, jak płynnie czyta się całość. Myślę, że tutaj odpowiada za to przejrzystość przejścia pomiędzy dymkami. Bardzo łatwo odnaleźć się w tekście i zrozumieć, co mają do przekazania bohaterowie. Właśnie dzięki temu możemy się cofnąć w czasie i razem z głównymi postaciami odbyć przygodę niezapomnianą i intensywnie oddziałującą na wyobraźnię. Czytając, odczuwałam niezwykły klimat, któremu towarzyszyła naturalność. To nie była jakaś sztywna, nierealna opowieść. Podczas czytania miałam wrażenie, że ci bohaterowie istnieją naprawdę, a ja jestem częścią tego wszystkiego.
Natomiast w kontekście fabuły muszę już troszkę ponarzekać. Mimo że sama zdecydowałam się na przeczytanie tego komiksu, to jest ona nie do końca w moim stylu. I tak jak piszę – przeniosłam się do tego świata, czułam klimat i to cenię, lecz to nie był mój klimat, to nie jest to, co lubię. W całości wiele się działo, widać wyraźną dynamikę historii. Dlatego to jest bardziej komiks akcji i właśnie dla mnie było tego za dużo. Choć oczywiście taka prędkość opowieści, mnogość różnych wydarzeń sprawiały, że wielokrotnie byłam zaskoczona i w ogóle nie byłam w stanie przewidzieć, co dalej może się dziać.
Zaskoczyła mnie również mnogość bohaterów. Było ich tak wielu i... Byli prawie wszyscy wspaniale wykreowani. No ludzie z krwi i kości, a nie papieru i tuszu. Każdy miał swoją historię, każdy był unikatowy i każdy był na swój sposób kuszący. W końcu jak można nie być ciekawym, jakie to tajemnice są ukryte za tymi osobami? To niesamowicie podkreślało unikatowość postaci i przede wszystkim dobrą analizę psychologiczną.
Nie można też zapomnieć o pięknym wydaniu "Ligi Niezwykłych Dżentelmenów". Dominowały dość ciemne, ciepłe barwy. Myślę, że to one odegrały dużą rolę przy powstawaniu tego unikatowego klimatu całej opowieści. Ilustracje wyróżniały się również pewną, dopracowaną kreską. Elementy był pod każdym kątem dopracowane, jednak został też utrzymany własny, niepowtarzalny styl.
Jak sami czytacie, komiks ma naprawdę wiele zalet, które niejednego czytelnika powinny przekonać. Osobiście doceniam ten komiks, rozumiem, czemu zrobił taką furorę, ale naprawdę wydaje się być nie w moim stylu i nie przekroczył tej granicy ewentualnego otworzenia nowych granic w moim guście. Niemniej w momencie gdy to piszę, mam za sobą już kolejny tom. Ale o tym kiedy indziej.
Egzemplarz recenzencki Sztukater.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz