Tytuł: "Odłamki"
Autor: Ismet Prcić
Tłumaczenie: Jarosław Rybski
Kategoria: Literatura współczesna
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Liczba stron: 432
Ocena: 8/10
Druga wojna światowe zakończyła się już lata temu. Teraz pozostało tylko wspomnienie czasów, gdy okrucieństwo i śmierć panowały na tym świecie. Większość z nas uczy się o wojnie z podręczników, filmów, czy książek. Dla nas to tylko przeszłość. Czy na pewno dla wszystkich? Ile lat minęło za nim świat odrodził się i zakończył wszystkie wojny? Czy kiedykolwiek to się stało?
Ismet jest mieszkańcem Bośni. Mieszka razem z bratem i rodzicami. Można powiedzieć, że ma normalne życie, jednakże widmo wojny zabiera złudne marzenia o szczęściu. Jako dziecko musi obserwować wojnę, która niszczy wszystko wokół siebie – budynki, parki, ludzi i wspomnienia. Nic nie pozostaje oprócz nadziei i marzeń. Czy to wystarczy, by Ismet mógł żyć normalnie? Czy przykre wspomnienia pozwolą mu na rozpoczęcie nowego życia?
O "Odłamkach" już jakiś czas temu zrobiło się bardzo głośno. Na początku zignorowałam tę książkę, ale pozytywne opinie przyciągnęły moją uwagę. Zaintrygowała mnie. Nigdy nie czytałam powieści poświęconej takim tematom. Oczywiście nieraz przeczytałam książkę wojenną, ale nigdy nic o Bośni i jej mieszkańcach. To przeważyło szalę. Mój instynkt czytelniczy zdecydował za mnie. Czy pomylił się? Nie, to raczej niemożliwe, jednak nie do końca jestem zadowolona z jej przeczytania, ale o tym trochę później...
Jak mam być szczera, to "Odłamki" posiadały tylko jedną wadę. Nie mogłam się odnaleźć w czasie. W części rozdziałów była napisana dokładna data, ale mimo to nie miałam pewności, kiedy odbywało się dane wydarzenie. To może wynikać z faktu, że książkę czytałam fragmentami. Trochę w domu, trochę w szkole i trochę w czasie podróży. To nie służy określeniu poprawnej chronologii. Zapewne gdybym przeczytała ją jeszcze jeden raz, nie miałabym takich problemów z odnalezieniem się w czasie.
Jak wcześniej wspomniałam, poruszony jest w niej nietypowy temat. Pewnie wyobrażacie sobie, że są w niej opisane brutalne sceny wojenne, walka na frontach albo straszliwe straty. To wszystko pojawia się, ale nie w szablonowy sposób. Książka pokazuje nam dwa oblicza – wojny oraz emigracji. Można zaobserwować w niej zachowanie zwykłego, młodego człowieka, który chce być tylko szczęśliwy i spełnić swoje marzenia.
I teraz przechodzę do części, która bardzo oddziaływała na mnie. Książka jest wyjątkowo emocjonalna. Nie jestem w stanie wskazać, co wywołuje tyle emocji, uczuć, jednak to nie zmienia faktu, że nie mogłam się oderwać od powieści. Co chwila przeżywałam huśtawkę nastrojów. Obserwowałam wydarzenia, które przynosiły radość i nadzieję, ale byłam też świadkiem tych zdarzeń, które odbierały wszystkie dobre emocje bohaterom. Właśnie dlatego nie jestem zadowolona, że przeczytałam ją. Musiałam to wszystko przeżyć razem z Ismet i innymi postaciami. Czułam ten obowiązek, który przytłaczał mnie. Wielokrotnie chciałam odłożyć "Odłamki", ale nie mogłam. Byłam winna to tym wszystkim ludziom, którzy przeżyli ten ciężki czas w rzeczywistości. Chciałam im pomóc, a przeczytanie tej książki wydawało mi się jedynym sposobem.
Czy polecam książkę? Zaprzeczę sobie, ponieważ powiem, że tak. Myślę, że każdy człowiek powinien zapoznać się z nią, by choć odrobinę zrozumieć wojnę, która niszczyła wszystko na swojej drodze (zresztą jak każda wojna). Jednak najważniejsze to zrozumieć ludzi, którzy musieli przeżyć ten czas. Nawet wolność nie była w stanie wymazać ich wspomnień.
I teraz przechodzę do części, która bardzo oddziaływała na mnie. Książka jest wyjątkowo emocjonalna. Nie jestem w stanie wskazać, co wywołuje tyle emocji, uczuć, jednak to nie zmienia faktu, że nie mogłam się oderwać od powieści. Co chwila przeżywałam huśtawkę nastrojów. Obserwowałam wydarzenia, które przynosiły radość i nadzieję, ale byłam też świadkiem tych zdarzeń, które odbierały wszystkie dobre emocje bohaterom. Właśnie dlatego nie jestem zadowolona, że przeczytałam ją. Musiałam to wszystko przeżyć razem z Ismet i innymi postaciami. Czułam ten obowiązek, który przytłaczał mnie. Wielokrotnie chciałam odłożyć "Odłamki", ale nie mogłam. Byłam winna to tym wszystkim ludziom, którzy przeżyli ten ciężki czas w rzeczywistości. Chciałam im pomóc, a przeczytanie tej książki wydawało mi się jedynym sposobem.
Czy polecam książkę? Zaprzeczę sobie, ponieważ powiem, że tak. Myślę, że każdy człowiek powinien zapoznać się z nią, by choć odrobinę zrozumieć wojnę, która niszczyła wszystko na swojej drodze (zresztą jak każda wojna). Jednak najważniejsze to zrozumieć ludzi, którzy musieli przeżyć ten czas. Nawet wolność nie była w stanie wymazać ich wspomnień.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non
Książka przeczytana w ramach wyzwania:
Co do czasu to rzeczywiście można było mieć z tym problem, ale jedni traktowali to jako zaletę, drudzy jako wadę. Myślę, że takie książki co jakiś czas powinno się czytać! :)
OdpowiedzUsuńDomyślam się że jest to emocjonująca książka, ale obecnie nie mam ochoty na aż tak ciężką książkę. Może kiedyś...
OdpowiedzUsuńNatknęłam się już na jedną recenzję tej książki, która sprawiła, że "Odłamki" mnie zaintrygowały. Po Twoim wpisie tylko upewniłam się w tym przekonaniu. To niezwykle trudny temat, przez co tak emocjonalny, czyli coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A.
http://still-changeable.blogspot.com
O tak, tę książkę mam w planach na pewno. Od dawna jestem jej bardzo ciekawa, tak ważna tematyka...
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ta książka intryguje.
OdpowiedzUsuńNiestety, ale książki o tematyce, czy nawet wzmiankach wojennych odrzucam :( Nie jestem w stanie czytać takich lektur .
OdpowiedzUsuńO, po tę książkę muszę sięgnąć:) ale pewnie dopiero po wakacjach
OdpowiedzUsuńSuper książka taka nowoczesność którą lubię bardzo fajna. Jak piszesz że książka ma dużo emocji to świetnie szukam takich książek. Jak spotkam przeczytam! :D
OdpowiedzUsuńhttp://kochamczytack.blogspot.com
To bardzo trudna i poruszająca książka...
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o tej książce i bardzo podoba mi się tematyka. Muszę koniecznie sięgnąć.
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad tą pozycją, ale chyba pomimo tego, że czuję iż jest to dobra pozycja, to nie czytuję takich historii.
OdpowiedzUsuńA ja już się nie mogę doczekać kiedy wpadnie w moje łapki ;)
OdpowiedzUsuńThievingbooks.blogspot.com
Kurczę, z jednej strony czuję się teraz w obowiązku przeczytać tę książkę, a z drugiej niestety się jej straszliwie boję i chwilowo ta obawa i strach, przesądza o wszystkim. Nie znoszę okrucieństwa, brutalności, jestem okropnie wrażliwa i delikatna i jeśli jest gdzieś za dużo bólu, wojny i śmierci to pozostawia mnie w złym stanie. :/ A skoro książka jest brutalna, obawiam się, że mogłaby przynieść wielkie szkody mojej psychice. :( Będę musiała jeszcze nad nią pomyśleć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
To znowu ja :)
OdpowiedzUsuńRównież ta książka została dopisana do Pod hasłem, jednak w słowie odłamki nie widzę, żadnego związku z Dniem Dziecka... nie ma też uzasadnienia...
Moje wyzwanie nie jest wyzwaniem Grunt to okładka, na której wystarczy by było dziecko...
Hmm, z jednej strony po Twojej recenzji mam ochotę sięgnąć po "Odłamki", bo wydaje się to wartościowa książka, ale z drugiej nie wiem, czy nie jest zbyt emocjonalna...
OdpowiedzUsuń