Tytuł: Klątwiarze: Biały kot. Czerwona rękawiczka. Czarne serce
Autor: Holly Black
Przekład: Stanisław Kroszczyński, Zuzanna Byczek
Cykl: Klątwiarze
Tom: I - III
Kategoria: Fantastyka
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 768
Ocena: 9/10
Świat się rządzi swoimi prawami. Nie w każdym przypadku jesteśmy w stanie im zaprzeczyć. Czasami żyjemy po prostu bezrefleksyjnie, ponieważ mamy wiele obowiązków, wiele pragnień i wiele myśli, które nie zostają przez nas samych przerobione. Przez to idziemy w określonym przez kogoś innego kierunku i nawet nie zauważamy, że kierunek ten nie jest tak naprawdę naszym kierunkiem. Dopiero przełomowe wydarzenie jest w stanie sprawić, że zaczynami inaczej postrzegać świat i zaczynamy też negować niektóre zasady. Czy służą one na pewno sprawiedliwości? Czy ułatwiają życie?
Takim światem może być świat Cassela Sharpe. Świat, gdzie każdy nosi rękawiczki, ponieważ każdy może okazać się klątwiarzem, czyli osobą, która za pomocą dotyku dłoni, jest w stanie rzucić na drugą osobę klątwę. Mogą być one najróżniejsze – te tradycyjne złe, ale też te, które dają szczęście. W szczególności te drugie wydają się być kuszące, lecz kto tak naprawdę chciałby żyć w ułudzie. Natomiast te złe przerażają, bo mogą być przyczyną śmierci albo nawet czegoś gorszego niż śmierci. Cassel w swojej rodzinie jest wyjątkiem, ponieważ jako jedyny nie przejawia żadnych umiejętności klątwiarskich. Jest to dla niego trudne doświadczenie, gdyż musi udowodnić w inny sposób, że jest coś wart. Jak to zrobi? Dlaczego on jedyny w rodzinie nie posiada tych zdolności? I jakie tajemnice ma na swoim koncie? W przypadku Cassela pytań jest o wiele więcej niż można spodziewać się odpowiedzi.
Zdecydowałam się przeczytać "Klątwiarzy", ponieważ zawsze ciekawi mnie twórczość Holly Black i gdy mam na myśli ciekawi, to chodzi mi o różnorodność jej dzieł. Dotychczas miałam okazję przeczytać parę jej powieści i za każdym razem miałam wrażenie, że są skrajnie od siebie różne. Jedne wyjątkowo przypadły mi do gustu, inne w ogóle. "Klatwiarze" mnie zszokowali, gdyż ponownie okazali się odmienni od innych książek pisarki, a wydawało mi się to na tym etapie już niemożliwe. Tymczasem ponownie zostałam zaskoczona i zarazem odkryłam powieść, do której niezwykle się przywiązałam i bez wątpienia uznałam ją za najlepszą w dorobku Holly Black. Dlaczego?
Przede wszystkim dużą rolę odegrał tutaj sam pomysł. Początkowo wydawał mi się dość dziwny i nie potrafiłam się w nim odnaleźć, ale czym dalej czytałam, tym bardziej zaczynałam rozumieć koncepcję i też ją doceniać. Świat, który wykreowała pisarka, okazał się prawie identyczny jak nasza rzeczywistość, ale zarazem różnił się wieloma aspektami, które początkowo odbierałam jako subtelne, by później zrozumieć, jak dużą mają wagę w tej opowieści. A Holly Black nie bała się też niestandardowych rozwiązań, co w kontekście całości było doskonałym wyborem, ale też ukazaniem odwagi i pewności siebie autorki.
"Klątwwiarze" zachwycają dopracowanym stylem, tak różnym od tego, co znam. Czyta się ich doskonale, ponieważ dają przyjemność, a też są pewnego rodzaju wyzwaniem pod względem stylistycznym. Dopracowanie zgrabnie miesza się ze współczesnością i dokładnością opisową. Dzięki temu czytając, cały czas czułam naturalność. Opisy przeżyć wewnętrznych sprawiły, że litery na stronie stawały się czymś rzeczywistym i dobrze zrozumiałym przeze mnie. To już nie była tylko książka, ale ludzie, którzy mogliby istnieć w naszym świecie i zachowywać się podobnie.
Fabularnie książka niesamowicie wciąga. Już pierwsza część, która w tym wydaniu jest odpowiednikiem pierwszego tomu, całkowicie przekonała mnie do siebie. Chciałam towarzyszyć Casselowi w jego działaniach i chciałam, by jego życie potoczyło się według jego pragnień. Pojawiła się tajemnica za tajemnicą, nawarstwiając się na siebie, by później czytelnik dostał szansę samemu połączyć niektóre sprawy... Jednak na końcu i tak zostałam całkowicie zaskoczona. Wielu wydarzeń się nie domyśliłam i nie byłam w stanie zauważyć wszystkich powiązań. Każde z nich, gdy już się je poznało, było logiczne, ale zarazem niespodziewane.
Oczywiście też tradycyjnie chcę podkreślić, że fantastyka, tak jak większość gatunków, ma również istotną tematykę. W tym przypadku jest to załamanie granic dobra i zła. Ukazanie czytelnikowi, jak ta granica jest niejednoznaczna i zależna od najróżniejszych kontekstów. Wbrew pozorom nie zawsze my dokonujemy wyboru. Niekiedy sytuacje dyktują nam własne zasady i zostajemy poddani konieczności podejmowania decyzji należących do kategorii mniejszego zła. Taką sytuacją mogą być podziały społeczne, które od pierwszego oddechu są w stanie dyktować naszym życiem. Czy naprawdę takiego świata chcemy?
Co do bohaterów to wyróżniają się niesamowitym dopracowaniem i wielowymiarowością. Są to postacie, które można spotkać w prawdziwym życiu. Dlatego niezwykle łatwo utożsamić się z nimi. Zrozumieć ich i ich wybory. Niekoniecznie pochwalać, ale być w stanie wyobrazić sobie, jak się czuli i co doprowadziło ich do tego, kim w tej chwili są i kim staną się w przyszłości. Jest to doskonale widoczne na samym Casselu. Jego postać została dograna w każdym najmniejszym szczególe. Długo nie wiedziałam, co o nim myśleć, ale z czasem dostrzegałam, jak bardzo jego osobowość jest skomplikowana i zarazem fascynująca.
Niesamowicie cieszę się, że zdecydowałam się zapoznać z "Klątwiarzami". Samą książkę czytałam ponad miesiąc, co wynikało z nawału obowiązków. Ten czas sprawił, że stała się ona w mojej głowie czymś więcej niż po prostu dobrą książką. Przywiązałam się do niej i do dzisiaj czuję rodzaj monotonii i też sentymentu. Jeśli lubicie nieschematyczne rozwiązania i motyw dobra-zła, myślę, że to będzie dla Was doskonała lektura.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Jaguar
Może kiedyś uda mi się przeczytać, bo Okrutny książę naprawdę mi się podobał :) Ale mam teraz zbyt dużo zaległych książek do czytania, żeby zawalać się jeszcze kolejnymi
OdpowiedzUsuńCałkowicie rozumiem! Ale też "Klątwiarzy" polecam z całego serduszka ♥
Usuń