Tytuł: Starsza pani znika
Autor: Ethel Lina White
Tłumaczenie: Jan Stanisław Zaus
Kategoria: Kryminał
Wydawnictwo: Wydawnictwo MG
Liczba stron: 240
Ocena: 8/10
Wszystko jest dobrze, póki możemy samemu sobie ufać. Mogą nadejść nieoczekiwane zdarzenia, może przyjść jakieś szczęście czy tragedia, mogą być nieporozumienia, mogą być różne opinie. To nic – wszystko jest dobrze, bo wiesz, co się dzieje. Nawet jeśli jest to całkowicie nie po Twojej myśli, a Twoje emocje nie pozwalają na logiczne działania, to póki ufasz sobie, masz szansę poradzić sobie z tym zdarzeniem. Wszystko się zmienia, kiedy jako jedyna osoba masz inną wersję historii, mimo że wszyscy powinni mieć taką samą. Zmowa milczenia i kłamstwa? A może to Twój umysł zwariował i płata sobie figle z Ciebie? Jaką masz pewność, że tak właśnie nie jest?
Iris po miesiącu wakacji z przyjaciółmi, który kończy się fatalnym nieporozumieniem, postanawia spędzić jeszcze kilka dni w górach, ale tym razem już w samotności. Chce poświęcić ten czas na przemyślenia i udowodnienie samej sobie, że jest w stanie poradzić sobie bez niczyjej pomocy. Od razu pierwszego dnia samotnego pobytu natrafia na przytłaczające ją problemy. Jednak to nic takiego w porównaniu do momentu, gdy w pociągu poznaje starszą panią. To radosna okoliczność, ponieważ młoda kobieta ma na kogo liczyć. Lecz kiedy otwiera oczy po krótkiej drzemce, zdaje sobie sprawę, że jej towarzyszka znikła. Dziwnym trafem okoliczności okazuje się, że nikt z przedziału nigdy jej nie widział. Czy Iris w skutek traumatycznych dla niej wydarzeń wyobraziła sobie nieistniejącą osobę? Czy może naprawdę ktoś był w pociągu, znikł, a teraz wszyscy kłamią?
Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce, mimo że została pierwszy raz wydana w czasach międzywojennych i stanowczo można uznać ją za klasykę. Tym razem decyzję o przeczytaniu tej konkretnej pozycji podyktowała moja ciekawość. Opis historii wybitnie przypadł mi do gustu. Kilkoma zdaniami zostałam zaintrygowana i koniecznie chciałam poznać prawdę. Jak się po przeczytaniu okazało, był to strzał w dziesiątkę – bawiłam się doskonale i zostałam całkowicie zaskoczona rozwiązaniem, co w kryminałach zdarza mi się bardzo rzadko.
Styl autorki jest wprost przecudowny. Dokładnie taki, jaki cenię, więc to od razu olbrzymia zaleta, która jest w stanie zatuszować większość wad. A w przypadku "Starsza pani znika" prawie ich nie ma. Opowieść bardzo powoli nabiera tempa, by czytelnik mógł poznać bohaterów, poczuł ten niesamowity klimat zagadki, a następnie w płynny sposób przeszedł do głównej akcji i nabierał wręcz zawrotnego tempa. Wiem, że w przypadku powieści wchodzących już powoli w kryminał większość czytelników lubi być już od samego początku poprowadzonych na głębokie wody, by nie tracić ani jednej strony zagadki. W moim przypadku jest właśnie odmiennie i ta książka dała mi możliwość, bym w swoim własnym tempie poznawała historię. Tym bardziej że język używany przez pisarkę okazał się bardzo barwny, rozbudowany i wprowadzający wiele silnych emocji. Samo słownictwo wręcz zmuszało mnie, bym przeżywała wszystko razem z Iris i epizodycznymi bohaterami.
Zarazem koniecznie muszę Wam wspomnieć, że jest to jedna z tych książek, których nie chce się odkładać choćby na chwilę. A ja byłam do tego zmuszona! Czytałam i przebywałam w całkowicie innym świecie, gdy nagle w tym rzeczywistym przyszła wielka burza i pozbawiła mnie światła! Nie należę do osób, które nie mogą sobie poradzić, gdy przez chwilę nie ma prądu. Irytuje mnie to tylko wtedy, gdy mam dużo obowiązków na uczelnię. W innych przypadku akceptuję to, ale wtedy... No po prostu nie! Burzo, tak się nie robi! Gdyby nie ten mały fakt, na pewno przeczytałabym "Starsza pani znika" bez żadnych przerw, tak bardzo byłam pochłonięta fabułą. Kompozycja fabuły jest optymalnie połączona z opisami przeżyć wewnętrznych. Nie dostawałam tylko samego wydarzenia, ale również gamę emocji przeżywanych przez bohaterów. Dzięki temu czułam się rozemocjonowana i pełna życia. To uczucie się pogłębiało, gdy wraz z biegiem historii nie mogłam się zdecydować na wybór zakończenia. Nie wiedziałam, czy skłaniać się do szaleństwa Iris, czy może jednak tytułowa starsza pani naprawdę znikła... Nie miałam sensownych pomysłów, jak i dlaczego mogłoby się to stać. Ostatecznie moje różnorodne domysły okazały się błędne, a ja pozostałam z szokiem na twarzy.
A teraz pora na jedną z moich ulubionych aspektów literatury, czyli czas na kreację bohaterów. Była fenomenalna! Autorka nie ograniczyła się wyłącznie do Iris, ale zdecydowała się przedstawić czytelnikowi całą gamę różnych charakterów. Każdy był inny i każdy niósł ze sobą bagaż życia. Nikt nie został zapomniany i nikt nie był bez znaczenia. Na środku drogi podróżował wątek kryminalny, ale pobocza nie były puste. Były wypełnione całą różnorodnością historii, które nieraz i nie dwa okazywały się o wiele ciekawsze niż ta główna. W dodatku cały czas pamiętałam, że akcja dzieje się w pociągu, ale w żaden sposób nie znaczy to, że nie istnieje nic poza tym ekspresem. I muszę przyznać, że sama postać Iris zachwyca, ponieważ nie jest to wyidealizowana młoda kobieta, tylko osoba o ludzkich uczuciach, za czym idą i zalety, i wady. Arogancka, rozpieszczona, uparta, ale też szczera, zaangażowana i pewna siebie. Tworząca postać nietuzinkową i odchodzącą od wszelkich tradycyjnych konwencji. Takich bohaterów wyjątkowo cenię i przede wszystkim uwielbiam, mimo często pojawiającego się uczucia antypatii.
"Starsza pani znika" to historia otaczająca czytelnika niezwykłą zagadką, ale również tłem przeżyć zależnych od osobowości i sytuacji. To powieść omamiająca i dająca poczucie satysfakcji. Oczarowała mnie na tyle, że już drugiego dnia postanowiłam obejrzeć ekranizację książki i pominąć fakt, że ekranizacja jest prawie tak samo stara jak powieść. Jeśli tylko lubicie niezwykły klimat zagadki w dawnych czasach, jest to stanowczo wspaniały wybór.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo Wydawnictwu MG
Ja też nie słyszałam o tej książce wcześniej. Wiem, jaki to ból, gdy wyłączą prąd. Na szczęście ratuje mnie wtedy czytnik.
OdpowiedzUsuńTo się rozumiemy :) W moim przypadku czytnik dopiero w planach ;)
UsuńRównież pierwszy raz słyszę o tej książce. Fajnie że tak dobre wrażenie zrobiła na tobie 😉
OdpowiedzUsuńTeż mnie to cieszy :)
UsuńMnie również urzekła, kawał świetnej historii :)
OdpowiedzUsuńDokładnie! :)
UsuńMuszę upolować ten tyruł. 😊
OdpowiedzUsuńGorąco polecam :)
UsuńMignęła mi kilka razy ta książka i mam na nią coraz większą ochotę.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ostatecznie dasz się skusić :)
Usuń