Tytuł: Malowany Człowiek
Autor: Peter V. Brett
Przekład: Marcin Mortka
Cykl: Cykl Demoniczny
Tom: I
Kategoria: Fantasy
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Liczba stron: 807
Ocena: 9/10
Niekiedy brakuje nam odwagi, by stworzyć lepszy świat, w którym chcielibyśmy żyć. Mamy możliwości do tego, lecz ogranicza nas olbrzymi lęk oraz brak gotowości do poświęceń. Nie ma w tym nic złego, ponieważ mamy do tego prawo, prawo do tego, by podejmować własne decyzje. Niemniej co jakiś czas trafi się człowiek, który nie daje się ograniczyć i brnie do przodu mimo wszystko. Tacy ludzie mają moc zmieniania świata. Czy na lepsze? Tutaj pewnie można dywagować, bo w końcu pewnie co człowiek, to inna wizja dobrego świata. Ale może są cele, które łączą nas wszystkich?
Świat jest przepełniony demonami. Każdej nocy powstają i bezmyślnie mordują ludzi. Potrafią wybić całe wioski, a niekiedy dostają się też do większych miast. Potrzeba dobrej runicznej ochrony, by przeżyć. Dla małych osad to wielki problem, ponieważ nie ma za dużo osób, które całkowicie dobrze potrafią rysować runy. Arlen jako mały chłopiec obserwuje, jak giną jego sąsiedzi, przyjaciele i najbliższe mu osoby. Obserwuje, jak co noc chowają się i z bezradnością próbują przetrwać. Bo co innego im pozostało? Leesha ma podobne obserwacje, jednak jej życie zostało zrujnowane poprzez słowa jednego, zbyt pewnego siebie chłopaka. Ciężko żyć wśród plotek. Natomiast Rojer jak przez mgłę pamięta swoich rodziców. Obecnie szkoli się na Minstrela i wierzy, że da światu radość. Co łączy tę trójkę? Jak potoczą się ich losy?
"Malowany Człowiek" rozpoczyna już w tej chwili rozsławiony "Cykl Demoniczny". Byłam niezmiernie podekscytowana faktem, że i ja rozpocznę z nim przygodę. Choć może słowo rozpocznę nie do końca pasuje do tej sytuacji, gdyż miałam już okazję zapoznać się z inną powieścią Petera Bretta – "Pustynnym Księciem". Z tego spotkania wyszłam z bardzo pozytywnymi odczuciami, ale bez zachwytu. Co przyniosła mi powieść, która już tak dawno temu została napisana, a do dzisiaj pchnie całe uniwersum do przodu?
Uwielbiam pomysł, na którym opiera się całe uniwersum. Nie wiem, czy w czasach pierwszej premiery tej książki były one tak dobrze znane jak dzisiaj, bo dzisiaj pozornie nie są czymś unikatowym. Jednak Peter Brett sprawił, że już trochę utarte motywy stały się czymś niesztampowym i pełnym świeżości. Tym bardziej że świat, w którym dzieje się akcja, jest niesamowicie dopracowany. Pisarz ujął perspektywę osób mieszkających we wsiach, więc perspektywę ograniczoną przez mieszkanie całe życie w jednym miejscu, perspektywę pozbawioną wykształcenia. Lecz jako czytelnicy nie mamy narzuconych tych właśnie ograniczeń. Wiemy, dlaczego ci ludzie zachowują się w dany sposób, ale sami zdajemy sobie sprawę, że ich świat jest o wiele większy i o wiele bardziej skomplikowany. Przedstawienie czegoś takiego wydaje mi się trudnym zadaniem, z którym autor poradził sobie doskonale.
Pod względem stylu też mam jak najlepsze odczucia. Ogólnie tak jak wspomniałam, po części wiem, czego spodziewać się po twórczości pisarza. Dlatego miałam troszkę mieszane odczucia. "Pustynny Książę" pod względem języka podobał mi się, lecz z perspektywy czasu postrzegam go jako dość oporny styl. Tymczasem tutaj zostałam wręcz zszokowana płynnością stylistyczną i przemawiającą przez nią naturalnością. Czytając tę powieść, nie zauważałam całych setek stron, bo tak mocno wciągnęłam się w fabułę i zapominałam o otaczającym mnie świecie. Co prawda miejscami widać pewne niedopracowania, ale przy całości nie jest to jakoś bardzo zauważalne.
Nie wiem, czy pamiętacie, ale uwielbiam grube książki i ta nie stanowi wyjątku. Cieszę się, że nie ma tutaj żadnych ograniczeń, ponieważ w "Malowanym Człowieku" dzieje się dość dużo, lecz nie ma niepotrzebnego popędzania. Pierwszy tom można na spokojnie potraktować jako bardzo dokładne i rozbudowane wprowadzenie do o wiele potężniejszej historii, na którą liczę w kolejnych tomach. Choć nie mogę zapomnieć o tym, że w pewnym sensie mam już wyobrażenie, jak się potoczą losy bohaterów. Nie jest ono duże, lecz "Pustynny Książę" dał mi możliwość tworzenia własnych przypuszczeń. Wbrew pozorom jest to niesamowicie ciekawe, gdyż bardzo chcę się dowiedzieć, jak doszło do wydarzeń przedstawionych w kolejnym chronologicznie cyklu. To wydaje się być naprawdę długa droga.
Bohaterowie są wykreowani dokładnie. Ich całokształt wskazuje na wnikliwe stworzenie całego charakteru oraz odpowiedniego kontekstu do ukazania, kim są. Pod tym względem najbardziej cenię Arlena, który przez całą powieść dość mocno się zmienia. Jego proces zmiany zostaje czytelnikowi ukazany krok po kroku, tak, że jest to zrozumiałe i poruszające. Jednak moje serce stanowczo skradł Rojer. Początkowo intensywnie mnie irytował, lecz z czasem zaczynałam dostrzegać głębię jego duszy i moje czytelnicze serce zostało poruszone przez tego niesfornego chłopaka. Co do Leeshy to ciężko mi się wypowiedzieć, gdyż nie umiem obiektywnie spojrzeć na jej postać. Właśnie z "Pustynnego Księcia" mam wyrobioną opinię o tym, kim jest i nie umiałam się od niej oderwać. Po prostu jej nie cierpię.
W "Malowanym Człowieku" doceniam panoramiczne spojrzenie na różne problemy, trudności i samych ludzi. Tutaj nie ma ograniczenia do tego, że istnieje jedna racja. Istnieje wiele racji w zależności od sytuacji danego bohatera, jego możliwości i jego własnego spojrzenia na świat. Po przeanalizowaniu tego świat wydaje się logiczniejszym miejscem, choć przy tym nadal skomplikowanym i zaskakującym. W powieści jest też wyróżniony wątek upokorzenia i walki o lepszy życie. Ludzie są zdolni do okrucieństwa i niszczenia innym ludziom życia, choćby z zazdrości.
Pierwszy tom "Cyklu Demonicznego" sprawił, że już całkowicie wsiąkłam w ten świat i jestem gotowa, by pogłębiać swoją fascynację. Spodziewałam się po "Malowanym Człowieku" wiele, ale jednak myślałam, że będzie istotnie gorszy niż "Pustynny Książę". Tymczasem zostałam zaskoczona i to właśnie ta historia mnie oczarowała.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo Fabryce Słów
Świetnie, że wciągnęłaś się w ten wykreowany świąt.
OdpowiedzUsuńTak, też bardzo się cieszę :)
Usuń