Autor: Katarzyna Brzezina
Kategoria: Literatura dziecięca
Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
Liczba stron: 52
Ocena: 9/10
Pamiętacie czasy, gdy byliście dziećmi? Coś czuję, że to bardzo nostalgiczne czasy. Mam nadzieję, że niosą za sobą jak najlepsze wspomnienia. Ja swoje dzieciństwo pamiętam jako świat pełen magii i barw. Wtedy dosłownie wszystko mnie zachwycało, a dzięki swojej rozbudowanej wyobraźni widziałam stanowczo więcej niż powinnam. Potrafiłam przywoływać pewne rzeczy na zawołanie. Już wtedy można było u mnie zauważyć uwielbienie do najróżniejszych historii. Podejrzewam, że to właśnie z niego wyrosła moja kolejna miłość, czyli literatura. A jak u Was rozpoczęła się przygoda z czytaniem?
Oktawian mieszka w lesie, ponieważ... Właśnie – czemu? Sam tego nie wie, ale za to wie, że las jest jego domem i rodziną. Czuje się tam bezpieczny i szczęśliwy, a to jest najważniejsze. W pewnym momencie w lesie pojawia się niespodziewany przybysz. Kto taki? A to akurat tajemnica, ale zapewniam Was, że zmieni on losy Oktawiana i całego lasu. Pytanie tylko, czy wyjdzie im to na dobre, czy wręcz przeciwnie?
"Przygody Oktawiana" zdecydowałam się przeczytać, ponieważ bardzo cenię literaturę dziecięcą, więc też dbam o to, by co jakiś czas zapoznać się z jakąś książką z tego gatunku. W tym przypadku zachęcił mnie opis fabuły oraz promienna zieleń na okładce. W końcu to kolor nadziei i dla mnie skojarzenie ze szczęściem i radością. Czy właśnie tak się czułam, czytając tę książkę?
Pomysł na całość – również na dalsze części historii, których Wam nie zdradzę, musicie sami przeczytać – niezmiernie mi się spodobał. Nie przypominam sobie, żebym spotkała się z czymś podobnym. Gdy czytałam miałam poczucie, że jest prosty, lecz w żaden sposób nie odczułam tego jako wady, gdyż zarazem intensywnie oddziaływał na moją wyobraźnię. To opowieść dla o wiele młodszych czytelników niż ja, więc podejrzewam, że oni nie będą czuli tej prostoty. Pozwolą się porwać wyobraźni, a o to przecież chodzi!
Styl autorki jest dla mnie symbolem ukazania szacunku do swoich czytelników i to bez względu na wiek tych czytelników. Oczywiście i tutaj pojawia się łatwość odbioru osiągnięta za pomocą prostych zdań. Niemniej czuć, że pisarka spędziła dużo czasu nad dopracowaniem stylu. "Przygody Oktawiana" wydają mi się doskonałe dla dzieci.
Jako dojrzały czytelnik z dość dużym doświadczeniem literackim zapewniam, że książka niesamowicie wciąga. Czytając, koniecznie chciałam się dowiedzieć, co będzie dalej, jak potoczą się losy bohaterów i jakie będzie ostatecznie zakończenie. Miałam wiele pomysłów i chciałam sprawdzić, ile z nich zostanie spełnionych. Poza tym główni bohaterowie, czyli tytułowy Oktawian i jego przyjaciel Timi, zyskali moją sympatię. Ich kreacja opierała się na głębokiej, jak na możliwości odbioru przez dziecko, analizy osobowości i tutaj ponownie dało się zauważyć dopracowanie.
Natomiast tematycznie historia jest przepiękna, gdyż jest to opowieść ukazująca wizję prawdziwej przyjaźni, gdzie wyraźnie można zauważyć wagę wzajemnego oddania i lojalności. Są to według mojej opinii bardzo istotne wartości, które należy przekazywać małym ludziom od najmłodszych lat. Tym bardziej że oprócz tego motywu uwidacznia się motyw miłości do rodziny. Nie tej ślepej, ale tej, która jest w stanie zaakceptować pewne wady rodziny i dostrzec jej piękno w codzienności. Za tym idzie też rozróżnianie dobra i zła.
Nie można też w żaden sposób zapomnieć o cudownych ilustracjach wykonanych przez Annę Andrzejewską. Mają one w sobie niesamowitą głębię dostrzegalną na wielu poziomach. Ilustratorka pomyślała nawet o takich aspektach jak światłocienie, co jest jeszcze kolejnym dowodem na niesamowity szacunek twórczyń do młodych czytelników. Na ilustracjach można dostrzec niesamowitą harmonię nadającą piękna i intensywne barwy dające poczucie, że jest się w baśni, świecie, gdzie nie ma zmartwień.
"Przygody Oktawiana" okazały się fantastyczną opowieścią dla młodych osób, która pozwala zrozumieć takie wartości jak przyjaźń, miłość, rodzina oraz dobro i zło. Dzięki prostemu odbiorowi i wciągającej historii, łatwo zapomnieć, że jest to tylko książka, a nie coś, co wydarzyło się naprawdę. Wszystko wzbogacają piękne ilustracje. Dlatego jeśli tylko macie dzieci, to nie czekajcie i zaprezentujcie im tę książkę.
Egzemplarz recenzencki Sztukater.pl
Dobrze, że powstają książki pokazujące dzieciom, jak cenne są najważniejsze wartości w życiu.
OdpowiedzUsuńTak, to one kreują dojrzałych ludzi w przyszłości :)
Usuń