Suzanne Collins
Wydawnictwo IUVI
''Opowieść o zwykłym nastolatku, który pakuje się w niebezpieczeństwo, aby wypełnić swoje przeznaczenie – i odnaleźć zaginionego w niewyjaśnionych okolicznościach ojca – w ukrytym świecie pod Nowym Jorkiem.
Kiedy Gregor spada wraz z maleńką siostrą przez kratkę wentylacyjną nowojorskiego mieszkania, trafia do ponurego Podziemia. Ludzie żyją tam we względnej zgodzie z olbrzymimi pająkami, nietoperzami, karaluchami i szczurami, lecz ten niepewny pokój jest zagrożony.
Gregor nie chce brać udziału w podziemnym konflikcie. Chce tylko wrócić do domu. Gdy jednak się dowiaduje, że ma szansę odszukać zaginionego ojca, a dziwaczna przepowiednia wyznacza mu kluczową rolę w niepewnej przyszłości Podziemia, zdaje sobie sprawę, że to może być jedyny sposób rozwiązania największej tajemnicy w jego życiu. Nie wie jeszcze, że ta wyprawa na zawsze odmieni i jego, i Podziemie.''
Czy kiedykolwiek zastanawialiście się co by było, gdyby tytułowa bohaterka ''Alicji w krainie czarów'' wcale nie byłaby dziewczynką tylko chłopcem z dwuletnią, wiecznie zasmarkaną siostrą u boku, a królicza nora okazałaby się być jedynie szybem wentylacyjnym ukrytym za przestarzałą pralką? I jaki przyniosłoby to skutek? Efekty na pewno byłyby niespodziewane. Ale skąd możemy o tym wiedzieć? Gregor z chęcią opowie nam o swoim życiu pełnym dość smutnych niespodzianek, przez które jego świat zdominowały podziemia i niebezpieczne, 'zmutowane' zwierzęta. A ściślej mówiąc obrzydliwa grupa ssaków, owadów pałaszująca najbardziej zanieczyszczone ulice Nowego Yorku. Kilkumetrowe nietoperze, karaluchy, szczury i pająki nie ukrywają swej niechęci do ... podziemnych ludzi, a oni starają się pałać większym zadowoleniem. Co z tego wyniknie?
''Gregor i niedokończona przepowiednia'' to idealna pozycja podkreślająca zdolności pani Collins, a trzeba zaznaczyć, iż pozycja jest jej literackim debiutem. Tak, dobrze przeczytaliście! Przed genialnymi ''Igrzyskami Śmierci'' powstał odpowiednik ''Alicji w krainie czarów'' w bardziej brutalnej, niebezpiecznej i tajemniczej scenerii, która zagwarantuje o wiele większy dreszczyk emocji. Na pewno wywoła go sama oryginalność książki, która mimo wzorze na innej pozycji, wcale, ale to wcale nie zdaje się być szablonowa. Podziemia, gigantyczne szczuty, karaluchy, nietoperze, pająki? Tajemnicze przejście przez szyb wentylacyjny? Fioletowoocy mieszkańcy z bladą skórą odkrywającą układ nerwowy? Tego nie można nazwać działaniem szablonowym.
W taki sposób wychodzi na jaw potwierdzenie oryginalności autorki. Jednak mimo łatwo przyswajalnego języka, lekkiego pióra, ciekawie zarysowanych postaci i fabuły, akcji rozwijającej się w odpowiednim tempie pozycja nie wywarła na mnie tak wielkiego zafascynowania, jakiego się spodziewałam. Myślę, że moje oczekiwania były po porostu zbyt wygórowane. Przyczyniła się do tego również niedojrzałość literacka pani Collins, z którą pisała historię Gregora. Debiut można wyczuć już na samym początku, a niedopracowanie lekko przyćmiewa nasze zadowolenie. Jednak mimo wszystko plusy górują i sprawiają, iż książkę wchłania się niesamowicie szybko, na jednym wdechu, a historia nie pozwala zaczerpnąć tlenu.
Podsumowując - ''Gregor i niedokończona przepowiednia'' to idealna pozycja na jeden wieczór pełen niezapomnianych wrażeń. Pani Collins wykonała dobrą robotę, a jej niedojrzałość literacka jest do przełknięcia. Nie mogę doczekać się spotkania z następną częścią powieści oraz powrotu do małej Botki, która jest uroczą dziewczynką. Polecam przede wszystkim fanom ''Igrzysk Śmierci'', dystopii, fantastyki i oryginalności. :)
Moja ocena:
8/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu IUVI.
Z ciekawością kiedyś sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńNazwisko niezmiernie kusi i kusi też fakt, że jest to autorki tej debiut. Czuję się zachęcona, nie powiem i zaciekawiona - motywem Alicji, jej brutalniejszej odsłony.
OdpowiedzUsuńMnie również kusi ta książka głównie ze względu na te nawiązanie do powszechnie znanej bajki o Alicji :)
UsuńTo mnie ogromnie zaskoczyłaś ;) Muszę ją zgarnąć :D
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o książce i z ciekawości kiedyś sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńA ja zawsze myślała, ze to "Igrzyska..." są debiutem, no cóż ;/ Autorka jednak wysoko podniosła sobie poprzeczkę, bo pierwsza książka to typowe fantasty, a żeby napisać dobrą dystopie, to trzeba się trochę wysilić.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś sięgnę po książkę, bo wydaje się być ciekawą lekturą. A recenzja jest bardzo dobra :)
Pozdrawiam was obie i zapraszam :)
zawsze-usmiechniete.blogspot.com
Jakoś nieszczególnie mnie zachęca ta książka :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki fantasy. Z chęcią zapoznałabym się z nią :) Sądząc po poprzednim debiucie autorki, to ta pozycja będzie równie dobra :)
OdpowiedzUsuńNawet nie skojarzyłam, że tę książkę napisała Suzanne Collins... Może to trochę powierzchowne, ale sięgnę po nią głównie ze względu na autorkę, bo fabuła mnie jako tako nie zachęca...
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie
http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/
Mam nadzieję że będę mogła przeczytać tą książkę :) Wydaje się idealną pozycją czas (a raczej jego brak) jaki mam teraz :)
OdpowiedzUsuńChyba skuszę się, ze względu na autorkę, z czystej ciekawości, aby się przekonać, jak dała radę wykazać się w innej tematyce.
OdpowiedzUsuńhttp://diamentowe-slowa.blogspot.com ZAPRASZAM DO MNIE
Może kiedyś po nią sięgnę. Nie wydaje mi się jednak tak oryginalna. Podobny pomysł był już u Gaimana i w jeszcze jednej książce, bodajże "Córka dymu i kości". Ale Collins cenię za Igrzyska, więc jak mi wpadnie w łapki to przeczytam !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://magiel-kulturalny.blogspot.com/
"Córka dymu i kości" nie ma w sobie żadnego elementu z tej powieści. można powiedzieć, że nic je nie łączy. :)
Usuń