Tytuł: "Potomek Tudorów"
Autor: C.W. Gortner
Tłumaczenie: Małgorzata Kafel
Kategoria: Powieść historyczna
Wydawnictwo: Między Słowami
Liczba stron: 352
Ocena: 7.5/10
Brendan przebywa za granicą. Jego kariera w Anglii zakończyła się wraz z konieczną ucieczką. Przez lata doskonali się w zawodzie szpiega. Gdy dowiaduje się, że Krwawa Maria umiera, a tron objęła jej siostra Elżbieta, której służy od siedmiu lat, przybywa do Londynu. Nie spotyka się tam z takim powitaniem, jakiego oczekiwał. Demony przeszłości i wyrzuty sumienia sprawiają, że staje się cieniem człowieka. Jednakże pozostaje nadal wierny Elżbiecie, która nareszcie spełniła swoje marzenia. Nic nie przeszkodzi mu w ochronie nowej królowej. Przynajmniej do czasu, gdy dostaje tajną misję, która jest dla młodej władczyni ważniejsza od jej własnego życia... Kim tak naprawdę jest Brendan? Jakie tajemnice ukrywa dwudziestopięcioletnia kobieta, która włada całym państwem? Czy da się odpokutować winy?
Odkąd po raz pierwszy zobaczyłam tę książkę, wiedziałam, że muszę koniecznie ją przeczytać. Nie jestem fanką nauki historii, ale jej poznawania w przyjemny i ciekawy sposób jak najbardziej tak. O dynastii Tudorów słyszał chyba każdy, a jeśli nie to powinien koniecznie zajrzeć do książek historycznych, bo jest to jedna z najsławniejszych dynastii w dziejach ludzkości, która przez wieki rządziła Anglią. Niestety poza tą wiedzą, którą właśnie przekazałam wam (jeśli nie wiedzieliście), nie posiadam żadnej innej na temat Tudorów. Wiem kim był Henryk VIII i jakie zmiany wprowadził w Anglii, jednak tę wiedzę zawdzięczam wyłącznie nauce o religii chrześcijańskiej. Bardzo się cieszę, że mogłam dowiedzieć się czegoś więcej na temat polityki w Anglii w XVI wieku. Czy forma, którą narzucił Gortner, odpowiadała mi? Tak i to bardziej niż się spodziewałam.
Powieść jest napisana w bardzo lekki i przyjemny sposób. Gdybym nie wiedziała, że opiera się przynajmniej częściowo na prawdziwych faktów, wątpię, czy domyśliłabym się, że nie jest to od zera wymyślona historia. Oczywiście nie znajdziecie tam czystych faktów. Występują one, ale są przeplatane pomiędzy wydarzeniami, które wyobraził sobie autor. Czasami miałam problem z odróżnieniem, co się naprawdę zdarzyło, a co było wytworem wyobraźni Gortnera. Jak wcześniej wspominałam, wynika to z mojej niewiedzy. Jednak nie sprawiło to, że czułam irytację podczas czytania tej powieści.
"Potomek Tudorów" na początku wydawał mi się zwykłą książką, która często kojarzyła mi się z romansem, co niestety na początku zniechęciło mnie do powieści. Mam przykre odczucia, co do romansów historycznych. Po kilkudziesięciu stronach zmieniło się to i książka przeobraziła się w niezwykły kryminał, od którego nie dało się oderwać. Przestałam istnieć w naszym świecie i przeniosłam się do tego opisanego w powieści. Liczyło się dla mnie tylko, co będzie dalej i jak potoczą się losy bohaterów. Często też przechodziły mi ciarki po plecach. Czułam podekscytowanie, ale i strach, gdy główny bohater odkrywał kolejne tajemnice.
Autor poruszył również problemy, które do dzisiaj mają miejsce. Bardzo mi się to spodobało, bo dzięki temu "Potomek Tudorów" okazał się uniwersalny. Można obserwować zmiany nastroju Brendana oraz jego zmagania z wyrzutami sumienia. Poza tym nie można zapomnieć o samej Elżbiecie. Co mogła czuć młoda kobieta, osiągając cel i stając się władczynią zniszczonego państwa? Uważam to za bardzo ciekawy wątek. Jedyną rzeczą, która nie do końca mi się spodobała w kreacji bohaterów, był brak realności w ich zachowaniu. Byli bardzo pozytywnymi postaciami, ale czasami byli tylko zwykłymi papierowymi bohaterami.
Książka bardzo przypadła mi do gustu i z chęcią przeczytam inne powieści tego autora. Z tego co przeczytałam w reklamach na ostatnich stronach, "Spisek Tudorów" opisuje wcześniejsze wydarzenia opisane w "Potomku Tudorów". Na pewno niedługo poznam je. Tymczasem zachęcam was do zapoznania się z tą historią.
Brendan przebywa za granicą. Jego kariera w Anglii zakończyła się wraz z konieczną ucieczką. Przez lata doskonali się w zawodzie szpiega. Gdy dowiaduje się, że Krwawa Maria umiera, a tron objęła jej siostra Elżbieta, której służy od siedmiu lat, przybywa do Londynu. Nie spotyka się tam z takim powitaniem, jakiego oczekiwał. Demony przeszłości i wyrzuty sumienia sprawiają, że staje się cieniem człowieka. Jednakże pozostaje nadal wierny Elżbiecie, która nareszcie spełniła swoje marzenia. Nic nie przeszkodzi mu w ochronie nowej królowej. Przynajmniej do czasu, gdy dostaje tajną misję, która jest dla młodej władczyni ważniejsza od jej własnego życia... Kim tak naprawdę jest Brendan? Jakie tajemnice ukrywa dwudziestopięcioletnia kobieta, która włada całym państwem? Czy da się odpokutować winy?
Odkąd po raz pierwszy zobaczyłam tę książkę, wiedziałam, że muszę koniecznie ją przeczytać. Nie jestem fanką nauki historii, ale jej poznawania w przyjemny i ciekawy sposób jak najbardziej tak. O dynastii Tudorów słyszał chyba każdy, a jeśli nie to powinien koniecznie zajrzeć do książek historycznych, bo jest to jedna z najsławniejszych dynastii w dziejach ludzkości, która przez wieki rządziła Anglią. Niestety poza tą wiedzą, którą właśnie przekazałam wam (jeśli nie wiedzieliście), nie posiadam żadnej innej na temat Tudorów. Wiem kim był Henryk VIII i jakie zmiany wprowadził w Anglii, jednak tę wiedzę zawdzięczam wyłącznie nauce o religii chrześcijańskiej. Bardzo się cieszę, że mogłam dowiedzieć się czegoś więcej na temat polityki w Anglii w XVI wieku. Czy forma, którą narzucił Gortner, odpowiadała mi? Tak i to bardziej niż się spodziewałam.
Powieść jest napisana w bardzo lekki i przyjemny sposób. Gdybym nie wiedziała, że opiera się przynajmniej częściowo na prawdziwych faktów, wątpię, czy domyśliłabym się, że nie jest to od zera wymyślona historia. Oczywiście nie znajdziecie tam czystych faktów. Występują one, ale są przeplatane pomiędzy wydarzeniami, które wyobraził sobie autor. Czasami miałam problem z odróżnieniem, co się naprawdę zdarzyło, a co było wytworem wyobraźni Gortnera. Jak wcześniej wspominałam, wynika to z mojej niewiedzy. Jednak nie sprawiło to, że czułam irytację podczas czytania tej powieści.
"Potomek Tudorów" na początku wydawał mi się zwykłą książką, która często kojarzyła mi się z romansem, co niestety na początku zniechęciło mnie do powieści. Mam przykre odczucia, co do romansów historycznych. Po kilkudziesięciu stronach zmieniło się to i książka przeobraziła się w niezwykły kryminał, od którego nie dało się oderwać. Przestałam istnieć w naszym świecie i przeniosłam się do tego opisanego w powieści. Liczyło się dla mnie tylko, co będzie dalej i jak potoczą się losy bohaterów. Często też przechodziły mi ciarki po plecach. Czułam podekscytowanie, ale i strach, gdy główny bohater odkrywał kolejne tajemnice.
Autor poruszył również problemy, które do dzisiaj mają miejsce. Bardzo mi się to spodobało, bo dzięki temu "Potomek Tudorów" okazał się uniwersalny. Można obserwować zmiany nastroju Brendana oraz jego zmagania z wyrzutami sumienia. Poza tym nie można zapomnieć o samej Elżbiecie. Co mogła czuć młoda kobieta, osiągając cel i stając się władczynią zniszczonego państwa? Uważam to za bardzo ciekawy wątek. Jedyną rzeczą, która nie do końca mi się spodobała w kreacji bohaterów, był brak realności w ich zachowaniu. Byli bardzo pozytywnymi postaciami, ale czasami byli tylko zwykłymi papierowymi bohaterami.
Książka bardzo przypadła mi do gustu i z chęcią przeczytam inne powieści tego autora. Z tego co przeczytałam w reklamach na ostatnich stronach, "Spisek Tudorów" opisuje wcześniejsze wydarzenia opisane w "Potomku Tudorów". Na pewno niedługo poznam je. Tymczasem zachęcam was do zapoznania się z tą historią.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo Redakcji Essentia oraz Wydawnictwu Znak
Książka przeczytana w ramach wyzwania:
~ Klucznik (coś białego)
~ Okładkowe love
~ Wyzwanie biblioteczne
Książka przeczytana w ramach wyzwania:
~ Klucznik (coś białego)
~ Okładkowe love
~ Wyzwanie biblioteczne
Muszę koniecznie przeczytać, uwielbiam takie historie, jak także całą dynastię, o której jest książka. Twoja ocena też zachęca.
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Okres panowania Tudorów to mój ulubiony czas w historii :) Książkę z pewnością przeczytam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie książki! Ależ bym przeczytała ;)
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcający opis, muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńJa też nie przepadam za historią. Póki co, czekam w kolejce w bibliotece na ,,Spisek Tudorów", więc cieszę się, że kolejna książka autora Ci się spodobała :)
OdpowiedzUsuńPowieści historyczne jakoś mnie nie wciągają i rzadko po nie sięgam. Więc książka nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki historyczne, rzadko bo rzadko po nie sięgam, ale mimo to uwielbiam. Mam jedną na półeczce przed sobą, która na mnie teraz spogląda i prosi, bym ją w końcu przeczytała. :)
OdpowiedzUsuńTo kompletnie nie mój gust, więc spasuję.
OdpowiedzUsuńUwielbiam powieści historyczne! :D
OdpowiedzUsuńDo tej pory o Tudorach czytałam jedynie z książek Phillippy Gregory (szczerze ci ją polecam)!
Ja właśnie chyba nie przepadam za książkami historycznymi niestety.
OdpowiedzUsuńMój absolutny MUST READ! Mam nadzieję, że dopadnę :)
OdpowiedzUsuńNiestety, mam uraz do tego autora.
OdpowiedzUsuńNigdy nie czytałam takich książek. Z chęcią spróbuję :)
OdpowiedzUsuńJa czytałam tylko jedną ksiażkę tego autora, ale tak polubiłam jego styl, że nie z chęcią poznam kolejne jego dzieła :)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu miałam ochotę na książkę związaną z Tudorami :) Kto wie może właśnie tą przeczytam :)
OdpowiedzUsuń