Tytuł: "W śnieżną noc"
Autor: Maureen Johnson, John Green, Lauren Myracle
Kategoria: Literatura młodzieżowa
Ilość stron: 312
Ocena: 7/10
"W śnieżną noc" to trzy opowiadania o małym miasteczku Gracetown. Pierwsze z nich nosi tytuł "Podróż wigilijna". Opowiada o dziewczynie, która ma wyjątkowo dziwne imię - Jubilatka. Julia, bo tak chce, żeby się do niej zwracać, ma spędzić Wigilię w domu swojego chłopaka na Smorgasbord. Jednak niespodziewane wydarzenia sprawiają, że dziewczyna ląduje w pociągu na Florydę. W tym samym czasie trwa największa śnieżyca od pięćdziesięciu lat. Niestety pociąg nie jest w stanie jej pokonać. Jubilatka wraz z tajemniczym Jebem i czternastoma cheerleaderkami musi zostać na noc w Gracetown, gdzie poznaje dziwnego Stuarta, u którego postanawia spędzić tę magiczną noc. Kolejne opowiadanie to "Bożonarodzeniowy Cud Pomponowy". Tym razem poznajemy trójkę przyjaciół: Tobina, Diukę i JP. Spędzają oni Wigilię razem w domu Tobina, którego rodzice utknęli na lotnisku z powodu śnieżycy. Oglądają oni Jamesa Bonda, gdy dzwoni do nich ich przyjaciel - Keun. Proponuje im świetną zabawę z czternastoma cheerleaderkami. Jednak miejsca są tylko dla dwóch chłopaków. Mimo niezadowolenia Diuk cała trójka rusza w niebezpieczną podróż z Twisterem w ręku. Czy to jest dobry pomysł, gdy na dworze panuje niesamowita śnieżyca? Trzecia historia nosi tytuł: "Święta patronka świnek". Opowiada nam wydarzenia po Bożym Narodzenie. Addie rozpacza po zerwaniu ze swoim chłopakiem. Ma nadzieję, że wszystko jeszcze się naprawi. Lecz ta nadzieja sprawia, że dziewczyna staje się samolubna i zapomina o innych ludziach. Czy losy tej niezwykłej plejady bohaterów splotą się? Czy wszystko ostatecznie dobrze się ułoży? Czy śnieżyca sprawi cuda?
Na pewno słyszeliście już nie raz o tej książce. Ostatnimi czasy coraz więcej osób chce ją przeczytać. Ja należałam do tej grupy. Nazwisko Johna Greena bez wątpienia przyciąga fanów jego książek. Jeśli czytaliście moje recenzje jego książek, wiecie, że mam sprzeczne uczucia co do niego. Nie jest on autorem, którego uwielbiam, jednakże bardzo cenię jego powieści. Właśnie dlatego i ja zapragnęłam przeczytać w "Śnieżną noc", tym bardziej że niedługo święta. Jest idealna pora, by poczuć klimat świąt. Czy moje oczekiwania wobec książki zostały spełnione? Niestety, a może "stety" mam mieszane uczucia.
Na początku byłam przekonana, że są to trzy oddzielne historie. Gdy odkryłam, że łączą się one i splatają ze sobą, byłam zaskoczona i to bardzo mile zaskoczona. Mogłam obserwować, jak bohaterowie mijają się na ulicy, przypadkowo spotykają, plotkują o sobie, aż wreszcie historia się kończy. Ale czy tak naprawdę się kończy? Może trwa dalej, tylko my o tym nie wiemy... Połączenie trzech historii i to jeszcze napisanych przez trzech różnych autorów jest świetnym pomysłem. I muszę przyznać, że świetnie skomponowali fabułę. W pewnym momencie nawet zapomniałam, że to jednak trójka różnych osób.
Historie są przekomiczne, czasami wręcz nienormalne, jednak bardzo zabawne. Nie raz śmiałam się do książki. Jednak mimo specyficznego poczucia humoru opowiadania poruszają wyjątkowo ważne tematy. Pokazują co to jest miłość, prawdziwy związek, empatia, przyjaźń. Ukazują sytuacje, które dzieją się w specyficznych warunkach, lecz na co dzień też są spotykane. To one tworzą nasze życie i sprawiają, że stajemy się niepowtarzalnymi osobami, od których zależą losy świata. Bardzo się cieszę, że autorzy poruszyli takie tematy, bo one mimo popularności często są bagatelizowane. Niestety książka ma pewną wadę, którą nie do końca umiem określić. Gdy czytałam, czułam się, jakby autorzy próbowali uchwycić jakiś temat, a nie umieli go przedstawić. Rozpraszało mnie to i nie pozwalało się skupić na treści.
W całej powieści brakowało mi też tego klimatu świąt, na który tak bardzo czekałam. Byłam przekonana, że ta książka da mi go więcej niż nawet chcę, a tymczasem ani przez chwilę nie poczułam tej magii świąt. Ani śnieżyca, ani choinki nie były w stanie sprawić, że spędziłam razem z bohaterami Boże Narodzenie. Cała sceneria bardziej mi pasowała na szalone ferie z przyjaciółmi. Choć to też pasuje na ten okres... U mnie ferie w tym roku już w styczniu.
"W śnieżną noc" dało mi wiele chwil relaksu i niepohamowanego śmiechu. Nie żałuję, że przeczytałam te trzy niezwykłe opowiadania. Spodziewałam się więcej, lecz to pewnie przez zbyt dużą liczbę reklam. Jestem zadowolona z lektury i polecam ją każdemu, kto chce miło spędzić czas przy kominku (choć ja go nie mam). Dla fanów Greena pozycja obowiązkowa!
Książka przeczytana w ramach wyzwania:
Ja też należę do osób, które chcą przeczytać tę książkę. Niestety najwcześniej sięgnę po nią w przyszłym roku :)
OdpowiedzUsuńJa również należę do tych osób, ale też nie zapowiada się żebym miała ją w tym roku przeczytać.
UsuńWłaśnie czytam ! :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zastanawiałam się nad tą książką :)
OdpowiedzUsuńPomogłaś mi podjąć decyzje, że chyba raczej poproszę o nią rodziców ;>
Dzięki!
Wiatr
Mimo że Green strasznie mnie zawiódł "19 razy Katherine" to mam na tę książkę dużą ochotę.
OdpowiedzUsuńZabiorę się za nią w święta :)
OdpowiedzUsuńTyle czytam o tej książce, że coraz bardziej chcę ją mieć :)
OdpowiedzUsuńChyba nie zdecyduje się na przeczytanie tej książki :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że te książki się ze sobą łączą, muszę ją zdobyć i przeczytać.
OdpowiedzUsuńJa nie sięgnę, John Green mnie odstrasza :) wszyscy zachwalili Gwiazd naszych wina, a ja ledwo przebrnęłam.
OdpowiedzUsuńNo i mam co robić w święta ;)
OdpowiedzUsuńzapachdruku.blogspot.com
Ten świąteczny klimat bardzo mnie zachęca do przeczytania książki :) Muszę szukać śniegu w książkach, skoro nie ma go za oknem ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno wspaniała książka na święta :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie czuć w książce klimaty świąt.
OdpowiedzUsuńI tak zamierzam przeczytać :)
Dzisiaj zaczynam czytać tę książkę w formie e-booka i jestem ciekawa, czy mi się spodoba ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że książka ci się podobała. :D sama z chęcią przeczytałabym ją jeszcze raz. :D
OdpowiedzUsuńChciałabym przeczytać jeszcze w tym roku, ale mój Mikołaj będzie miał malutki poślizg i dostarczy mi tą książkę dopiero po nowym roku :)
OdpowiedzUsuńnamalowac-swiat-slowami.blogspot.com
Czytałam, ale niestety średnio mi się podobała...
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę w oryginale i mi się spodobała. jest to bardzo miła lektura na święta, szkoda tylko, że ja czytałam ją w wakacje xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Alpaka
Och, książka, po którą i ja chciałam sięgnąć i już tyle razy prawie miałam ją w rękach idąc do kasy w księgarni... Ale jednak studencki budżet nie zawsze pozwala na takie wydatki ;) Jednak po tej krótkiej recenzji, mam mieszane uczucia czy powinnam po nią sięgnąć. Historie, a może właściwie historia wydaje się nieco zagmatwana, chociaż z drugiej strony ciekawa poprzez to, że opowiadania nawiązują do siebie. Zobaczymy, może przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
A.
http://still-changeable.blogspot.com
Wszyscy się zachwycają Johnem Greenem, ale ja nie miałam okazji nic przeczytać jego autorstwa. Czy też wpadłabym w zachwyt? Wątpię, ale chętnie się przekonam ;)
OdpowiedzUsuń