Tytuł: Planeta Singli 3
Reżyser: Sam Akina, Michał Chaciński
Produkcja: Polska
Gatunek: Komedia romantyczna
Rola główna: Agnieszka Więdłocha, Maciej Stuhr
Czas trwania: 1 godz. 43 min.
Rok produkcji: 2019
Część: III
Ocena: 9/10
Życie jest piękne i tak bardzo skomplikowane, że czasami aż trudno stwierdzić, co z nim zrobić. Mamy tysiąc pomysłów i marzeń na minutę. Potrafimy się cieszyć małymi chwilami i w tej samej chwili wszystko sobie zepsuć. Śmiejemy się i płaczemy na zmianę. Podejmujemy złe decyzje, wiedząc o tym. Dajemy się zaskoczyć, mimo że mamy dar przewidywania skutków. Jesteśmy zrównoważeni i szaleni zarazem. Jesteśmy ludźmi i mamy prawo prowadzić własne życie tak, jak chcemy.
Ania i Tomek po wielu burzliwych przygodach i szaleństwach zdecydowali się wreszcie na drastyczny krok w swojej relacji – ślub. Jest to wydarzenie, które ma zmienić wiele w ich życiu i to nieodwołalnie. Tym bardziej że ten ślub nie ma być zwykły, ponieważ ma się odbyć w rodzinnych stronach Tomka na wsi. Dla Ani jest to pierwsza możliwość, by poznać lepiej rodzinę ukochanego. Tak naprawdę, żeby w ogóle ją poznać. Jak łatwo można się domyślić, to takie spotkania niosą ze sobą wiele nieprzewidzianych emocji. A gdy jeszcze to tego dochodzą nieprzewidziani goście, dawne żale, przyszłe pragnienia, to mieszanka może być wybuchowa. Czy Ania i Tomek są w stanie poradzić sobie z tym szaleństwem?
"Planeta Singli" zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. Od początku podobał mi się pomysł, choć nie do końca byłam przekonana. Obawiałam się kolejnej komedii romantycznej, która jest słodka, przyjemna, momentami zabawna, ale nic poza tym. "Planeta Singli" i część pierwsza, i część druga miały w sobie coś więcej i mnie przekonały do siebie. Z tego względu z niecierpliwością oczekiwałam na trzecią część i miałam wyjątkowo duże oczekiwania. Czy zostały spełnione? Myślę, że mogę spokojnie powiedzieć, że tak. Może film nie wbił mnie w fotel z wrażenia, ale bardzo dobrze się przy nim bawiłam i wynosiłam coś więcej niż tylko wspomnienie śmiechu.
Od pierwszych minut wciągnęłam się w fabułę filmu i poczułam dreszczyk podniecenia, że wracam do dobrze mi znanych, ale zarazem nieprzewidywalnych bohaterów. To uczucie utrzymało się do końca, więc dla mnie to wystarczy, żeby dobrze ocenić tę produkcję. Fabuła jest ciekawa i wielowymiarowa. Nie skupia się wyłącznie na płomiennej miłości Tomka i Ani, ale porusza też inne rodzaje i wymiary miłości. Ale na tym jeszcze się nie zatrzymuje, gdyż widz może również obserwować problemy rodzinne, trudności ze szczerością i ciężkimi wyborami. Jest naprawdę dużo refleksyjnych i mocnych wątków, które dogłębnie potrafią poruszyć.
Jednak żeby nie iść też za bardzo w dramat, to powiem, że czego jak czego humoru nie brakuje. Przy tym filmie da się śmiać całą duszą. Pojawia się wiele scen, które moim zdaniem z czasem staną się kultowe i ich nie da się po prostu zapomnieć. Bawiłam się wyjątkowo dobrze, a jestem osobą, która wprost nie cierpi większości komedii. Choć jak wyszło, oglądam ich najwięcej, co jest naprawdę paradoksalne. W "Planecie Singli 3" został odnaleziony złoty środek pomiędzy powagą, a śmiechem, niezbyt mądrymi żartami, a wyrafinowanymi i niezrozumiałymi ripostami. Takie komedie właśnie lubię i jestem gotowa ich szukać.
Ania jest dla mnie słabo wykreowaną bohaterką, której od początku nie polubiłam. Jest wpisana dokładnie w schemat dobrej i naiwnej dziewczyny, która chce zbawić świat. Pozornie to jest piękna koncepcja, ale nie oszukujmy się – też nudna. Jest to dla mnie po prostu zbyt słodkie. Za to Tomka cenię, bo jest niejednoznaczny i pełen zaangażowanie. Choć w tej części miałam wrażenie, że jednak było go za mało i to nie to samo. W oko wpadła mi też Zośka, która jest bohaterem pełnowymiarowym, ukazującym pełną gamę zalet i wad. Takich bohaterów właśnie lubię i z przyjemnością obserwowałam jej poczynania. Lecz moim ulubionym bohaterem jest Marcel i chyba nic tego nie zmieni. Dlaczego? Po prostu jest kochany i potrafi okazywać swoje emocje, ale w większości panuje nad sobą. Jest tak bardzo ludzki, że jego nie da się nie lubić. Ogólnie w tej produkcji jest dużo postaci i większość z nich jest genialnie wykreowana.
Obsada aktorska też robi wrażenie. W przeciwieństwie do samej Ani Agnieszkę Więdłochę bardzo lubię. Pewnie część z Was domyśla się, że wyniosłam to jeszcze z "Czasu honoru". Zagrała tam dobrze i tutaj również doskonale radzi sobie z rolą. Tak samo jak Maciej Stuhr, który robi wrażenie na każdym kroku. W tej części mogliśmy również podziwiać talent Bogusława Lindy. Szanuję jego grę aktorską i uważam, że jest naprawdę wybitnym aktorem, jednak w tym filmie mi nie pasował. Kogo innego widziałabym w tej roli.
"Planeta Singli 3" ma trochę wad, ale zalet jest o wiele więcej i one wystarczą mi, żeby wspominać film jako bardzo dobrą produkcję. Bez wątpienia obejrzę jeszcze kilka razy tę historię. Tymczasem zachęcam Was do obejrzenia go, jeśli tylko lubicie takie klimaty.
Ja tam chodzę do kina często. Ten film też mam w planie, bo widziałam poprzednie 2 części :)
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu jest mi potrzebna taka lektura.
OdpowiedzUsuńOglądałam coś niesamowitego :) Też dodam recenzję ale w poniedziałek ;-)
OdpowiedzUsuńWidziałam dwie pierwsze części i bardzo mi przypadły do gustu. Oczywiście chętnie i tą część obejrzę. ;)
OdpowiedzUsuńNie widziałam dwóch pierwszych części, więc będę musiała najpierw nadrobić. 😊
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak miło się o tym filmie wypowiadasz - też na niego idę :D
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że Bogusław Linda jakoś w tym filmie kompletnie mi nie pasował. Mnie w każdym razie do siebie nie przekonał. Ale cała reszta super. Uśmiałam się do łez :)
OdpowiedzUsuń