Witajcie!
Na wstępie chciałam Was przeprosić, że tyle czasu byłam nieaktywna. Na wytłumaczenie powiem, że miałam wiele obowiązków w postaci sesji na studiach (wszystko ładnie zaliczyłam, więc powinniście mi wybaczyć :) i czytałam wiele... Tylko nie książek.
Też obiecuję Wam, że lipiec będzie niósł wiele ciekawych postów, zdjęć, dyskusji i niespodzianek z mojej strony. Postaram się, żebyście się nie nudzili ani trochę :)
A tymczasem zapraszam najpierw na zaległe podsumowanie maja!
W maju przeczytałam niestety tylko jedną książkę:
1) Skin Beauty (recenzja) – był to chyba pierwszy poradnik, który dał mi realną wiedzę i ogólnie podobał mi się. Rady w nim zawarte naprawdę wykorzystałam.
Co do maja i filmów – obejrzałam, aż 8 filmów i 2 seriale:
1) Charlie – miałam przyjemność oglądać ten film kilka lat temu i pamiętam, że wywarł na mnie olbrzymie wrażenie. Tym razem oglądałam go, głęboko analizując, gdyż na jego podstawie przygotowywałam prezentację na psychiatrię o zaburzeniach lękowych. Jeśli ktoś się interesuje tą tematyką, to gorąco polecam, ponieważ niesie ze sobą wiele refleksji, emocjonalnych chwil, ale również i pozytywnych emocji.
2) Thor – po epickim zakończeniu Avangersów postanowiłam lepiej zapoznać się z całym uniwersum i zdecydowałam się właśnie na ten film. Niestety bardzo się na nim zawiodłam i w żaden sposób nie przybliżyłam się do polubienia tego świata
3) Doktor Strange – jak widzicie, jest to kolejne podejście do tego uniwersum. Jest na pewno o wiele lepszy niż w przypadku Thora i w końcu gra tu mój ukochany aktor Benedict, ale nadal nie czuję się przekonana. Choć sama historia przekonała mnie i naprawdę zaczynam zauważać powiązania między tymi filmami.
4) Smętarz dla zwierzaków – z twórczością Kinga mam małą styczność i muszę przyznać, że ani razu nie zrobiła na mnie bardzo dobrego wrażenia, jednak jego ekranizacji jeszcze nie oglądałam. Warto podkreślić, że nie jest to mój gatunek. Nie ma co ukrywać – na horrorach po prostu się boję. A ten był dla mnie straszny i... I po prostu tyle. Niczym innym mnie nie zachwycił.
5) Thor: Mroczny świat – i to jest to! Ta produkcja zrobiła na mnie olbrzymie wrażenie i przywróciła wiarę w całe uniwersum. Bawiłam się fantastycznie i pod względem samej opowieści, i humoru, i efektów specjalnych. No i tu postać Lokiego przechodzi samą siebie.
6) Thor: Ragnarok – po fantastycznej drugiej części koniecznie chciałam obejrzeć trzecią i się zachwycać. Niestety tak nie było. Kontynuacja okazała się dla mnie całkowicie przeciętna. Bardziej dobra rozrywka niż dobry film...
7) Madagaskar 3 – zaczęłam oglądać tę animację całkowicie przypadkowo i bawiłam się genialnie. Przypomniałam sobie, jak wcześniej uwielbiałam przygody tych dzikich zwierząt i jak pięknie można wykreować świat uczuć i moralności poprzez animację.
8) Podły, okrutny, zły – na ten film namówiła mnie moja współlokatorka i jestem jej za to bardzo wdzięczna, ponieważ był genialny. Już dawno nie odczuwałam tak żywych emocji związanych z filmem. Po prostu zaczęłam oglądać i zapomniałam o całym świecie.
9) Chyłka - Zaginięcie (sezon 1) – wiele z nas mocno czekało na ten serial (w tym ja) i gdy tylko wyszedł było wielkie bum, więc byłam pozytywnie nastawiona. Tymczasem serial okazał się dla mnie nudny, monotonny i mało zaskakujący. W żaden sposób nie trzyma poziomu książek Mroza.
10) Gra o tron (sezon 8) – tutaj nawet nie mam, co Wam opowiadać, jak bardzo i jak długo czekałam na ten sezon. Cały świat na niego czekał. Co mogę powiedzieć na finałowy sezon? Cóż... Chciałam Wam napisać recenzję, jednak zebranie tych wszystkich myśli trochę mnie przewyższa. Na pewno bardzo dobrze spędziłam czas, oglądając go, ale oczekiwałam czegoś więcej.
W czerwcu przeczytałam... Też tylko jedną książkę:
1) Hate to love you – na dniach spodziewajcie się recenzji, która będzie raczej negatywna. Miała naprawdę zachęcający początek, tymczasem ostatecznie w ogóle nie przypadła mi do gustu.
Natomiast w czerwcu obejrzałam 5 filmów i 1 serial:
1) Trzy kroki od siebie – film ma dość typową konwencję, ale tym razem jest mowa o mukowiscydozie. Po jego obejrzeniu byłam bardzo wzruszona, więc myślę, że to wystarczająca rekomendacja. Tym bardziej że MUSZĘ przeczytać książkę.
2) Aladyn – to jest najlepsza tego typu bajka, jaką dotychczas oglądałam. Byłam zachwycona i porażona całym tym światem. Przy tym doskonale dobrany soundtrack. Polecam z całego serca.
3) Avengers: Wojna bez granic – postanowiłam posiedzieć jeszcze w tym uniwersum i sprawdzić, co zrobiło takie zamieszanie rok temu. Spędziłam miło czas, ale spodziewałam się o wiele więcej wrażeń.
4) Pokemon: Detektyw Pikachu – na Pokemonach nic się nie znam. Nic a nic, no może poza posiadaniem maskotki Pikachu. Do obejrzenia filmu przekonał mnie mój chłopak i jestem autentycznie zadowolona, że to zrobił. Jest to taka bajeczka, ale za to jaka przyjemna bajeczka.
5) Proza życia – za pierwszym razem przerwałam go, bo po prostu nie wytrzymałam – nudziłam się tak bardzo... Jednak zrobiłam do niego drugie podejście i tym razem zszokował mnie. Wywołał we mnie tyle najróżniejszych emocji, skłonił do refleksji i dał niesamowitego powera do nauki. Każdy, kto ma jakiś kryzy w życiu, powinien go obejrzeć.
6) Czarnobyl (sezon 1) – tutaj po prostu byłam ciekawa. W końcu coś z rzuciło z rankingów serialowych Grę o tron i w krótkim czasie zyskało olbrzymią popularność. Zdecydowałam się na jego obejrzeć również dlatego, że tematyka bardzo mnie interesuje i już sama ją wielokrotnie zgłębiałam. Serial fantastycznie jest zmontowany oraz ma genialnych aktorów, ale to tyle. Całkowicie nie rozumiem, skąd tyle pozytywnych opinii.
Jeśli chcecie na bieżąco wiedzieć, co oglądam i jak to oceniać, to zapraszam na moje konto na Filmwebie. Znajdzie mnie tam jako ElfikBook lub po prostu Olga Piechota :)
Tymczasem kończę to długie podsumowanie i zawczasu zapraszam Was na moje lipcowe recenzje! :)
Pozdrawiam serdecznie,
Elfik
Gratuluję serdecznie z zaliczenia sesji. Nie dziwię się, że czytałaś mało po wielogodzinnym czasie spędzonym na nauce. Cieszę się, że już wróciłaś. 😊
OdpowiedzUsuńTo była dla mnie najtrudniejsza sesja dotychczas, ale wyszłam cało! :)
UsuńDziękuję bardzo za tak miłe i kochane słowa ♥
Widzę, że sporo oglądasz. U mnie tendencja jest zupełnie odwrotna.
OdpowiedzUsuńTak, interesuję się kinematografią, przez co wychodzi tyle filmów. Choć ostatnimi czasy, to był mój jedyny pomysł na relaks :)
UsuńRównież uważam że mroczny świat jest najlepszą częścią thora ^^ ragnarok jest średni choć ma dobre efekty a pierwsza część dla mnie była dobra :) na 8 sezonie gry o tron się zawiodłam a czrnobyl jest ciekawy choć mnie również bardzo nie zachwycił :)
OdpowiedzUsuńO, to widzę, że mamy podobne odczucia pod względem filmowym ♥
UsuńStreng jest najlepszy i koniec ��. Sprobuj moze zaczac odpoczatku serii np. od avengers 1 bo to od tego filmu zaczeła się moja przygoda z universum marvela.
OdpowiedzUsuńJako postać zgadzam się całkowicie, ale film nie do końca jednak :)
UsuńNo właśnie muszę to zrobić, bo tak trochę niefortunnie wyszło :)
:*
UsuńTrochę współczuję wchodzenia do świata Marvela poprzez Thora jedynkę ;D Dla mnie jeden z najsłabszych filmów od MCU, więc rozumiem Twoje niezadowolenie ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie to nie był dobry wybór. Powinnam zacząć tak jak trzeba, ale że nie byłam przekonana, czy w ogóle chcę, to wybrałam postać, która mnie najbardziej ciekawi :)
Usuń