Tytuł: Wielkie Oczy
Reżyser: Tim Burton
Produkcja: USA
Gatunek: Biografia
Rola główna: Amy Adams
Czas trwania: 1 godz. 45 min.
Premiera: 2 stycznia 2014 r. (Polska), 25 grudnia 2014 r. (świat)
Ocena: 7.5/10
Wiecie, czasami jest tak, że nagle zmienia się zdanie. Z dnia na dzień... Już nie raz myśleliście, żeby zmienić coś w swoim życiu, ale strach przed nadchodzącym jutrem, opinią innych ludzi hamował was. Jednak są osoby, które pewnego dnia mówią "nie" i zostawiają wszystko, co złe, by nadać życiu nowy cel. Tak właśnie zrobiła Margaret – razem z małą córką uciekła od swojego męża i postanowiła zacząć nowe życie jako malarka. Nie przewidziała jednak, że sztuka to biznes, który opiera się na reklamie i zdolnościach mówczych. Mimo to nie poddała się i gdy na jej drodze pojawił się Walter, postawiła wszystko na niego. Wzięła z nim ślub i oddała się swojej pasji malowania dzieci z wielkimi oczami. Jej mąż był bardzo towarzyskim człowiekiem i po wielu próbach wystawił jej dzieła w małym klubie. Niespotykany styl Margaret sprawił, że obrazami zaczęli się interesować krytycy sztuki. W krótkim czasie jej obrazy zdobyły sławę. Piękna historia, tylko czegoś w niej brakuje. Domyślacie się? Jest pewne ale. Za autora dzieł sztuk podawał się Walter, który twierdził, że kobieta nie ma szans w dżungli ówczesnego rynku. Jak ułożą się losy malarki? Czy wyjdzie na jaw, kto naprawdę tworzył wielkie oczy?
"Wielkie Oczy" są kolejnym filmem, który obejrzałam w ciemno. Znajdował się na liście pouczających filmów, którą kiedyś otrzymałam w szkole. Stwierdziłam, że może okazać się ciekawy, ponieważ tytuł jest intrygujący. Gdy tylko zrozumiałam, że w dużej mierze będzie nawiązywał do sztuki, byłam pewna, że przypadnie mi do gustu. To moje pole zainteresowań i każda historia z nim związana fascynuje mnie.
Jest to kolejna produkcja, która sprawiła, że zaczynam przekonywać się do filmów opartych na faktach. Chciałam powiedzieć, że to niesamowity pomysł na taką opowieść, gdy na napisach końcowych ukazała się wzmianka, że cała historia jest rzeczywista. Byłam naprawdę mile zaskoczona i zdziwiona, czemu tak sławne i trwożące wydarzenia w sztuce nie obiły mi się o uszy. Obrazów Margaret nie znałam wcześniej i bardzo się cieszę, że poznałam tak wybitną malarkę. Mam wrażenie, że całe jej życie jest dziełem jakiegoś szalonego pisarza, który chciał przekazać nam w sposób często karykaturalny prawdy o życiu. Widać życie zatroszczyło się o to same. Tymbardziej że Margaret żyje do dzisiaj i nadal tworzy.
Co do gry aktorskiej jestem pełna uznania. Aktorzy idealnie odtworzyli życie realnych postaci. W szczególności moją uwagę przykuł Walter, który miał trudną rolę do odegranie, lecz znakomicie poradził sobie z nią. Skomplikowane jest zagranie osoby, która ma chorą psychikę i jeste wyśmienitym kłamcą. Trzeba zrozumieć takiego człowieka i motywy, które nim kierowały. Dopiero wtedy można publiczności przekazać charakter danej osoby. Również Amy Adams bardzo dobrze poradziła sobie z wyzwaniem. Doskonale pasuje do tej roli i odtąd Margaret będę sobie wyobrażać jako aktorkę, która zastąpiła ją w filmie.
Podoba mi się poza tym wykonanie całej biografii. Oddaje ona klimat ówczesnych czasów i przenosi nas do świata Margaret i Waltera, gdzie jedno przeżywa piekło, a drugie raj. Przez cały czas pragnęłam, by powiodło się głównej bohaterce i żeby nareszcie zauważyła błędy, które popełnia oraz swoją naiwność. Cały czas miałam wrażenie, że uda się jej i ta historia nie może zakończyć się źle. Nawet w momentach strasznych miałam nadzieję na dobre zakończenie. Mimo to zdarzały się sceny nudne, które moim zdaniem nie były potrzebne w tej historii.
Jestem bardzo zadowolona, że miałam okazję obejrzeć "Wielkie Oczy". Na pewno lepiej zapoznam się z tą historią i poszukam innych faktów na temat Margaret Keane. Natomiast wielbicieli sztuki zachęcam do obejrzenia tego filmu i zapoznaniu się z życiem wybitnej malarki. Innym osobom również polecam, gdyż jest to historia bardzo uniwersalna, która może zdarzyć się w życiu każdego z nas.
Nie wierzę, że to przegapiłam.
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie nadrobić zaległości... Eh... opuściłam się jeśli idzie o kino.
http://jejwysokoscksiazka.blogspot.com/
Może nawet obejrzę. Zaciekawił mnie ten film.
OdpowiedzUsuńByłam na tym w kinie i naprawdę mi się podobało :) Amy Adams dała czadu, Christopher czasami za bardzo szarżował w swojej roli, ale ogólnie wrażenie było świetne. Ponarzekam tylko, że po Burtonie spodziewałam się więcej, co nie zmienia faktu, że film wart obejrzenia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://magiel-kulturalny.blogspot.com/
Widziałam zwiastun i czekam na wolną chwilę aby obejrzeć ten film, jestem bardzo ciekawa. ;)
OdpowiedzUsuńJa od bardzo dawna chcę ten film obejrzeć, ale jakoś mi się nie składało. Ale chcę go nadrobić! :)
OdpowiedzUsuńOglądałam film i nawet mi się podobał :) Z resztą wszystko co Tima Burtona z chęcią oglądam, bo strasznie podobają mi się jego filmy :)
OdpowiedzUsuńJakoś ostatnio nie mam ochoty na filmy, jednak zapiszę sobie ten tytuł, gdyby mi się odwidziało.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś oglądać, ale nie pamiętam czemu tego nie zrobiłam. Musze nadrobić. :D
OdpowiedzUsuńTym filmem jestem ogromnie zainteresowana :)
OdpowiedzUsuńPrzed premierą miałam pgromną ochotye na ten ilm, ale teraz mi juz minelo. Moze kiedys, jednak mam wazniesje produkcje do zobaczeia.
OdpowiedzUsuńhttp://kruczegniazdo94.blogspot.com
Z chęcią go obejrzę, bardzo mnie zaciekawiłaś :D nigdy nie słyszałam o Margaret, ale chętnie poznam jej historię :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad tym filmem, ale jakoś nie umiałam przez niego przebrnąć :(
OdpowiedzUsuńTwój blog jest genialny. Wygląd - po prostu brak mi słów, a recenzje...
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNie ważne co kto napisze o tym filmie, jak to Burton to oglądam w ciemno :D
OdpowiedzUsuńKiedyś zdaje się widziałam zwiastun tego filmu i byłam straszliwie zainteresowana, bo ta niesprawiedliwość wobec kobiet mnie zastanawiała i byłam ciekawa rozwoju całej historii. Niestety tytuł umknął mi w natłoku innych, także dziękuję za przypomnienie. Chętnie oglądnę, skoro warto. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Jestem bardzo ciekawa tego filmu głównie ze względu na to, ze jest to dzieło Tima Burtona którego uwielbiam oraz przez aktorów których możemy tu zobaczyć. Koniecznie muszę zapoznać się z historią przedstawioną w tym filmie :)
OdpowiedzUsuńOoo, muszę obejrzeć któregoś weekendu, mam takie zaległości z filmami, że chyba nigdy się nie ogarnę :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie! Jakiś czas temu wpadł mi w oko "tester" filmu i... zapomniałam o nim na śmierć! Dobrze, że wpadłam na Twojego bloga :).
OdpowiedzUsuń