Tytuł: "Oskarżony"
Autor: John Grisham
Tłumaczenie: Krzysztof Obłucki
Cykl: Theodore Boone
Tom: III
Kategoria: Kryminał
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 336
Ocena: 5.5/10
Theo jest jedynakiem, który od dziecka jest przygotowywany do zawodu prawnika. Wszyscy w jego otoczeniu to adwokaci, którzy kochają swoją pracę i są przekonani o jej słuszności. Chłopak jest zachwycony światem prawa, zbrodni i artykułów. To rzeczywistość, w której czuje się dobrze i wie, że jest tam przeznaczone dla niego miejsce. Jest bardzo podekscytowany, gdy w jego małej miejscowości odbywa się sprawa o morderstwo. Ma własne teorie co do prawdziwych zdarzeń i z zapałem śledzi poczynania policji. Jednak wszystko ulega zmianie, gdy nagle Theodore, który zawsze był idealnym uczniem, zostaje oskarżony o kradzież. Wszystkie dowody wskazują na jego udział w przestępstwie. Czy Theodorowi uda się udowodnić swoją niewinność? Kto go wrabia?
Na książkę przypadkowo trafiłam w bibliotece szkolnej. Kojarzyłam nazwisko autora. Wiedziałam, że pisze kryminały, ale innej wiedzy na jego temat nie posiadałam. Postanowiłam zaryzykować i spróbować zapoznać się z tą powieścią. Oczywiście nie zdarzyło się jeszcze, żebym serię kryminalną zaczęła czytać od pierwszej części. Trafiłam na trzecią i cały czas byłam nieświadoma, że czytam kontynuację. Tradycji stało się zadość. Czy dobrze wybrałam? Niestety bardzo zawiodłam się na tym autorze. Znajomość jego nazwiska sugerowała, że jest on sławnym pisarzem, który cieszy się dobrą opinią. Tak nie było...
Początek bardzo mnie zaintrygował. Sprawa o morderstwo, która porusza całe miasteczka, tajemnicze zniknięcie jedynego podejrzanego, zbrodnia idealna i niesamowite wyobrażenia o prawdziwym przebiegu wydarzeń. Włączyłam się całym sercem w tę sprawę, gdy nagle okazała się, że jest to tylko wątek epizodyczny, a prawdziwa historia wydaje się przy tym codzienna i wręcz serialowa. Idealna na jakieś pięć odcinków telenoweli, za którymi nie przepadam. Nie mogłam włączyć się do rozwiązywania tej banalnej zagadki, ponieważ otrzymywałam za mało informacji, a często nawet ich kompletny brak. Nie było żadnych zwrotów akcji, ani pomyłek w śledztwie. Pierwsze przypuszczenie okazało się ostatnim, co bardzo niemiło mnie zaskoczyło. Miałam wrażenie po przeczytaniu książki, że o wiele przyjemniej spędziłabym czas, oglądając zwykły serial kryminalny, który we współczesnych czasach jest bardzo popularny. Tam przynajmniej coś się dzieje, jest akcja, intrygi i widać, że to kontynuacja.
Załamałam się nad stylem autora. okazał się tak bardzo banalny i prosty, że wyjątkowo irytowałam się. Od dobrego kryminału oczekuję stuprocentowego skupienia oraz języka, który wprowadzi mnie w całe śledztwo. W "Oskarżonym" zabrakło tego. Nie przemawia do mnie styl pisarza, choć muszę przyznać, że powieść czyta się wyjątkowo szybko i były momenty, które wciągnęły mnie w wir poczynań bohaterów. Cały czas miałam wrażenie, że w tej historii czegoś brakuje i ten brak aż krzyczy.
Główny bohater przypadł mi do gustu. Theo ma w sobie pewnego rodzaju iskrę, która zachęca do lepszego poznania chłopaka. Gdyby autor wprowadził więcej wątków z jego życia, jestem pewna, że Theodore nieraz zachwyciłby mnie i stał się jedną z moich ulubionych postaci. Na razie jest to namiastka bohatera, którego może w przyszłości polubię. Najbardziej przypadł mi do gustu wątek wujka Ike. Dostajemy wiele informacji o nim, które na razie nie łączą się w całość. Jestem pewna, że za tymi półsłówkami kryje się głębsza historia, która tylko czeka na swoje odkrycie. Żałuję, że Grisham nie poświęcił więcej czasu kreacji bohaterów. Było ich naprawdę wiele i miałam odczucie, że każdy coś ukrywa i wystarczy tylko wgłębić się w jego opowieść.
Nie wspominam swojego pierwszego spotkania z Grishamem zbyt dobrze, ale jestem pewna, że jeszcze dam mu przynajmniej jedną szansę. I może tym razem zacznę czytać od pierwszego tomu... Wielbicielom kryminałów raczej odradzam tę pozycję, jeśli chcą przeczytać dobrze zbudowaną powieść kryminalną. Jeśli natomiast mają ochotę na coś lekkiego, "Oskarżony" jest idealny. Natomiast osobom, które dopiero zapoznają się z tym gatunkiem, polecam tę książkę. Nie jest to od razu lot na głębokie wody.
Książka przeczytana w ramach wyzwania:
Hmmm... teraz jestem ambiwalentna do tej książki: niby dobra treść, a z drugiej strony marny styl :]
OdpowiedzUsuńJa również słyszałam wiele dobrego na temat twórczości autora. Zresztą wydał on tyle powieści, że byłam przekonana, że muszą być dobre. Swoją recenzją trochę ostudziłaś mój zapał :)
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości tego pana i nie wiem, kiedy to się zmieni.
OdpowiedzUsuńWolę jednak sięgnąć po lepszy kryminał.
OdpowiedzUsuńMoże pierwszy tom okaże się lepszy.
Kryminał to raczej nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńGrisham to jeden z czołowych pisarzy na mojej liście. "Oskarżonego" nie czytałam, za mną aktualnie "Góra bezprawia" niebawem recenzja na blogu, ponad to "Firma" - jeden z lepszych i wciągających kryminałów. Gorąco polecam jeśli masz ochotę poznać głębiej autora. Powstała również ekranizacja pod tym samym tytułem ;)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Grishama czytałam tylko jedną jego książkę i to w dodatku komedię świąteczną - "Darujmy sobie te Święta", ale słyszałam, że ta powieść odchodzi stylem od tego co autor zazwyczaj pisze, także... Nie jestem pewna czy jego twory są dla mnie. Nie przepadam za tym gatunkiem, kryminały czytam sporadycznie, także na razie nie mam w planach tej książki, zwłaszcza jeśli negatywnie oceniasz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Hmm... niby brzmi ciekawie jednak jakoś wielce nie mam na razie ochoty na zapoznanie się z tą powieścią. Nie wykluczam jednak że kiedyś dam jej szansę. :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji zapoznać się z twórczością tego autora, ale jakoś na razie zbytnio mnie do niego nie ciągnie ;)
OdpowiedzUsuńZa Gridhamem jakoś nigdy nie przepadałam...
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze nic autora, ale może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak słabo.. Mam tę książkę na półce więc pewnie i tak prędzej, czy później (raczej to drugie :)) po nią sięgnę i to też będzie moje pierwsze spotkanie z twórczością autora.
OdpowiedzUsuńSpodziewałam się czegoś więcej po tej książce. Na razie w takim razie spasuję ;)
OdpowiedzUsuńThievingbooks.blogspot.com