środa, 5 listopada 2014

Elita


Tytuł: "Elita"

Autor: Kiera Cass

Seria: Selekcja

Tom: II

Kategoria: Literatura piękna

Ilość stron: 328

Ocena: 4/10










America po wielu trudnych i wyczerpujących chwilach trafiła do Elity, czyli najlepszej szóstki kandydatek do korony i przede wszystkim do serca księcia Maxona. Jest z tego powodu dumna, lecz nie może pozbyć się obaw. Maxon wyraźnie jest nią zainteresowany i wszystko jest na dobrej drodze do szczęśliwego zakończenia. Jednak Ami nie może zapomnieć o swoim dawnych chłopaku - Aspenie. Mimo cierpienia, które jej sprawił, nadal żywi do niego gorące uczucia. Nie może zapomnieć wspólnie spędzonych chwil, pocałunków, pieszczot. Jest to dla niej zbyt bolesne. Poza tym nie jest pewna, czy da sobie radę w roli królowej. Niesie to ze sobą wiele obowiązków i wyrzeczeń. Lecz wszystkie obawy zejdą na drugi plan, gdy okaże się, że America ma prawdziwą rywalkę, a w dodatku jedną z jej przyjaciółek. Jej świat runie, a ona będzie musiała walczyć o względy księcia. W tym samym czasie na pałac będę coraz częściej napadać rebelianci, co niesie ze sobą tragiczne skutki.

"Rywalki" nie zachwyciły mnie swoją fabułą ani stylem, ale pozostawiły po sobie bardzo miłe odczucia. Nie wiedziałam, czego spodziewać się po "Elicie". Mogło być albo gorzej, albo lepiej. Nie dopuszczałam do siebie myśli, że ta książka będzie taka sama jak jej poprzedniczka. Nie myliłam się. Druga część jest o wiele gorsza od "Rywalek". Zawiodłam się, ponieważ miałam cichą nadzieję, że "Elita" okaże się lepsza, co sprawi, że będzie naprawdę dobrą powieścią. Jednak tak się nie stało...

Zacznijmy od tego, że powieść utraciła w sobie całą magię Eliminacji. Zachwyciły mnie piękne suknie, pałac, niezwykłe przyjęcia. Oczywiście w tej części też były, ale zabrakło im tej atmosfery baśni, która tak bardzo dominowała w poprzedniej części. Z wielkim żalem to przyjęłam, bo przede wszystkim na to liczyłam. Mimo to mogłabym wybaczyć ten błąd autorce, jednakże sprawiła, że główna bohaterka zaczęła mnie irytować. I to nie była ta przyjemna irytacja, która sprawia, że bez pamięci zakochujemy się w bohaterach. Uważałam Americę za wyjątkowo bystrą i dobrą dziewczynę, która może zmienić ten kraj na dobre i dać ludziom nadzieję na lepsze życie. Tutaj są do tego nawiązania, ale spłycają one prawdziwy, jak sądzę zamiar. Ami zaczęła popełniać błędy - jak każdy z nas. Lecz większość z nas uczy się na swoich błędach. Nie mogę powiedzieć, że nadal ich nie popełniamy, ale nie w taki sposób jak nasza Lady. Łatwo ulega emocjom, co osobiście w tym przypadku uważam za jej zaletę, jednak to sprawia, że popełnia te same błędy na przekór innym. To wyjątkowo irytujące. W dodatku osobiście nie lubię kobiet, które bawią się mężczyznami dla własnych kaprysów. A właśnie tak robiła America. Rozumiem, że mogła nie być pewna swoich uczuć, mieć obawy, czuć zazdrość, sfrustrowanie. Jednakże nie usprawiedliwia to ranienie innych osób w wyjątkowo okrutny sposób.

Poza tym autorka nie wykorzystała wyjątkowo ciekawego i ważnego wątku. A chodzi mi o rebeliantów. Pojawiają się o nich wzmianki, są sceny, opisujące ich poczynania, jednak brak jakichkolwiek opisów. Jest to wątek o wielkich możliwościach, który można by rozwinąć w oryginalny sposób. Nie wymagam kolejnych "Igrzysk Śmierci", bo byłby to plagiat. Lecz chcę zrozumieć ludzi, którzy tak żyją i ich trudną sytuację. Niezwykle mnie to ciekawi i mam nadzieję, że Kiera rozbuduje ten motyw w kolejnej części. Poprawiłoby to bardzo moje nastawienie do tej serii.

Wypisałam cały wachlarz różnych wad. Jednak nie sądźcie, że są tylko one. Mimo mojego złego nastawienia są też zalety. Powieść jest wyjątkowo wciągająca. Dawno mi nie zdarzyło, że z takim zaangażowaniem czytałam książkę. Nie mogłam się oderwać. Koniecznie chciałam wiedzieć, co dalej się wydarzy i jak to się skończy. Mimo wszystko America nie może być mi obojętna. Przywiązałam się do niej i mam nadzieję na jej zmienię. Chcę jej przy tym towarzyszyć, być uczestnikiem tej zmiany, a raczej odnalezienia samej siebie. Dlatego właśnie obecnie czytam "Jedyną".

Trudno mi powiedzieć, czy ta seria jest warta przeczytania, czy też nie. Nie będę jej polecać, bo jak sami przeczytaliście ma niezwykle dużo wad. Nie będę również jej odradzać, bo posiada magię, która nie jednej młodej dziewczynie spodoba się. Nie jest to powieść wyjątkowo refleksyjna, ale posiada morał. Jeśli ktoś z Was ma dość ciężki i trudnych lektur, może się przy niej zrelaksować i przenieść w świat dawnych marzenie. Jest krótka, więc spokojnie można ją przeczytać przez jeden albo dwa wieczory. Nie zachwyci, ale sprawi przyjemność.                 

Książka przeczytana w ramach wyzwania:

     

17 komentarzy:

  1. Ja się zawiodłam na tej książkę... "Rywalki" mi się podobały, ale w "Elicie" wątek trójkąta miłosnego wszystkie zepsuł. Mam coraz mniejszą ochotę na "Jedyną".

    http://pasion-libros.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja przeczytałam całą serię za jednym zamachem i ciężko było mi odróżnić jedną część od drugiej, wszystkie jednakowo przeciętne, ale miłe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. popieram. :)
      książka jest wielką odskocznią od rzeczywistości, a gdy przeczyta się wszystkie jednym tchem ... no cóż, otrzymujemy giga ładunek relaksu. ;)

      Usuń
  3. Mnie się ta część podobała. To, czego oczekiwałam, dostałam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że dam sobie jak na razie spokój z tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To ja serii podziękuję. W tej części pewnie również, zaczęłaby irytować bohaterka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dalej zastanawiam się czy dać szansę "Elicie". "Rywalki nawet mi się spodobały, ale po wielu negatywnych recenzjach drugiego tomu mam mieszane uczucia :/

    namalowac-swiat-slowami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze, że wymieniasz wady. Teraz jestem bardziej świadoma czy chcę ją poznać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeszcze nie rozpoczęłam tej serii, i chociaż miałam początkowo na nią dużą ochotę, to teraz po tylu mało pochwalnych recenzjach moje zainteresowanie jest coraz mniejsze. Jednak nie przekreślam jej jeszcze i pewnie kiedyś sięgnę po nią :)

    OdpowiedzUsuń
  9. pierwsza część czeka już u mnie na półce, heh, zostało mi jeszcze kilka książek, zanim weźmę się za pierwszą, a co dopiero za drugą :P
    serdecznie pozdrawiam, zwariowana książkoholiczka

    OdpowiedzUsuń
  10. O tak, to, że odpręża, to największa zaleta, ale Elita z całej serii jest najgorsza - Jedyna trochę nadrabia :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zdecydowanie nie dla mnie, chociaż okładka jest kusząca ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie czytałam jeszcze pierwszej części, chociaz mam ją w swojej biblioteczce więc nie będe się wypowiadac na temat tej. Najpierw przeczytam "Rywalki"...

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie przekonam się do tej serii...

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam całą serię i bardzo mi się podobała, ale sądzę, że Elita była najgorsza :/

    Pozdrawiam,
    Alpaka

    OdpowiedzUsuń
  15. Powiem szczerze, że już od dłuższego czasu próbuję się zebrać do przeczytania tej serii, ale po Twojej recenzji mam coraz więcej wątpliwości :D. Moja koleżanka przekonywała mnie do tej książki, twierdząc, że przypomina jej "Igrzyska...". Ponieważ w Empiku przeczytałam jej fragment, nie wydawało mi się, że faktycznie to te klimaty, ale ponieważ religia była wynitnie nudna, podebrałam jej tę książkę i pogrążyłam się w lekturze. Nie wiem, czy tylko ja mam takie odczucia po przeczytaniu pierwszych dwóch rozdziałów, ale bardzo nie podoba mi się styl autorki. Miałam wrażenie, że jest zbyt prosty, nużący i toporny. Książka bardziej przypomianła mi "Zmierzch" niż właśnie "Igrzyska..." przynajmniej pod względem stylu. Fabuła zbytnio mnie nie porwała, ale - ponieważ religia była naprawdę bardzo bardzo nudna - poprzeskakiwałam trochę i zaczęłam czytać ja od środka, a tam było trochę lepiej, chociaż to może dlatego, że zbytnio nie wiedziałam, o co chodzi. Jako że pierwszy tom przez moje przyśpieszone czytanie, podczas rozmowy księdza o demonicznych dyniach, mimo lekkiej płytkości był do przęłknięcia, to drugi, który pocyztałam sobie na kolejnej religii (moja koleżanka ma w szafce prywatną bibliotekę, daję słowo) sprawiła, że straciłam ochotę kompletnie na czytanie, chociaż sama nie wiem dlaczego.
    Mam więc bardzo mieszana uczucia względem tej książki i póki co wstrzymam się z sięgnięciem po nią. Recenzja bardzo dobra, kiedy pisałaś o wadach, strzeliłaś w sam raz na to, co mi się nie podobało :D.

    OdpowiedzUsuń
  16. Po "Rywalki" sięgnę na pewno, bo czekają na półce już od pewnego czasu. Jeżeli przypadną mi do gustu, to przeczytam także kolejne części - mam nadzieję, że spodobają mi się. Chociaż może być z tym różnie, skoro tyle osób czuje zawód po przeczytaniu "Elity"...

    OdpowiedzUsuń