Tytuł: "Bezmyślna"
Autor: S.C. Stephens
Seria: Bezmyślna
Tom: I
Kategoria: Literatura współczesna
Ilość stron: 670
Ocena: 6.5/10
Kiera wraz ze swoim chłopakiem przeprowadza się do Seattle. Danny dostał tam propozycję pracy, natomiast Kiera otrzymała stypendium na uniwersytecie. Mają tam zacząć wspólne życie jako para. Wynajmują mieszkanie u bardzo dobrego przyjaciela Danny'ego - Kellana. Niestety Kellan jest nie tylko dobrym przyjacielem, ale również wyjątkowo atrakcyjnym mężczyzną. Zawróciłby w głowie każdej dziewczynie, oczywiście oprócz Kiery. Ona jest oddana swojemu kochającemu chłopakowi. Kocha go i chce spędzać z nim jak najwięcej czasu. Jednak pewnego dnia dowiaduje się, że Danny musi wyjechać na jakiś czas do innej miejscowości oddalonej o kilkaset kilometrów od ich nowego domu. Ta wiadomość załamuje ją. Dopiero co się wprowadzili, dopiero co wszystko zaczęło się układać, a on musi wyjechać? Rozłąka wydaje jej się niemożliwa, lecz obowiązki wzywają. Musi się rozstać na dwa miesiące ze swoim chłopakiem. Bardzo to przeżywa, ale jest ktoś kto wyciąga ją ze studni łez - Kellan. Okazuje się jeszcze lepszym przyjacielem niż myślała, a w dodatku dobrym towarzyszem. Przynajmniej do czasu...
Cała powieść nie jest logiczna i realna. Niektóre zachowania bohaterów są nierzeczywiste. Nikt tak się nie zachowuje, nawet pod wpływem wielu emocji. Bardzo mnie to irytowało. W końcu to romans, obyczajówka, opisująca życie, które powinno być realne i rzeczywiste. Powinniśmy przenieść się w ten świat i rozumieć bohaterów, jak się z nimi nie utożsamiać. Tu tego bardzo mi brakowało. Poza tym pojawiała się często naiwność. Jest bardzo dużo ludzi naiwnych, a ja niestety zaliczam się do nich. Jednak nawet ja potrafię rozróżnić sytuację i wiedzieć, co jest możliwe, a co nie, co jest dobre, a co złe. Rozumiem, że bohaterka miała problemy, jak nie powiedzieć potocznie, wpakowała się w niezłe bagno. Nic dziwnego, że nie mogła sobie z tym poradzić. Mało kto by umiał, jeśli w ogóle ktoś taki istnieje. Lecz to nie wyjaśnia jej zachowań, które były na każdym kroku głupie i niedorzeczne. Nie mogę też zapomnieć o częstych scenach erotycznych, których było po prostu za dużo. Czasami brały się znikąd i kompletnie nie pasowały do sytuacji.
Jak widzicie wad jest naprawdę dużo, ale zalet też nie jest mało. Mimo że, jak wcześniej pisałam, główna bohaterka irytowała mnie i nie do końca mogłam ją zrozumieć, przeżywałam z nią jej własne błędy i zmagania z prawdziwym życiem. Gdy czytałam było to wyjątkowo dziwne odczucie. Książka nie podoba mi się, ale wywoływała we mnie bardzo silne emocje, które nawet po jej odłożeniu sprawiały, że nie mogłam o nich zapomnieć. To jest wielki plus, bo oznacza, że powieść ma coś w sobie, co sprawia, że można ją pokochać. Niektórzy nazwą to "ładunkiem emocjonalnym" i tak właśnie było, ale uważam, że od początku taki był zamysł autorki i idealnie go poprowadziła. Książka jest długa i czasami wręcz monotonna. Pod tym względem bardzo przypomina życie - czasami monotonne i zwykłe, innym razem porywające i niezapomniane. Wyjątkowo też polubiłam jednego z bohaterów, a dokładnie Kellana. Jest to postać barwna o wielu twarzach, które zmieniają się tak szybko jak sytuacja. Na początku autorka przedstawia go nam jako atrakcyjnego mężczyznę, do którego idealnie pasuje przezwisko casanova. Z czasem to się zmienia. Dowiadujemy się o nim więcej i zaczynamy rozumieć jego nietypowe i czasami wulgarne zachowania.
" Zmarszczyłam czoło, zastanawiając się, jak wiele jego beztroski było pozą, wypracowaną przez lata cierpienia."
Jakie jest ostatecznie moje zdanie na temat książki? Miłośniczkom romansu jak najbardziej ją polecam. Nie mam wątpliwości, że spodoba się Wam świat Kiery, Danny'ego i Kellana. Natomiast osobom, które nie wielbią tego gatunku, radzę uważać. Książkę trudno ocenić, bo tak samo można ją ocenić na jeden lub dziesięć. Ta książka jest dla ludzi odważnych i emocjonalnych.
PS: Przepraszam za wszelkie błędy (wyrównanie tekstu itp.). Niestety blogger nie chciał ze mną dzisiaj współpracować i po długiej i krwawej walce nie udało mi się otrzymać lepszego efektu.
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję portalowi Business & Culture oraz Wydawnictwu Akurat
PS: Przepraszam za wszelkie błędy (wyrównanie tekstu itp.). Niestety blogger nie chciał ze mną dzisiaj współpracować i po długiej i krwawej walce nie udało mi się otrzymać lepszego efektu.
Książka przeczytana w ramach wyzwania:
Pierwszy raz czytam o serii - widzisz nie ty jedna o nie nie wiedziałaś. Po drugie nie lubię bardzo irytujących bohaterów (szczególnie głównych postaci). Ja nie wielbię tego gatunku (chyba, że romans paranormal) - tak więc pomimo ciekawej opinii o niej, wyszczególnieniu wad i zalet - raczej się nie skusze :)
OdpowiedzUsuńJa także nie słyszałam o książce, bo to jednak lektura nie w moim stylu ;) Raczej sobie podaruję, ci irytujący bohaterowie chyba by mnie przerośli ;)
OdpowiedzUsuńTeraz jest wielki szum o ,,Swobodną", więc komuś musiała się pierwsza część spodobać. Zobaczę, czy przeczytam.
OdpowiedzUsuńRaczej nie przeczytam tej książki... nie chcę czytać o złych skutkach rozłąki, bo mnie niedługo czeka to samo...
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com/
Również nie słyszałam nigdy o tej książce, ale muszę przyznać że twoja recenzja mnie zaciekawiłam. Z chęcią przeczytam ją w wolnej chwili :D
OdpowiedzUsuńJa wiem, że niektórych taka tematyka nie kręci, ale ja lubię zwyczajne historie i chętnie bym sięgnęła :)
OdpowiedzUsuńNie spodobałaby mi się ta książka, bo już słyszałam o wkurzającym trójkącie, wkurzającej bohaterce i innych tego typu rzeczach, więc mówię zdecydowanie: nie :)
OdpowiedzUsuńJa z tego romansu może zrezygnuję, bo to nie mój gatunek, a i faktycznie wad niemało.
OdpowiedzUsuńO! Wymienione przez Ciebie wady uważam za bardzo istotne. Skutecznie mnie do niej zniechęciłaś.
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę i bardzo, ale to bardzo źle ją wspominam. Jak dla mnie słabiutkie czytadło, na którym mocno się zawiodłam. Waham się nad poznaniem drugiej części - może coś się poprawiło?
OdpowiedzUsuńCoś tam ten tytuł obił mi się o uszy, ale nie wiem, czy bym go przeczytała... Te nielogiczne zachowania w powieści obyczajowej mogą strasznie razić.
OdpowiedzUsuńTo chyba nie dla mnie..
OdpowiedzUsuń