poniedziałek, 22 kwietnia 2019

Sex Education – reż. Kate Herron, Ben Taylor


Tytuł: Sex Education

Reżyser: Kate Herron, Ben Taylor

Gatunek: Dramat, komedia (serial)

Rola główna: Asa Butterfield

Czas trwania: ok. 50 min x 8

Rok premiera: 2019 r. 

Sezon: 1

Ocena: 6/10









Miłość – jakie to wspaniałe uczucie, jakie wspaniałe słowo, jaka wspaniała rzeczywistość. A jak bardzo skomplikowana. Czasami bardzo ciężko zrozumieć ukochaną osobę, która zrobi wszystko dla nas, ale ma również świadome lub nieświadome wymagania nie pozwalające nam całkowicie zaangażować się w związek. Jednak czy powinniśmy się tak łatwo i szybko poddawać? Czy lepiej walczyć o naszą miłość? Poszukać pomocy u kogoś? Pytań jest wiele, a odpowiedzi niejednoznaczne. 

Otis jest nastolatkiem, który udziela się w sposób minimalny w życiu towarzyskim. Swój czas poświęca jedynemu przyjacielowi, nauce oraz dość nietypowej matce, która ku jego rozpaczy jest rozpoznawalną seksuolożką. Pewnego dnia w wyniku przypadku poznaje szaloną i buntowniczą Maeve. Ich znajomość rozpoczyna się burzliwa, ale prowadzi też do bardzo udanego biznesu – udzielania seksualnych rad innym nastolatkom. Otis wbrew pewnym, własnym problemom posiada olbrzymią wiedzę związaną z życiem seksualnym. Na pozór ma być to zwykła wymiana pieniędzy za pomoc, jednak z czasem przemienia się ona w coś więcej i w grę zaczyna wchodzić miłość, przyjaźń, nienawiść i wiele innych problemów. Jak sobie poradzi Otis w świecie całkowicie inaczej funkcjonującym niż ten, który znał? Czemu Maeve tak bardzo zależy na tym biznesie? I czy da się oddzielić sferę erotyczną od uczuć?

"Sex Education" zyskało olbrzymią popularność w bardzo krótkim czasie. Na początku się zastanawiałam, co tak bardzo ciągnie ludzi do tego serialu. Nietypowy tytuł? Sceny seksu? Czy może lekkość odbioru? W pierwszej chwili stwierdziłam, że nie mam czasu, by to sprawdzać. Jednak z czasem i ja uległam ciekawości oraz przyznam, że też chciałam po prostu mieć możliwość włączenie się w dyskusję moich znajomych. Jakie mam odczucia? 

Może zacznę od tego, że bardzo podoba mi się pomysł na cały serial. Jest wyjątkowo oryginalny, przy tym zawiera trochę kontrowersji i pikanterii. Idealne połączenie by przyciągnąć ludzi. W końcu całkowicie się różni od typowych telewizyjnych, czy nawet młodzieżowych seriali, które zwykle się ogląda. Poza tym jest bardzo ciekawy i wciągający. Miałam moment, gdy wiedziałam, że mam dużo obowiązków i powinnam tego nie odkładać na później, lecz nie mogłam się powstrzymać i chciałam poznać dalszą część serialu. Sami wiecie – odcinek za odcinkiem (choć u mnie jest szczytem możliwości w serialu dwa odcinki na dzień, nawet przy "Grze o tron"). Jednakże trzeba zwrócić uwagę na to, że jest w ogóle niewypośrodkowany, ponieważ pojawiają się sceny, które są bardzo infantylne i po prostu głupkowate, według mnie na bardzo niskim poziomie, ale również są takie, które dają wiele do myślenia wręcz sprawiają, że trzeba się zatrzymać i przemyśleć wiele spraw w życiu, spojrzeć na osoby obok siebie. Serial nie poszedł w żadną stronę. Nawet gatunki, do których jest przypisane tak naprawdę przeczą sobie. 

Bohaterowie to totalny miszmasz. Jest ich bardzo dużo, są bardzo różnorodni i każdy z nich wprowadza wiele ciekawych przemyśleń do serialu. Za ich wykreowanie bardzo szanuję twórców. Tym bardziej że polubiłam głównego bohatera – Otisa – a to ostatnio całkowita rzadkość. Miał on w sobie dobro, które było widać na pierwszy rzut oka, a przy tym nie był jakimś niebiańskim aniołem, tylko człowiekiem z wadami i zaletami. Na każdym kroku był naturalny, co mnie wręcz urzekło. Mimo częstego zwątpienia umiał wstać z łóżka i walczyć o to, w co wierzy i czego pragnie. Wbrew pozorom nigdy się nie poddawał. Natomiast Maeve jest bardzo niejednoznaczną postacią, gdyż  z jednej strony jest totalną buntowniczką, która z niczym, ani tym bardziej nikim się nie liczy, ale  z drugiej strony widać, że to gra pozorów, ponieważ jest bardzo wrażliwa i jest w stanie zrozumieć perspektywę i uczucia innych osób. Z olbrzymim zafascynowaniem przyglądałam się jej poczynaniom oraz decyzjom. Przyjaciel Otisa – Eric – jest jednym z najlepiej wykreowanych bohaterów, jakich widziałam w serialach. Przede wszystkim promieniuje radością, miłością i optymizmem, którymi jest bardzo ciężko zachwiać. Ale mimo to widzimy, że też ma swoje problemy, obawy, a nikt nie zwraca na to uwagi, tylko dlatego że ktoś tak radosny przecież na pewno jest szczęśliwy i nie ma żadnych problemów w życiu. To smutne, ale sama zaobserwowałam, że nie zwraca się uwagi na osoby, które często się śmieją czy uśmiechają. One są tylko po to, by nam samym poprawić humor, a tymczasem są niesprawiedliwie ominięci, gdy potrzebują pomocy innych. Moją uwagę w serialu zwrócił również Adam. Na początku wydaje się, że jest tym czarnym charakterem, tym chuliganem, który tylko wszystko psuje i zawsze zawala. W pewnym momencie uświadomiłam sobie, że tak nie jest, a sam Adam jest niejednoznaczny i ma bardzo głęboką osobowość. 

W rolę Otisa wciela się Asa Butterfield, którego miałam już okazję oglądać w "Osobliwym domu Pani Peregrine". Już wtedy jako aktor przypadł mi do gustu. Jest bez wątpienia bardzo utalentowany i myślę, że jeszcze nieraz mnie zaskoczy w najróżniejszych rolach. Już w tej chwili widzę, że poradził sobie w obu dobrze, a były jednak dość odmienne. Co do Emmy Mackey (Maeve), która zadebiutowała w tym serialu, mam pewne zastrzeżenia, ale nie są one na tyle duże, by jakkolwiek skrytykować jej początki kariery, a myślę, że dość owocnej w przyszłości. Moją uwagę przykuł również aktor wcielający się w rolę Erica – Ncuti Gatwa. Przyznam od razu, że żebym tak bardzo polubiła jakiegoś bohatera tak jak Erica, to koniecznie aktor musi się wykazać olbrzymim talentem. Tyle mogę powiedzieć na jego temat. Ogólnie poza tym uważam, że gra aktorska była na dość wysokim poziomie i wydaje mi się, że w przyszłości jeszcze niejednego aktora z tego serialu będziemy mieli okazję oglądać. 

Tematyka trochę mnie zszokowała, ponieważ myślałam, że będzie całkowicie skupiać się na problemach seksualnych u nastolatków. Takie uświadomienie młodych osób w dość przyjemny sposób. Tymczasem okazała się o wiele głębsza i wchodząca w uczucia oraz indywidualne osobowości. Oscyluje ona między typowymi problemami młodych ludzi, a tymi, z którymi jest naprawdę ciężko sobie poradzić, a zdarzają się rzadko. Trochę żałuję, że serial nie skupił się tylko na jednych z nich, ale nie jest to jakoś duża wada. 

Cieszę się, że zapoznałam się z "Sex Education". Przyznam, że oczekiwałam po nim jeszcze trochę więcej, ale tutaj chyba jednak wchodzi czynnik zbyt wysokich wymagań. "Sex Education" jest serialem, który dobrze bawi, ale zarazem pozwala na głęboką refleksję. Otwierają się drzwi do intymnych i głęboko zakopanych problemów młodych ludzi, które są niestety tak często ignorowane, a powinny być po prostu rozwiązywane. 

6 komentarzy:

  1. Przyznam szczerze, że to nie moja tematyka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam o tej produkcji. Raczej nie znajdę na nią czasu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tego serialu, ale dobrze, że nie tylko bawi, ale zarazem pozwala na głęboką refleksję.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam serialu, ale niestety nie mam zbyt dużo czasu na oglądanie ich.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lekki, dobry, edukacyjny, ciekawy. Przyjemny serial. ;)

    OdpowiedzUsuń