wtorek, 15 grudnia 2015

Minionki rozrabiają


Tytuł: Minionki rozrabiają

Reżyser: Pierre Coffin, Chris Renaud

Produkcja: USA

Część: II

Gatunek: Animacja 

Rola główna: Steve Carell

Czas trwania: 1 godz. 38 min.

Premiera: 12 lipca 2013 r. (Polska), 20 czerwca 2013 r. (świat)

Ocena: 6.5/10





W końcu jest dobrze! Dziewczynki mają kochającego ojca, który jest gotowy zrobić wszystko dla nich. Poświęcił się. Po latach bycia zawodowym przestępcą, który tworzył maszyny do zabijania i inne narzędzia przydatne kryminalistom, zajął się swoimi córkami. Swoje laboratorium przekształcił w fabrykę żelek i dżemów. Jest szczęśliwy i spełnił swoje marzenia. Jednak wszystko się zmienia, gdy ktoś kradnie cały punkt laboratoryjny znajdujący się na Antarktydzie. Kto lepiej może sobie poradzić z takim kłopotem jak nie były przestępca? Tylko czy będzie chciał? Zrobił wszystko, by odciąć się od tego etapu swojego życia, a teraz służby specjalne zmuszają go, by jeszcze raz musiał przeżywać dawne chwile. Czy poradzi sobie z zadaniem? Czy Gru na pewno jest zadowolony ze swojego rodzinnego życia? A może brakuje mu drugiej połówki? 

Kiedyś przypadkowo trafiłam na "Jak ukraść księżyc". Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej animacji, a że uwielbiam tego typu bajki, nie mogłam odmówić sobie przyjemności zapoznania się z tym filmem. Bardzo spodobał mi się. Miał wszystko, czego szukam w podobnych produkcjach. A że nie jestem osobą, która nadąża za nowinkami, nie zdawałam sobie sprawy, że jest już kolejna część. Ba, ja nawet nie połączyłam obecnie popularnych "Minionków" z tym filmem, mimo że te małe, żółte stworzonka zdobyły moje serce. Jednak mam dobrych znajomych, którzy wytłumaczyli mi połączenie i podali kolejne części. Stąd właśnie moja dzisiejsza recenzja drugiej części animacji.

Jak już wspomniałam – "Jak ukraść księżyc" przypadł mi do gustu i spędziłam przy nim kilka miłych chwil. Naprawdę byłam wyjątkowo szczęśliwa, gdy wreszcie dowiedziałam się o drugiej części. Od razu obejrzałam ją. W końcu jest to animacja oparta na bardzo intrygującym pomyśle. Przestępca? Trzy małe sieroty? Żółte kuleczki? Jak to połączyć? Ta bajka udowadnia, że jest to możliwe i razem tworzy niesamowitą całość. Liczyłam, że kontynuacja będzie równie ciekawa. Niestety nie do końca spełniła moje oczekiwania, jednakże oglądałam "Minionki rozrabiają" z zapartym tchem. Cieszę się, że postać Minionków została podkreślona w tym filmie (bo w końcu nazwa wcale na to nie wskazuje...). Jest to niezwykły gatunek, którego trudno nie pokochać. Zawsze radosne, skore do zabawy, ale również lojalne i gotowe do poświęceń, a przy tym wyjątkowo niezdarne i wiecznie robiące sobie krzywdę. Czy to nie urocze istotki? Nie wiem, jak można ich nie pokochać. W dodatku w bajce nadal występują dzieci, które są bardzo rzeczywiste. Nie są to przerysowane postacie kreskówkowe, tylko prawdziwe osoby z problemami odpowiednimi do swojego wieku. 

Bohaterowie mają niepowtarzalne charaktery, które tak samo jak w życiu są odmienne od siebie. Nie ma tu bratnich dusz o identycznych zainteresowaniach, tylko są charaktery, które łączy się i wzajemnie wypełniają, czyli tak jak w naszej rzeczywistości. Każdy jest wyjątkowy i niezależnie od swojego postępowania ma ciemne strony osobowości, ale również i te jasne. Czy to bandyta, czy oddana przyjaciółka – nie ma to znaczenia – każde z nich ma w sobie tyle samo dobra i zła. To zależy od osoby, który zasób wybierze. I przede wszystkim jest to zrozumiałe dla dzieci. Dzieci często myślą, że niektórzy są idealni. Ta bajka ukazuje, że tak nie jest, ale nie w ten okrutny sposób, tylko tak, że mały szkrab zrozumie to i zaakceptuje.

Tematyka nie jest poruszające, co bardzo mnie zawiodło. Poprzedni część miała wielką puentę, która na pewno sprawiła, że nie jedna osoba przemyślała swoje życie. Tutaj jej brakowało. Miałam wrażenie, że jest przeznaczony wyłącznie dla rozrywki, a żaden film dla dzieci nie powinien być taki. Miałam uczucie, że coś zaczyna się dziać i to będzie istotne dla całej produkcji, a tymczasem nagle zostało to urywane, przez co w rezultacie czułam niedosyt. Tyle fascynujących wątków tak po prostu zostało przerwanych...

Grafika jest bardzo dobra. Jest przede wszystkim barwna, a przecież nasze życie też jest takie, tylko najczęściej udajemy, że jest inaczej. Cała animacja jest zrobiona bardzo dokładnie. Graficy postarali się, by prawa fizyki występowały i nie brakowało żadnych szczegółów. Dzięki temu "Minionki rozrabiają" są bardzo realne.

Animacja nie spełniła moich oczekiwań, jak ostatnio wszystkie filmy, na które trafiam. Chyba znowu mam pecha. Nie jest to zła bajka, ale wiem, że mogłaby być lepsza. Jestem pewna, że dzieciom podoba się, a ci co obejrzeli pierwszą część powinni poświęcić swój czas i na tę.




8 komentarzy:

  1. Ja uwielbiam wszystkie bajki o Minionkach ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój brat jest zakochany w Minionkach, więc trochę tego uwielbienia spadło też na mnie, chociaż i tak znam sporo zdecydowanie piękniejszych i bardziej wartościowych bajek. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To prawda, że pierwsza część miała większą wartość emocjonalną, druga to już bardziej robiona dla rozrywki (i zapewne dla pieniędzy, na sukcesie jedynki). A mimo to wciąż dobrze się tę animację ogląda. Muszę w końcu zabrać się za najnowszą bajkę o Minionkach!

    OdpowiedzUsuń
  4. Latem byłam w kinie na Minionkach, za to "Minionki. Jak ukraść księżyc?" i "Minionki rozrabiają!" mam na płytach. Nie jestem już dzieckiem ale to świetna rozrywka. ;) Polecam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze nie oglądałam, ale muszę to nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie jakoś ominęła ta cała faza na Minionki i w sumie nie żałuję, że ich nie obejrzałam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Minionki, ah, minionki. Takie sobie urocze małe stworki ale je uwielbiam :D

    Zapraszam do siebie
    http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń