niedziela, 8 lutego 2015

Utrata

''Utrata''
Rachel Van Dyken

''Kiersten nie jest zwykłą dziewczyną. Ścigają ją koszmarne echa wydarzeń sprzed dwóch lat. Od tamtej pory woli unikać zobowiązań, a smutek jest jedynym znanym jej – i dlatego bezpiecznym – uczuciem. Gdy poznaje Westona, wydaje się, że dzięki niemu wyjdzie z ciemności na słońce.
Ale nie wie, że czas nie jest jej sprzymierzeńcem. Choć Wes sądzi, że potrafi ją ocalić, to dając jej wszystko, jednocześnie wszystko zniszczył. Próbował ją ostrzec, ale jak można przygotować się na coś takiego? 
Czasami musisz się śmiać, by nie wybuchnąć płaczem. A czasami, gdy myślisz, że to już koniec – to jest dopiero początek…''



Kiersten to osiemnastoletnia studentka osierocona od dwóch lat. Jej depresja daje się we znaki całej rodzinie, która bezskutecznie próbuje z nią nawiązać kontakt. Jest inteligenta, niezdecydowana, samotna, wyrozumiała i pobłażliwa, ale najbardziej cechuje ją skrytość, strachliwość. Żyjąc na antydesperantach nie kontaktuje z światem jak każdy zdrowy człowiek, przez co nosi w sobie wiele lęku.
Weston – milioner, gwiazda futbolu i jeden z najpopularniejszych studentów na świecie. Ulubieniec nastolatek wykazujący się wielką wrażliwością na otaczający go świat. Jest zaborczy, impulsywny i zarazem piękny, gdy nagle pod naciskiem wielu osób, chorób, wirusów ulega zmianie. Staje się jeszcze bardziej pożądany ze względu na cierpliwość, inteligencję oraz wartościowy sposób postrzegania świata.
Czy ścieżki tych dwóch, tak bardzo odmiennych osób mogą się skrzyżować ?

''Chciałem, powinienem, mogłem. 
To jest w ludzkiej naturze zakładać, że możemy kontrolować to co się dzieje z naszym życiem, ale prawdą jest, że...
Życie biegnie swoim torem i czasami jest za późno. Cholera, czasami jest za wcześnie. Czasami podejmujemy złe decyzje, tak samo jak czasami podejmujemy dobre. Tych trzech słów ludzie używają, gdy coś nie idzie po ich myśli. Nie kwestionują niczego, gdy wszystko się układa. Zadają sobie takie pytania gdy wszystko się sypie.''

Pani Rachel miała na celu stworzyć powieść bombardującą czytelnika milionami emocji, odczuć, książkę, z którą umieralibyśmy i rodzili się na nowo, jako inni ludzie. Jednak jej cel nie został osiągnięty. Owszem – odnajdziemy w niej wiele wartościowych cech zapierających dech w piersiach, ale całokształt sprawia wrażenie być stworzony jako typowe romansidło dla nastolatek. Czas, w którym nasi bohaterowie zaczynają lgnąć do siebie niczym przylepy jest bardzo ubogi, wręcz minimalistyczny, bo osiąga niemal cztery dni. Ja się pytam – jak można zatracić się w osobie, której w ogóle się nie zna, a do tego rozmawia się z nią po raz pierwszy w życiu ? Dla mnie jest to niewytłumaczalne postępowanie, które występuje właśnie w Utracie, gdy nasze gołąbki po pięciu minutach znajomości trajkotają o tym jak wielce są w sobie zakochani. Już na dwudziestej stronie ( trzynastej, jeśli odjąć informacje o książce ) będziemy mieli szansę przeczytać o sytuacji opisanej powyżej. Bez bicia mogę przyznać, że jest to bardzo irytujący zabieg, który utrudnił mi dostrzeżenie głębi powieści przez dość długi okres.

''Czasami musisz przejść przez piekło, aby znaleźć swoje niebo.''

Pomijając ten wielki, frasobliwy minus wszystko pozostawało w jak najlepszym porządku. Bohaterowie zostali zarysowani dość prawidłowo, ale bez większego szaleństwa. Fabuła ciekawa, aczkolwiek nie wciągająca, ale wartościowe, piękne, wzruszające cytaty odnalazły ścieżkę do mego, usychającego z miłości do powieściowych emocji serca. To dopiero był nokaut poniżej pasa. A może raczej powyżej. Bynajmniej cytaty i głębia życia jaka z nimi podążała, uratowała Utratę przed wielką klęską, która na wieki wpisałaby się w me serce. Nie oznacza to jednak, iż książka staje się pożądliwą historią. O, nie. Zyskuje dzięki temu miano przeciętnej, ciekawej historyjki na zimne wieczory.

Podsumowując – powieści ani nie polecam, ani nie zniechęcam Was do zapoznania się z tą historią. Gdy sięgniecie po książkę wiedzcie, iż robicie to na własną odpowiedzialność, a żadne wąty nie będą usprawiedliwione. :)

Utratę pozostawiam bez ostatecznej oceny, chociaż zastawiam się nad wystawieniem jej między pięcioma, a siedmioma gwiazdkami. Jednak żadna z tych oceń nie wyrazi moich odczuć dotyczących powieści, dlatego też to zadanie zostawiam dla Was. :) 

26 komentarzy:

  1. Ja sięgnę i biorę odpowiedzialność na siebie :) dopisuję do listy, czuję, że mogłaby we mnie wywołać trochę emocji ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Liczyłam, że dostanę książkę od wydawnictwa ale niestety. Nie zauważyłam jej też na innych blogach... A co do samej książki... Mimo wszystko chciałabym ją przeczytać. Odpowiedzialność biorę na siebie :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Niby mam w planach, ale poczekam jeszcze na więcej recenzji i zobaczę czy naprawdę warto :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślałam że książka będzie naprawdę o wiele lepsza, jednak jest to pierwsza recenzja o tak średniej ocenie. Dlatego jeszcze nie oddalam myśli o jej przeczytaniu. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka czeka na półce, więc zobaczymy jak ja ją odbiorę;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja książki nie czytała i chyba raczej to się nie zmieni. Historie, które nie pozostawiają we mnie śladu po przeczytaniu, a znikają, staram się raczej omijać jeszcze przed przeczytaniem. Wiem, że ta książka byłaby kolejną opowiastką o historii czyjegoś życia. I tyle.

    OdpowiedzUsuń
  7. Raczej nie czytam podobnych książek ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Brzmi ciekawie. Gdy tylko wpadnie mi w ręce z wielką ochotą przeczytam :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Zgadzam się z Tobą, że po czterech dniach znajomości ba! po jednej rozmowie nie można się zakochać na śmierć i życie. Przypuszczam, że ta książka jest nieco przereklamowana..

    OdpowiedzUsuń
  10. Może jest nieco przereklamowana... Ale chciałabym ją przeczytać. Miałam ją dostać od wydawnictwa i pani o mnie zapomniała, więc przeczytam ją dopiero w przyszłym tygodniu. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. jakoś... mnie nie zaintrygowała ;x

    OdpowiedzUsuń
  12. Na wielu blogach widziałam już zapowiedzi tej książki, ale sama nie jestem pewna czy po nią sięgnę. Może kiedyś, ale na razie mam co czytać ;) Właśnie też nie rozumiem tego, co niektórzy autorzy/autorki sobie myślą pisząc o osobach, które dopiero co się poznały, a już do siebie lgną jak muchy do lepu :/ Strasznie tego nie lubię, bo przecież jest to zupełnie nie realne, no chyba, że ktoś lubi przygody na jedną noc to inna sprawa.

    OdpowiedzUsuń
  13. Zdecydowanie nie dla mnie. Do końca myślałabym o tym durnym wątku miłosnym, a potem śniłby mi się po nocach. W cytatach również nie widzę nic oryginalnego. Raczej nie przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Głośno było o tej książce, a tu proszę.
    I tak chce zaryzykować i spróbować przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  15. No to ja już wiem, że to nie jest książka dla mnie xD I ja nie rozumiem jak można się zatracić w kimś, kogo się nie zna. Płytkie to to... szkoda gadać ^^ Ale cytaty ładne :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zastanawiałam się nad tą książką, ale po Twojej recenzji sobie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Na pewno nie sięgnę, nie lubię takich romansideł. ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Z jednej strony ciągnie mnie do tej książki a z drugiej odpycha. Może po prostu kiedy będę miała za dużo wolnego czasu wezmę się za tą pozycję :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie INNA
    http://happy1forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Tym razem podziękuję ;) Kompletnie by mnie wynudziła i totalnie się w niej nie odnalazła.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ostatnio wróciłam do "nastolatkowych" książek i seriali, więc dlaczego nie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. A naczytałam się tyle pozytywnych opinii o tej książce ;) Teraz trochę spokojniej do niej podejdę ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Myślę, że to nie dla mnie książka. Odpuszczę sobie jej czytanie.

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie słyszałam o tej książce, ale jakoś do mnie nie przemawia..

    OdpowiedzUsuń
  24. O, tę okładkę juz gdzieś widziałam! ;)
    Co do książki, może kiedyś ją przeczytam jak będzie ku temu okazja.

    OdpowiedzUsuń
  25. Sama nie wiem. Może się skuszę, a może jednak nie... Czytałam już jakąś bardzo pochlebną recenzję i mam teraz dylemat. :)

    OdpowiedzUsuń