sobota, 24 czerwca 2017

Piraci z Karaibów: Zemsta Salazara – reż. Joachim Rønning, Espen Sandberg


Tytuł: Piraci z Karaibów: Zemsta Salazara

Reżyser: Joachim Ronning, Espen Sandberg

Produkcja: Australia, USA

Gatunek: Film przygodowy

Rola główna: Johnny Depp

Część: 5

Czas trwania: 2 godz. 9 min.

Premiera: 26 maja 2017 r. (Polska), 11 maja 2017 r. (świat)

Ocena: 6/10



Słychać wokół szum oceanu. W powietrzu unosi się zapach świeżości. A lekka bryza owiewa policzki. Na horyzoncie widać tylko nieskończone pokłady zielonkawej wody, a na niebie latają morskie ptaki. Lecz chwila... Na horyzoncie pojawia się coś. To malutka czarna kropeczka, ale powoli zbliża się. Przez lunetę już widać – to piracki statek. Załoga wpada w panikę, wszyscy biegają w tą i w tamtą. Chcą zawrócić i uciekać póki jeszcze jest czas, póki są szanse na przeżycie. Ale Ty tylko patrzysz i z uśmiechem na ustach czekasz. Wiesz, że za chwilę przeżyjesz przygodę swojego życia. 

Salazar nienawidził piratów. Odkąd zaczął pływać po morzach i ocenach, niszczył ich statki i zabijał ich. Był postrachem wszystkich buntowników. Każdy statek piracki omijał go z daleka. Jednak pewnego dnia Salazar popełnił błąd. Pozwolił się oszukać pewnemu młodzieńcowi – Jackowi Sparrowowi. Młody pirat uwięził swojego wroga w trójkącie bermudzkim. Lecz po latach rządny zemsty korsarz uwalnia się z więzienia i oceany znowu zaczynają drżeć z przerażenia.

"Piraci z Karaibów" są dla mnie bardzo sentymentalnym cyklem filmów. Od dziecka fascynowali mnie buntownicy na morzu. Wtedy nie widziałam w tym nic złego, w końcu kreacja korsarzy była tajemnicza i intrygująca. Uważałam ich za wyjątkowo dobrych ludzi, którzy walczą o wolność. Już jako trochę starsze dziecko zrozumiałam, że nie do końca tak jest. Jednak to mi nie przeszkadza oglądać z zafascynowaniem produkcje o nich. Gdy tylko usłyszałam, że wychodzi kolejna część "Piratów z Karaibów" nie miałam wątpliwości, że odwiedzę kino i zapoznam się z kolejną przygodą nieokrzesanego Jaska Sparrowa. Czy spełniła moje oczekiwania?

Niestety nie do końca. Zaczynam podejrzewać, że te filmy są kontynuowane wyłącznie dla pieniędzy. Kiedyś cała historia opierała się na ciekawym pomyśle i jest on ciągnięty dalej, co jest dużą wadą. To wszystko staje sztampowe i podlega jednemu schematowi – jakaś klątwa rzucona lata temu, o której nagle się dowiadujemy, walka z nią i jakimś dawnym wrogiem, który nie wiadomo tak naprawdę, skąd się wziął. Z tego co sobie przypominam, żadna część nie była od tego wolna. I na początku robiło to odpowiednie wrażenie, ale teraz już się nudzi. Tym bardziej że miałam bardzo duże wymagania co do "Zemsty Salazara". Minęło sześć lat od czwartej części, więc to miał być wielki powrót. A wielki nie był.

Fabuła miała wiele wątków, lecz w dużej mierze było to pozorne, gdyż były one mało rozbudowane. Tylko ten główny był dostatecznie opisany, a reszta, mimo że była ciekawa, ginęła w tłumie, nad czym ubolewam. W mojej głowie pojawiało się wiele pytań i chciałam poznać na nie odpowiedzi, a nie było mi to dane. Na szczęście historia była bardzo wciągająca. Siedziałam i patrzyłam jak urzeczona, co stanie się dalej, do czego prowadzą poczynania Jacka i Henry'ego. Dlatego wszystko minęło mi bardzo szybko. Mam wręcz wrażenie, że za szybko. Film ma dwie godziny, więc nie jest krótki, choć krótszy w porównaniu do swoich poprzedników. 

Nie przepadam za akcją w produkcjach, ale tutaj uwielbiam ją. Jest barwna i trzyma w  napięciu. Nie można oderwać od niej wzroku, bo zawsze można coś przegapić, a przecież to byłoby straszne. Do tego dochodzi wiele niesamowitych efektów specjalnych, które pozwalają przenieść się w świat oceanów i tajemnic. 

Ze wszystkich bohaterów najbardziej do gustu przypadła mi Carina. Od początku filmu wie, czego chce i dąży do tego. Nawet jak zostanie rozczarowana, to nie załamuje się, tylko brnie dalej, by spełnić swoje pragnienia. Przyjmuje życie takim, jakim jest, ale przy tym próbuje zmienić go na lepsze. Posiada mimo zarozumiałości i zbytniej pewności siebie olbrzymią empatię, która pozwoliła mi ją polubić. Poza tym moją uwagę jak zawsze przykuł Barbossa. Nie wiem do końca, czemu tak bardzo lubię tego bohatera, ale bez niego "Piraci z Karaibów" byliby nudni. W tej części również był w formie. Żałuję trochę, że było tak mało samego Jacka i Willa Turnera. 

Jestem pod olbrzymi wrażeniem obsady filmu, gdyż była ona naprawdę dobra. Aktorzy odgrywający role Jacka, Barbossy i Salazara poradzili sobie perfekcyjnie ze swoimi rolami. Johnny Depp ukazał się z całym swoim kunsztem aktorskim. Podziwiam tego aktora, gdyż potrafi on zagrać specyficzne i przede wszystkim trudne role, radząc sobie z nimi doskonale. W "Zemście Salazara" chciałam ujrzeć również Orlanda Blooma, lecz jego rola tym razem nie była zbyt wielka. 

Zawiodłam się na tej części, lecz i tak jestem w siódmym niebie, że ja obejrzałam. I mimo wad była ona lepsze od swojej poprzedniczki. Jeśli oglądaliście poprzednie części, nie ma się, co zastanawiać – trzeba obejrzeć i tę. Tym bardziej że scena końcowa pokazuje rozpoczęcie nowej historii, więc możemy czekać na kolejne przygody naszych piratów. 

12 komentarzy:

  1. Muszę obejrzeć :) Uwielbiam Piratów z Karaibów i choćby miało mi się nie podobać albo miałabym się rozczarować to i tak obejrzę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi spodobał się bardziej niż Tobie, ale stęskniłam się za piratami tak bardzo, że niewiele mi było trzeba ;-) Chociaż zgadzam się, że nie wszystko było idealne.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie ten film był tylko dobry, a miał potencjał być bardzo dobry :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Całkiem nieźle bawiłam się na tym filmie, choć irytujące zaczęło być dla mnie to, że Sparrow praktycznie wszystko zawdzięcza niesamowitemu szczęściu. Mimo to nie narzekam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Widziałam,nareszcie ;) Też jestem lekko zawiedziona,ale i tak było nieźle :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Sama nie wiem, co myśleć o kolejnej części. Tak naprawdę najbardziej mi się pierwsza podobała, a potem coraz mniej... Z drugiej strony to fascynująca postać :D i dobrze by się oglądało jego kolejne przygody...

    OdpowiedzUsuń
  7. Dużo ludzi lubi te filmy, ale ja jakoś nie mam do nich serca :)

    OdpowiedzUsuń
  8. "Piratów z Karaibów" lubię, ale chyba nie na tyle żeby wybrać się na tą część do kina. Na pewno obejrzę w domu. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dla mnie ta część to jakieś nieporozumienie. Zawiodłam się i to mocno. To już nie to samo, co przedtem.

    OdpowiedzUsuń
  10. tez mi sie zdaje ze moge sie zawiesc bo juz poprzednie jakos srednie byly. jednak trzeba samemu sprobowac, prawda? pozdrawiam i zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedys byłam fanką "Piratów z Karaibów", ale teraz już nie jestem i niestety kolejnej cześci nie zdołam obejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham tą serię ^^ a Johnny Deep jest moim ulubionym aktorem :* choć nic nie przebije Czarnej Perły to ten film też był piękny i niesamowity i nareszcie poznaliśmy trochę przeszłości Jacka :)
    Fajna recenzja :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń