Tytuł: Kraina Jutra
Reżyser: Brad Bird
Produkcja: USA
Gatunek: Science-fiction
Rola główna: Britt Robertson
Czas trwania: 2 godz. 10 min.
Premiera: 29 maja 2015 r. (Polska), 9 maja 2015 r. (świat)
Ocena: 8/10
Wstajecie codziennie rano i za każdym razem myślicie o tym samym. Dzisiaj przybliżę się do spełnienia mojego marzenia! Tak, dzisiaj zrobię wszystko co w mojej mocy, by nareszcie poczuć się szczęśliwym. Wstajecie radośni, bez narzekania. Ten dzień musi być wspaniały. Ale nagle... Zdajecie sobie sprawę z czegoś – w naszym świecie nie da się spełnić tego jednego marzenia, które mogłoby zmienić bieg historii. Ludzie są zbyt ograniczeni, nie lubią zmian i kontrowersji. Nie pozwolą na taki przewrót. Siedzisz zawiedziony ze spuszczoną głową i popijasz kawę. Twój świat nagle runął. Tak codziennie... Wiecie, ale zawsze jest "ale". To przeklęte "ale", które irytuje i sprawia, że piękne rzeczy tracą swój urok. Jednak czasami jest inaczej. To ono pozwala na zmianę świata. Bo nagle zadajesz sobie pytanie: Ale skąd ja mam wiedzieć, że się nie uda? No właśnie! Nie wiesz tego, jeśli nie spróbujesz. Ludzie w ciebie nie wierzą, uważają cię za wariata, ale ty chcesz chociaż spróbować. Bez prób, porażek i sukcesów życie nie miałoby sensu. Tacy ludzie, którzy się nie poddają, dostają przepustkę do Krainy Jutra, gdzie wszystko jest możliwe. Jedynym ograniczeniem jesteś ty sam i twoja wyobraźnia. A ty? Chcesz spełnić swoje marzenie?
"Kraina Jutra" – film, o którym wszędzie było głośno. Gdziekolwiek bym nie poszła olbrzymie plakaty, włączam telewizję, radio a tu reklamy tej produkcji. Jak mnie chociaż troszkę znacie, wiecie dobrze, że nic nie może bardziej mnie zniechęcić do obejrzenia filmu. Jak nie zwariować przy takim natłoku tych samych informacji? Nawet nie brałam pod uwagę, że zdecyduję się na obejrzenie "Krainy Jutra", jednak jej sława przeminęła. Co prawda gdzieniegdzie można zaobserwować jeszcze wzmianki na jej temat, ale są już coraz rzadsze. Tak więc, zmieniłam swoje zdanie i postanowiłam dowiedzieć się, o czym jest ta produkcja. Mój umysł odrzucał jej fabułę, dlatego odkrywałam film, wiedząc jedynie, jacy aktorzy obsadzali dane role. Czy dobrze zrobiłam, postanawiając dać szansę tej superprodukcji?
Muszę przyznać, że od początku byłam zafascynowana. Nagle coś się zmieniło i zapragnęłam poznać tę historię. Byłam wręcz zahipnotyzowana. Każde słowo, wydarzenie śledziłam z uwagą i sama próbowałam odkryć, o co chodzi w filmie. Jednak ku mojemu zdziwieniu ten stan ducha nie utrzymał się długo. W pewnym momencie cała ta opowieść zaczęła wydawać mi się banalna, żeby nie powiedzieć trywialna. Przyznaję, przyjemna historyjka. Ale czy coś więcej? Takich historii jest tysiące, jednak po obejrzeniu zdałam sobie sprawę, że czymś się różni od innych. Sama w sobie opiera się na ciekawym temacie. Lecz to nie jest to. Jej potencjał został wykorzystany. To właśnie to mnie uderzyło. Szablonowa opowiastka niosła ze sobą głębokie przesłanie, wciągającą fabułę i dobrze wykreowanych bohaterów, czyli wszystko, czego można było oczekiwać po tego typu filmie.
Przesłanie jest czymś, co bardzo cenię i w książkach, i w powieściach, a także i w muzyce. Historia może być trywialna, zbudowana w prosty sposób, jednakże musi coś ze sobą nieść. Wtedy jest warta uwagi. Zastanówcie się. Większość baśni jest ckliwych, z dobrym zakończeniem i prostą fabułą, ale to właśnie je czytamy dzieciom, budujemy ich świat na wartościach zawartych w bajkach. A one są takie proste i oczywiste. Zbyt proste, dlatego często pomijane. Powinno się o nich przypominać. Coś podobnego odczułam w "Krainie Jutra". Jej prostota to był zwykły pozór. Ona miała drugie dno, o którym się nie pamięta, nie chce się pamiętać. Łatwiej się użalać nad sobą niż spróbować. Próby są ciężkie, bolą. Po co się tak katować? Ten film sprawia, że zadajesz sobie wymienione wcześniej pytanie. I wiesz co? Znajdujesz na nie odpowiedź, która pozwala ci na osiągnięcie niebywałych rzeczy. Pojawia się w tobie optymizm i ty już wiesz, co masz dalej robić.
Bohaterowie mają bardzo rozbudowane charaktery. Nie są to zwykli ludzie, o których nie wiemy nic więcej niż o tych spotkanych na ulicy przypadkowo. My pragniemy się czegoś o nich dowiedzieć i sami musimy to odkryć. Każdy ma swoje dobre i złe strony. Tylko od nas zależy, która wygra. Poza tym po raz pierwszy od bardzo długiego czasu spotkałam się z ukazaniem robotów w innej odsłonie. Roboty są tylko symbolem, który zmusza do zastanowienia się nad swoimi poglądami. Atena jest tego najlepszym przykładem. Wielokrotnie zadawałam sobie pytanie, kim ona naprawdę jest. Nie dostałam odpowiedzi, ale dostałam coś innego, moim zdaniem o wiele ważniejszego...
Efekty specjalne zaskoczyły mnie. Oczywiście wiedziałam, że mogę spodziewać się ich w olbrzymiej ilości, lecz nie zmienia to faktu, że byłam zszokowana. Kraina Jutra była wyjątkowo rozbudowana. W pewnym momencie zadałam sobie pytanie: czy to się nie dzieje naprawdę? Może to przypadkiem nasza przyszłość, tylko jeszcze nie jesteśmy na nią gotowi... A może to prawdziwy świat, tylko nigdy nie dostałam szansy, by go poznać.
Gra aktorska według mnie była dobra. Wielokrotnie podkreślałam, że nie jestem znawczynią w tej dziedzinie, jednak nie miałam żadnych zastrzeżeń, co oznacza, że nie zdarzyły się żadne wpadki i niedociągnięcia. Najbardziej w oczy rzuciła się odtwórczyni Ateny. Nie mogę zaprzeczyć, że w tym przypadku wchodzi w grę wyjątkowo specyficzna uroda aktorki, ale nie zmienia to faktu, że stworzyła ona wyjątkową postać.
"Kraina Jutra" okazała się o wiele lepszym filmem niż myślałam. Miałam małe oczekiwania, co do niego i zostały one w całości spełnione. Nawet dostałam pewnego rodzaju niespodziankę. Wszystkich optymistów oraz ludzi, którzy szukają szczęścia w swoich marzeniach zachęcam do obejrzenia tej produkcji. Ona wiele daje.
To już wiem co obejrzę na kolejny filmowy weekend ;)
OdpowiedzUsuńMnie film trochę znudził... jakoś tak spodziewałam się czegoś innego i lepszego.
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Byłam na tym filmie w kinie i mnie zupełnie nie porwał... Może to kwestia oczekiwań- moje były duże i produkcja niestety ich nie spełniła. Ale jako odskocznia od codzienności jak najbardziej może się sprawdzić ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
No proszę. Zachęciłaś mnie. Z chęcią obejrzę ten film.
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam ten film, ale nie umiałam go dokończyć, wydawał mi się nudny, ale może spróbuję do niego podejść jeszcze raz :D
OdpowiedzUsuńBuziaki,
SilverMoon z bloga Fantastyczne książki
Nie ciągnęło mnie jakoś bardzo do tego filmu ale jak nie będę miała nic na oku to dzięki twojej recenzji obejrzę 😁😁😁
OdpowiedzUsuńZapiskizgredka.blogspot.com
Po pół godzinie oglądania tego filmu, po prostu go wyłączam, tak niesamowicie mnie nudził, że nie potrafiłam go przetrawić.
OdpowiedzUsuńJak znajdę trochę więcej czasu dla siebie, być może skuszę się na ten film ;)
OdpowiedzUsuń