sobota, 8 sierpnia 2015

Kapłanka w bieli


Tytuł: "Kapłanka w bieli"

Autor: Trudi Canavan

Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa

Cykl: Era Pięciorga

Tom: I 

Kategoria: Fantastyka

Wydawnictwo: Galeria Książki

Liczba stron: 688

Ocena: 5/10






Wyobraźcie sobie, że jesteście młodzi i dopiero zaczynacie poznawać życie takim, jakie jest naprawdę. Na pewno macie wiele marzeń i pragniecie zmienić świat na lepsze. To takie naturalne i szlachetne. Taka właśnie jest Auraya – ma marzenie, żeby zostać kapłanką. Jest gotowa uczyć się pilnie i poświęcać każdą swoją chwilę na pomoc innym. Ma cel, chęci i umiejętności, ale... Czy nie denerwuje was, że zawsze musi być jakieś "ale"? Że nic nie może tak po prostu być? Że zawsze coś musi przeszkodzić? Mnie i Aurayę bardzo. Bo problem polega na tym, że Auraya mieszka w małej wiosce oddalonej setki kilometrów od kapłańskiej szkoły, a jedyny kapłan przebywający w wiosce już dawno zapomniał, kim jest. Jednak... pewnego dnia wioska zostaje zaatakowała przez wrogie wojska. Do małej ojczyzny Aurayi przybywa jedna z czwórki najbardziej wybitnych kapłanów – Biała, Wybrana przez bogów. Inteligencja młodej dziewczyny sprawia, że Biała Kapłanka zauważa ją i daje jej szansę na spełnienie marzeń. Czy Auraya wybierze dom, gdzie śmiertelnie choruje jej matka, czy może wykorzysta szansę na lepsze życie? Jakie będą konsekwencje jej wyborów? 

Zawsze mam problem z wybraniem książki, którą będę czytać następnie. Dlatego już jakiś czas temu zrobiłam listę tych, które posiadam i losuję je. Właśnie w taki sposób zaczęłam czytać "Kapłankę w bieli". Bardzo się ucieszyłam, kiedy to właśnie na nią padł los. Trudi Canavan jest jedną z moich ulubionych autorek. Zakochałam się w "Trylogii Czarnego Maga". Czytałam ją już kilka lat temu, ale do dzisiaj pamiętam, z jakim zainteresowaniem studiowałam każdą część i przenosiłam się w nowy, nieznany mi świat. To wspomnienie zagościło w moim umyśle na stałe. Właśnie dlatego od pierwszego tomu "Ery Pięciorga" oczekiwałam naprawdę wiele. I chyba okazało się, że zbyt pochopnie oceniłam autorkę, ponieważ ta powieść całkowicie nie przypadła mi do gustu. 

Spodziewałam się, że od pierwszej strony pojawi się iskierka ciekawości, która nie pozwoli mi, ani na chwilę odłożyć książki. Niestety tak się nie stało. Nie zniechęciło mnie to. W końcu wiele dzieł literackich na początku wieje nudą, a z czasem ta nuda okazuje się idealnym rozpoczęciem, które pozwoliło poznać nam świat wykreowany przez autora. Czekałam. Naprawdę cierpliwie czekałam... I nic. Mijała pierwsza setka, później następna, a ja nadal niemiłosiernie nudziłam się. W tej chwili mogę sobie przypomnieć może ze trzy sceny, które naprawdę mnie wciągnęły, a jest to mało na prawie siedemset stron. W dodatku cały czas irytowały mnie niepłynne przejścia. Canavan kończyła rozdziały/podrozdziały w kulminacyjnych momentach. Nie jestem przeciwniczką takiego stylu, bo to on sprawia, że czytelnik chce poznać dalszą część opowieści. Lecz kiedy jest on stosowany bez przerwy, staje się nużący i denerwujący. Przypominało mi to trochę "Pieśń Lodu i Ognia". Martin pod tym względem pisze bardzo podobnie, tylko u niego zazwyczaj przynosi to pożądany efekt. 

Plusem, ale zarazem minusem, są bohaterowie. Jest ich naprawdę wiele, co zazwyczaj jest dobrze odbierane. Jednakże miałam cały czas wrażenie, że zostało im poświęcone za mało czasu. "Kapłanka w bieli" jest bardzo grubą książką, która powinna w zupełności wystarczyć, żeby lepiej rozbudować niektóre wątki, które pojawiały się często, ale bezcelowo. Tak bardzo żałuję, że Canavan nie poświeciła więcej czasu postaciom. W powieści obserwowałam najróżniejsze osobowości, które same prosiły się o lepsze poznanie. Auraya miała wiele cech, ale po przeczytaniu jej historii nie jestem w stanie ich wskazać. Wiem, że są, ale "nie widzę" ich. Za to Leiard – jeden z głównych bohaterów – według mnie został idealnie dopracowany. Widać, że autorka właśnie jemu poświęciła najwięcej czasu. Polubiłam go od pierwszych słów, które opisywały go. 

Mimo wszystko książka nie miała wyłącznie wad. Zachwyciła mnie swoją pomysłowością. Świat, który jest opisany w "Kapłance w bieli", bardzo mi się spodobał. Mam skojarzenie z innymi powieściami, jednak nie mogę sobie przypomnieć z jakimi konkretnie. I mimo to mam odczucie, że jest to coś nowego. W mojej głowie walczą sprzeczne uczucia. Tylko... Canavan nie wykorzystała potencjału swojego pomysłu. Podstawy świata wykreowanego przez nią są dobre. Wystarczy je dopracować, na co liczę w kolejnej części. 

"Kapłanka w bieli" bardzo mnie zawiodła. Spodziewałam się czegoś fantastycznego, co zawładnie moimi myślami, a tymczasem miałam olbrzymi problem z przeczytaniem tych siedmiuset stron. Jednak nie pozwolę, żeby ta jedna powieść zniechęciła mnie do autorki. Może zbyt pochopnie ją oceniłam. Potrzebowałam do tego jednej trylogii, a to więcej niż jedna książka. Dlatego właśnie mam zamiar przeczytać do końca "Erę Pięciorga". 

Książka przeczytana w ramach wyzwania:

15 komentarzy:

  1. Łoo 700 stron, nie wiem czy dałabym radę. Też tak robie z losowaniem książek, najlepszy sposób, jak się jest niezdecydowanym. :D Czy sięgnęłabym po książkę? Trudno powiedzieć, ale to chyba nie mój klimat, ale kto wie, może kiedyś... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trudi strasznie lubi lać wodę, przez co niektóre jej książki momentami po prostu są nudne i ciężko przez nie przebrnąć. Mimo to mam w planach zabranie się za Erę Pięciorga, bo po prostu lubię tę autorkę i chcę przeczytać więcej jej książek ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie ciągle nie interesuje twórczość Trudi, ciągle omijam ją szerokim łykiem, a to z tego względu, że strasznie się przy jednej powieści wynudziłam...

    LeonZabookowiec.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że książka Cię zawiodła. Ja nie znam twórczości autorki, ale będę pamiętać, żeby nie zaczynać od tej nudnej pozycji.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj skoro aż tak bardzo wiało nudą przez większość książki to raczej się nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że ta książka tak Cię zawiodła. Na pierwszy rzut oka wydawała się dość ciekawa, jednak ostatecznie zdecydowałam, że nie sięgnę po nią. Przynajmniej nie w najbliższym czasie ;)
    http://alejaczytelnika.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. "Era Pięciorga" nie spodobała mi się tak bardzo, jak "Trylogia Czarnego Maga, co nie zmienia faktu, że naprawdę przyjemnie spędziłam przy niej czas. Nagle przerywana akcja rzeczywiście może zacząć irytować, ale nie pozostaje nic innego, jak czytać dalej. Leiard jest świetnie dopracowany, co widać zwłaszcza w ostatniej części. No i właśnie tu spotkałam jedną z moich ulubionych bohaterek - Emerahl. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Chciałam przeczytać już jakiś czas temu, ale ta ilość stron troszeczkę mnie odstrasza xd kiedyś na pewno się przełamię :D
    http://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja do Canavan już tak długo się zbieram, że już nawet nie wiem, czy kiedyś po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Również zakochałam się w Trylogii Czarnego maga. To było coś niesamowitego! Po skończeniu nie wiedziałam co ze sobą zrobić ;)
    Nie przeczytałam nic innego tej autorki, zaczęłam czytać "Uczennicę maga" ale niestety nie przebrnęłam.

    zapraszam http://secondlife-books.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Dla mnie "Kapłanka w bieli" była drogą przez mękę. Sama Auraya była koszmarna dlatego, że we wszystkim była idealna - piękna, inteligentna, wybrana przez bogów, umiejąca latać - nie cierpię aż tak mocno idealnych postaci. No i jeszcze potem walka dobra ze złem - naprawdę, przerzucanie się zbukiem byłoby w moim odczuciu bardziej emocjonujące.

    Mój urlop się skończył. Przepraszam, że mnie tak dawno nie było u Ciebie. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Razem z siostrą zakochałyśmy się w "Trylogii Czarnego Maga", dlatego tę serię również zakupiłyśmy. Ona czytała i się jej podobało, ja się jeszcze za nią nie wzięłam. Dobrze jednak wiedzieć, że nie dorównuje wcześniejszej trylogii. Obniżę trochę oczekiwania :p
    Pozdrawiam,
    http://magiel-kulturalny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie znam, nadal, twórczości autorki. Chciałabym to zmienić, ale nie mogę się za to zabrać

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam tę książkę, ale prawdę mówiąc nie pozostawiła po sobie jakiegoś głębszego znaku :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytałam tylko zbiór opowiadań tej autorki, chciałabym jednak dalej poznawać jej twórczość. Sięgnę więc po którąś z jej książek, może nawet będzie to "Kapłanka w bieli" :) Bardzo podoba mi się okładka, prosta i jasna :)
    NiczymSzeherezada.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń