wtorek, 27 stycznia 2015

Paddington

''Paddington''
Michael Bond 

''Na stacji Paddington w Londynie pojawia się mały zagubiony niedźwiadek. Przypadkowo wpada na państwa Brown, którzy zabierają go do siebie. Miś szybko zostaje nowym członkiem rodziny, a jego zdumiewające pomysły sprawiają, że nikt nie będzie się nudzić! Paddington da sobie radę z każdym problemem, zawsze jest czarujący i uprzejmy, a w kieszeni ma kanapkę z marmoladą na czarną godzinę. Czy będzie umiał przyzwyczaić się do wielkiego miasta? Jakie przygody go spotkają? I kto zostanie najlepszym przyjacielem niedźwiadka?''

Paddington to mały, niesforny niedźwiadek często wpychający nos do niewymagających tego spraw. Uczynny, miły, pomocny, a przy tym zawsze zabiegany i nieuważny. Każdy przedmiot w jego łapkach staje się być bronią śmiertelną, którą czaruje swą niezdarnością. Mimo dobrych chęci, staje się magnezem na nieszczęścia niszcząc w okół wiele ( najczęściej ) kosztownych rzeczy. Lecz mimo wszystko ludzie postrzegają w nim wyłącznie te zabawne, pozytywne cechy, przez co staje się popularny niemal w całym Londynie. Miś wywodzący się z Najmroczniejszego Zakątka Peru, przybywając do Anglii przybrał imię Paddington - od stacji kolejowej, na której to został odnaleziony, dając tym samym państwo Brown płomyk szczęścia w ich monotonnym życiu. Po pewnym czasie nie jest wyłącznie małym niedźwiadkiem - zostaje członkiem wielkiej rodziny, częścią Londynu łącząc się cieleśnie oraz duchowo z swym miejscem zamieszkania. 

Paddington to historia rozgrywająca się w wielu zakątkach Anglii - kinie, teatrze, restauracji, pralni, nad jeziorem, na licytacji, w domu towarowym, które to co inne spotykamy w następnych rozdziałach. Miejscom tym, jak można było przypuszczać, towarzyszą najróżniejsze, śmieszące do łez przygody z niedźwiadkiem w roli głównej. Zobaczymy jak wygląda sprzątanie z perspektywy misiów, jak obchodzą one Boże Narodzenie ( jeśli w ogóle je obchodzą ), jak piorą, łowią ryby, a nawet gotują. Dowiemy się co zazwyczaj jadają - marmoladę oczywiście -jak się ubierają, sypiają, chrapią, kąpią się i oglądają filmy. A wszystkie te sytuacje, zdające się być czymś naturalnym poznamy w nowym humorystycznym ujęciu.  I choć napisane są w stylu komediowym, każda z nich niesie z sobą pewne przesłanie oraz nauki. Rozśmieszając swe pociechy, rodzeństwo, kuzynostwo oraz wszelkie małe brzdące nauczymy ich jednocześnie zasad zachowania kultury na poziomie codzienności. 

Pan Michael stworzył niesamowitą powieść z zaskakującą akcją, którą poznając coraz bliżej z każdą przeczytaną stroną coraz bardziej znów czujemy się dziećmi. To niesamowite - stworzyć takowy zabieg uświadamiający nam jakże ważne jest dzieciństwo, gdyż to z niego wywodzą się wszelkie nawyki, które nas uzupełniają, a jednocześnie przypomnieć o pozytywach i negatywach życia dorosłego, o odpowiedzialności jaka się za nim ciągnie. Jednym słowem ta książka jest WSZYSTKIM co skrywają nasze serca. 

Podsumowując - książkę polecam każdemu czytelnikowi, temu dużemu i temu małemu, gdyż każdy z nich znajdzie w niej pocieszenie oraz wielki, wielki ubaw. Skąd mogę to wiedzieć ? Podam prosty przykład - mój niemal sześcioletni braciszek zapoznając się z co nowszym rozdziałem, śmiał się na coraz większą skalę, a ja wraz z rodzicami z chęcią mu wtórowaliśmy. Jak widać książka została stworzona dla wszystkich. Jeszcze raz bardzo polecam. :)

Moja ocena:
10/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Znak Emotikon

14 komentarzy:

  1. Z chęcią po nią sięgnę :) jestem ciekawa tego misia :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja raczej nie sięgnę, ale coś mi w głowie kołacze, że ktoś mi ostatnio o tym miśku wspominał :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Z dziecińśtwa pamiętam cykl książek "Miś zwany Paddington", "Paddington daje sobie radę". Były rewelacyjne. Nie pamiętam autra, ale mówimy o tych samych książkach, jak mniemam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mówimy o tych samych. :)
      książki, które wspomniałaś znajdują się w zrecenzowanej wersji Paddingtona, która liczy ponad 400 stron zawiera właśnie takie dwusetne części. :)

      Usuń
  4. Muszę przeczytać tę książkę i obejrzeć film :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam na nią chrapkę, może mój brat po jej przeczytaniu w końcu przekona się do czytania. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pamiętam tego misia jak przez mgłę, gdyż moim sercem władał Kubuś Puchatek. ;)
    Może kiedyś przeczytam, bo zapowiada się ciekawa przygoda. :-D

    OdpowiedzUsuń
  7. Na pewno wrócę do tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy byłam mała, bardzo lubiłam Paddingtona. Koniecznie muszę pójść do kina na ten film. W dodatku gra w nim Peter Capaldi, który wcielił się w tytułowego Doctora w moim ulubionym serialu "Doctor Who" :)

    Pozdrawiam,
    Alpaka

    OdpowiedzUsuń
  9. Mimo Twoich zapewnień, że książka spodoba się wszystkim, nie jestem przekonana.

    OdpowiedzUsuń
  10. Pamiętam jak dawno dawno temu, jeszcze przed odkryciem książek oglądałam na płytach o przygodach pewnego misia z czerwoną czapeczką. Jestem niemal stuprocentowo pewna, że to chodziło o Paddingtona :)

    namalowac-swiat-slowami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Zdaje się, a nawet mam pewność, że zgłosiłaś chęć wzięcia udziału w konkursie u mnie. Niestety nie zostawiłaś adresu e-mailowego. Może akurat na Ciebie trafi - kto wie?

    OdpowiedzUsuń
  12. To jedna z takich książk, któr bardzo chciałabym przeczytać, ale nie za bardzo mam jak zdobyć. Szkoda :/

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam Paddingtona :) To mój pocieszyciel z dzieciństwa :) Ostatnio recenzowałam na blogu swój egzemplarz książki z 1988 roku :)

    OdpowiedzUsuń