Tytuł: "19 razy Katherine"
Autor: John Green
Kategoria: Literatura młodzieżowa
Wydawnictwo: Bukowy Las
Liczba stron: 304
Ocena: 6/10
Colin jest cudownym dzieckiem. Codziennie poświęca dziesięć godzin na naukę, czyta po czterysta stron książki i cały czas układa anagramy. Jednak ma też specyficzny zwyczaj – jego dziewczyna musi mieć na imię Katherine. Na początku był to przypadek, ale po jakimś czasie stał się anomalią. Teraz, gdy rzuciła go Katherine'a XIX, chłopak ma złamane serce i nie wie, co począć ze swoim życiem. Pomaga mu najlepszy przyjaciel, który rusza razem z nim w podróż bez celu. Właśnie podczas tej podróży Colin wymyśli genialny wzór, który będzie przewidywał czas związku, jego stałość oraz kto zerwie. Czy ten wzór zadziała? Kogo spotka Colin podczas podróży? Co sprawia, że zostajemy zapamiętani przez ludzkość?
Nie muszę chyba nikomu przedstawiać Johna Greena. W ciągu ostatnich lat zyskał on wielką sławę wśród młodzieży, ale nie tylko. Jego książki są tłumaczone na najróżniejsze języki. Doczekał się już jednej ekranizacji, a druga ma wyjść jeszcze w tym roku. Ja czytałam cztery książki Greena i jeśli czytacie moje recenzje, wiecie, że nie przepadam za tym autorem. Szanuję jego powieści, ponieważ zawsze mają głębokie przesłanie, jednakże nie odpowiada mi jego styl. Moim zdaniem bagatelizuje problemy. Jednak mimo mojej niechęci postanowiłam przeczytać "19 razy Katherine", które podobno jest najgorszą książką Johna Greena. Czy tak jest?
Od początku zafascynował mnie pomysł. Mieć dziewiętnaści dziewczyn o imieniu Katherine? To całkiem ciekawe i na pewno oryginalne. Jak tak młoda osoba mogła mieć tyle dziewczyn i to w dodatku o tym samym imieniu? Skąd wziąć tyle Katherine? To wydaje mi się nierealne, ale na pewno intrygujące. Doszedł do tego wątek cudownego dziecka, który od zawsze jest przeze mnie mile widziany w powieściach. Lubię czytać, jak ktoś jest genialny, pracowity, czy wyjątkowo utalentowany. Zawsze motywuje mnie to do pracy. Razem te dwa wątki stworzyły niezwykłą atmosferę i idealne pole do popisu. Niestety moim zdaniem niewykorzystane.
Autor jak zawsze poruszył ważne tematy, jednakże wśród wszystkich zabawnych wydarzeń i banalnych rozmów, zaginęły. Jestem osobą, która uwielbia szukać w książkach głębokich refleksji, przemyśleń, które zmieniają życie. Teraz też je zauważyłam, ale według mnie są prawie niewidoczne. Akceptacja, tolerancja schodzą na drugi plan, co niestety zdenerwowało mnie. Nie każdy umie dostrzec, to co jest słabo widoczne.
Nie polubiłam również głównego bohatera. Wydaje mi się on bardzo schematyczny. No właśnie... W książkach Greena powtarza się schematyczność fabuły. Nie jest ona idealna, ale "19 razy Katherine" często wydawało mi się bardzo podobne do "Papierowych miast". Wtedy też nie do końca polubiłam głównego bohatera. Jest on dla mnie papierowy, nierzeczywisty, dlatego nie można brać z niego przykładu, ani uczyć się na jego błędach.
Na razie wymieniłam dużo wad, ale zalety również pojawiają się w tej powieści. Książka jest idealna, by się odprężyć. Czyta się ją szybko i sprawia wiele przyjemności. Codzienne czynności, wybitne osiągnięcia Colina i jego często zabawne przemyślenia pozwoliły mi się zrelaksować, co cenię w książkach.
Czy polecam? Nie mam jednoznacznego zdania. Niektórym osobom na pewno bardzo się spodoba, ale innym niekoniecznie. Uważam, że każdy powinien sam spróbować przeczytać i wyrobić sobie własne zdanie.
Nie polubiłam również głównego bohatera. Wydaje mi się on bardzo schematyczny. No właśnie... W książkach Greena powtarza się schematyczność fabuły. Nie jest ona idealna, ale "19 razy Katherine" często wydawało mi się bardzo podobne do "Papierowych miast". Wtedy też nie do końca polubiłam głównego bohatera. Jest on dla mnie papierowy, nierzeczywisty, dlatego nie można brać z niego przykładu, ani uczyć się na jego błędach.
Na razie wymieniłam dużo wad, ale zalety również pojawiają się w tej powieści. Książka jest idealna, by się odprężyć. Czyta się ją szybko i sprawia wiele przyjemności. Codzienne czynności, wybitne osiągnięcia Colina i jego często zabawne przemyślenia pozwoliły mi się zrelaksować, co cenię w książkach.
Czy polecam? Nie mam jednoznacznego zdania. Niektórym osobom na pewno bardzo się spodoba, ale innym niekoniecznie. Uważam, że każdy powinien sam spróbować przeczytać i wyrobić sobie własne zdanie.
Książka przeczytana w ramach wyzwania:
Uwielbiam ją. Według mnie to jedna z najlepszych książek Greena :) Szkoda, że zbiera jednak tak dużo niepochlebnych opinii. Cieszę się jednak, że tobie miło się ją czytało :)
OdpowiedzUsuńCzytałam jedną książkę Greena i stwierdziłam, że mi starczy. Widzę, że nie tracę za wiele, skoro fabuła miejscami była schematyczna, a ważne tematy schodzą na dalszy plan.
OdpowiedzUsuńCzytałam dwie książki tego Autora, ale jakoś nie mam ochoty na tę. Odpuszczę sobie :)
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Chyba wiele zależy od tego, od czego zaczynamy u Greena. Ja własnie zaczęłam od tej książki i bardzo mi się podobała. Nie uważam, by była genialna, ale nadal ciekawa:)
OdpowiedzUsuńJa miałam dopiero przyjemność przeczytać "Gwiazd naszych wina" i powoli zmierzam ku innym książkom tego autora. Nie wiem, jak na nie zareaguję, ale coś czuję, że może być ciężko.
OdpowiedzUsuńCzytałam ,,GNW" i ,,W Śnieżną noc", pozostałe książki Greena mają średnie opinie, także na razie nie przewiduję ich lektury.
OdpowiedzUsuńJakoś nadal nie mogę się przekonać, by sięgnąć po Green'a.:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie jestem w trakcie czytania 19 razy Katherine i jak na razie podoba mi się. Pomysł oryginalny, choć podzielam twoją opinię i również nie do końca odpowiada mi styl pisania Green'a.
OdpowiedzUsuńhttp://czytacznaczy-zyc-drugi-raz.blogspot.com
Ja mimo wszystko muszę zdobyć tę książkę - bardzo kocham twórczość Greena i mam plan wkrótce uzbierać całą kolekcję jego powieści <3
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji czytać powieści, które wypłynęły spod pióra tego autora, ale już teraz mogę zgodzić się z Tobą co do jednego. Już po samych opisach książek widać, że porusza on w nich naprawdę ciekawe problemy. Czasami jednak to nie wystarcza i ważne jest, by dany pisarz potrafił wyciągać wnioski z takich sytuacji. Jeśli chodzi o książki z refleksją w tle to gorąco polecam Ci powieści Jodi Picoult.
OdpowiedzUsuńP.S. Chodzi mi oczywiście o książki obyczajowe tej autorki, które znacznie różnią się od "Z innej bajki" :)
UsuńSłyszałam wiele dobrego o tej autorce, ale niestety przeczytałam "Z innej bajki", która podobała mi się, ale nie na tyle, by przeczytać inne jej książki. Jednak mam zamiar dać jej jeszcze jedną szansę, bo jesteś kolejną osobą, która przekonuje mnie do tego :)
UsuńCzytałam Greena już GNW, Papierowe Miasta i Szukając Alaski, a Will Grayson czeka na półce ;) Na razie jestem fanką stylu autora, więc nawet, jeśli ma to być takie 6/10, to z chęcią sięgnę.
OdpowiedzUsuńDla mnie ta książka to ogromne rozczarowanie...
OdpowiedzUsuńMnie Green zraził do siebie "Gwiazdami", po inne jego książki nie chcę sięgać, boję się rozczarowania i straty czasu, w końcu jest tyle innych wspaniałych ;)
OdpowiedzUsuńTo jedyna książka Greena, jaką przeczytałam. Podobała mi się, ale szału nie było.
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu zaniechałam sięgania po książki Greena, bo jego twórczość do mnie nie przemawia i nie wiem czy jeszcze się to zmieni i po raz kolejny będę próbowała dawać mu szansę :/
OdpowiedzUsuńJohn Green jakoś do mnie nei trafia...
OdpowiedzUsuńNigdy nie czytałam twórczości tego autora(jeszcze nie) ale zawsze spotykałam się z bardzo dobrymi ocenami,hm...
OdpowiedzUsuńMoze sie za nią zabiorę;)
http://gabxreadsbooks.blogspot.com/