''Dziewczyna w Czerwonej Pelerynie''
Sarah Blakley-Cartwright
'' Siostra Valerie była piękna, dobra i urocza. A teraz nie żyje. Henry,
przystojny syn kowala, próbuje pocieszyć Valerie, lecz jej zbuntowane
serce bije mocniej dla kogoś innego – drwala uważanego za wyrzutka,
Petera, który proponuje dziewczynie inne życie z dala od domu. Po
brutalnym zabójstwie siostry świat Valerie zaczyna w szaleńczym tempie
wymykać się spod kontroli. Od pokoleń gniew Wilka łagodzono comiesięczną
ofi arą, jednak teraz nikt nie jest bezpieczny. Kiedy do wsi przybywa
doświadczony pogromca wilkołaków, mieszkańcy dowiadują się, że bestia
żyje pośród nich – może nią być każdy… Wkrótce okazuje się, że Valerie
jako jedyna posiada zdolność rozumienia głosu potwora. Wilk mówi, że
dziewczyna musi poddać się jego woli, zanim przeminie krwawy księżyc. W
przeciwnym wypadku zginą wszyscy. ''
Myślę, że niewiele muszę dopisywać do powyższego opisu, gdyż zdradza on niemal całą fabułę. Także nie będę Was zadręczać powtórzeniem powyższego tekstu.
Któż nie zna Czerwonego Kapturka ? Mała dziewczynka w czerwonej pelerynie towarzyszyła pewnie niejednemu dziecku, które po wysłuchaniu bajki z przerażeniem wymalowanym na twarzy uciekało przed podłym wilkiem. Jednak, czy musi on być szkodliwy ?
'' Dziewczyna w Czerwonej Pelerynie '' opowiada o '' współczesnym '' Czerwonym Kapturku - Valerie. Dziewczyna, jak na czasy, w których żyje jest dość roztargniona i tajemnicza, co jest niełatwym zadaniem w jej świecie. Dla jednych może wydawać się dziwaczką, dla drugich Boginią. Lecz kim tak naprawdę jest Valerie ? Niekompetentną nastolatką, myślami krążącą wyłącznie w okół wyrzutka, Petera. Czyż to bohaterka współgrająca z atmosferą powieści ? No cóż, absolutnie nie. Postać ta wydaje się być świeżo zabrana z innej epoki. Jej charakter ratuje jedynie i wyłącznie spryt, którego trzeba przyznać ma aż zbyt wiele.
Narracja prowadzona jest w 3-osobie, co tylko komplikuje prawidłowe zrozumienie bohatera. Ah, jak ja nie lubię czytać takich powieści. To właśnie dzięki narracji książka nie zawiera głębszych uczuć, przesłania, choć od opisów aż się w niej roi, lecz one tylko potęgują naszą odrazę, a powieść staje się cięższa do przeczytania.
'' Noc to pora, kiedy mroczne myśli szarpią duszą jak sznurki marionetką. ''
'' Dziewczyna w Czerwonej Pelerynie '' jest napisana dość chaotycznie. Fabuła w ogóle ze sobą nie współgra, przez co wszystko staje się takie niezrozumiałe. Po za tym akcja rozgrywająca się w Średniowieczu niemal do niego nie nawiązuje. Możemy w nim znaleźć elementy z dzisiejszych czasów, które absolutnie psują klimat powieści.
Wyjątkowy świat baśni, który wprost uwielbiam został zatruty przez nietuzinkowy romans, pełniący niestety główną rolę w książce.
Powieść godna polecenia zapewne nie jest, lecz historia Kapturka przyciąga tak bardzo, że naprawdę każdy powinien spróbować ją przeczytać. A zwłaszcza oglądnąć film, który został wykreowany o wiele lepiej niż drastyczna książka. :)
Moja ocena:
5/10
Książka bierze udział w wyzwaniu :
Czytam Paranormal Romance
Witam serdecznie w gronie uczestników wyzwania Okładkowe Love! :)
OdpowiedzUsuńŻyczę przyjemności z uczestnictwa i samych pięknych okładek ;)
Kiedyś było głośno o tej książce, ja jednak nie byłam do niej przekonana, a twoja recenzja tym bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że lepiej sięgnąć po coś innego
OdpowiedzUsuńKsiążki jeszcze nie czytałam, kiedyś próbowałam, ale tak jak mówisz narracja niezbyt pomagała w lekturze. Widziałam jednak film, który bardzo mi się podobał. Mam nadzieję, że kiedyś jednak uda mi się zapoznać z powieścią :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i też mnie nie zachwyciła. Pozostaje mi jeszcze obejrzenie wersji filmowej w nadziei, że będzie lepsza.
OdpowiedzUsuńCzytałam i oglądałam film, ale bardzo dawno temu. Wtedy mi się książka podobała, ale nie mogę powiedzieć, co by było teraz.
OdpowiedzUsuńJak ja uwielbiałam Czerwonego Kapturka! :) Szkoda, że ta wersja nie jest zbyt dobra, bo chętnie bym po nią sięgnęła. W tym wypadku chyba sobie daruję i skorzystam z rady, by obejrzeć film :)
OdpowiedzUsuńIleż to już razy wykorzystywano motyw czerwonego kapturka w literaturze i kinematografii. Niestety nie wszystkie próby okazały się trafione.
OdpowiedzUsuńWidziałam film, ponoć znacznie lepszy od książki :)
OdpowiedzUsuńOglądałam właśnie film i bardzo mi się podobał ;) o książce niewiele słyszałam i po Twojej recenzji nie sięgnę, choć lubię wszelkie powieści oparte na bajkach, ale może kiedyś... :)
OdpowiedzUsuńCzytałam książkę i oglądałam film. Oba "dzieła" dość przeciętne.
OdpowiedzUsuńWydawała mi się bardziej interesująca... Szkoda..
OdpowiedzUsuńCzytałam jakiś czas temu i ani mi się nie spodobała, ani jej nie znielubiłam ;) Nawet przyjemnie się czytało, ale szybko o niej zapomniałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Alpaka
Nie lubię książek o wilkołakach, wampirach, ani o zombie. Więc na pewno nie skuszę się na tą książkę, tym bardziej że Twoja opinia i ocena nie zachęca ;)
OdpowiedzUsuńJa może skuszę się tylko na film :)
OdpowiedzUsuńOglądałam tylko film, który okazał się całkiem przyjemną, choć mało ambitną rozrywką. Po książkę nawet nie mam zamiaru sięgać;)
OdpowiedzUsuńOglądałam film i był strasznie słaby. Dlatego po książkę raczej nie sięgnę!
OdpowiedzUsuńKsiążki nie czytałam jednak oglądałam film i mi się średnio podobał, także za książkę raczej podziękuję :)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
Kusi mnie ta książka, bo lubię baśnie i książki nawiązujące do nich :)
OdpowiedzUsuńNie cierpię narracji 3-osobowej, natomiast uwielbiam 1-osobową :) Często sięgam po takie książki, ale coraz rzadziej po 3-osobówki.
OdpowiedzUsuńLubię baśnie, ale nie wiem czy na tę się skuszę :)
Zapraszam: nocny-mark.blogspot.com
P.s. Dopiero zaczynam i proszę o opinie w komentarzach :)
Obserwujemy? Ja już
Oglądałam tylko film, mi się nawet podobał, ale na książkę nie mam ochoty.
OdpowiedzUsuńTrochę nawet tej pozycji jestem ciekawa, ale wydaje mi się, co zresztą wnioskuje po Twojej recenzji, że potencjał był, tylko nie został odpowiednio wykorzystany :)
OdpowiedzUsuń