środa, 23 lipca 2014

Księga Sandry


Tytuł: "Księga Sandry"

Autor: Tamora Pierce

Seria: Krąg Magii

Tom: I

Ocena: 7.5/10
















Trzy dziewczyny i jeden chłopak. Są z całkiem innych zakątków świata, należą do innych stanów, maja inne zwyczaje i inne problemy. Łączą ich tylko dwie rzeczy: dziwne zjawiska, które zawsze dzieją się przy nich i człowiek, którego spotykają w najgorszych chwilach swojego życia. Właśnie ten człowiek sprowadza ich do Wietrznego Kręgu - uniwersytetu i bezpiecznego miejsca dla takich ludzi jak oni. Ich dziwne zwyczaje i niezbyt grzeczne zachowania sprawiają, że zostają przeniesieni ze swoich dormitoriów do domku zwanego Dyscypliną. Tam po raz pierwszy się spotykają i raczej nie mają dobrego zdania o sobie. Jak Kupiec może się dogadać z Handlarzem, gdy nienawidzą się od wieków? Jak arystokratka może zaufać złodziejowi? Niektóre rzeczy potrafią naprawdę zdziwić.

Książkę kupiłam całkiem niedawno na koloniach. Kojarzyłam tytuł i raczej pochlebne opinie o niej. Postanowiłam sama się przekonać, czy warto im ufać. Teraz ma już własne zdanie, które raczej mnie zdziwiło. Książka na pewno nie jest taka, jakiej się spodziewałam. To mnie na początku zbiło z tropu. Dopiero po jakimś czasie pogodziłam się z tym i zaczęłam dostrzegać zalety, których jest pełno. Są również wady, ale zalety zgrabnie je tuszują. 

Pierwsze dwa rozdziały wydawały mi się niezmiernie chaotyczne. Wynikało to z tego, że książka jest podzielona na bohaterów. Potrzebowałam czasy, aby zrozumieć, gdzie kto przebywa i jakie to ma znaczenie. Dopiero gdy to zrozumiałam, zaczęłam cieszyć się powieścią. Jedną rzeczą, która bardzo mi się spodobała są nieoryginalne imiona, nazwy. Tak, dobrze przeczytaliście. Są wyjątkowo mało oryginalne, co powoduje, że prawie nie spotykane w literaturze. Takimi przykładami są: Skowronek, Ciernista Róża, czy Letniomorze. Gdy się czyta książkę, naprawdę genialnie to brzmi.

"Księga Sandry" nie jest powieścią pełną zwrotu akcji, czy przygód zapierających dech w piersiach. Jest wręcz monotonną książką. Zwykle jest to wielki minus, ale w tym przypadku plus, jak nie dwa. Tej książki się nie czyta z ciekawością, co wydarzy się dalej. Ją czyta się dla spotkania z bohaterami. Tak jakbyśmy szli do cioci, do której nie chce nam się iść, ale jednak idziemy, bo ją lubimy. Jest to bardzo dziwny zabieg autorki, ponieważ bohaterowie nie są wcale tak bardzo barwni. Tak naprawdę nic o nich nie wiemy poza kilkoma wydarzeniami z przeszłości. Podejrzewam, że to uczucie wywołał we mnie fakt, że jednak mimo wszystko próbują się dogadać, nie poddają się. Poza tym występuje jedna wyjątkowo ciekawa postać - mag Niko. Jest to człowiek, który przeprowadził czwórkę dzieci do Wietrznego Kręgu. Nie wiadomo skąd się wziął, kim jest, co robi. Jednak on cały czas jest i pomaga. Sprawia, że chcemy dokładnie go poznać.

Książka nie jest wybitnym arcydziełem, ale pozostawia po sobie bardzo dobre odczucia. Mam wielka ochotę przeczytać następną część. "Księga Sandry" jest idealnym rozpoczęciem całej serii, które jeszcze pewnie nie raz zaskoczy. Polecam każdemu wielbicielowi magii. Powieść jest na jeden wieczór i pozwala się odprężyć. 


Książka przeczytana w ramach wyzwania: 










  

13 komentarzy:

  1. Brzmi całkiem ciekawie.
    Może kiedyś znajdzie się w zbiorach biblioteki, bo nie czuję, że na tyle mi się spodoba żeby ja kupić.
    Pozdrawiam!

    http://books-myworld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze! Nie wiedziałam, że jest wydawana jakaś nowa seria Tamory Pierce! Zapowiada się ciekawie, jednak na mnie czeka 2 część "Kronik Tortallu" :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo interesująca okładka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem czemu, ale jakoś mnie to nie zachęca, mimo, że bardzo lubię tego typu książki :)
    Może kiedyś po nią sięgnę ;)

    Zostałaś nominowana przeze mnie do Liebster Blog Award! :)
    Więcej szczegółów tutaj:
    http://czytanie-pisarstwo-pasja-love-books.blogspot.com/2014/07/liebster-blog-award-iadala.html

    Pozdrawiam,
    Iadala! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie jestem pewna, czy szukam teraz czegoś z mozolną akcją. Pomimo, że napisałaś iż jest to swego rodzaju zaleta, która wysuwa na przód interesujących bohaterów, nie czuję się przekonana. Nie mówię stanowczego nie tej książce, ale tak również nie powiem. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniała okładka , tak jak widzę większość jest nią oczarowana. Nie lubię książek , w których następuje podział na narracje różnych bohaterów to zazwyczaj prowadzi do chaosu a tego w powieściach nie mogę znieść .

    OdpowiedzUsuń
  7. Daleko mi do fantastyki, jednak czasami wpadnie coś w moje ręce. Nie słyszałam o tej książce, ale będę mieć ją na uwadze :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie słyszałam o tej książce, ale poszukam w przyszłości ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. "Tak jakbyśmy szli do cioci, do której nie chce nam się iść, ale jednak idziemy, bo ją lubimy." - to nie jest zbyt dobra rekomendacja, ale się uśmiechnęłam z rozbawieniem;)

    Co do imion i nazw, to widać, że tłumacz się postarał. Ja często żałuję, że odeszliśmy od domestykacji w stronę masowej egzotyzacji nazw własnych. A przecież nasz język tak pięknie czasem poddaje się słowotwórstu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam Klątwę opali tej autorki i książka bardzo mi się nie podobała :D Więc raczej już się nie spotkam z jej twórczością :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam ochotę poczytać coś z fantastyki, więc pewnie byłabym w miarę z tej książki zadowolona, ale szczerze to niektóre fanfiki brzmią lepiej. Może po prostu odświeżę sobie jakąś z ulubionych książek...

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie przepadam za fantastyką, ale wkrótce zamierzam się skusić na jakąś bardzo dobrą książkę z tego gatunku. Chyba jednak wybiorę inną powieść niż "Księga Sandry". :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wybacz, ale przy fantastyce nie potrafię skupić się nawet na przeczytaniu całej recenzji :(

    OdpowiedzUsuń