Tytuł: "Między walizkami"
Autor: Paulina Wilk
Kategoria: Biografia
Wydawnictwo: W drodze
Liczba stron: 176
Ocena: 7/10
Czasami zapominamy... Tak po prostu zapominamy. Zapominamy o tym, że żyjemy. Nasze życie jest szybkie, pełne obowiązków, niespełnionych ambicji i codziennej rutyny. Dlatego warto się zatrzymać i spojrzeć na świat z innej perspektywy. Zauważyć, że jest piękny, pełen radości i miłości, ale spojrzeć również na problemy naszego globu, które wypieramy z naszych umysłów. Czy da się coś zrobić, by to zmienić?
Paulina Wilk jest pisarką i publicystką. Współpracowała z takimi magazynami jak "Kontynenty", "National Geographic" czy "W drodze". Od lat jest to jej pasja. Książka ta została stworzona z jej felietonów publikowanych w miesięczniku "W drodze" w latach 2014-2017. To jej własne przeżycia i spostrzeżenia, które dają do myślenia i pozwalają na chwilę zapomnieć o naszym zbyt szybkim życiu.
"Za kilka dni nic nie będzie wiadome, a wszystko stanie się możliwe."
Nie będę udawać, że felietony kojarzą mi się dobrze, bo tak nie jest. Jak słyszę felieton, to od razu myślę o czytaniu ze zrozumieniem, z którym musiałam się męczyć w szkole. To były straszne klasówki. Mało czasu, dziwne pytania, które wydawały się nie na temat i schematyczny klucz, którego nie można pominąć, bo matura jest oceniana według wcześniej ustalonych zasad, więc trzeba się wpasować w nie, żeby osiągnąć dobry wynik. Tak szczerze – jak po takim czymś można samemu czytać lub pisać felietony? Jednak mimo to w mojej pamięci pozostało też coś innego – mała iskierka ciekawości, która towarzyszyła mi przy czytaniu tych wybranych tekstów. Rozum mówił, żebym skupiła się na zadaniach, a serce, żebym zastanowiła się nad tym, co czytam i nie traciła czasu na jakieś niepotrzebne schematy. Byłam zbyt pilna, żeby słuchać w tym przypadku serca. Ale teraz nie jestem już w szkole i mogę z małej iskierki stworzyć olbrzymie ognisko.
Podoba mi się w felietonach to, że są bardzo subiektywne. To nie są suche fakty, jak w typowych tekstach popularno-naukowych. Tutaj mamy do czynienia z myślami autora, który przedstawia swoje własne zdanie na dany temat i pokazuje, w jaki sposób do niego doszedł. Czyż to nie jest piękne? Nie ma żadnych ograniczeń. Piszesz to, co chcesz i możesz się skonfrontować z opinią innych, która często jest bardzo kontrowersyjna.
Styl Pani Wilk jest bardzo lekki, ale nie pomyślcie przy tym, że infantylny. O nie! Pisarka ma lekkość pióra, która pozwala na przyjemne czytanie i bezproblemowe skupienie się na tekście. Przy tym język jest inteligenty i dopracowany. Pojawia się dużo kunsztownych, górnolotnych słów, co normalnie potrafi mnie drażnić, gdyż autorzy sami nie umieją do końca ich użyć. W tej książce tak nie jest. Tu wszystko ma swoje własne miejsce – idealnie dopasowane. Dzięki temu mamy wrażenie, że rozmawiamy, z kimś o dużej wiedzy i wykształceniu (w rzeczywistości właśnie tak jest), więc bierzemy jego argumenty pod uwagę, ale nie chcemy być też gorsi. To zmusza do myślenia.
Co do samej treści mam mieszane odczucia. Z jednej strony przemyślenia Pauliny Wilk bardzo mi się podobają, ale z drugiej mam wrażenie, że autorka mimo pozytywnych myśli za często narzeka, ale na razie skupmy się na tym co lepsze. Jej spojrzenie na świat jest w niektórych momentach tak pozytywne, że aż pojawia się uśmiech na mojej twarzy. Potrafi docenić małe rzeczy, na które na co dzień nie zwraca się uwagi. I to jest przepiękne. Zawsze byłam zdanie, że szczęście jest w małych wydarzeniach i nie trzeba szukać wielkich rzeczy, by je poczuć. To właśnie ukazuje autorka. Mimo że widziała wiele niesamowitych krajobrazów, zwyczajów, o których my nawet nie myślimy, to zwraca uwagę na to co małe, nieistotne, a w rzeczywistości tworzy nasze życie i nigdy nie powinniśmy o tym zapominać. "Między walizkami" przypomniało mi o tym i bardzo to doceniam.
Aczkolwiek przyznaję, że z wieloma felietonami nie zgadzałam się, co mnie trochę irytowało. Ale to nie jest wada, raczej bardzo duża zaleta, gdyż nie ma nic piękniejszego niż odmienne zdania. Mogłam we własnej głowie toczyć rozbudowane dyskusje na najróżniejsze tematy. A Paulina Wilk przeczyła, ujawniała swoje kolejne argumenty, które czasami mnie przekonywały, innym razem nie. Podziwiam ją, że umiała stworzyć iluzję rozmowy. Jeszcze pomagały w tym częste pytania retoryczne, które chyba najbardziej cenię ze wszystkich środków stylistycznych.
I pojawia się ta jedna wada, o której wcześniej wspomniałam. Mimo pozytywnego wydźwięku większości tekstów pojawiał się jakiś mrok, który był całkowicie nieuzasadniony. Pisarka krytykowała coś, a nie miała potwierdzeń i moje własne, dość nędzne doświadczenie przeczyło temu. Mówiła, co jest źle, ale nie dawała rozwiązań. Większość z nas wie, co jest negatywne, ale albo go to nie obchodzi, albo nie umie tego zmienić. Takie coś do niczego nie prowadzi.
Sama tematyka jest różnorodna. Są poruszane zwykłe, codzienne tematy, które wszyscy dobrze znamy, ale również problemy świata, o których nie wiemy lub je wypieramy. Paulina Wilk postarała się, żebyśmy nie mogli zamknąć oczu i udawać, że nic się nie dzieje. A przecież to najczęściej robimy. Doceniam to i mimo oporów stanęłam do własnej walki.
"Między walizkami" jest idealną książką, by spędzić miło czas, ale również nie marnować go zbyt beztrosko. Paradoksalnie pokazuje również, jak to robić i cieszyć się tymi chwilami. Dlatego jeśli lubicie pewnego rodzaju niespójności i różnorodne spojrzenie na świat, powinniście zapoznać się z tym cyklem felietonów.
Za możliwość spojrzenia na świat oczami Pani Pauliny Wilk dziękuję bardzo wydawnictwu W drodze
Brzmi ciekawie, sprawdzę czy jest u mnie w bibliotece!
OdpowiedzUsuńRzadko sięgam po takie książki, ale kiedy już tak się dzieję, to oczekuję, że będzie to ciekawe i nowe przeżycie. Sądzę, że "Między walizkami" zapewniłoby mi takie odczucia.
OdpowiedzUsuńA mnie właśnie intryguje najbardziej mrok o którym wspomniałas. Chętnie zapoznam się jakie spojrzenie na świat ma autorka tego felietonu.
OdpowiedzUsuń