Tytuł: Rosja i narody. Ósmy kontynent. Szkic dziejów Euroazji
Autor: Wojciech Zajączkowski
Kategoria: Literatura historyczna
Wydawnictwo: Wydawnictwo MG
Liczba stron: 257
Ocena: 7/10
Żyjemy tu i teraz... Myślimy o tym, co jest tu i teraz... Porządkujemy wszystko pod tu i teraz... Myślę, że taka jest nasza natura, jednak warto czasami zwrócić swoje oczy w stronę historii. Skupić się na wydarzeniach z przeszłości i sprawdzić, co doprowadziło do obecnego wyglądu naszego świata. W końcu z historii można wyciągnąć wiele nauki na przyszłość, ale również sprawdzić, jakie poczynania i błędy doprowadziły do różnych tragedii i rożnych radości.
Jako uczennica szkoły podstawowej i gimnazjum uwielbiałam historię. Choć przyznam, że to był też dość nietypowy przedmiot dla mnie, ponieważ bardzo lubiłam słuchać o przeszłych czasach i mam tu na myśli i prehistorię, i starożytność, i wszystkie inne epoki, ale nienawidziłam się o tym uczyć w rozumieniu podręcznika i nauki na pamięć. Zawsze twierdziłam, że nie ma sensu tego wszystkiego zapamiętywać. Wystarczy wyciągać wnioski i ogólnikowo się orientować. Tak też na początku liceum skończyłam swoją przygodę z historią. Pojawiała się jeszcze w mojej licealnej karierze, ale nie w tak rozbudowany sposób jak wcześniej. Dlatego od tego czasu miałam tylko do czynienie z historią psychologii i filozofii. Teraz po tak długim czasie postanowiłam poznać trochę inną historię, o której tak naprawdę nic nie wiedziałam dotychczas. A mowa tu o Rosji.
"Rosja i narody" Wojciecha Zajączkowskiego trafiła do mnie trochę przypadkowo. Z tego też powodu nie byłam jakoś bardzo pozytywnie do niej nastawiona, jednak jakaś iskra zaciekawienia pojawiła się. Literatura historyczna potrafi mnie strasznie nużyć i przede wszystkim stąd biorą się moje obawy. Niestety w przypadku tej książki też tak było, jednak w żaden sposób nie oznacza to, że nie jest godna polecenia. Ale o tym za chwilę.
Styl autora jest bardzo szczegółowy, co jak doskonale wiecie, przypadło mi do gustu. Szanuję pisarzy, którzy dbają o odpowiedni dobór słownictwa i połączenie go w poprawny, ale zarazem charakterystyczny sposób. Tutaj dostałam to od Wojciecha Zajączkowskiego, więc jestem pod tym względem bardzo usatysfakcjonowana. Potrafił sprawić, że momentami naprawdę dało się zapomnieć o świecie i przenieść do danych czasów. Co prawda u mnie to pojedyncze epizody, ale jestem przekonana, że pasjonaci przepadliby w tych opisach i faktach.
Jednak najważniejsza jest treść przy takich książkach i tutaj jest ona w pewien sposób niespójna. Dostajemy olbrzymią dawkę informacji na temat Rosji i nie tylko, co jest niesamowite i godne podziwu. To nie są już jakieś poszczególne fakty, tylko dokładny zarys Rosji i wydarzeń z nią związanych. Zarazem pojawiają się pewnego rodzaju anegdotki, które zapewne miały ubarwić całą fabułę i sprawić, że czytelnik nie zostanie zanurzony w samych faktach, co ostatecznie mogłoby doprowadzić do permanentnej śpiączki czytelniczej. Zabieg jest wspaniałym pomysłem, tylko zawsze musi być jakieś ale... Połączenie konkretnych informacji i anegdotek nie wyszło na dobre pod względem merytorycznym i czasami wręcz odrzucało. Choć jest to mały mankament, który na dłuższą metą wcale nie odrzuca.
Warto też zwrócić uwagę na samo wydanie tej powieści. "Rosja i narody" pod względem wizualnym są niesamowite. Przede wszystkim już na samej okładce są mapy, które pozwalają lepiej zrozumieć wygląd ówczesnego świata i jego zmiany. Całości dopełniają portery istotnych osób oraz ilustracje. Dzięki temu nie są to tylko jakieś postacie ze stron, ale ludzie, którzy kiedyś żyli i autentycznie zmieniali świat. Myślę, że ważne są również częste tabelki pojawiające się w tekście. Akurat ja skrupulatnie je omijałam, ponieważ nie cierpię takich dodatków, jednak wiem, że wiele ludzi je ceni. I potwierdza to wiarygodność całej książki.
"Rosja i narody. Ósmy kontynent. Szkic dziejów Euroazji" to w dużej mierze ekspercka książka, która w bardzo skrupulatny sposób przybliża czytelnikom tematykę i pozwala zrozumieć przeszłe czasy, ale również i teraźniejsze. Nie będę udawać, że osobiście się wymęczyłam i nieraz i nie dwa łapałam się na niezrozumieniu tekstu. Jednak wynika to z mojego ogólnego braku zainteresowania. Dlatego jestem przekonana, że w przeciwieństwie do mnie pasjonaci takiej tematyki będą bardzo usatysfakcjonowani z wiedzy, którą otrzymają oraz po prostu spędzą dobrze czas, czytając te strony.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo Wydawnictwu MG
Przyznał, że mnie taka tematyka średnio interesuje, więc raczej nie skuszę się na tę lekturę.
OdpowiedzUsuńRozumiem to dobrze :)
UsuńTo raczej nie jest książka dla mnie, więc tym razem w sobie odpuszczę. 😊
OdpowiedzUsuńJasne :)
Usuń