Tytuł: Shuttergirl
Autor: C.D. Reiss
Tłumaczenie: Agnieszka Wyszogrodzka-Gaik
Kategoria: Literatura obyczajowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Liczba stron: 408
Ocena: 7/10
Ludzie sukcesu wydają się idealni – inteligentni, pewni siebie, piękni, pracowici, z poczuciem humoru i wieloma innymi cechami, które są obecnie szanowane. Przynajmniej ja zawsze mam taką wizję człowieka osiągającego jakiś wielki sukces. I często pokrywa się ona z rzeczywistością. Tylko dobrze znaną prawdą jest fakt, że nie istnieją idealni ludzie. Za kurtyną sławy i osiągnięć kryje się coś więcej niż to co pokazuje telewizja i prasa. Każdy człowiek ma swoją własną historię, która może być szczęśliwa, może być okrutna albo wbrew pozorom całkowicie zwyczajna. Nieważne jaka jest... Ważne jest, że to życie tej osoby i to ono ukazuje prawdę, która doprowadziła do tego niezwykłego sukcesu. Warto się skupić właśnie na tej prawdzie.
Laine jest królową Los Angeles. Przemierza ulice tego miasta bez najmniejszego zawahania, bez obaw i lęku, bo wie, że należy ono do niej. Ono ją wychowało, dało dom, możliwości i szczęście wbrew wszystkim przeciwnościom losu. Musiała się zmierzyć z tragediami, ludzkim okrucieństwem oraz własnymi demonami. Wyszła zwycięsko z tego starcia, a zasługę można przypisać tylko jej samej i miastu tak dobrze jej znanemu. Teraz nie musi się niczego obawiać – jest wolna. Michael dostał dar od życia, jakim jest talent, dobre urodzenie, kochająca rodzina, sława i pieniądze. Paczuszka szczęścia wymarzona przez prawie każdą osobę na tym świecie. Jednak nawet tak dobry początek nie może zagwarantować sukcesu. To on sam wykorzystał potencjał swojej dobrej sytuacji. Pracowitość i wytrwałość pozwoliły mu osiągnąć wymarzony cel. Lecz te piękne ścieżki życia też mają swoją mroczną stronę, z którą trzeba się zmierzyć. Co się wydarzy, gdy ta niezwykła dwójka ludzi po wielu latach ponownie się spotka? Czy Romeo i Julia mogą znów być razem, żyjąc po dwóch stronach barykady?
Jak widać, książki dla kobiet weszły na stałe do mojego repertuaru lektur. Co w dużej mierze mnie cieszy, bo udowadnia tylko, że ulegałam pozorom, twierdząc, że literatura obyczajowa i romanse, to tylko ckliwe opowieści, z których nic na dłuższą metą nie da się wyciągnąć. Shuttergirl po raz kolejny pokazuje mi, że historie miłosne to nie tylko słodkie pocałunki, emocjonalne wzloty i upadki. One mogą zmusić do zatrzymania się choć na chwilę, przemyślenia wielu rzeczy i zdecydowania o swoim własnym życiu.
Pomysł na porównanie świata sławnych gwiazd Hollywood oraz nielubionego świata paparazzi wydaje mi się oryginalny. Co prawda dotychczas nie interesowałam się taką tematyką ani od strony literatury, ani tej medialnej. Dlatego za bardzo nie wiedziałam, czego się spodziewać w tej nieznanej dla mnie tematyce. Zostałam miło zaskoczona, ponieważ historia jest niekonwencjonalna i czuję, że jej potencjał naprawdę został w dużej mierze wykorzystany. Czasami tylko niektóre fakty wydawały mi się naciągane, ale nie raziło mnie to jakoś bardzo. Na pewno mimo wielu obaw ostatecznie doceniłam całą opowieść i bardzo się cieszę, że dałam jej szansę.
Dotychczas nie miałam okazji zapoznać się z twórczością pisarki, choć wielokrotnie spotkałam się z pozytywnymi opiniami o jej powieściach. Na pewno autorka pisze dobrze, tylko szkoda, że przy tym się nie wyróżnia niczym specjalnym pod względem stylistyki. Choć w książce występuje dużo opisów emocji, co przyjęłam z olbrzymią radością. Dzięki temu miałam możliwość zrozumienia bohaterów oraz wielu sytuacji, które same z siebie wydawałyby mi się nielogiczny, gdyby właśnie nie to tło emocjonalne.
"Shuttergirl" jest nierównomiernie napisana. Najpierw mamy dość uroczy wątek romantyczny, by przejść do trudnej przeszłości Laine, a za chwilę skoczyć do skomplikowanego świata Michaela. Cieszę się z tej wielowymiarowości, jednak każda z tych części jest napisana w inny sposób – wątek romantyczny jest bardzo lekki, przeszłość Laine mocno opisana, a Michael to jedna wielka maszyna do analiz. I tutaj też nie mam żadnych zarzutów poza właśnie brakiem odpowiednim przejść między tymi motywami. Za każdym razem musiałam zmieniać sposób myślenia i to mnie po prostu irytowało. Mimo to nie mogę odebrać tej wspomnianej wielowątkowości, która wywołała we mnie wiele intensywnych emocji, czego rezultatem było wiele refleksji nad swoim własnym życiem, ale też sytuacją innych ludzi. Czytając "Shuttergirl", nie można oddać się po prostu rozrywce, bo ta powieść to coś więcej niż opowiastka o paparazzi i aktorze. Tu pozornie wspaniała teraźniejszość przeplata się na każdym kroku z przeszłością, która powinna być wymazana, a tymczasem dzień w dzień wraca i mąci w życiu bohaterów i w naszych sercach.
C.D. Reiss wspaniale dopracowała głównych bohaterów. Postarała się, żeby byli czymś więcej niż papierowymi postaciami. Mają swoje motywy, pragnienia, marzenia i problemy, z którymi starają sobie poradzić. Jestem pod wielkim wrażeniem analizy ich myśli. Jednak co innego powiem na temat bohaterów drugoplanowych. Dla mnie okazali się tylko koniecznym tłem. Po prostu byli i mieli jakąś jedną wyróżniającą cechę – nic więcej. Bardzo szkoda, gdyż pisarka udowodniła, że umie wykreować pełnowymiarową postać. Spokojnie mogła poświęcić więcej czasu też dla innych. Samej Laine nie polubiłam. Na każdym kroku chciała pokazać, jaka to jest silna, jak dobrze poradziła sobie ze swoimi życiowymi problemami i błędami, które popełniła w przeszłości. Tymczasem miałam wrażenie, że ta jej siła to pozór, że wykorzystała ją jako nastolatka, a teraz stara się jakoś utrzymać przy życiu. To Michael był aktorem, ale to Laine codziennie grała swoją wymarzoną rolę. Michael był kreowany przez swojego agenta. Miał być doskonały pod każdym możliwym względem i tak był właśnie odbierany przez widzów. Ale jak wspomniałam we wstępie – nie ma ludzi idealnych. Nasz gwiazdor jak każdy miał wady, choć to właśnie one sprawiały, że był tak bardzo ludzki. Kibicowałam mu na każdym kroku i chciałam, żeby nie musiał być aktorem w swoim własnym życiu.
"Shuttergirl" w dziwny sposób oczarowała mnie i widzę to dopiero po przeczytaniu tej książki. Ma ona wiele wad, ale nie są istotne, ponieważ ta powieść naprawdę wiele mi dała. Jest to opowieść pełna prawdziwych emocji, które muszą przetrwać w świecie fałszu, cierpienia i nienawiści. Większość z nas nie musi się z tym mierzyć na co dzień, ale jeśli zapomnimy, że to kolejna hollywoodzka historia, to możemy znaleźć tam samych siebie.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo Taniej Książce
Dla mnie najważniejsze jest to, że książka wywołuje wiele emocji. Chętnie do niej zajrzę.
OdpowiedzUsuńTutaj na pewno je znajdziesz. Mam nadzieję, że Ci się spodoba ;)
UsuńLubię, kiedy książki tego rodzaju, poza aspektem rozrywkowym, kryją w sobie coś więcej. Będę miała ten tytuł na uwadze. 😊
OdpowiedzUsuńTak, to jest bardzo miłe połączenie przyjemności z poważną refleksją :)
UsuńMuszę koniecznie dać jej szansę :)
OdpowiedzUsuńTo czekam na opinię :)
UsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce, ale chętnie się jej przyjrzę!
OdpowiedzUsuńJest naprawdę warta uwagi :)
Usuń