Tytuł: "Niespodziewany powrót"
Autor: Paulina Pietras
Seria: Szkoła Talentów
Tom: I
Kategoria: Fantastyka
Wydawnictwo: Drukarnia Zapol
Ilość stron: 497
Ocena: 7.5/10
Holly jest wyjątkową osobą, która wprowadza do ludzkiego życie radość. Pewnego dnia dowiaduje się, że ma magiczne dary i musi udać się do specjalnej szkoły, gdzie nauczy się nad nimi panować. Holly trudno przyzwyczaić się do nowej sytuacji. Z dnia na dzień musiała opuścić swój dom, przyjaciół, szkołę i przenieść się do nowej rzeczywistości, gdzie wszystko jest inne. Czy nastolatka zaakceptuje swoje nowe życie? Jakie są jej dary? I o co chodzi z tajemniczą przepowiednią?
Zanim przeczytałam "Szkołę talentów", słyszałam o niej wiele dobrego. Wtedy poczułam, że koniecznie muszę przeczytać tę książkę. Nie chodziło nawet o same pozytywne oceny. Ta powieść przyciągała mnie do siebie, wręcz hipnotyzowała. Czułam, że jest mi przeznaczone ją przeczytać. Czy się zawiodłam? Nie, na pewno się nie zawiodłam, ale było to też coś innego niż się spodziewałam.
Książka jest napisana lekkim i przyjemnym językiem, który nie wymaga nadmiernej koncentracji, ale pozwala się zrelaksować. Właśnie ten styl sprawił, że nie mogłam oderwać się od powieści. Nawet gdy nie działy się wyjątkowo ciekawe wydarzenia, chciałam czytać ją dalej. Duża ilość zwykłych, codziennych sytuacji sprawiła, że czułam się jak w domu. Mogłam obserwować rozmowy przyjaciół, kłótnie z chłopakiem, czy naukę w szkole, choć dość nietypową naukę... To było naturalne i rzeczywiste. Opowieść nie była dla mnie opowieścią z innego świata, tylko niesamowitą historią, która mimo magicznych nawiązań, mogłaby wydarzyć się w naszej rzeczywistości. Na początku zastanawiałam się, czy nie jest to wada, ponieważ książka powinna nam pokazywać coś, co jest rzadko spotykane lub niemożliwe. Jednak doszłam do wniosku, że to nie jest wada, lecz duża zaleta, która nadała powieści niepowtarzalną atmosferę. Ta historia nie ma prawa wydarzyć się w naszym świecie, ale możemy poczuć się tak, jakbyśmy brali w niej udział.
Kolejną rzeczą, która bardzo mi się spodobała, był wątek romantyczny. Tak, dobrze przeczytaliście. Też jestem zdziwiona, bo jeśli już jakiś czas czytacie moje recenzje, to wiecie, że właśnie takie wątki najbardziej mnie irytują. Często są źle przeprowadzane i spłycają znaczenie miłości lub pojawiają się tam, gdzie nie powinno ich być. Tutaj nic takiego nie miało miejsca. Jak to w młodzieżówkach pojawił się i był bardzo przyjemny. Nie był przesadnie naiwny, ale nie był też wyidealizowany. Bohaterowie kłócili się, ale również wspierali i pomagali sobie nawzajem. Taki powinien być związek. Przypadł mi do gustu również dlatego, że w pewnym momencie postąpiłabym dokładnie tak samo jak Holly, co sprawiło, że zaczęłam się z nią utożsamiać, choć nie zawsze się z nią zgadzałam. Jednakże ta jedna decyzja spotkała się z moją aprobatą, dzięki której bohaterka zyskała moją sympatię.
Niestety wystąpiła też rzucająca się w oczy wada – przeskok czasowy. Czasami gubiłam się w czasie. Nie wiedziałam, czy jest to kontynuacja tej rozmowy, czy już nowy watek. Nie było wyraźnych podziałek, które informowałaby, że jest to nowy wątek, dzień, czy inna sytuacja. Dlatego bardzo trudno było mi dane wydarzenie umiejscowić w czasie, a to irytowało i nie pozwalało do końca cieszyć się opowieścią.
Książka ma wiele wątków, gdzie nie wszystkie zostały rozwiązane. Ja z niecierpliwością czekam na kolejny tom, by poznać wszystkie tajemnice. Polecam ją fanom fantastyki, choć ostrzegam, że nie jest to powieść, która każdemu się spodoba. Jest to obecnie popularne paranormal romance, lecz nie jest naiwną książeczką, która poza wątkiem romantycznym nie ma nic więcej w sobie. Dlatego zachęcam, żebyście się zapoznali ze "Szkołą talentów". Można z nią spędzić wiele miłych chwil.
Za możliwość poznania nowego świata, gdzie miłość i odwaga idą w parze, dziękuję bardzo Autorce książki – Paulinie Pietras
Zapraszam serdecznie na fanpage książki "Szkoła Talentów" [LINK]
Książka przeczytana w ramach wyzwania:
Nigdy nie słyszałam o tej książce. Po samym opisie mam mieszane uczucia, jednak po recenzji, chętnie bym po nią sięgnęła. Chociażby po to by wyrobić sobie swoje zdanie. ;)
OdpowiedzUsuńZ jednej strony opis, który nie szczególnie mnie zachęcił, a z drugiej twoja opinia, która jest raczej pochlebna. Sama nie wiem co myślieć o tej książce, ale wydaje mi się, że w najbliżyszym czasie po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
raven-recenzje.blogspot.com
Zachęciłaś mnie do przeczytania tej historii, jeżeli miałabym możliwość to sięgnęłabym po nią raz dwa!:)
OdpowiedzUsuńTo trochę już nie dla mnie. Zachęca mnie ten realizm związku głównej bohaterki z chłopakiem, a nie wyidealizowane bzdury, ale te przeskoki w czasie i w ogóle sam wątek główny chyba by mnie wkurzały ;)
OdpowiedzUsuńNie mam chyba ochoty na kolejną taką historię
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, ale wydaje się naprawdę ciekawa.
OdpowiedzUsuńNa pewno spojrzałabym na nią w sklepie, patrząc na okładkę, bo jest cudowna ^^
OdpowiedzUsuńSchemat specjalnej szkoły dla ludzi o magicznych zdolnościach trochę przypomina mi Harry'ego Pottera, więc pewnie bym sięgnęła.
A po tak pozytywnej opinii sięgnę na pewno ^^
Mi też podobają się tego typu wątki miłosne.
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o wydawnictwie "Drukarnia Zapol" i jakoś nie mogę nic sensownego wyklikać. Czy to po prostu self-publishing, czy po prostu źle szukam?
OdpowiedzUsuńŻeby było jasne, nie chcę w żaden sposób deprecjonować książki. Jeśli jest dobra, a z Twojej recenzji wynika, że jest co najmniej niezła, nie ma znaczenia, jak została wydana. Pytam z czystej ciekawości. rynek wydawniczy zmienia się tak szybko, że trudno za tym wszystkim nadążyć.
Książka na prawdę mnie zaintrygowała. Nigdy wcześniej o niej nie słyszałam, ale najwyższy czas to zmienić :) Uwielbiam fantastykę i wątki paranormalne, więc ta książka wydaje się dla mnie wprost idealna :)
OdpowiedzUsuńLubię książki, w których gdzieś tam przewija się wątek magii, jakakolwiek by ona nie była, więc może po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńLubię fantastykę, ale taką z ogromną ilości magii i rzeczy nie z tej ziemi (dosłownie). Wątków romantycznych nie znoszę, ale skoro tu występuje on w całkiem przyzwoitej formie, to jeszcze bym go przetrawiła. :) Ciekawy pomysł na bohaterkę i jej dar, to chyba to mnie przyciąga najbardziej. Być może przeczytam.
OdpowiedzUsuńMagia? Uwielbiam magię! No i całość brzmi bardzo interesująco. Mam nadzieję, że polska autorka dała radę i książka mi się spodoba
OdpowiedzUsuńhttp://to-read-or-not-to-read.blog.onet.pl/
Martwi mnie trochę ten przeskok czasowy, gdyż bardzo nie lubię zastosowania tego zabiegu w książkach. Mimo to chyba jednak dam szansę tej pozycji, gdyż jej fabuła oraz twoja recenzja skutecznie mnie do tego zachęcają.
OdpowiedzUsuńPiękna okładka! A fabularnie nawet mogłabym się skusić, choć jeszcze się zastanowię ;)
OdpowiedzUsuń