piątek, 5 lipca 2019

Człowiek z bieguna – reż. Maya Forbes


Tytuł: Człowiek z bieguna

Reżyser: Maya Forbes

Produkcja: USA

Gatunek: Dramat

Rola główna: Mark Ruffalo

Czas trwania: 1 godz. 30 min. 

Rok produkcji: 2014 

Ocena: 8/10









Codziennie gdy idziemy do szkoły, pracy, na zakupy lub po prostu spacerujemy, mijamy najróżniejszych ludzi. Zazwyczaj nie zwracamy na nich uwagi, nie patrzymy im w oczy, nie zastanawiamy się nad ich historią, tylko po prostu przechodzimy obok i idziemy dalej. Tymczasem każdy człowiek, którego mijamy ma własne pragnienia, oczekiwania i problemy, z którymi musi się zmierzyć. Nikt z przechodniów mu w tym nie pomoże. To naturalne. Jako ludzie nie możemy zbawić całego świata, nie umiemy też czytać w myślach. Naszym jedynym przewinieniem jest tylko fakt, że oceniamy, nie akceptujemy i nie próbujemy zrozumieć. Nic więcej...

U Camerona zdiagnozowano chorobę dwubiegunową – na przemian stany maniakalne i depresyjne. On sam i jego rodzina muszą sobie z tym poradzić, jednak ciężko jest żyć pod jednym dachem z osobą chorą psychicznie, która jest nieobliczalna. W szczególności, że ta jedna osoba jest jedynym źródłem dochodu dla całej rodziny. Z tego powodu żona Camerona decyduje się wyjechać na studia do Nowego Jorku, powierzając swoje dwie córki choremu mężowi. Jest to szokująca i bardzo trudna decyzja. Mimo że Cameron wyszedł już ze szpitala psychiatrycznego i przyjmuje leki, nie wiadomo jak poradzi sobie z wychowaniem dzieci. Czy jest to odpowiednia decyzja? Czy osoba chora psychicznie ma szansę na normalne życie? 

Nigdy wcześniej nie słyszałam o tym filmie, co z perspektywy czasu trochę mnie dziwi, gdyż bardzo szanuję Marka Ruffalo, który jest odtwórcą głównej roli. Dowiedziałam się o tej produkcji, przeglądając leksykon filmów psychologicznych. Choroba dwubiegunowa od jakiegoś czasu wzbudza we mnie zainteresowanie, więc staram się powiększać swoją wiedzę w najróżniejszy sposób. Dlatego też nie wahałam się nad wyborem tego filmu. I to była bardzo dobra decyzja. 

Gdy zaczęłam oglądać ten dramat, miałam poważne problemy ze skupieniem swojej uwagi, ponieważ fabuła płynęła zbyt wolno, przez co czułam się znużona i nie miałam ochoty dowiedzieć się, co będzie dalej. Jednak postanowiłam się nie poddawać i czekać na rozwój wydarzeń. Nigdy się nie pojawił, ale z czasem przestało mi to przeszkadzać. Zdałam sobie sprawę, że ta powolność ma większy sens i wystarczy zrozumieć, że ta historia wbrew pozorom ma nam bardzo dużo do przekazania. Nie jest ona jakoś wybitnie oryginalna. W końcu powstało już tyle filmów poruszających wątek chorób psychicznych, ale jako przyszły psycholog uważam, że nigdy ich za mało. Ludzie powinni zdawać sobie sprawę, że takie coś jak właśnie choroby psychiczne, to nie tylko postrach lekarzy, mediów czy podręczników. Póki takie zaburzenie nie dotknie nas bezpośrednio wydaje nam się, że to rzadkość. Niestety tak nie jest, a każdy z nas może pewnego dnia zdać sobie sprawę, że jest chory lub zrozumieć, że jego bliscy mają poważne problemy z psychiką. Dlatego wydaje mi się, że tego typu produkcje moją sprawić, że ta świadomość będzie większa. Aczkolwiek warto zwrócić uwagę, że "Człowiek z bieguna" początkowo jest całkowicie wyrwany z kontekstu. Było dla mnie niezrozumiałe, że przez tyle lat było wszystko dobrze, Cameron radził sobie jakoś w pracy, Maggie uważała go za dobrego męża, a tu nagle okazało się, że jednak jako rodzina nie są w stanie żyć przez to zaburzenie. Gdyby ujawniło się w trakcie małżeństwa, byłoby to uzasadnione, ale Maggie została ostrzeżona, że jej przyszły mąż ma problemy psychiczne. Czy nagle Cameron przekroczył granice? Czy nastąpiło istotne pogorszenie po wielu latach? Nie do końca zrozumiałam ten wątek, bo nie wydaje mi się, żebym przegapiła tak istotną informację. 

Cameron był dla mnie postacią bardzo niespójną i taką właśnie powinien być. Czasami czułam do niego silną antypatię, żeby po chwili odkrywać, że tak naprawdę to go lubię i mi przykro, że go to spotkało.  Nie miał na to żadnego wpływu. Potrafił kochać całym sercem, ale potrafił wpadać też w szał albo przesadną zabawę. Na tym polega ta choroba i podczas oglądania filmu uczyłam się to akceptować oraz starałam się być przygotowana na kolejny cios z jego strony. Jego postać poruszyła mnie autentycznie – w przeciwieństwie do Maggie, która była sztuczna. Nie potrafiła wykrzesać z siebie prawdziwych emocji, tylko narzekała i to często na te aspekty, które wydawały mi się dość normalne. Polubiłam też małą Amelię. Konkretna dziewczyna, która nie poddawał się i była gotowa walczyć z każdą przeszkodą, którą szykowała sama choroba, ale również życie. 

Dotychczas darzyłam olbrzymim szacunkiem Marka Ruffalo. W szczególności ujął mnie swoją rolą w "Avengersach", choć polubiłam go już w "Iluzji". Ale tutaj przeszedł samego siebie. Miałam, aż wątpliwości, czy to na pewno rola, czy prawdziwe życie. Potrafił ukazać perfekcyjny obraz manii, która przede wszystkim dominuje w tym filmie, ale również tych pojedynczych stanów depresyjnych. Było w nim widać szaleństwo i olbrzymią miłość. Nie miałam wątpliwości, że kocha swoje dzieci, chce dla nich jak najlepiej i to właśnie dla rodziny chce wyzdrowieć, że walczy o szczęście dla nich wszystkich. Zwrócę też uwagę na odtwórczynię roli Amelii – Imogene Wolodarsky. Zrobiła na mnie olbrzymie wrażenie i jestem zszokowana, że dotychczas nie grała jeszcze w żadnym filmie. Wydaje mi się, że rośnie wielki talent. 

"Człowiek z bieguna" to film, który powinien obejrzeć każdy, ponieważ w delikatny i czasami nawet zabawny sposób ukazuje zmagania z wyjątkowo ciężką chorobą. Tak jak wspomniałam – póki wszystko jest dobrze, póki jesteśmy szczęśliwi, zapominamy, że na świecie istnieją też złe rzeczy i że warto być przygotowanym na ich przyjście. 

8 komentarzy:

  1. Dziękuję za polecenie! Bardzo chętnie obejrzę i sama ocenię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zupełnie nie kojarzę tej pozycji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nigdy nie należał do jakoś bardzo promowanych filmów :)

      Usuń
  3. Zbyt często nie doceniamy tego, co mamy. Jeśli znajdę trochę czasu to chętnie obejrzę ten film.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaintrygowałaś mnie! Film zapisałam sobie na Filmwebie do obejrzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to będziesz lepiej pamiętać :)
      Jeśli sobie nie zapiszę filmu właśnie na Filmwebie, to nie ma szans, żebym obejrzała ;)

      Usuń